Strona 1 z 1

Thomas, Jeffrey - "Listy z Hadesu. Punktown"

Post: czw 03.12.2009 23:18
autor: AM
Bardzo długo zastanawiałem się czy chcę Thomasa w UW, więc tu dobrze odgadłeś, ale... zwyciężyły w końcu emocje. Thomas porusza inne struny wrażliwości, niż dotychczas prezentowani autorzy i po prostu pasuje do spekrum wizji, uczuć czy pomysłów, które chcę pokazać w Uczcie (a właściwie chciałem*).

A poza tym, jeśli wydaje się "bledszy" niż wcześniejsze rzeczy... to jak sam zauważyłeś, zasługa tła, do którego go przyrównujemy.

*Nie wiem czy Palimpsest nie bedzie ostatnią książką w serii, której w dalszej perspektywie mogłoby grozić albo obniżenie poziomu albo brak zainteresowania czytelników. New Weird (to ciekawsze) już właściwie się kończy, na kolejną rewolucję znowu trzeba będzie poczekać. Na polu sf nie istnieją w moim skromnym przekonaniu (a przynajmniej pasujące do mojej wizji) książki porównywalne do Accelerando, Rzeki Bogów czy Ślepowidzenia (grożą nam więc kolejne rozczarowania). A dzieła z kategorii "jeszcze trudniejsze", "dziwne", których zostało jeszcze trochę, takie jak Viriconium czy Welin, raczej nie są za bardzo pożądane nawet przez wielu miłośników UW. O tak...

Post: czw 03.12.2009 23:28
autor: MORT
Może by tak więc zwolnić nieco z tempem wydawania książek w UW.
... jeśli teraz ma sie ich tyle pojawić, a potem nagle pustka...

No i wciąż liczę, że Wattsowi uda się wkrótce wydać State of Grace i że wtedy pojawi się u i nas.

Post: czw 03.12.2009 23:35
autor: AM
MORT pisze:Może by tak więc zwolnić nieco z tempem wydawania książek w UW.


To niewiele zmieni, a poza tym, to nigdy nie miała być "wiecznie" trwająca seria...

Post: pt 04.12.2009 1:12
autor: Maeg
I coś Shadow narobił! :P

AM A na poważnie, doskonale rozumiem decyzje. Lepiej przerwać wydawanie niż rozmieniać serię na drobne. Rozumiem też, że jeśli pojawiły by się pozycje pasujące do twojej wizji Uczty to byłaby szansa na powrót?

A wiesz może jak się prezentuje Finch VanderMeera?

I chyba już ostatnie pytanie. Gdyby Uczta się skończyła to i tak nie zarzucilibyście wydawania pozycji takich jak Trial of Flowers czy Troika? Chodzi mi oczywiście nie konkretnie o te dwie ale o kategorie naprawdę dobre/bardzo dobre ale do UW nie pasujące?

Edit: I już ostatnie. A Cyberabad Days McDonlada? Czy już nie trzyma poziomu River of Gods?

Post: pt 04.12.2009 1:56
autor: Tsiar
AM pisze:A dzieła z kategorii "jeszcze trudniejsze", "dziwne", których zostało jeszcze trochę, takie jak Viriconium czy Welin, raczej nie są za bardzo pożądane nawet przez wielu miłośników UW.

Być może, ale ja na pewno bym sięgnął. "Viriconium" może nie zachwyciło mnie w całości (raczej za sprawą "mniej dziwnego" początku, niż "dziwnej" końcówki), ale "Wellin" z "Atramentem" to już był cud, miód i orzeszki :)

Post: pt 04.12.2009 14:09
autor: AM
Maeg pisze:Edit: I już ostatnie. A Cyberabad Days McDonlada? Czy już nie trzyma poziomu River of Gods?


Jest fajne, ale to tylko malutki zbiorek opowiadań.

Post: pt 04.12.2009 14:36
autor: Maeg
330 stron to chyba nie taki malutki. ;) Krótsze książki już bywały w serii.

