Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04) :: Sprawdź komentowany artykuł.

Tutaj możesz komentować pojawiające się w naszym serwisie literackim wiadomości

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: Janusz S. » śr 08.05.2019 9:05

Pod pewnymi względami odcinek był rzeczywiście dobry, ale całość coraz bardziej irytuje. O teleportacjach próbuję nie pamiętać, ale nie jest to łatwe gdy Bronn pojawia się znikąd. Domykanie niektórych wątków jest tak powierzchowne, że ukochany wilkor Jona zostaje odprawiony w konwencji "spieprzaj dziadu". Cały ten sezon (chociaż poprzedni właściwie też) pośpiechem i skrótowością fatalnie kontrastuje z poprzednimi (chyba wszyscy widzieli niezwykle celnego mema z narysowanym koniem?). Przemiany bohaterów i inne zwroty akcji nie są starannie konstruowane, tylko sprawiają wrażenie z du... wyjętych. Cudownie ocalałe pół armii Daenerys, chociaż w czasie bitwy przeżyło zaledwie kilka postaci. Rozdzielanie armii na części, by ułatwić życie Cersei. Zakochany i odkochany w kilka dni Jamie wyrusza wspierać swą siostrę, chociaż dopiero co kazała go utrupić. Niegdyś przysięgający Varys w trzy dni zmienia front. Missandei okazuje się wyłącznie rekwizytem potrzebnym by Daenerys i Szary Robak dostali szału. Itd. itp.

Wydaje mi się, że film zmierza w stronę wyjątkowo rozczarowującego finału, w którym wszyscy zginą a jak ktoś przypadkiem ocaleje to rzuci wszystko i oświadczy, że ma dosyć takiego życia.
Awatar użytkownika
Janusz S.
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5867
Rejestracja: pn 18.03.2013 19:15
Lokalizacja: Sośnicowice / Kraków

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: nosiwoda » śr 08.05.2019 9:11

IMO Daenerys spróbuje spalić Królewską Przystań, albo i nawet to zrobi, a Jon, przprszm, Aegon ją powstrzyma przed dalszymi szaleństwami sztyletem pod żebro. Może wtedy Robak zakosi Jona/Aegona, a nowym królem będzie Tyrion, któremu nagle odkryją, że jest bękartem Aerysa Szalonego (takie teorie krążą już od jakiegoś czasu).

I spoko, tylko faktycznie wszystko za szybko się dzieje. Po co robić 6 odcinków zamiast 10, skoro materiału spokojnie na 10 wystarczyłoby?
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4974
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: Janusz S. » śr 08.05.2019 9:29

Żeby mogła cokolwiek spalić Qyburn musiałby zepsuć wszystkie balisty albo smok powinien przejść w stealth mode lub przekroczyć barierę dźwięku. Sądząc ze wszechobecnych "cudownych rozwiązań fabularnych" to scenarzyści zapewne postawią na skokowy i niewytłumaczalny spadek celności balist.
Awatar użytkownika
Janusz S.
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5867
Rejestracja: pn 18.03.2013 19:15
Lokalizacja: Sośnicowice / Kraków

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: kurp » śr 08.05.2019 10:16

nosiwoda pisze:I spoko, tylko faktycznie wszystko za szybko się dzieje. Po co robić 6 odcinków zamiast 10, skoro materiału spokojnie na 10 wystarczyłoby?

Żeby nas nie zakatować. W formie, w jakiej kręcony jest ten sezon, po rozciagnieciu na 10 odcinków stałoby się to nieodróżnialne od M jak miłość.
kurp
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4476
Rejestracja: ndz 04.02.2007 1:54
Lokalizacja: Wawa

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: nosiwoda » śr 08.05.2019 11:03

Forma w 10 odcinkach mogłaby być znacząco odmienna. Dać trochę oddechu nam i postaciom.
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4974
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: kurp » śr 08.05.2019 11:28

Ogólnie się zgadzam, że to przespieszenie jest jednym z największych problemów, które kompletnie wywalają wiarygodność, ale jednocześnie w tych 6 odcinkach jest nadal tyle dłużyzn i scen rodem z telenowel, że obawiam się, że efekt wydłużenia mógłby mieć efekt inny od oczekiwanego.
kurp
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4476
Rejestracja: ndz 04.02.2007 1:54
Lokalizacja: Wawa

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: historyk » śr 08.05.2019 11:50

Janusz S. pisze:Cudownie ocalałe pół armii Daenerys, chociaż w czasie bitwy przeżyło zaledwie kilka postaci.

