autor: Rust » pn 22.03.2010 18:52
Jakubie:
>>A byłem przekonany, że te okładki tak Ci zalazły, że coś musi być na rzeczy... >>
Bo jest, ale w kontekście uczciwości i wolności wyboru. Wolność wyboru polega na Twojej wiedzy oraz uczciwości podającego Ci różne opcje do wyboru. Jeśli ktoś manipuluje informacjami (nawet z własnej niewiedzy), twój wybór nie będzie wolnym, choć może Ci się tak wydawać (jak w przypadku ostatniej części plebiscytu). Jeśli wybór dotyczy dodatkowo osób trzecich, one też będą ofiarami manipulacji. W tym przypadku staram się uświadomić"Wam" i "Im", że manipulowanie informacjami powodowane podejściem "ja wiem lepiej" mimo braku znajomości tematu, to niezbyt dobra droga interakcji z użytkownikami i budowania własnej opiniotwórczości.
>>Generalnie wziąłbym na luz i się uspokoił z tym wątkiem, bo nigdzie on nikogo nie zaprowadzi. Reguły konkursu są jasne, ramy wyboru określone, twórcy biorą odpowiedzialność za preselekcję i nigdzie nie chowają się z nią po kątach. A nikt nie będzie nazywał kategorii "Najlepsza naszym zdaniem okładka, oczywiście nie najlepsza na świecie, ale tutaj, w Polsce i w dodatku wybrana z listy okładek wcześniej odsianych przez ludzi nie będących znawcami sztuki". >>
Luz może być, ale i ordnung by się przydał, z delikatnym powiewem uczciwości ;> (no i skąd ta sztuka i jej znawcy? ;>)
Nie chodzi o nazwę.Chodzi o odpowiedzialność, ale nie taką jak tu. Tutaj napisane jest "wybrane przez redaktorów katedry" (nad czym zwykły głosujący się nie zastanowi, albo uwierzy że wiedzą co robią, albo po prostu zagłosuje bo na stronie ulubionego wydawnictwa było "głosujcie" i można książkę zgarnąć), a to niby ma upoważniać organizatora do działania na zasadzie "nie znam się, ale i tak wybiorę wedle uznania, bo kto mi zabroni?", albo, o zgrozo "na bank się znam, nikt lepiej nie wybierze"? To organizatorzy powinni się zastanowić co zrobić by tak nie było.
Ocena tekstu i ocena grafiki nie jest osadzona w jednym medium, wiec jeśli ktoś jest znawcą prozy, nie koniecznie będzie znał się na zagadnieniach grafiki. Co widać.
Ciekawe czemu w poważnych konkursach i plebiscytach zwykle to najlepsi lub mocno osadzeni w danej dziedzinie decydują i wybierają, a nie pan Józek S.? "Bo tak jest zapisane w Biblii"? Chyba raczej nie.
RAF:
Myślę że nie chodzi tutaj o nazwę. Sam pomysł działu z najlepszą okładką jest bardzo ekstra, zresztą chyba jedyny, więc szkoda że tak dziwnie zmutował - stąd moje "przejęcie zagadnieniem" i zapewne dla niektórych (traktujących okładkę jak niepotrzebny dodatek) robię trochę z igły widły ;>. Napisałem już co moim zdaniem jest w tym złe, a zmienić to można dość prosto - projektantów i ilustratorów są w kraju całe masy, wiec można by zapytać o zdanie "ekspertów" z obydwu odłamów. Najbardziej dziwi mnie to, że w preselekcji związanej z treścią książek, na których redaktorzy Katedry znają się na pewno lepiej, brali też udział zewnętrzni eksperci - a w sprawie grafiki już nie. To nie jest dziwne? Na katedrze siedzą graficy czytający od czasu do czasu książki, czy odwrotnie? ;>
Chodzi też o stworzenie swego rodzaju precedensu, by inne serwisy/gazety/cokolwiek które kiedykolwiek będą chciały robić plebiscyty, nie robiły tego na podobnej zasadzie.
