Williams, Tad - "Wojna kwiatów" :: Sprawdź komentowany artykuł.

Tutaj możesz komentować pojawiające się w naszym serwisie literackim wiadomości

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

Williams, Tad - "Wojna kwiatów"

Postautor: AM » czw 12.10.2006 22:44

Nie to, żebym chciał kogoś bronić czy tłumaczyć, ale 2 poważne wpadki w ksiażce (widziałem już gorsze, niż te wymienione), która ma 1000 stron maszynopisu, to nie powód, żeby poleciały czyjeś głowy; ale dramaturgie całej wypowiedzi jest cool :). I jeszcze jedno, w Polskiej edycji jest ich na pewno mniej niż w oryginalnej, gdzie nie tylko zmienia się płeć mówiących, ale również kolory ich włosów i oczu, ba kwestie zaczynają i kończą inne postaci.

A tak przy okazji, w dobrze przetłumaczonej ksiażce, redaktorki i korektorki dokonują średnio 10-15 poprawek na stronie, co daje przy tej objetości 10000-15000 zmian tekstu. Po drodze jest jeszcze składacz (każdy bez wyjatków), który zawsze wprowadza swoje, nowe błedy (które są w większości przypadków wyłapywane) itd. Dlatego takie wpadki są nieuniknione i wszechobecne (również w oryginałach, które często są bardzo słabo zredagowane). Co nie znaczy, że należy sie z nich cieszyć albo nie dążyć do doskonałości.

Co do zarzutów dotyczących tłumaczenia imion, to jest to już zwykłe czepiactwo. Nie może być tak, zeby preferencje recenzanta (pewne rzeczy maja mu sie prawo, oczywiście, nie podobać) pozwalały uznawać mu za błąd coś, co błędem nie jest. Ponieważ nie ma takiej zasady, że nazw imion nie wolno tłumaczyć; nawet, jeśli są to nazwy kwiatów. Acha i jeszcze jedno ten przykład z Obieżyświatem, który zmienił się w Łazika jest zupełnie od czapy w kontekście, w którym go użyto. Chyba nie muszę wspominać dlaczego? :)
AM
Lord
Lord
 
Posty: 1494
Rejestracja: wt 27.06.2006 12:26

Postautor: RaF » czw 12.10.2006 23:07

Ha, wygląda na dobry zaczynek do dyskusji (której to już?) nt. wyższości/niższości imć Łozińskiego nad waćpanną Skibiniewską ;)

Co do imion, to nie widzę osobiście powodu, dla których spolszczane by być nie miały. Jeśli są to imiona znaczące to dobrze, by czytelnik wiedział, co one znaczą (choć fakt, że dobre trafienie w sedno jest czasem bardzo trudne i rzadko się udaje). Szczególnie że są książki, gdzie polonizacja imion nie budzi większych krzyków (Erikson). Dlaczego więc tłumaczenie ich w jednej książce jest dobre, a w innej - złe?
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Żerań » pt 13.10.2006 11:21

AM to jak sądzę Andrzej Miszkurka z MAGa, right?:) To jako autor recenzji odpowiadam na zarzuty.

1. Redakcja. Może i surowo oceniam redakcję polskiej wersji "Wojny kwiatów", ale lubię mieć produkt wydany w najwyższej jakości, zwłaszcza, jeśli jest to produkt szeroko reklamowany. Polskie wydanie nie jest złe, jako zwykły czytelnik pewnie przymknąłbym oko, ale jako recenzent po prostu nie mogę. A jeśli angielska wersja była jeszcze gorsza, to dobrze o was tylko świadczy, że to poprawiliście. I zdaję sobie sprawę, że redakcja dużo czasu zajmuje i wymaga sporego wysiłku. Sam ostatnio redagowałem i korektowałem swoje opowiadanie, a nie jestem pewien czy wszystkie błędy wyłapałem...

Żeby było śmieszniej - jak przeczytałem zamieszczony na Katedrze tekst, to w dwóch miejscach aż się łapałem za głowę i zastanawiałem jak ja mogłem tak napisać i w jaki sposób to przeszło przez moją korektę/redakcję, haha:). Czepialstwo? Być może. Ale lepiej się czepiać, niż olewać, prawda?:-)

2. Tłumaczenie. Generalnie uważam, że imion tłumaczyć się nie powinno. Wychodzą po prostu czasami śmieszne rzeczy, jak z tą nieszczęsną Ogryzką, skądinąd bardzo sympatyczną bohaterką. Ale Ogryzka w polskiej wersji zwyczajnie śmieszy, co kłóci się z mroczną otoczką całej powieści. Choć może wersja angielska imienia też śmieszy i ja się rzeczywiście czepiam; nie wiem, nie czytałem.