Po 1. Sceny pokazywały nam tę stronę Winterfell, po której coś się działo - to wygląda jakby zmarli szturmowali z jednej strony, a przecież obsadzona była cała warownia.
Po 2. Rozbite oddziały (np. Dothraków) zapewne częścią się przebiły i rozproszyły. To nie były czasy całkowitych eksterminacji, a na dodatek zmarli mieli zakodowane szturmować Winterfell, a nie ganiać za niedobitkami. Coś podobnego były chyba u Sienkiewicza, po rozbiciu polskich oddziałów komentarz w stylu: zginęło kilka tysięcy pospolitaków, ale komunik na tym nie ucierpiał.

Zakochany i odkochany w kilka dni Jamie wyrusza wspierać swą siostrę

Jamie wyrusza - reszta (odkochanie, wspieranie siostry) to już Twoje interpretacje, czas pokaże czy trafne.

Niegdyś przysięgający Varys w trzy dni zmienia front.

Varys, z tego co pamiętam, wciąż podkreślał, że jest wierny Królestwu, a nie konkretnemu królowi. W obecnej sytuacji jego wątpliwości są zasadne - Danka wyraźnie zaczyna fiksować, do tego Królestwu grozi konflikt między fiksującą Danką a mającym większe prawa do tronu Jonem. Tu raczej bym miał pretensje o skrótowe i dość naiwne ukazanie dankowej fiksacji. Choć z drugiej strony, jeśli w jej rodzie dziedziczna jest jakaś choroba psychiczna, to niektóre z nich rozwijają się błyskawicznie (czasem pod wpływem jakiegoś "wyzwalacza").

Missandei okazuje się wyłącznie rekwizytem

Moim zdaniem dobrze się wpisuje w festiwal przypadkowych, głupich i niepotrzebnych śmierci, z jakimi mamy do czynienia od publikacji pierwszego tomu cyklu.


Na razie wyszło, że połowicznie miałem rację - Gendry zostaje prawowitym Baratheonem. Z Arią na razie mu nie poszło, ale jeszcze dwa odcinki :D
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
historyk
Książę
Książę
 
Posty: 2636
Rejestracja: pn 29.10.2007 23:35

Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: Shadowmage » śr 08.05.2019 12:25

Ale czy nie jest tak, że jak szturmują cię i masz kryzys, to ściągasz na tę stronę większość oddziałów i zostawiasz minimalną obsadę, bo po co ci one po drugiej stronie na murach, skoro wróg jest już w środku? A w środku był, i to dość długo :) Argument o eksterminacji byłby chyba właściwszy, gdybyśmy mówili o normalnej armii.
Dothrakowie - pewnie, mogli pogasić płonące miecze i nawiać w ciemność, a cisza i samotne konie to tylko taka figura wzmagająca napięcie :)
Generalnie wszystko można wytłumaczyć, tylko po co, jak się nie klei? :)
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: historyk » śr 08.05.2019 12:53

Shadowmage pisze:Ale czy nie jest tak, że jak szturmują cię i masz kryzys, to ściągasz na tę stronę większość oddziałów i zostawiasz minimalną obsadę, bo po co ci one po drugiej stronie na murach, skoro wróg jest już w środku?

Oczywiście - jeśli wciąż działa dowodzenie. A w Winterfell już nie działało. Więc pewnie część została na miejscu, nie wiedząc, co robić, część nawiała za mury.

Argument o eksterminacji byłby chyba właściwszy, gdybyśmy mówili o normalnej armii.

Nieumarli pohulać to mogli dopiero w środku, raczej nie zajmowali się nadmiernie tym co za murami. No właśnie to nie jest normalna armia - to armia istot bezmyślnych, "zaprogramowanych" na zdobycie warowni, a nie na pogoń za niedobitkami.

