Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed
Shadowmage pisze:Może za trzecim razem się uda wydać całość. Akurat to nawet nie wydał drugiego, choć już mieli tłumaczenie z tego co pamiętam.
Krzysiek pisze:przy Wymiarach mam wrażenie, że ponosi ich fantazja Rozgrzebali Marsy i Ryfterów (które zapewne dokończą), w planach jest Stalowy Szczur i teraz kolejny, wielotomowy, cykl, który średnio rokuje
Krzysiek pisze:Shadowmage pisze:Może za trzecim razem się uda wydać całość. Akurat to nawet nie wydał drugiego, choć już mieli tłumaczenie z tego co pamiętam.
Całość? Czyli 6 czy 7 tomów ? O ile zazwyczaj ich zapowiedzi wyglądają na dość głęboko przemyślane tak przy Wymiarach mam wrażenie, że ponosi ich fantazja Rozgrzebali Marsy i Ryfterów (które zapewne dokończą), w planach jest Stalowy Szczur i teraz kolejny, wielotomowy, cykl, który średnio rokuje
Krzysiek pisze:OK rozumiem. I wierzę, że pierwszy Scalzi będzie dla nich bezpieczniejszym projektem niż np. Butler (na pewno będzie tańszy). Sam się dziwię, że nikt nie wziął się za tego autora "na poważnie" bo nawet jeśli, jak sam pisałeś, Reynolds/Hamilton są niesprzedawalni to Scalzi, ze swoją "pop-sf", powienien stwarzać lepsze szanse na zarobek. Ale patrzę z mojego, czytelnika/kolekcjonera, punktu widzenia Tak, pewno przemyśleli pierwszy krok, małym nakładem środków wrzucają wabik i patrzą "czy zażre" Nie sądzę jednak, że jest gotowy plan na kompletny cykl.
AM pisze:Wiele zależy od tego co chcesz zbudować. Vesper tworzy serię sf. Ale jeśli gatunek nie ma dla ciebie znaczenia, są lepsze wybory. Pisałem gdzieś, że w 21 wieku, jeśli pominiemy młodzieżówki, pułap 10000 egzemplarzy przekroczyło może z 10 nieznanych wcześniej autorów sf (kilku z pomocą filmów bądź seriali; wypowiadam się tylko na temat przekładów)). To bardzo słaby wynik.
SechulLath pisze:mnóstwo nastolatków żyje w zgodzie ze świadomością, że jako takiej przyszłości zwyczajnie dla nich nie będzie.
Lepsze jutro było wczoraj,
Gorsze wczoraj będzie jutro.
Bibi King pisze:??? Co w tym zestawieniu robi "Marsjanin"?
Shedao Shai pisze:A jak już czytają, to inne gatunki, łatwiejsze w przyswojeniu i angażujące mniej zwojów mózgowych. I po takim odsiewie dopiero możemy myśleć nad fantastyką. Tu też królują gatunki tzw. lekkie i przyjemne. Więc mamy niszę w niszy w niszy. A i wśród potencjalnie zainteresowanych nie zawsze dojdzie do etapu zakupu, bo może przeczytali już w oryginale, a może będą kręcić nosem i nie kupią bo okładka nie taka, a może spiracą ebooka. I potem masz, zejdzie ze dwa tysie egzemplarzy, wydawca ma nauczkę, nie inwestować w sci fi. Ew. odgrzewać w kółko klasyki, i to te same, bo po znanym nazwisku ludzie jeszcze kupią.
AM pisze:Czuję lekki dysonans czytając powyższe, szczególnie w kontekście fantastyki sprzed lat. Przeczytałem większość rzeczy wydanych w czasach PRLu jeszcze w szkole podstawowej i poza kilkoma wyjątkami nie zauważyłem, żeby science fiction było bardziej skomplikowane, wymagające czy nobilitujące od książek Niziurskiego, Ożogowskiej, Bahdaja, Szklarskiego czy Maya. Sry, ale to była gównie słabo napisana z dzisiejszej perspektywy prościzna. Wszystko dobre, co mógłbym rzec na temat gatunku dotyczy nielicznych wyjątkowych twórców jacy się mu przytrafili, a nie zjawiska samego w sobie.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 121 gości