Post: pt 04.12.2009 17:31
autor: AM
Jest jeszcze jeden powód. Stworzyłem UW dla siebie, jako wentyl bezpieczeństwa, żeby czuć, że przynajmniej jakaś cząstka tego, co robię ma jakiś sens; nigdy nie ukrywałem, że 80% książek poza UW jest najzupełniej w świecie obojętna. Ostatno jednak jeszcze lepiej realizuję się, wybierając nadprzyrodzone romanse. Tak więc UW przestała mi być potrzebna :) .

Post: pt 04.12.2009 18:06
autor: wob001
Ale teraz UW jest potrzebna nam.

Post: pt 04.12.2009 18:49
autor: Shadowmage
AM pisze:Jest jeszcze jeden powód. Stworzyłem UW dla siebie, jako wentyl bezpieczeństwa, żeby czuć, że przynajmniej jakaś cząstka tego, co robię ma jakiś sens; nigdy nie ukrywałem, że 80% książek poza UW jest najzupełniej w świecie obojętna. Ostatno jednak jeszcze lepiej realizuję się, wybierając nadprzyrodzone romanse. Tak więc UW przestała mi być potrzebna :) .
Nie wątpię, że paranormale potrafią dostarczyć niezapomnianych przeżyć :D

No to może jednak Danielewski na koniec serii, żeby pozamiatać :D

Post: pt 04.12.2009 19:35
autor: AM
Nie jest to możliwe, właśnie ostatatnio zakończyłem kolejne podchody. Agenci nie chcą go w serii fantastycznej. A poza tym żeby go kupić z rozsądne pieniądze musielibyśmy podłączyć go pod jakiś prestiżowy projekt (ponieważ ich propozycja zaliczki bez stawiania warunków wynosiła 20000 USD). Wymyśliłem nawet to poniżej, ale ma szczęście zdrowy rozsądek zwyciężył :).

And finally the matter that we started arranging with Milena over a year ago. It\'s about Mark Danielewski\'s HOUSE OF LEAVES. We can pay an advance of 5000 USD (though originally the agent wanted a lot more). I realize that it is a bestseller in the US, but it is a bit too
difficult for the Polish market and we want to publish it mainly for the prestige reasons.

It would be a part of our new series presenting the best contemporary American authors. We want to begin it with books by Thomas Pynchon and Don DeLillo. We plan to get involved in promoting it various culture centers, the US Embassy, TV and radio. If it will work we might reach
with those books to a wider audience...

I naprawdę byłem gotowy dokupić DeLillo i stworzyć tę serię dla Danielewskiego :).

Post: pt 04.12.2009 19:47
autor: Shadowmage
Fiu, fiu... No cóż, z mojego punktu widzenia jednak wolałbym, żeby w wydawcach była więcej niż odrobina szaleństwa :D
No nic, to może sobie Danielwskiego w oryginale sprawię, choć znając moje zabieranie się do czytania książek po angielsku, to może od razu sobie dam spokój... :)

Post: pt 04.12.2009 21:39
autor: Żerań
Szkoda. Taką serię bardzo chętnie widziałbym u siebie na półce (zwłaszcza wydaną w stylu wydań Simmonsa, w jednolitej szacie graficznej), chociaż akurat de Lillo był już u nas wydawany i musiałbyś postawić na wznowienia (albo rzeczy z lat 70, których AFAIR nie ma w polskim przekładzie; z drugiej strony taka "Libra" to absolutne mistrzostwo i zasługuje na pojawienie się w takiej serii:). A z ciekawości - jakich autorów byś widział w takiej serii? Palahniuk, "The Amazing Adventures of Kavalier and Clay" Chabona? David Wallace? Ellis?

btw - czemu uważasz, że nie ma już autorów "na poziomie UW"? A Elizabeth Hand? A Zoran Zivkovic? Nie nadawaliby się? :)