Dothrakowie - pewnie, mogli pogasić płonące miecze i nawiać w ciemność, a cisza i samotne konie to tylko taka figura wzmagająca napięcie :)

A ile tych koni wróciło? Kilka z tysięcy. Przy czym przebić się przez taką armię zombie - zaprogramowaną wyłącznie na parcie do przodu - nie było rzeczą wybitnie skomplikowaną. To nie jest książka, więc dużo pominięto, ale sądzę, że dla Dothraków zasadny byłby rozkaz: Za murami nie ma dla was miejsca i jesteście absolutnie nieprzydatni - przebijajcie się, przy okazji kupicie nam nieco czasu. Tu zwrócę uwagę, że Dothrakowie to lekka jazda uzbrojona wyłącznie w broń sieczną (takie dziwo: w książkach i poprzednich sezonach serialu mieli łuki, chyba gdzieś pogubili :D ) - nie tylko bezwartościowa za murem, ale wręcz będąca obciążeniem podczas oblężenia (bo trzeba ich karmić, a do walki z murów się nie nadają).

Sam pomysł na serialowych Dothraków jest nieco niedorzeczny, bo taka bardzo lekka jazda (zero tarcz, zero jakichś zbroi, choćby skórzano-drewnianych) wyłącznie z dziwaczną/niepraktyczną bronią sieczną (w książkach mieli łuki!) zostałaby wystrzelana w mig przez znacznie mniejszą ilość pieszych łuczników. Dothrakowie to taki trochę odpowiednik ludów stepowych - Hunów, Awarów czy Tatarów. Ale w serialu od tego odeszli i popłynęli w stronę jakichś Dakotów czy Apaczów, z nieznanych przyczyn pozbawionych łuków i tarcz.

Generalnie wszystko można wytłumaczyć, tylko po co, jak się nie klei? :)

Klei się, klei, tylko brakuje nieco informacji. Nie ma już podstawy książkowej, więc tak to wychodzi. Może twórcy popełnili błąd robiąc nam dwuodcinkowy festiwal pożegnań, zamiast pokazać choć krótko naradę wojenną i pomysł na bitwę.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
historyk
Książę
Książę
 
Posty: 2636
Rejestracja: pn 29.10.2007 23:35

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: Shadowmage » śr 08.05.2019 13:11

Moim zdaniem za dużo tu założeń, które nigdzie nie są uzasadnione - można to więc robić w dwie strony i dowolnie żonglować logiką lub jej brakiem w zależności od stawianej tezy. I w obu przypadkach będzie się składało w całość.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: ASX76 » śr 08.05.2019 14:47

Nie Missandrei, lecz Missandei - proszę się poprawić! :P
ASX76
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 7351
Rejestracja: pn 17.05.2004 9:29
Lokalizacja: z Oriona

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: Janusz S. » śr 08.05.2019 18:14

historyk pisze:Po 1. Sceny pokazywały nam tę stronę Winterfell, po której coś się działo - to wygląda jakby zmarli szturmowali z jednej strony, a przecież obsadzona była cała warownia.

Shadow ma rację, że większość tego co piszemy to interpretacje, ale wydaje mi sie, że moje są oczywiście lepsze :D Mam nawet racjonalny argument - opieram się w tym przypadku na tym co pokazano, a Ty na tym czego nie było widać. Moje na wierzchu
historyk pisze:Po 2. Rozbite oddziały (np. Dothraków) zapewne częścią się przebiły i rozproszyły.

Widziałem ze cztery konie i chyba dwóch wracających Dothraków.
historyk pisze:To nie były czasy całkowitych eksterminacji,

Dziwny pomysł - dotychczas zombie wszędzie wybijały lub nadżerały wszystko co się ruszało.
historyk pisze:...a na dodatek zmarli mieli zakodowane szturmować Winterfell, a nie ganiać za niedobitkami.

Po zamku jakoś za wszystkimi ganiali wściekle. Nie wiem co mieli zakodowane, bo przeciez ich zachowania się zmieniały i dostosowywały - przed fosą z ogniem stali i czekali (zapewne przy okazji okrążając całe Winterfell - tak postępowali poprzednio z płonącymi przeszkodami), potem planowo gasili fosę, itd.
historyk pisze:Varys, z tego co pamiętam, wciąż podkreślał, że jest wierny Królestwu, a nie konkretnemu królowi.

