Weeks, Brent - "Gorejąca biel" :: Sprawdź komentowany artykuł.

Tutaj możesz komentować pojawiające się w naszym serwisie literackim wiadomości

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Shedao Shai » ndz 22.11.2020 10:09

Dwie rzeczy. Po pierwsze, warto by było uprzedzić, że to recenzja spoilerowa. Dowiedziałem się z niej, że Orholam rzeczywiście istnieje i będzie podróżował z Gavinem, już wiem, że będzie happy end (co w fantasy nie jest rzadkością, niemniej - nie chciałem mieć potwierdzenia od osoby, która już tę książkę przeczytała), wiem że Andross kogoś nie zabił, tylko uwięził i ten ktoś wróci. Gdyby nie moja słaba pamięć, to pewnie bym już widział o kogo chodzi. Nie chciałem tych spoilerów i naprawdę, nie potrzebowałem dawki negatywnych emocji (skierowanych w stronę recenzenta) w ten niedzielny poranek.

Po drugie, zastanawiam się, jak tę książkę odebrałby ktoś, komu podobały się poprzednie. Bo tu, mam wrażenie, ocena została wystawiona jeszcze przed lekturą; w końcu recenzent sam mówi, że poprzednich części nie pamięta, "nie przypadły mu do gustu". Za jej minus podaje system magii, który przecież jest ważną częścią od pierwszego tomu. Kiedyś dziwiłem się podejściu Fidela, który porzuca serie książkowe jeśli pierwszy, max drugi tom mu się nie podoba, nawet jeśli mu mówią, że dalej jest lepiej. Teraz coraz bardziej go rozumiem, bo jeśli człowiek tkwi przy czymś co mu nie podchodzi, to potem wychodzi taki potworek jak ta recenzja. "Nie podobały mi się tomy 1-4, ale teraz czytam tom 5 i też mi się nie podobał." Współczuję, ale mi, osobie które tomy 1-4 się podobały, nic to nie mówi. Czy 5 jest gorszy i będzie zawodem? Czy problem leży po stronie podejścia recenzenta? Tego drugiego jestem pewien, natomiast tego pierwszego - totalnie nie wiem. Więc nic mi ta recenzja nie dała, poza, oczywiście, spoilerami.
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3716
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Janusz S. » ndz 22.11.2020 10:49

Seria złośliwości przeplatanych spoilerami. Nieźle.
Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć. G. Orwell
Awatar użytkownika
Janusz S.
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5927
Rejestracja: pn 18.03.2013 19:15
Lokalizacja: Sośnicowice / Kraków

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: romulus » ndz 22.11.2020 12:11

Hmm, zawsze się staram pisać o fabule bardzo ogólnie, czasami zbyt ogólnie, ale już tak mi to "weszło w styl", że chyba nieodwracalnie. Na początku było wyzwaniem napisanie recenzji bez streszczania. Toteż się zdziwiłem zarzutem spoilerowania. Ale przyjmuję do wiadomości. Co do happy endu, to chyba nikt nie spodziewał się innego rozwiązania fabuły? Choć ja przez chwilę miałem nadzieję, że większą cenę przyjdzie zapłacić - tu się powstrzymam, aby naprawdę nie zaspoilerować jednego żenującego twista. I czy naprawdę wspominanie o podróży z Orholamem to taki spoiler? Serio pytam. Jak pisałem, minęły ze trzy lata od mojej lektury poprzedniego tomu i może nawet streszczenie mnie nie uratowało. Tak, czy siak, kajam się za spoiler - nie był zamierzony.

Co do systemu magicznego - to wiem, że jest istotny, ale mogę się powtórzyć: przebrnięcie przez dodatki w każdym tomie to było ponad moje siły, co uczciwie przyznałem w tej recenzji (i innych), ponieważ lepiej się przyznać, niż ściemniać. I nie z lenistwa podtrzymuję tezę, że zasady magii powinny wynikać z fabuły, a nie z dodatków do niej. Jeśli dla znajomości, czy zrozumienia fabuły jest niezbędne przebrnięcie przez dodatki opisujące "mechanikę" magii, to uznaję to za porażkę autora, a nie czytelnika, który nie dał rady. :)

