Strona 1 z 1

Dick, Philip K. - "Trzy stygmaty Palmera Eldritcha"

Post: pt 10.11.2017 18:25
autor: Radoslavus
Tam nie ma dziur fabularnych. Po prostu większość czytelników jeszcze nie jest na tyle świadoma żeby zrozumieć co Dick chciał przekazać mimo, że tyle lat już upłynęło od wydania książki! Wszystko co dzieje się po dotarciu Bolero na posesję Eldritcha i po podaniu Chew-Z jest już tylko potężną 'halucynacją'z której nie ma wyjścia - wszystko rozczepia się na wszystko. Leo Bolero który staje się każdym a zaraz nikim, wszystkim a zarazem niczym. Jest Mayersonem, jest Roni, jest Eldritchem, może być kamieniem albo nawet planetą - jest wszystkim, jest czymś na kształt Boga - trwa w wieczności i jest całą wiecznością a jednocześnie faktycznie może nie istnieć -istnieje już poza czasem. Dick próbuje to niejednokrotnie przekazać czytelnikowi niestety mało kto jest wstanie pojąć co ma autor ma na myśli. Ogromny szacunek Dicka za tak wnikliwe analizowanie istnienia! Szacunek mistrzu!