Co nie zmienia tego, że przysiągł jej wierność, niestety nie pamiętam w którym odcinku, ale to było w Końcu Burzy. A ona mu przy tym szczegółowo objaśniła co zrobi jak ją zdradzi.
historyk pisze:Danka wyraźnie zaczyna fiksować

Chodzi Ci o to, że wykrzywiła twarz z wściekłości? Na razie innych objawów fiksacji (cokolwiek masz na myśli) nie zauważyłem. Poniosła tragiczne straty w ludziach. Zginął smok i Missandei. Jej ukochany okazał się siostrzeńcem i konkurentem do tronu. Wszystko wymyka jej się z rąk a słuszne i prawe postępowanie i słuchanie rad doradców przynosi coraz więcej porażek. Moim zdaniem jak na razie Daenerys zachowuje żelazną samokontrolę. Na jej miejscu dawno by mnie szlag jasny trafił i sfajczyłbym wszystko.

historyk pisze:Moim zdaniem dobrze się wpisuje w festiwal przypadkowych, głupich i niepotrzebnych śmierci, z jakimi mamy do czynienia od publikacji pierwszego tomu cyklu.
Jej śmierć jest głupia i niepotrzebna, zgoda. Zupełnie za to się nie zgadzam z resztą tego zdania.
Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć. G. Orwell
Awatar użytkownika
Janusz S.
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5867
Rejestracja: pn 18.03.2013 19:15
Lokalizacja: Sośnicowice / Kraków

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: historyk » śr 08.05.2019 19:44

Janusz S. pisze:Shadow ma rację, że większość tego co piszemy to interpretacje, ale wydaje mi sie, że moje są oczywiście lepsze :D Mam nawet racjonalny argument - opieram się w tym przypadku na tym co pokazano, a Ty na tym czego nie było widać. Moje na wierzchu

Cóż, ja jakoś umiem sobie dopowiedzieć i logicznie wyjaśnić pewne rzeczy. No ale Twoje na wierzchu :P

Widziałem ze cztery konie i chyba dwóch wracających Dothraków.

Ale ja nie pisałem, że oni wrócili, tylko że się PRZEBILI - i pewnie poszukali schronienia gdzieś na tyłach armii zombie.

Dziwny pomysł - dotychczas zombie wszędzie wybijały lub nadżerały wszystko co się ruszało.

Aha :D

Po zamku jakoś za wszystkimi ganiali wściekle.

Patrz jaki bystrzacha ze mnie - odniosłem się do zarzutu, zanim został wyciągnięty :D Że zacytuję poprzedniego posta: Nieumarli pohulać to mogli dopiero w środku, raczej nie zajmowali się nadmiernie tym co za murami.

Nie wiem co mieli zakodowane, bo przeciez ich zachowania się zmieniały i dostosowywały - przed fosą z ogniem stali i czekali (zapewne przy okazji okrążając całe Winterfell - tak postępowali poprzednio z płonącymi przeszkodami), potem planowo gasili fosę, itd.

Tyle że to nie były raczej ich samodzielne przemyślenia, a rozkazy obserwującego bitwę NK. No sorrki, ale w całym serialu nie było choćby jednej sceny zdradzającej, że te zombie samodzielnie myślą.

Co nie zmienia tego, że przysiągł jej wierność, niestety nie pamiętam w którym odcinku, ale to było w Końcu Burzy. A ona mu przy tym szczegółowo objaśniła co zrobi jak ją zdradzi.

Aha. A wiesz, że prawie wszyscy Polacy płci męskiej po pięćdziesiątce przyciągali wierność komunizmowi i sojuszowi z ZSRR? I pacz, panie, nie dotrzymali. Czyżby było możliwe niedotrzymywanie przysiąg? :D

Chodzi Ci o to, że wykrzywiła twarz z wściekłości? Na razie innych objawów fiksacji (cokolwiek masz na myśli) nie zauważyłem. Poniosła tragiczne straty w ludziach. Zginął smok i Missandei. Jej ukochany okazał się siostrzeńcem i konkurentem do tronu. Wszystko wymyka jej się z rąk a słuszne i prawe postępowanie i słuchanie rad doradców przynosi coraz więcej porażek. Moim zdaniem jak na razie Daenerys zachowuje żelazną samokontrolę. Na jej miejscu dawno by mnie szlag jasny trafił i sfajczyłbym wszystko.

