Strona 1 z 1

Sykes, Sam - "Siedem czarnych mieczy"

Post: śr 26.08.2020 12:03
autor: Janusz S.
Nie znoszę historii, w których prolog ujawnia zakończenie, nawet jeśli potem okazuje się ono nieostateczne. Rzadko który autor czy autorka są na tyle sprawni by potem czymkolwiek naprawdę zaskoczyć. bezsensowne jest też tłumaczenie. Pomijam już śmieszne kwestie jak sama "gubernatorbojowniczka" która zasługuje na medal oraz "gin" po angielsku, ale tłumacz nie radzi sobie z najprostszymi problemami i elementarna logiką. Dlaczego zagadnięty sierżant mówi o uwięzionej kobiecie używając rodzaju męskiego? Nie wie, że to kobieta chociaż jej pilnuje i odbiera meldunki od bezpośrednich strażników? Po angielsku nie robi to różnicy, ale po polsku tłumacz się zwyczajnie pogubił. Tretta wie o co ma pytać i zna okoliczności wydarzeń (papiery tylko kartkuje), więc też wie, że to kobieta, ale po drodze mówi o niej jako o mężczyźnie. A myślałem, ze P. Jabłoński zna angielski.