Szkoda, że JD nie wydaje niczego nowego a zamiast tego dostajemy odgrzewane kotlety lub efekty uboczne translatorskiego hobby autora. Fajna okładka, dziwaczne rozmiary książki (niby pocket, ale trochę większe?), nie pasuje do serii. Taka zapchajdziura, żeby nie zapomnieć o najlepszym polskim autorze SF.
O, wczoraj zastanawiałem się, czy nie zrobić listy utworów, które dukaj wypuścił w ostatnich latach :)
Rzeczywiście nie ma tego dużo. Po "Królu bólu" mieliśmy "Starość aksolotla", "Portret nietoty" (opowiadanie w antologii Powergraphu), "Science Fiction" (kolejny Powergraph), "Pierwocinę" (dwie strony w NF 1/2016), a ostatnio "Vrtko" (80 stron w newsweekowej antologii "Ojciec").
Do tego dochodzą eseje.