No właśnie to chciała zrobić i jakoś nie bardzo szło jej słuchanie doradców.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
historyk
Książę
Książę
 
Posty: 2636
Rejestracja: pn 29.10.2007 23:35

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: Janusz S. » śr 08.05.2019 20:21

historyk pisze:Ale ja nie pisałem, że oni wrócili, tylko że się PRZEBILI - i pewnie poszukali schronienia gdzieś na tyłach armii zombie.

A ja widziałem jak ich płonące miecze grzęzną w czymś i po kolei gasną. Czyżbyś liczył na to, że były to mokradła geotermiczne? Nie, niemożliwe. Aż zgasły wszystkie miecze. Wedle Twoich "logicznych" wyjaśnień przyczyną zapewne były intensywne opady poziome i wysoka wilgotność względna? Nie, niemożliwe. Oni się przecież przebili tam, gdzie pod lasem fruwał sobie NK na trupismoku i stali jego nieco sztywni kumple. I tam wesoło biwakowali razem do rańca, żeby obejrzeć striptiz Melisandre?

historyk pisze:Patrz jaki bystrzacha ze mnie - odniosłem się do zarzutu, zanim został wyciągnięty :D Że zacytuję poprzedniego posta: Nieumarli pohulać to mogli dopiero w środku, raczej nie zajmowali się nadmiernie tym co za murami.

Przeczysz sam sobie, raz twierdząc, że nie potrafią samodzielnie myśleć a drugi raz, że potrafią się połapać czy są już za murami, czy przed murami, czy w środku, czy na zewnątrz i w zależności od tego zmieniać swoje zachowania. No chyba, że masz zamiar utrzymywać, że NK wydawał każdemu z osobna trupowi szczegółowe instrukcje przez całą bitwę i znał szczegółową lokalizację każdego z nich.

historyk pisze: No sorrki, ale w całym serialu nie było choćby jednej sceny zdradzającej, że te zombie samodzielnie myślą.

Wtopa. Od ręki mogę wskazać co najmniej dwie takie sceny. :D Problemy z pamięcią?

historyk pisze:A wiesz, że prawie wszyscy Polacy płci męskiej po pięćdziesiątce przyciągali wierność komunizmowi i sojuszowi z ZSRR?

Skoro nie masz lepszych przykładów...

historyk pisze:No właśnie to chciała zrobić i jakoś nie bardzo szło jej słuchanie doradców.

I dlatego że ich nie słuchała, przyszła np. na rokowania. Przekonałeś mnie.
Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć. G. Orwell
Awatar użytkownika
Janusz S.
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5867
Rejestracja: pn 18.03.2013 19:15
Lokalizacja: Sośnicowice / Kraków

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: historyk » śr 08.05.2019 23:29

Janusz S. pisze:A ja widziałem jak ich płonące miecze grzęzną w czymś i po kolei gasną.

Rozumiem, te miecze to były takie dusze Dothraków - miecz zgasł, to dusza poszła do nieba :D Daruję sobie analizę pozostałej części tego fragmentu, bo szkoda mi czasu na podśmiechujki.

Widzisz, Ty odbierasz tylko to, co Ci łopatologicznie podano na tacy. A wysil trochę mózgownicę - skoro wszyscy Dothrakowie zginęli, to skąd się wzięli w kolejnym odcinku? Powiesz, że to "nielogiczność", "wtopa twórców". Ale przecież nie widziałeś śmierci Dothraków, tylko jakie tam ogniki zgasły. Więc masz opcje: 1) uznać, że twórcy Gry o tron to kretyni, którzy nie dostrzegli absurdu, który Twoje bystre oko wypatrzyło lub 2) przyjąć do wiadomości, że jednak nie wszyscy Dothrakowie zginęli. Ja obstawiam jednak dwa.

Przeczysz sam sobie, raz twierdząc, że nie potrafią samodzielnie myśleć a drugi raz, że potrafią się połapać czy są już za murami, czy przed murami, czy w środku, czy na zewnątrz i w zależności od tego zmieniać swoje zachowania.

