Kiernan, Caitlín R. - "Czerwone drzewo" :: Sprawdź komentowaną ksiażkę.

Tutaj możesz komentować pojawiające się w naszym serwisie literackim wiadomości

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

Kiernan, Caitlín R. - "Czerwone drzewo"

Postautor: Shedao Shai » pn 27.09.2021 10:44

Czerwone drzewo" to książka-łamigłówka, opierająca się na zabiegu niewiarygodnego narratora. Pisarka Sarah Crowe otwarcie ostrzega nas, że czasem kłamie, zmyśla, używa półprawd, a bywa i też, że o niektórych rzeczach zapomina. Stwarza nam to kolejną - poza dosłowną - warstwę powieści, bo czytelnik zaczyna szukać drugiego dna i kwestionować to, czego zazwyczaj podczas lektury się nie kwestionuje. I to stanowi chyba największą siłę powieści Kiernan. Powieści gdzie wszystko nie zostaje nam podane na tacy jest sporo; tu mamy dodatkowe wyzwanie związane z koniecznością zdecydowania, czy te strzępy które otrzymaliśmy są w ogóle prawdą. Dobrze się bawiłem snując własne teorie na temat poszczególnych scen i całokształtu wydarzeń.
Główna bohaterka to postać trudna, ciężka do polubienia, mocno poraniona psychicznie. I przez to też ciekawa i wyróżniająca się na tle legionu everymanów grających często główne role w podobnych książkach.
W trakcie lektury sformułowałem dwa zarzuty do tej powieści, które następnie autorka - ustani Sary Crowe - rozbroiła. Z początku męczyły mnie liczne dygresje narratorki oraz zbytnie poleganie na snach jako metodzie przekazywania czegoś czytelnikowi. Do obu zarzutów bohaterka-autorka się odniosła, przyznając że właśnie te dwie rzeczy często są jej wytykane jako wady jej twórczości. Nie powiem, mocno mnie to spacyfikowało :D, nie sposób nie mieć wrażenia, że w "Czerwonym drzewie" Kiernan bawi się z czytelnikiem nie na jednej, ale na kilku płaszczyznach.
Jest tu trochę grozy, ale nienachalnej, nie powiem żebym po lekturze nie umiał zasnąć z przerażenia. Raczej to tło - cały czas obecne, ale jednak nigdy nie wychodzące na pierwszy plan.
Ciekawa to była lektura, nieszablonowa. Nie powaliła mnie na kolana, ale i zostawiła po sobie jakiś ślad, zmusiła do kombinowania w kierunki, w które lubię kombinować. O ile "Pokój" Wolfe'a to dla mnie arcydzieło gatunku nierzetelnego narratora, to "Czerwone drzewo" to solidna pozycja, która przyniesie sporo frajdy fanom takich łamigłówek. 4,5/6

Na osobne wspomnienie zasługuje oprawa graficzna, która jest po prostu 10/10. Książka leżąc sobie przez weekend na moim biurku zebrała kilka komplementów od osób odwiedzających ("o wow, jaka ładna, co to?"). I nie dziwię się. Niesamowicie podoba mi się użyta kolorystyka i szata graficzna. A już w szczególności porównując z okładką oryginalną, która jest chyba jednym wielkim żartem wydawcy z autorki i czytelnika, ew. pułapką na nastolatki szukające jakiegoś lekkiego YA :D wrzucam dla potomności:
kiernan.jpg
kiernan.jpg (38.8 KiB) Przeglądany 1485 razy
"
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3724
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Kiernan, Caitlín R. - "Czerwone drzewo"

Postautor: Whoresbane » pn 27.09.2021 11:42

Dobra recenzja, gdybym jej nie kupił to właśnie byś mnie przekonał do zakupu.

Shedao Shai pisze:Na osobne wspomnienie zasługuje oprawa graficzna, która jest po prostu 10/10


Przez chwilę bałem się, że piszesz o tym szkaradztwie z załącznika
Obrazek
Awatar użytkownika
Whoresbane
Lord
Lord
 
Posty: 1481
Rejestracja: wt 13.08.2019 17:08


Wróć do Komentarze i opinie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 68 gości