Strona 1 z 1

Alvin po raz czwarty

Post: pt 15.12.2017 16:55
autor: ASX76
Panowie, jak z poziomem tej sagi? Warta grzechu? ;)

Re: Alvin po raz czwarty

Post: pt 15.12.2017 17:07
autor: Fidel-F2
nędza

Alvin po raz czwarty

Post: pt 15.12.2017 19:01
autor: Coacoochee
Rzekł fan Belindy Carlisle - widzę, że twój snobizm ogranicza się do książek. Dobre i to. Byłem pewien, że słuchasz co najmniej jazzu... Nawiasem mówiąc najlepsza płyta ślicznej Belindy to Runaway Horses, a nie Heaven on Earth. :D
@ASX
Cykl taki sobie - pierwsze dwa tomy dają radę, ale raczej świat przedstawiony, a nie akcja. Później robi się smętnie i nudno.

Re: Alvin po raz czwarty

Post: pt 15.12.2017 20:35
autor: Fidel-F2
Słusznie, Runaway Horses najlepsza ale Heaven on Earth też niczego sobie. Został mi sentyment z czasów młodości. Słuchałem tych płyt gdy się ukazywały. Podobnie mam z A-ha, Sandrą, Kim Wilde czy Cyndi Lauper. Łączą się te kawałki z pierwszymi szkolnymi dyskotekami, zakochaniami i całą masą różnych wspomnień. I słusznie się domyślasz. Płyta którą cenię najbardziej, to Kind of blue Milesa Davisa. Nikt nigdy nie nagrał i już nie nagra lepszej muzyki. A łącząc te dwa światy, wersja Time after time Cindy Lauper w wykonaniu Milesa to brylant rzadko spotykanej czystości. Polecam poszukać na youtubie.

Cóż chłopcze, o muzyce też mógłbym cię sporo nauczyć.

I to miłe, że śledzisz moje wypowiedzi na innych forach.

- - -

Asiks, daj sobie siana, szkoda życia.

Alvin po raz czwarty

Post: pt 15.12.2017 23:45
autor: Beatrycze
Przeczytałam pierwszy tom dla porządku, ale jakoś mnie nie porwał na tyle, bym zechciała dalej czytać.

Ta okładka jest smutna. Wygląda jak kadr z jakieś nienowej już gdy.

Alvin po raz czwarty

Post: sob 16.12.2017 8:32
autor: Montgomery
Runaway Horses jest dobra, ale lubię też Live Your Life Be Free :).
A kto lubi Meat Loafa ? ;)

Re: Alvin po raz czwarty

Post: sob 16.12.2017 13:01
autor: Fidel-F2
Cukierkowaty

Alvin po raz czwarty

Post: sob 16.12.2017 14:02
autor: Montgomery
Meat Loaf czy Card ?
Nie nazwałbym Meat Loafa cukierkowym, ale jestem nieobiektywny. Dla mnie to geniusz :)

Re: Alvin po raz czwarty

Post: sob 16.12.2017 19:30
autor: Shadowmage
Klopsa nigdy nie nazwałbym cukierkowatym :P

Re: Alvin po raz czwarty

Post: sob 16.12.2017 19:36
autor: Fidel-F2
Żeby było jasne. Ja nic do niego nie mam, słucham go z przyjemnością bo gra fajny rock'n'roll, ale jeśli chodzi o klasę artysty to taki drugoligowiec, a z punktu widzenia Europejczyka to nawet trzecioligowiec.

Re: Alvin po raz czwarty

Post: pn 18.12.2017 10:00
autor: nosiwoda
Moim zdaniem, z cyklu o Alvinie najlepsza była przedmowa Andrzeja Sapkowskiego w pierwszym tomie pierwszego wydania (nie wiem, czy potem ją przedrukowywali).

Re: Alvin po raz czwarty

Post: pn 18.12.2017 11:31
autor: Shadowmage
A myślałem, że "Alvin i Wiewiórki" :)

Inna sprawa, że w przypadku tego cyklu się nie wypowiadam, bo przeczytałem tylko "Szeroko uśmiechniętego mężczyznę" z "Legend" - było takie sobie, z tego co pamiętam.