Hmmmm... Chcesz Januszu, żeby traktować Cię poważnie? To może zacznij zachowywać się poważnie i nie wypisuj tu takich bzdetów. Dla mnie to oczywiste - rozkaz NK: "Zdobyć Winterffel i wymordować obrońców", a nie rozpraszać się po lasach w poszukiwaniu niedobitków. I tak, zombie bez kontroli NK są dość bezmyślne, wykazują jedynie bezrozumną agresję - w jakiś sposób potrafią jednak wykonywać rozkazy. No tak, jest tu sprzeczność, ale to musisz mieć pretensje nawet nie do twórców serialu, tylko twórców standardowego zombie (nie tego z The Wallking Dead, tylko z kultu voodoo).

A nie oburza Cię, że smoki latają i jeszcze zioną ogniem? Wszak to też przeczy zasadom fizyki :D

I dlatego że ich nie słuchała, przyszła np. na rokowania. Przekonałeś mnie.

OK, rozumiem - pewne niuanse do Ciebie nie docierają, jedynie łopatologia i czarno-biało. Tylko widzisz, Varys był INTELIGENTNY i dla niego istotne mogło być już samo to, że Danka takie rozwiązanie nie tyle, że rozważała, co chciała zrealizować. Ostatecznie, pod naciskiem, "zawiesiła" to, ale nie odrzuciła.

I wybacz, ale to ostatnia moja odpowiedź na Twoje zarzuty, bo zaprawdę powiadam Ci - nie chce mi się tłumaczyć oczywistych oczywistości.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
historyk
Książę
Książę
 
Posty: 2636
Rejestracja: pn 29.10.2007 23:35

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: Janusz S. » czw 09.05.2019 8:40

Oczywiście, że wybaczam i trzymam za słowo. :P Zauważę jednak przy tym, że początkiem tej dyskusji było to, że zgłosiłeś swoje uwagi do mojej opinii, nie odwrotnie.
historyk pisze:skoro wszyscy Dothrakowie zginęli, to skąd się wzięli w kolejnym odcinku?

Skoro powołujesz się na fizykę, to zapewne zdajesz sobie sprawę z istnienia brzytwy Ockhama. Twoje "przyjąć do wiadomości" powoduje, że w filmie można umieścić dowolną bzdurę, niedającą się pogodzić z niczym co pokazywano wcześniej a Ty jedynie pokiwasz głową i uznasz, że należy łykać wszystko co "geniusz" twórców umieścił na ekranie.
historyk pisze:Chcesz Januszu, żeby traktować Cię poważnie?

Nie mam żadnego wpływu na to, jak traktujesz innych. Teoria, że czegokolwiek od Ciebie chcę nie znajduje pokrycia w obserwowanych faktach.
historyk pisze:"Zdobyć Winterffel i wymordować obrońców", a nie rozpraszać się po lasach w poszukiwaniu niedobitków.

To miło, ze zombie znały geografię i rozróżniały obrońców od innych mieszkańców zamku. Mordowały zaś wyłącznie tych, którzy się do nich podeszli na krok i nikogo nie ścigały. Sądzę, ze pomogłoby Ci stosowanie się do Twoich własnych rad? Tych o bzdetach.
historyk pisze:A nie oburza Cię, że smoki latają i jeszcze zioną ogniem? Wszak to też przeczy zasadom fizyki :D

Nie. To nie jest sprzeczne z założeniami, które twórcy przedstawiali w trakcie całego serialu. Czemu miałaby tam obowiązywać ziemska fizyka?
Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć. G. Orwell
Awatar użytkownika
Janusz S.
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5867
Rejestracja: pn 18.03.2013 19:15
Lokalizacja: Sośnicowice / Kraków

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: nosiwoda » czw 09.05.2019 9:13

To nie były czasy całkowitych eksterminacji

Dobrze, że mam na podorędziu Zajadex, przynajmniej nie dostanę zajadów od śmiechu.
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4974
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: historyk » czw 09.05.2019 11:26

nosiwoda pisze:
Dobrze, że mam na podorędziu Zajadex, przynajmniej nie dostanę zajadów od śmiechu.

Pisząc "czasy" miałem na myśli nie konkretny okres historyczny (wszak to Never Never Land), tylko "czasy" miecza i łuku. Wówczas nader rzadko zdarzały się bitwy, w których jedna strona niemal została eksterminowana. Naturalnie w starciu, bo co innego po bitwie - zawsze była dostępna opcja jak z bitwy pod Batohem.