Z pewnością powinienem się powstrzymać przed czytaniem tego cyklu gdzieś przy drugim tomie. Ale popełniłem ten błąd, który wynikał z mojej nieco obsesyjnej potrzeby kończenia tego, co się zaczęło. Aczkolwiek przy "Archiwum Burzowego Świata" udało mi się to zrobić. W tamtym przypadku propozycja recenzowania kolejnego tomu sprawiła, że mnie oblał strach, serio. Wizja, że będę musiał podzielić te opasłe tomiska na jakieś części do czytania w taki sposób, aby w miarę sprawnie przeczytać całość była naprawdę straszna. Przy Weeksie tak nie było. A powinno. Ale i w przypadku "ABŚ" mam wyrzuty sumienia, że zacząłem czytać, recenzowałem i odpuściłem przed końcem.
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2059
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Janusz S. » ndz 22.11.2020 14:44

Tych spoilerów jest więcej i sa poważniejsze niż jedynie zdrada tożsamości Orholama. Ostatni akapit np. zdradza kto przeżył.
System magii jest u Weeksa skomplikowany. ale zwykle stosuję inną miarę porażki autorek/autorów niż sam fakt zamieszczenie dodatków. Porażka autora występuje wtedy, jeśli fabuła przedstawia dany system w tak nudny i pozbawiony polotu sposób, że muszę sięgać do dodatków, bo ciągle zapominam o co chodziło i nie rozumiem tekstu. I tu akurat się chyba zgodzimy w konkluzji, bo w przypadku tego cyklu Weeksa do dodatków sięgałem. Niewiele pamiętałem o poszczególnych kolorach i ich magicznych właściwościach (może to też trochę wina długich przerw między tomami), ale za to pamiętam książki innych autorów, przy których byłem ciągle wkurzony , że tak mało zdradzali oni w dodatkach.
Porzucanie cyklu, którego się nie powinno być powodem wyrzutów sumienia. Chyba że z profesjonalnego punktu widzenia, bo zgaduję, że praca recenzenta nie powinna polegać na dobieraniu sobie do recenzji wyłącznie tekstów, które się recenzentowi podobają.
Ale niestety sam postępuję analogicznie i wiecznie próbuję wymęczyć do końca także te cykle, które mi się już zupełnie przestały podobać.
Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć. G. Orwell
Awatar użytkownika
Janusz S.
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5927
Rejestracja: pn 18.03.2013 19:15
Lokalizacja: Sośnicowice / Kraków

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Fidel-F2 » ndz 22.11.2020 15:53

Życie jest za krótkie.
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3462
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: tomerto » pn 23.11.2020 7:47

"Powiernik światła" to jeden z moich ulubionych cykli. Polecam!
tomerto
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 20
Rejestracja: pt 18.07.2014 21:12

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Shedao Shai » pn 23.11.2020 7:48

romulus pisze:Co do happy endu, to chyba nikt nie spodziewał się innego rozwiązania fabuły?


Wiadomo, że w przypadku fantasy domyślnie człowiek spodziewa się happy endu, aczkolwiek wg. mnie gdyby gdzieś go miało nie być, to właśnie w tej serii. Gavin konsekwentnie od początku jest kopany przez życie i nie zdziwiłbym się, gdyby ta historia upadku nie miała dobrego zakończenia. Weeks nie jest specjalnie łaskawy dla swoich bohaterów. Więc happy end był opcją jak najbardziej realną, ale nie jedyną.

romulus pisze:I czy naprawdę wspominanie o podróży z Orholamem to taki spoiler? Serio pytam. Jak pisałem, minęły ze trzy lata od mojej lektury poprzedniego tomu i może nawet streszczenie mnie nie uratowało.


Orholam do tej pory to była postać z legend, mesjasz z ich religii, a nie realna osoba której istnienie potwierdzono. Na koniec 4 tomu Gavin płynie z misją odnalezienia go, ale co znajdzie? Człowieka? Boga? Zaawansowane AI? Nic? Tego nie wiedziałem. Już wiem :wink:

romulus pisze:Tak, czy siak, kajam się za spoiler - nie był zamierzony.

Spoko, zdarza się :drinking:

romulus pisze:Z pewnością powinienem się powstrzymać przed czytaniem tego cyklu gdzieś przy drugim tomie. Ale popełniłem ten błąd, który wynikał z mojej nieco obsesyjnej potrzeby kończenia tego, co się zaczęło. Aczkolwiek przy "Archiwum Burzowego Świata" udało mi się to zrobić. W tamtym przypadku propozycja recenzowania kolejnego tomu sprawiła, że mnie oblał strach, serio. Wizja, że będę musiał podzielić te opasłe tomiska na jakieś części do czytania w taki sposób, aby w miarę sprawnie przeczytać całość była naprawdę straszna. Przy Weeksie tak nie było. A powinno. Ale i w przypadku "ABŚ" mam wyrzuty sumienia, że zacząłem czytać, recenzowałem i odpuściłem przed końcem.