Nosiwodo:
>>No i co w tym złego, że Józek Szmajdziewski ogłosi plebiscyt na najlepszą książkę o szambonurkowaniu wg Józka Szmajdziewskiego? Dlaczego ma to być "chore"? >>
Czytanie ze zrozumieniem jest dość ważne. Pisałem już wcześniej - chodzi o preselekcję wykonaną do plebiscytu w dziale o najlepszej okładce, przez ludzi nie związanych z tematem (grafiką), bazującą na braku świadomości własnej (nie) wiedzy, czyli znowu zadziałała nasza narodowa przywara "każdy polak wie najlepiej". Wszystko to mimo rozrośnięcia się plebiscytu i jego rangi - co powinno poskutkować pewnymi zmianami z "podwórkowego plebiscytu" na "profesjonalny plebiscyt" (pula głosów większa niż niektóre głosowania na Zajdla jeśli się nie mylę - to już chyba do czegoś zobowiązuje?). Nie wspominam już o byciu fair w stosunku do wybierających oraz wybieranych.
Przykładowo: jeśli nigdy nie zajmowałem się polityką, a tylko oglądałem obrady sejmu w TV - to nie biorę się za ową politykę sugerując wszem i wobec, że dobrze wiem co robię, prawda? Chyba że dla Ciebie Nosiwodo jest to norma i stąd to zdziwienie?
Fajna piosenka powstała kiedyś na ten temat Józka Szmajdziewskiego: "Śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej..." a kawałek dalej było "..stoję przy mikrofonie, niech mnie który przegoni...". Dla mnie takie postępowanie Józka (o ile piszemy o Józku S który nie ma pojęcia o szambonurkowaniu oraz śpiewaniu) jest, potocznie mówiąc, " chore", bo świadczy o braku samooceny własnej wiedzy i umiejętności, albo o zadufaniu w sobie, co w tym przypadku mam nadzieję nie występuje ;>.
>>Czyli - mówiąc otwarcie - Ty jesteś skłonny uznać za szwindel. >>
Czyli - mówiąc otwarcie - nie masz punktu zaczepienia do czepienia, więc łapiesz za słówka mające małe znacznie w dyskusji? ;>
Rozumiem, że nie przeszkadza Ci sytuacja kiedy specjalista na którym polegasz okazuje się amatorem mającym znikome pojęcie o sprawie? To nie jest żartobliwie mówiąc szwindel, tylko najzwyczajniejsze zatajenie ważnej informacji? Czy jak to nazwiesz?
>>Ależ czy ktoś tego kogoś zmusza? Nie chcesz - nie wybieraj. >>
Heh, mistrzowska riposta/argument, prawie jak "sp..laj" ;>
Jak powiedział kiedyś wuj do wuja narzekającego na ilość siarki w winie z jedynego sklepu w okolicy "Ale czy ktoś tego kogoś zmusza? Nie chcesz, nie pij". Chodzi o świadomość, że tak naprawdę pani Lodzia ze sklepu nie ma pojęcia o prostych winach i bierze cokolwiek z hurtowni, choć święcie wierzy że wzięła najlepsze w tej cenie. Wioskowi z zasady nie biorą pod uwagę niewiedzy sprzedawczyni (w końcu tam pracuje, nie?), a dodatkowo to jedyny sklep w okolicy, po środku wsi, no i co 15 wino gratis... Gdyby ludzie byli świadomi wiedzy pani Lodzi oraz zawartości hurtowni, na pewno chcieli by zmienić obecny stan rzeczy.
Może prościej: jest to jedyny taki plebiscyt, ogłoszony na stronach większości powiązanych wydawnictw, ludzie będą głosować tak czy inaczej, bo wyboru tutaj akurat nie ma (a i książki można wygrać za kliknięcie), całość polega tylko i wyłącznie na podejściu i wiedzy organizatorów, oraz wiedzy (lub niewiedzy) głosujących, wiec tekst którym pojechałeś jest dość...
Do 90% plebiscytu nic nie mam, bardzo mi się podoba, ale ten fragment o grafice to jakiś dziwny mutant, taka narośl na fajnym plebiscycie. IMO powinna zostać oczyszczona, tak aby pod spodem ukazała się część plebiscytu, albo... zwyczajnie zrucona ze skały, by nie psuła reszty, oraz nie spłodziła naśladowców na innych serwisach chcących mieć swój własny plebiscyt (jak plebiscytor J.Sz ;>).