Shedao Shai pisze:Moja znajomość z twórczością Szostaka sprowadza się do poczytania o jego kilku ostatnich książkach i stwierdzeniu "Jezu, jakie to musi być nudne". Dzięki za utwierdzenie mnie w tej tezie. To zawsze fajnie, kiedy nie trzeba kupić jakiejś książki
Nie chciałbym wywrzeć błędnego wrażenia. Ja też żadnej jego książki nie przeczytałem (może kiedyś Wichry smoczogór czy coś takiego), bo przy każdej próbie automatycznie przechodzę w tryb uśpienia i nie mogę sobie po tym przypomnieć o czym one były.
asymon pisze:Ale to chodzi o te nowe, mainsteamowe, że tak powiem? Czy te stare też wam nie podeszły? "Wichry Smoczogór" oceniam wysoko...
Tę jedną jedyną pamiętam i była ciekawa, chociaż mam sklerotyczne problemy z uzasadnieniem tej opinii. Nowe są straszne.
Shadowmage pisze:"Szczelinami" i "Rumowisk" jeszcze nie czytałem, ale generalnie wysoko sobie cenię sposób pisania Wita. Właśnie, sposób, dostosowanie języka do formy, eksperymentowanie. I tak, często fabuła jest tu rzeczą drugorzędną, pełni rolę służebną, ale zupełnie mi to nie przeszkadza.
Czytam książki dla rozrywki. Żeby mieć z jakiejkolwiek książki jakąkolwiek radość, nie mogę usypiać na drugiej czy trzeciej stronie. Nie wiem więc czy jest tam jakaś fabuła, ale to niczego nie zmienia w moim odbiorze jego książek. Są dla mnie wyłącznie śmiertelnie nudną zabawą formą. Uznaję zabawę formą, gdy towarzyszy jej interesująca treść. U Szostaka nic mnie nie zainteresowało.