Nasze Strony

Pio... piosenki? XD

Tak czy siak, uwielbiam Prószyńskiego za tę serię.

Następne będą żółte karteczki z lodówki, rachunki z Walmartu i jako bonus imienny bilet na Northeast Corridor.

Fidel-F2 pisze:Następne będą żółte karteczki z lodówki, rachunki z Walmartu i jako bonus imienny bilet na Northeast Corridor.

Czepiacie się, jak ma być omnibus, to dają wszystko. A że Le Guin sobie w kajeciku napisała piosenki, to jej sprawa. Równie dobrze w treści książki jakaś postać randomowo mogłaby je zaśpiewać bez związku z fabułą i nikt by nie zauważył

Ktos to w ogole kupuje? (Najwyrxniej tak, skoro juz nty tom) I czy ktos to naprawde czyta? Tyle innych dobrych rzeczy mogliby wydac zamiast tego.

Ale co? Większość tego, co wydano w serii Le Guin to świetne rzeczy. Nawet felietony blogowe były w sumie ciekawe, choć rzecz jasna to nisza.
Bardziej mnie dziwi, że takiego Eddingsa wydali

Chcę zaznaczyć, że Wracać wciąż do domu także zawiera piosenki nieistniejącego ludu przyszłej północnej Kalifornii.

Shadowmage, wiekszosc moze nie, czesc na pewno tak. Ale generalnie to im dalej w las, tym wiekszy skok wydawcy na kase, a nie wydanie wartosciowych rzeczy. Nie mam nic przeciwko Le Guin, przeciwnie, ale to co warto bylo wydac, juz wydano.

Ja tam lubię, jak wydawca robi dzieła zebrane, a nie dzieła wybrane. Każdy może sobie wybrać, co kupuje.

Zastanawiają mnie te piosenki, czy Prószyński wrzuci "angielskie" oryginały :-) Bo z tego co czytałem, to mają być próbki wymyślonego orsiniańskiego języka, który może być w sumie dla Polaków zrozumiały, jak słowacki czy słoweński.

Adon pisze:Shadowmage, wiekszosc moze nie, czesc na pewno tak. Ale generalnie to im dalej w las, tym wiekszy skok wydawcy na kase, a nie wydanie wartosciowych rzeczy. Nie mam nic przeciwko Le Guin, przeciwnie, ale to co warto bylo wydac, juz wydano.

Sugerujesz, że wydawcy nie wydają dla pieniędzy?
Przecież nikt nikogo nie zmusza, no chyba że ma się zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne i musi się mieć całość Ja np. "Orsinię" chętnie przeczytam, bo akurat tego nie znam. Ale np. wiersze to sobie chyba daruję, bo dobrej poezji nie poznam nawet jakby mnie ktoś tomikiem wierszy po łbie okładał.

Shadowmage pisze:no chyba że ma się zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne i musi się mieć całość

Bardzo Cię proszę, żebyś mnie w ten sposób nie przywoływał. Zwłaszcza że walczę z tym!

To mogło być do mnie :P Dobra rada: ulec jest i łatwiej, i przyjemniej niż walczyć.

Że tak swoje trzy grosze wrzucę - moim zdaniem "Malafrena" jest jedną ze słabszych rzeczy LeGuin. Ale już opowiadania orsiniańskie uważam za jedną z najlepszych.

Sumire pisze:To mogło być do mnie Dobra rada: ulec jest i łatwiej, i przyjemniej niż walczyć.

Stwierdził już to Oscar Wilde

Jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej.

Kupiłbym ze względu na okładkę, gdybym kupował książki ze względu na okładki.

nosiwoda pisze:

Shadowmage pisze:no chyba że ma się zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne i musi się mieć całość

Bardzo Cię proszę, żebyś mnie w ten sposób nie przywoływał. Zwłaszcza że walczę z tym!

Ale nieskutecznie, sądząc z tego co przed chwilą przeczytałem w Twoim wpisie na temat posiadanych książek Tokarczuk...
No cóż, ja też kupię do kompletu

Człowiekiem słabym jestem. Dodam, że mam chyba 14 tomów Pernu, a przeczytałem półtora. Mam całość Koła Czasu, a utknąłem w tomie 7. I tak dalej, i tak dalej.

Orsinię jednak zdobędę (chociaż eseje i wiersze odpuściłem).

Może i słabym lecz majętnym!~Zawsze coś

Cały majątek w tych książkach Gorzej, że niewiele z nich to dobra lokata kapitału, bo większość jednak traci na wartości.

nosiwoda pisze:Cały majątek w tych książkach Gorzej, że niewiele z nich to dobra lokata kapitału, bo większość jednak traci na wartości.

Właśnie widziałem dziś kartkę-ogłoszenie, gość wywozi księgozbiory i nawet nic za to nie nie chce

No właśnie. Jak kipnę, to przyjdzie taki gość, za darmo zabierze wszystko, wybierze ze 100 książek coś wartych, reszta do zsypu.