Znam to ciśnienie na kończenie rzeczy, nawet tych, które niekoniecznie powinno się kończyć. Ostatnimi czasy mam mniej czasu, więc staram się z tym walczyć, ale efekty są różne. Nie pomaga fakt, że często ciężko zidentyfikować, co warto porzucić, a przy czym trzeba zacisnąć zęby i pocisnąć, do momentu aż będzie za późno (czyt. będzie się już daleko zaawansowanym w lekturze). Robiąc sobie rachunek sumienia w tej kwestii stwierdzam, że zdecydowanie więcej bym stracił dobrego, gdybym się zniechęcił po nieudanym początku, niż straciłem czasu męcząc niepotrzebnie jakieś serie. Niewypały jestem w stanie wyliczyć na palcach jednej ręki, a przypadki, gdzie z początku ciężko mi szło, a potem się wciągnąłem, są bardzo częste. Niemniej cierpiąc na takie "schorzenie" jak my, trzeba być ostrożnym, zaczynając dłuższe serie, potem jest problem jak coś nie siądzie :)
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3716
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Fidel-F2 » pn 23.11.2020 8:33

Jeśli musisz zaciskać zęby, to już nie warto
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3462
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Shedao Shai » pn 23.11.2020 9:33

Fidel-F2 pisze:Jeśli musisz zaciskać zęby, to już nie warto


Zależy jak dla kogo. Mi się tak mało rzeczy podoba od początku, że właściwie musiałbym porzucić czytanie :P
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3716
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Fidel-F2 » pn 23.11.2020 9:39

Przecież oczywiste, że nie to miałem na myśli.
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3462
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Shedao Shai » pn 23.11.2020 9:43

Nie wiem, co miałeś na myśli. Wskazuję tylko, że twoje zdanie z poprzedniego posta jest błędne w przypadku niektórych ludzi.
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3716
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Fidel-F2 » pn 23.11.2020 9:48

Jak nie wiesz, to trudno.

Nie wiesz, nie rozumiesz, ale wskazujesz. Szacun.
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3462
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Shedao Shai » pn 23.11.2020 10:04

Odniosłem się do tego, co napisałeś. Jeśli na myśli miałeś coś innego, to ja nie wiem co, bo i skąd. Masz gorszy poranek?
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3716
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Fidel-F2 » pn 23.11.2020 10:35

No właśnie wcale nie do tego co powiedziałem bo kontekst, ale mniejsza z większą. Dajmy spokój.
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3462
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: nosiwoda » pn 23.11.2020 10:42

Weeks to jeden z tych nielicznych autorów, o których czytałem, że są kiepscy, na samym początku, dzięki temu nie wszedłem w żadną serię. Bo jakbym wszedł, to wiadomo... musi się kupować. Tak, jak kupuję Goodkinda, który - to źle zabrzmi, przepraszam - na szczęście zmarł i więcej nie napisze, więc tylko jeszcze zdobędę Serce z czarnego lodu, postawię na półce i mogę zapomnieć. Podobnie było z Kate Bishop - w sensie, że pierwsze recenzje były koszmarne, odstawiłem na mentalną półeczkę "nie dotykać" i mam spokój. Niestety, Fionę McIntosh sam musiałem przetestować - koszmar, przeczytałem trylogię Zdrada, Zemsta, Przeznaczenie, zrecenzowałem - nigdy więcej tej pani.

Natomiast wracając do Weeksa - czy on jakoś ewoluował? Polepszył się? Czy po prostu lubisz albo nie lubisz, natomiast poziom jest podobny?
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4995
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Shedao Shai » pn 23.11.2020 10:52

Czytałem tylko Powiernika Światła 1-4, więc o nim mówię: lubisz albo nie lubisz, poziom jest ten sam. Jest to jednak wg. mnie całkiem dobry poziom. Nie ekstraklasa, ale dobre fantasy.