Post: sob 05.12.2009 0:47
autor: AM
I jeszcze kilku. Palahniuka mogłem przejąć już jakiś czas temu, ale szkoda mi było Niebieskiej Studni. Z Chabonem za długo zwlekałem (nie sądziłem, że ktoś się nim zainteresuje). Teraz grzecznie czekam (nie, czekałem, przecież mnie to już nie interesuje :)) na to czy WAB będzie chciał go ciągnąć. Tylko, że wydałbym również Gentelman on the Road (lubię ją). Z Zoranem jestem w kontakcie. Hand nie. I oczywiście są książki, które pasowałyby mi do UW, ale obawiam się, że wiele z nich zostałoby przyjętych równie źle lub gorzej niż Harrison, Duncan czy Akwaforta. I o ile możemy dopłacać do tytułu 10000 to z 20 czy 30 mógłby być problem.

Post: sob 05.12.2009 12:16
autor: wob001
Z "the best contemporary American authors" to pomysł, który bardzo mi sie spodobał. Aż żal, że to był tylko "blef" i na dodatek nie zadziałał.
Ta reakcja (agenta) jest ciekawa - z jednej strony myslę sobie, że to snobizm, a z drugiej strony, miło, że ktoś dba o opinię autora bez względu na potencjalne zyski.

Co do UW to mam nadzieję, że to tylko chwilowy wpływ zimowego wiatru, a na wiosnę ruszą nowe plany i pomysły na książki na kilka kolejnych lat.

Dla mnie Pana aktywność na forach i właśnie UW jest tym co wyróżnia MAGa spośród wydawnictw czysto lub częściowo fantastycznych.
Wszyscy mają paranormale, serie fantasy, hity typu Eragon, klasyki itp. pojedyncze perełki lub kaszany.
Nikt nie ma czegoś takiego jak UW.
Rubieże Solarisa są fajną ale tylko namiastką Waszej serii.

Post: ndz 06.12.2009 23:23
autor: Żerań
Wydaje mi się, Andrzeju, że po prostu trzeba poczekać na nową falę młodych zdolnych pisarzy, którzy zapoczątkują kolejną rewolucję. Rozmawiając z pisarzami ciągle spotykam się z twierdzeniem, że obecnie Amerykę, a w konsekwencji także i inne rynki, czekają chude lata w fantastyce pod kątem artystycznym, bo wydawcy nie będą skłonni inwestować w niesprawdzonych autorów, nawet jeśli są "młodymi zdolnymi", właśnie w obawie przed wtopami. Ale paru pisarzy jeszcze zostało do zagospodarowania, a po nich przyjdzie kolejna rewolucja - tak po prostu musi być i nie dlatego, że tak sobie Żerań wymyślił, tylko zawsze po okresie stagnacji przychodzi Zmiana. Być może zresztą doczekamy się, za sprawą sukcesu Avatara i 3D, renesansu fantastyki naukowej. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby Avatar stał się "Zmierzchem" dla młodych mężczyzn i "Gwiezdnymi wojnami" XXI wieku w jednym. Hype jest ogromny. Zresztą, ile można pisać/wydawać paranormale? Prędzej czy później MUSI to się skończyć, bo ludziom wampiry się przejedzą. I w ciągu dwóch-trzech lat znajdą coś nowego (niekoniecznie ze Stanów). A skoro już jesteśmy przy Amerykanach, to jakich autorów byś polecił? Nie mówię o "oczywistych oczywistościach" pokroju Rotha, McCarthy'ego, DeLillo, Palahniuka, Faulknera czy Trumana Capote.

Post: wt 08.12.2009 12:28
autor: Gavein
Czy na pewno z całej współczesnej 'ambitniejszej', szeroko pojętej fantastyki nie da się wybrać jeszcze kilku(nastu) ciekawych utworów? Jeśli faktycznie tak jest, to znaczy że również w literaturze mamy kryzys... W każdym razie - szkoda.

Żerań pisze: Wcale bym się nie zdziwił, gdyby Avatar stał się "Zmierzchem" dla młodych mężczyzn i "Gwiezdnymi wojnami" XXI wieku w jednym. Hype jest ogromny.


Avatar? Widziałem trailer. Chłam i badziewie. Takie czasy...