autor: Bibi King » sob 15.02.2020 17:15
Powiem szczerze: wizja genialna, ale książka summa summarum taka sobie. Dawno temu, pacholęciem jeszcze byłem, zachwyciła mnie perspektywa połączenia wierzeń indyjskich z dobrą SF. Doczekałem się polskiego wydania PŚ - i przekład Reszkego mnie zdruzgotał: jedno wielkie WTF?! Za grosz sensu to-to nie miało. Ale ponieważ ochy i achy w zachodnich źródłach skądś się musiały brać, nieprawdaż, to sięgnąłem po latach po nowy przekład, Cholewy. No i może z wiekiem straciłem entuzjazm, a może po prostu miałem zawyżone oczekiwania, ale "Pan światła" mnie nie porwał. Oryginalny sztafaż, tekturowi bohaterowie i przeciętna fabułka - tak to zapamiętałem. Okładka Zyska misię, nawet całkiem misię, ale dla samej okładki nie kupię.