Goodkind to mi się zawsze kojarzył z takim Weberem fantasy. Dobre skojarzenie?
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3716
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: nosiwoda » pn 23.11.2020 10:56

Webera czytałem tylko pierwszą powieść o Honor. Tam była batalistyka marynistyczna, u Goodkinda jest odrobinę sadomaso w generycznych i chyba wymyślanych na bieżąco mało realistycznych "realiach" (czytałem półtora pierwszych tomów :) ). Więc mnie się nie kojarzyli ci autorzy.
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4995
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Shedao Shai » pn 23.11.2020 10:57

Znaczy, chodziło mi o to, że to taka niekończąca się seria z różnymi iteracjami tych samych przygód w różnych kombinacjach. Taki jest Weber, tak mi się kojarzy Goodkind, przynajmniej jak patrzę na listę jego książek i niezbyt pochlebne opinie :)
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3716
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: nosiwoda » pn 23.11.2020 11:34

Tak to wygląda z zewnątrz, owszem, jakby Goodkind, gdy nadchodziła pora kolejnego tomu, wymyślał z sufitu kolejne zagrożenie, któremu stawić czoła ma ten z mieczem i jego ukochana. Ale mogę się mylić, bo półtora tomu za mną (i wszystkie na półce... :( ).
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4995
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Shedao Shai » pn 23.11.2020 11:41

Ile masz rzędów w biblioteczce? Ja trzy, w trzecim lądują właśnie takie rzeczy, żeby nie prześladowały duszy gdy człowiek czasem zerknie w jej kierunku :mrgreen:
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3716
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: nosiwoda » pn 23.11.2020 17:48

Tam, gdzie się uda - trzy. Gdzie książki szersze - niestety, tylko dwa, chyba że w niektórych miejscach coś postawię wzdłuż rzędu (przytulając okładkę do drugiego rzędu), a żona nie zauważy albo mi daruje - wtedy powiedzmy dwa-i-pół. Nie wiem, ile te biedne regały Billy jeszcze wytrzymają.

https://tiny.pl/78fbx

(Admin: edycja zdjęcia/linku, żeby naprawić wyświetlanie strony)
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4995
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: romulus » wt 24.11.2020 18:08

W moich Billach to jeden rząd się tylko utrzyma. Za to w drugim zestawie w salonie, spokojnie dwa i jeszcze na górze można dokładać, aczkolwiek mam nadzieję, że nie będę musiał. :) Prędzej pozbędę się książek, które stracą swój powab dla mnie. :)
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2059
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Shadowmage » wt 24.11.2020 18:27

U mnie Billy (szersze) z dodatkowymi półkami dzielnie znosiły po dwa rzędy i jeszcze kilkadziesiąt cm na górze na płask położonych. Ale teraz będą robić za przestrzeń magazynową w piwnicy, a biblioteczki sam sobie zrobię :)
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20761
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Shedao Shai » wt 24.11.2020 18:30

Kurde, musimy sobie zrobić jakiś temat w którym będziemy się chwalić biblioteczkami. Nie czarujmy się, każdy tego chce :mrgreen:
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3716
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: nosiwoda » śr 25.11.2020 8:23

Ja już nawet mam zdjęcia gotowe :) Tylko ciężkie, cholerstwo.
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4995
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: Shedao Shai » czw 31.12.2020 10:27

Będzie lekki spoiler odnośnie zakończenia, choć jeśli ktoś czytał powyższą reckę, to już go i tak zna. :)

Minęły już dwa tygodnie odkąd skończyłem "Gorejącą biel", i do tej pory nie umiem doprecyzować swoich wrażeń z lektury. Może uda mi się to, jeśli przeleję je na papie...klawiaturę.

Po pierwsze, chciałem pochwalić decyzję wydawcy o rozbiciu książki na dwa tomy. W tym formacie jeden by się po prostu nie sprawdził, nie wiem czy fizycznie byłaby możliwość wydania tak grubej książki, a nawet jeśli, to byłoby to coś, co trzeba czytać z najwyższą ostrożnością... ale grzbiet i tak by się złamał.
Ogólnie nie jestem fanem tego formatu - miękka okładka, bez nawet skrzydełek. Na szczęście MAG już od niego praktycznie odszedł, tu mamy domknięcie serii, więc logiczne, że jeszcze z niego skorzystali.

Naprodukowałem cały akapit o kwestiach technicznych, bo wciąż próbuję uniknąć odniesienia się do samej książki. Ech, no dobra.

Raczej mi się podobało. Ale z zastrzeżeniami.

