antologia - "Grobowiec. Tom 1: Zaraza" :: Sprawdź komentowaną ksiażkę.

Tutaj możesz komentować pojawiające się w naszym serwisie literackim wiadomości

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

antologia - "Grobowiec. Tom 1: Zaraza"

Postautor: Shedao Shai » pn 27.09.2021 11:39

Kupiłem ten zbiorek w ciemno, skuszony potencjalnie ciekawą tematyką oraz ładną okładką. I poniekąd nazwiskami, które łapały się albo w kategorii "znam i lubię", albo "słyszałem o nim, chętnie obczaję", albo "nie znam, więc chętnie poznam". Spora część tych nazwisk pochodzi ze stajni Vespera, poniekąd można więc traktować "Grobowiec" jako taki przegląd twórczości autorów związanych z tym wydawnictwem.
Poziom tomiku jest... zróżnicowany. "Żertwa" od IX była znacznie równiejsza (na wysokim poziomie), tu natomiast za często między opowiadaniami bardzo dobrymi trafiły się takie, które wręcz kartkowałem, bo nie umiałem przemęczyć.

Największe wrażenie zrobiła na mnie "Wielka noc" Tomasza Sablika. Utrafił on tematyką tego opowiadania idealnie w moje serduszko, właśnie takie horroru lubię. Co ciekawe, Sablik to jedyny Vesperowiec z tego zbioru, którego książki dotychczas pomijałem. Zarówno "Winda" jak i "Lęk" odpadły u mnie na etapie "przeczytałem blurba, nie zaciekawiło mnie". Chyba czas będzie zmienić podejście do tego autora.

Na drugim miejscu stawiam "Nagłą śmierć" Kamila Staniszka. Chyba najlepiej z wszystkich uchwycił powolne osuwanie się cywilizacji w odmęty zarazowego szaleństwa. Mocna, ciężka rzecz.

Na trzecim - "Zaczęło się od gwiazd" Łukasza Radeckiego. Opowieść o rodzinie, a więc emocjonalna, chwytająca za serce i coraz bardziej ponura aż do mocnego zakończenia.

"Nomen nominandum" Konrada Możdżenia dzieje się w chyba lubianym w Vesperze okresie ledwo-powojennej Polski we wrocławskim szpitalu. Solidna rzecz, dobrze wykorzystująca narzędzia horroru i tym samym sprawnie trzymająca w napięciu.

"Schlesierthal" Bielawskiego to powiadanie, wobec którego miałem największe oczekiwania po świetnym "Dunkelu", którego pewnie wciąż nie przeczytaliście, mimo, że powinniście, o czym co jakiś czas przypominam. Podeszło mi tak sobie, głównie przez postać antypatycznej narratorki. Nie sposób jednak Bielawskiemu odmówić kunsztu pisarskiego - opowiadanie literacko stało na bardzo dobrym poziomie.

"Choreomania" Sebastiana Królikowskiego to opowiadanie dziwne i na tym chyba poprzestanę, bo na tym jednym słowie powinniśmy się skupić. Jest dziwnie, a im dalej, tym dziwniej. Nie do końca satysfakcjonujące, ale odważne.

"Pocztówka z wakacji" Rafała Ziębińskiego to rzecz przewrotna, nastawiona przede wszystkim na końcowy twist. Może się wydawać, że to dość tani twist, przez co całe opowiadanie jest tanie - mając na celu tylko końcowe zaskoczenie czytelnika. Może i tak, ale ja to kupiłem, podobał mi się ten pomysł.

"Kiedyś wszyscy byliśmy ludźmi" Kopca to - o dziwo - jedyne ze zbioru opowiadanie idące w tematykę zombie. No i co tu o nim można powiedzieć? Widzieliście kiedyś jakiś film o zombie? No, to sobie wyobrażacie co się dzieje w tym opowiadaniu.

"Recykling" Pawła Ciećwierza był... w sumie OK. Nic wielkiego, ale czytało się przyjemnie. Tak samo "Oko zbielało" Macieja Krzywińskiego - było osadzone lekko za późno w zarazowej chronologii, ze zbyt dużymi naleciałościami postapo. Ale złe nie było. Po prostu nie moje klimaty.


Na minus:
"Wdowi dom" Krzysztofa Wrońskiego - okrutne nudziarstwo. A to pierwsze opowiadanie w zbiorze. Miałem ochotę w trakcie odstawić "Grobowiec" i już do niego nie wrócić. Tak samo z kolejnym opowiadaniem - "Zarazą" Wojciecha Uszoka. Oba były osadzone w przeszłości, gdzieś tam w Polsce szlacheckiej. To chyba nie był dobry setting dla takich opowiadań.

"Uwęglenie bytu" Anny Marii Wybraniec niestety też męczyło. To drugie opowiadanie tej pani, które czytałem, i o ile to z "Żertwy" opisałem jako: "utwór dość poetycki, baśniowy, nie do końca porywający, ale i nie nużący. Dość... dziwny", tak tu klimat był mniej więcej podobny, ale sprawdził się słabiej. Chyba się nie polubię z twórczością tej pani, jeśli te dwa opowiadania mogą już służyć za jakiś próbnik jej stylistyki.

"Co było, minęło" to opowiadanie autorstwa Bartłomieja Grubicha, którego "Koniec" niedawno przemęczyłem. Konstrukcja tego opowiadania była w sumie podobna, co jego powieści - powolne osuwanie się w surrealizm aż do niezrozumiałości. Chłop nie pisze źle, ale z jego twórczością raczej też już kończę przygodę. Nie dla mnie.

Na zakończenie zbioru pojawiła się jeszcze "Garstka proszku" Dawida Lipskiego, która to była takim, za przeproszeniem, chujwieczym. Po paru stronach straciłem motywację śledzenia losów Pana Halibuta i przekartkowałem do końca, aby nigdy już do tego nie wrócić.

Ogółem, kilka świetnych opowiadań, kilka dobrych, kilka niezłych, kilka słabych. Chyba tak zazwyczaj wyglądają antologie, nie? Na chwilę obecną nie mam ochoty kupować kolejnego tomu (zapowiadanego na przyszły rok, tym razem słowem-kluczem ma być: "przysługa"). Ale zobaczymy.

3,5/6
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3702
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Wróć do Komentarze i opinie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości