Nie wierzę w to, co czytam.
"Rzeź trwała nadal. Na schodach nieopodal tronu cesarskiego kilka szkieletów wypruwało wnętrzności dwóch mężczyzn, a kawałek dalej inne kościotrupy zaatakowały grupkę ochroniarzy. Jeden z nich był bez rąk i jednej nogi, drugiego jeden ze stworów właśnie pozbawiał głowy, a trzeci próbował uciekać, szarpiąc się, ale szkielet, który go trzymał, jednym zdecydowanym ruchem wbił mu palce dłoni w plecy, a następnie wyszarpnął kawałek kręgosłupa."