jezzo pisze:Poczytałem sporo na ten temat zaintrygowany krytykami historyka i jak to zwykle bywa, prawda oczywiście leży po środku.
Prawdą jest, że nagrody w ostatnich latach zostały upolitycznione i rację miał AM, bo stało się to przez grupę którą wspomniał, a która nie potrafiła sobie poradzić z tym, że coraz więcej nominacji zdobywały kobiety czy ludzie innego koloru skóry niż biały, lub wręcz zaczynali dominować w liście nominowanych. Uważam, że był to naturalny trend, pisarzy takich było coraz więcej, a więc coraz więcej ich pojawiało się w nominacjach, a nie że było to jakieś celowe działanie, które ma na celu kompensację tego, że przez lata dominowali tam biali, głównie mężczyźni (bo po prostu większość która pisała taka była...).
Hugo to jeszcze bardziej skrajny przykład. I tutaj najbardziej uwypuklają się nowe trendy. To raczej nie przypadek, ze na 6 osób nominowanych w kategorii powieść, 2 są trans, jedna panaseksualna, jedna bi. 2 pozostałych nie kojarzę od tej strony (a nie chcę mi się sprawdzać), ale któż wie... Rzeczywiście decydują kryteria literackie?