Podobne zastrzeżenia miałem - jeszcze jako zwykły czytelnik - do "Amerykańskich bogów" Gaimana. Książka mnie powaliła na kolana, ale tłumaczenie bohatera - Cień - raziło. A już w "Chłopakach Anansiego" tego nie odczuwałem, bo pseudonim Gruby Charlie pasuje do klimatu powieści. Tak samo nie mam zastrzeżeń do tłumaczeń Cholewy, ani Jakuszewskiego - tam Marchewa i Dujek Jednoręki po prostu pasują do świata przedstawionego w powieści. Aha, panią Braiter jako tłumaczkę bardzo sobie cenię:). Jak rozumiem to ona będzie tłumaczyła "Rzeczy ulotne"?

I to chyba też wyjaśnia przykład nieszczęsnego Łazika. Wg mnie tłumaczyć imiona powinno się wtedy, kiedy imiona po przetłumaczeniu pasują do klimatu. Ale nie jestem anglistą, więc pewnie się nie znam ;-); opisuję jedynie moje wrażenia.
Żerań
Książę
Książę
 
Posty: 2116
Rejestracja: wt 15.08.2006 17:00

Postautor: Shadowmage » pt 13.10.2006 11:56

To ja o kwestii tłumaczenia imion - mi to tam wszystko jedno :) Ale żem powiedział :P A na poważnie - jak zaczynałem przygodę z fantastyką, to też mnie raziło tłumaczenie imion, między innymi z tego powody strasznie mnie drażniła "Czarna Kompania" Cooka. Niemniej z czasem, kiedy spotkałem więcej książek z imionami-rzeczownikami, jakoś się przyzwyczaiłem, a nawet wolę, by było tłumaczone wszystko, co się da. Jak to mawiał Rej... :)

Poza tym skoro polscy autorzy, na przykład Białołęcka, stosują takie same imiona, to dlaczego nie tłumaczyć ich w przypadku pozycji anglojęzycznych?
O tego typu imionach ich tłumaczeniach można poczytać w wywiadach na Katedrze - z Jakuszewskim i Białołęcką bodajże.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20763
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Gytha Ogg » ndz 15.10.2006 22:49

A nie mówiłam? ;-)
Ja też, choć książki nie czytałam, nie bardzo potrafię, patrząc na przytoczone przykłady, zrozumieć zarzuty Żerania. Jak sądzę, autor chciał skontrastować okrucieństwo opisywanego świata z imionami jak z wiktoriańskich fairy tales. No i jaki sens miałby tytuł w przypadku nietłumaczenia tych imion? Ja np. nie mam zielonego pojęcia, jak po angielsku jest ogryzek.
Przełożone imiona na oko wyglądają całkiem przyzwoicie, nie tak tak ten nieszczęsny pojazd księżycowy - trzeba też zauważyć, że przezwisko Aragorna zostało przełożone i przez Skibniewską, a nie pozostawione w oryginale, więc przykład chyba nietrafiony.
Z tłumaczeniem nazw znaczących jest oczywiście problem. IMO jeśli są to słowa, które czytelnik znający angielski na poziomie podstawowym powinien kojarzyć, można zostawić, dołączając dla mniej zorientowanych słowniczek (jak np. w "Opowieści o Alvinie Stwórcy" Carda). Ale jeśli imię czy nazwa jest dla treści istotna a przy tym trudna do skojarzenia przez osoby słabo język obcy znającą, chyba lepiej przetłumaczyć...

PS. Z płcią postaci też bywają problemy - po polsku czasownik w trzeciej osobie czasu przeszłego lub przyszłego już jasno musi ją określać, w angielskim można tego unikać dość długo. Choć, oczywiście, jeśli się już jakąś płeć osobie przypisało, należałoby się tego trzymać, a w razie pojawienia się nowych faktów poprawić - no ale zawsze można coś przegapić. Przypomina mi się tu postać Blaise'a Zabiniego z "Harry'ego Pottera", która przez zdaje się trzy tomy była płci niewiadomej. ;-)
Gytha Ogg
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 368
Rejestracja: pt 17.06.2005 8:39
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: nosiwoda » śr 18.10.2006 13:01

akurat z zarzutem przetłumaczenia imion się nie zgodzę. W tej powieści wszystkie prawie imiona i nazwiska są znaczące. I właśnie dlatego koniecznym było je przetłumaczyć... Jak Gytha słusznie zauważyła, przykład Obieżyświata i Łazika jest w ogóle od czapy, bo przecież nie został Strider. Mówisz o nieprzetłumaczaniu, a podajesz przykład dwóch różnych przekładów. Co do reszty nie mam zdania, bo czytałem o oryginale. :)
Awatar użytkownika
nosiwoda
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5002
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Postautor: nosiwoda » śr 18.10.2006 13:01

w oryginale, sorry.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5002
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd


Wróć do Komentarze i opinie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Shedao Shai i 65 gości