Jedna rzecz do Janusza: nie, nie łyknę każdej bzdury NIE pokazanej nam przez twórców serialu (bo wbrew temu co uporczywie wypisujesz, nigdzie nie widzimy eksterminacji Dothraków). Być może mój historyczno-dziennikarski umysł nakazuje mi wypełnić luki w wiedzy logicznymi hipotezami. Może też dlatego nie potrzebuję - inaczej niż Ty - łopatologii.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
historyk
Książę
Książę
 
Posty: 2636
Rejestracja: pn 29.10.2007 23:35

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: Janusz S. » czw 09.05.2019 18:57

I warto było łamać słowo by obrzucić kogoś łopatologią? :agrue:
Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć. G. Orwell
Awatar użytkownika
Janusz S.
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5867
Rejestracja: pn 18.03.2013 19:15
Lokalizacja: Sośnicowice / Kraków

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: nosiwoda » pt 10.05.2019 11:43

Jeśli ta łopatologia była skierowana do mnie, to była tym bardziej daremna, że postów historyka nie czytam, mając go w ignorach.
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4974
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: romulus » pt 10.05.2019 16:36

Co do pożegnania z Duchem, rzeczywiście było to słabe. Ale czy nie jest to pewien prognostyk odnośnie przyszłości Jona?

Jeśli chodzi o balisty to jakoś nie jestem ich fanem. W sensie - łatwo je obejść. Atak nocą, atak z góry. Jakoś nie widać po nich, aby były to jakieś "działa samobieżne", które można odwrócić w każdą stronę i walić w smoka pod każdym możliwym kątem.
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2054
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: Shadowmage » pt 10.05.2019 17:22

Mówimy o tym Duchu, o którym regularnie zapominano przez kilka(naście) odcinków? Ja byłem wręcz zaskoczony, że sobie o nim przypomnieli przy okazji tego sezonu.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: Janusz S. » pt 10.05.2019 21:44

nosiwoda pisze:Jeśli ta łopatologia była skierowana do mnie, to była tym bardziej daremna, że postów historyka nie czytam, mając go w ignorach.

Jam ci to, nie chwaląc się, zasłużył sobie. 8)
romulus pisze:Co do pożegnania z Duchem, rzeczywiście było to słabe. Ale czy nie jest to pewien prognostyk odnośnie przyszłości Jona?

To znaczy? Sugerujesz, że zginie czy że zostanie na południu jako "simply the best"?
Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć. G. Orwell
Awatar użytkownika
Janusz S.
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5867
Rejestracja: pn 18.03.2013 19:15
Lokalizacja: Sośnicowice / Kraków

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: historyk » sob 11.05.2019 2:36

nosiwoda pisze:Jeśli ta łopatologia była skierowana do mnie, to była tym bardziej daremna, że postów historyka nie czytam, mając go w ignorach.

Tak nie czyta moich postów, że nieco wyżej nawet jeden cytuje :D Ale jest zupełnie możliwe, że nosiwoda ma własną definicję "czytania" i "nieczytania". Dopuszczam tez możliwość, że zacytował mnie, odniósł się, a nie przeczytał. Bo to jest, panie, amelinium, tego nie pomalujesz :D
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
historyk
Książę
Książę
 
Posty: 2636
Rejestracja: pn 29.10.2007 23:35

Re: Gra o tron subiektywnym okiem (s08e04)

Postautor: gg72 » pn 13.05.2019 8:32

historyk pisze:Tak nie czyta moich postów, że nieco wyżej nawet jeden cytuje :D Ale jest zupełnie możliwe, że nosiwoda ma własną definicję "czytania" i "nieczytania". Dopuszczam tez możliwość, że zacytował mnie, odniósł się, a nie przeczytał. Bo to jest, panie, amelinium, tego nie pomalujesz :D

W żadnym wypadku nie chcę "bronić" nosiwody czy coś, ale on cytował Janusza :-) (który, co prawda, zacytował Ciebie).
A Ty, jako szczycący się umiejętnością wyszukiwania informacji, powinieneś taki drobiazg bez problemu wychwycić :-P
gg72
Wędrowiec
Wędrowiec
 
Posty: 46
Rejestracja: czw 08.03.2012 15:59


Wróć do Komentarze i opinie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości