Zapowiedzi Fabryki Słów :: Sprawdź komentowany news.

[Kruk Siwy]

El Lagarto:
Kruk Siwy pisze:"taki słabszy Wagner."
Hehe. Jakiś czas temu wyczytałem, że jakiś kretino ocenił Tolkiena, że to słaba zrzynka z Paoliniego... Cóż... Można i tak.


Tylko, że tu Coacoochee nie sugerował że ktoś z kogoś zrzynał, tylko postawił twórczość Wegnera (też zakładam że chodzi o niego, a nie Wagnera) ponad twórczością Kresa. Inne przypadki.

Tu nie chodzi o zrzynanie, a w każdym razie nie tylko. Otóż szanowny C bierze epigona i mówi, że jego master jest słabszy. Ciekawe w czym? W kreacji świata? W kreacji bohaterów? W oryginalności pomysłów? Oczywiście dopuszczam możliwość, że szanowny C lepiej przyswajał Wegnera bo lektura Kresa bywa wymagająca, ale może rzeczywiście zostawmy to. Przed szanownym C długa droga. A Kres - w przeciwieństwie do Wegnera niejednym go zaskoczy.

[Shedao Shai]

Otóż szanowny C bierze epigona i mówi, że jego master jest słabszy.

No i? Częsta sytuacja. Czy to takie oburzenie dla zasady - bo ktoś "podniósł rękę na świętość" poprzez zasugerowanie że jakiś "młodzik" może być wg. niego lepszy?

Oczywiście dopuszczam możliwość, że szanowny C lepiej przyswajał Wegnera bo lektura Kresa bywa wymagająca, ale może rzeczywiście zostawmy to. Przed szanownym C długa droga. A Kres - w przeciwieństwie do Wegnera niejednym go zaskoczy.

Gdybyś chciał zostawić, to byś zostawił a nie ciągnął.
Niestety, protekcjonalność w Twojej wypowiedzi sprawia że nie umiem wziąć jej na poważnie.

[asymon]

Szczerze mówiąc też mnie swego czasu Kres ominął i też przeczytałem "Północną granicę" i nie pykło na razie, choć radzą tu, żeby czytac dalej, bo dalej jest lepiej. No taka klasyczna historia, faktycznie Wegner lepiej to zrobił, pewnie inni też, ale raczej mało czytam tego typu fantastyki. I szczerze mówiąc nie rozumiem, co to znaczy "jest wymagający"? Fantasy jak fantasy, zaznaczam znowu, że opiniuję tylko "Północną granicę".

Do "Gromberladzkiej legendy" nie mogę się zabrać, bo tytuł kojarzy mi się z żarcikiem teściowej "czy pani brombrała?", co zrobić.

No ale mam plan na 2024 zrobić Kresa, przynajmniej te 2-3 tomy. Jest to gdzieś w audiobooku dostępne? Na razie mam drugie podejście do "Mistborn" Sandersona, jest jak pamiętałem, czyli mocne 5/10.

[Krzysiek]

No ale mam plan na 2024 zrobić Kresa, przynajmniej te 2-3 tomy. Jest to gdzieś w audiobooku dostępne?

Storytel. Bookbeat i Audioteka chyba też mają. IMHO Żołądkiewicza dobrze się słucha. Jeśli pierwszy Mistborn to, dla ciebie, 5/10 to pozostałe 2 możesz spokojnie odpuścić i przeskoczyć od razu do Kresa

[Fidel-F2]

Różnica miedzy Wegnerem a Kresem taka, że Wegner zaczął zupełnie nieźle, a potem zaczął z tomu na tom pisać coraz większy badziew z regularnością równi pochyłej. Kres zaczął od niezłej, choć chropawej, Północnej granicy, a potem pisał rzeczy albo równie dobre albo lepsze, osiągając w niektórych pozycjach czystą rewelację.

[Fidel-F2]

Kruk Siwy pisze:
Otóż szanowny C bierze epigona i mówi, że jego master jest słabszy.


No i? Częsta sytuacja. Czy to takie oburzenie dla zasady - bo ktoś "podniósł rękę na świętość" poprzez zasugerowanie że jakiś "młodzik" może być wg. niego lepszy?

W podstawówce na lekcji muzyki kolega nie bardzo mógł się skupić na prezentowanej przez nauczyciela muzyce poważnej, nie pamiętam dziś już co to było, robiąc szum i zamieszanie. Skarcony prychnął, że to marna muzyka. Lekko poirytowany nauczycie zadał proste pytanie "To jaka muzyka jest lepsza?". Po krótkiej zadumie kolega odpowiedział "A-HA".

Tak to mniej więcej widzę. Wzorce społeczne niezmienne. Ale przyznaj, ciężko uniknąć w takiej sytuacji protekcjonalnego tonu.

[Shedao Shai]

Ale przyznaj, ciężko uniknąć w takiej sytuacji protekcjonalnego tonu.

Że tobie się podoba takie podejście to akurat się nie dziwię

[El Lagarto]

Nie podejmę się porównywania Kresa z Wegnerem, bo moja znajomość z twórczością Kresa jest bardzo chaotyczna, zaś z "Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza" czytałem tylko tom I.

Co jakiś czas jednak spotykam się z opinią jakoby Sapkowski czy inny Martin pisał lepszą literaturę od Tolkiena. A to są kompletnie nieprzystawalne rzeczywistości. Tolkiena można porównać do eksploratora, którzy bez mapy udaje się w nieznaną dzicz i z mozołem wytycza nowe szlaki. Potem inni z tych szlaków korzystają albo z nich zbaczają i są dumni, że też są wielkimi podróżnikami.

IMO może się zdarzyć, że naśladowca przerasta mistrza, ale są to przypadki raczej rzadkie.
Poe, pisarz było nie było, wybitny, stworzył postać ekscentrycznego detektywa Dupina. Wzorował się na nim Conan Doyle tworząc Sherlocka Holmesa, ale na tyle udoskonalił pomysły Poego, że to Szkot jest uważany za czołowego twórcę opowieści detektywistycznych. Czytałem i Poego, i Conan Doyle'a. Z detektywistycznych opowiadań Poego pamiętam niewiele, a z Conan Doyle'a sporo. Uniwersum Sherlocka Holmesa jest do tej pory wykorzystywane przez popkulturę, o Dupinie dziś mało kto pamięta.

[Coacoochee]

Historyk!
Ale mnie ubawiłeś z tą "Północną granicą"! Jednak mimo antyreklamy i tak postaram się przebrnąć przez całość. Nie rozdawałbym jednak nagród za gadające koty i sępy.
Jasne, że chodzi mi o Wegnera i jasne też, że nie twierdzę, że Kres małpował od niego, ogarnijcie się! :-]

[historyk]

Nie rozdawałbym jednak nagród za gadające koty i sępy.

Nie chodzi o koty i sępy, tylko o Srebrnych i Złotych Alerów. Aż żal, że ich wątku Kres nie pociągnął dalej.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com