@Dice Miłoszewski, Kisiel... i to wszyscy? Pewnie o kimś zapomniałem, ale to jednak nic w porównaniu ze stolicą czy też wszystkimi fantastami z Górnego Śląska.
Ci mieli kiedyś naprawdę niezłe opowiadania. Z pomysłem, z biglem. Potem niestety Ziemiański poszedł w Toy i Achaję, a EuGeniusza nie mogę już czytać z uwagi na jego manierę językową, którą nazwałbym onomatopejowaniem (i którą niestety wsadza także w swoje tłumaczenia).
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
EuGeniusz jest marny po całości. A Drzewiński, dawno temu pisał bardzo przyjemne opowiadania. A rozszerzając wrocławski temat, obaj wraz z Cebulą (niezła popularnonaukowa) i Surmiakiem, jako Kareta Wrocławski napisali kilka przyzwoitych rzeczy.
jesteśmy z Alp alpakami i kopyta mamy nie dorówna nam nikt
Mam sentyment do opowiadań z tomiku "Krach operacji <<Szept Tygrysa>>". Natomiast już przy Owenie Yeatesie irytacja manierą pisania się wzmagała i potem już nie sięgałem. Możliwe, że Drzewińskiego czytałem, to nawet prawie pewne, ale nie kojarzę z nim żadnych konkretnych tekstów.
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.