Na początku książki znajduje się całkiem obszerne przypomnienie tomów 1-4. Jest ono, o dziwo, dość słabe. O dziwo, bo zostało napisane przez samego autora. A sprawia wrażenie dość chaotycznego, pomijającego niektóre wydarzenia czy postacie, a skupiające się na innych, mniej istotnych. Czasem autor nagle rzuca jakąś nazwą czy imieniem, bez wyjaśnienia o co chodzi. Gdybym nie kojarzył mniej-więcej poprzednich tomów, w niektórych miejscach przy tym streszczeniu bym nie wiedział o co chodzi. No ale dobrze, że chociaż coś takiego się pojawiło, bo z drugiej strony pojawiło się w nim kilka rzeczy, o których sam nie pamiętałem. Dobrze sobie tak odświeżyć sagę, nawet jeśli jest to odświeżenie dość kulawe.

"Gorejąca biel" cierpi na bolączkę poprzedniego tomu, czyli lekko zbyt dużą ilość dłużyzn. Część tekstu powinna tu była zostać wycięta przez redaktora i książka tylko by na tym zyskała. Autor mocno stawia na psychologię postaci, podczas gdy ja naprawdę nie chcę czytać co chwilę o tym, co kto sobie myśli i w jaki sposób dochodzi do swoich wniosków. Nie obchodzi mnie to. Za dużo tu tego spoglądania wewnątrz, rozkładania na części pierwsze własnych obaw i wyrzutów sumienia, czy sherlockowych dedukcji posunięć wroga.

Gdyby nie to, byłoby naprawdę dobrze. I tak jest, nie narzekam. Kiedy Weeks nie pogrąża się w rozkminach, sprawnie prowadzi fabułę, sprawnie budując emocje w najciekawszym wątku (Gavin), aby w końcu dostarczyć satysfakcjonującego zakończenia. Zakończenia zaskakująco cukierkowego, jak na wydźwięk całej sagi, w której częściej bohaterowie byli kopani, niż głaskani. Może im się należało na koniec trochę dobrego. Nie będę narzekał. Tajemnice zostały wyjaśnione, wątki pozamykane. Mnie to usatysfakcjonowało. Wystawiam ocenę 4/6. Nie jest idealnie, ale dać niżej byłoby niesprawiedliwie. To, na czym mi najbardziej zależało, ta książka mi dostarczyła.

Uff. Jakoś podołałem. To jeszcze kilka słów odnośnie całej sagi. To dobra rzecz. Dość klasycznie, jakość spada w dalszych tomach (4-5), ale nigdy na tyle, żeby budzić we mnie frustrację. Z pewnością nie żałuję, że się zabrałem za tę serię. Fajna, ciekawa i czasem zaskakująca saga fantasy. Sprawia wrażenie dobrze przemyślanej; podejrzewam że autor miał główny szkielet fabularny w głowie od samego początku, co szanuję. Udało mu się nie pogubić w swoim zamyśle. Z drugiej strony, niepotrzebne jest tu natężenie twistów fabularnych. Pisałem, że książki są czasem zaskakujące? No właśnie, czasem aż zbyt mocno. Ze dwa razy zdarzył się tu taki fikoł fabularny, w który aż ciężko mi było z początku uwierzyć. Tak, jakby chcąc czytelnika zaskoczyć, autor zbyt się zagalopował.
Część postaci w sadze to nastolatki, co prowadzi do pewnej niedojrzałości w ich wątkach (Kip, Teia). To najmniej lubiana przeze mnie część. Z drugiej strony, wątek Gavina od początku do końca jest świetny i niesie całą sagę. Dużą sympatią darzyłem Karris. Wątki polityczne, wojenne i mistyczne Weeks opanował bardzo dobrze.
"Powiernik światła" to nie jest może jakieś arcydzieło gatunku, mam swoje zastrzeżenia, ale osobom mającym ochotę na po prostu solidne fantasy spokojnie bym go polecił.
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3716
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Weeks, Brent - "Gorejąca biel"

Postautor: romulus » ndz 03.01.2021 11:39

W posłowiu Weeks chyba dziękował jakiemuś fanowi, czy beta-testerowi :) - ponieważ wykorzystał jego streszczenie. Ale nie jestem pewien do końca, a nie chce mi się wertować. Może stąd wynika ta słabość streszczenia.
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2059
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11


Wróć do Komentarze i opinie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 45 gości