autor: Plejbek » pn 23.10.2017 9:58
Sprowadzasz pojęcie literatury grozy, do gatunku, którego głównym zadaniem ma być wywołanie strachu u odbiorcy. Tymczasem według mnie, groza nie musi być zawsze celem, lecz czasem środkiem do celu. Horror (groza, weird fiction) to gatunek taki sam jak każdy inny, może trzymać się swoich ram lub poza nie wychodzić. Może nieść wartości intelektualne i być traktatem filozoficznym, lub odwoływać się tylko do impresji czytelnika, oczekującego sprawdzonych gatunkowych schematów.
W tej powieści nie jest ważne groza jako taka, lecz wszystkie te składniki świata przedstawionego, które do niej prowadzą. Innymi słowy Gunia skupia się na przyczynach fenomenu grozy a nie na jej końcowym efekcie. To jest jej siła.
A co do tych rozważań filozoficznych, o których piszesz. Cóż, powiedzieli Ci, że jedziesz w Tatry, Ty na miejscu oczekujesz pięknych widoków, tylko, że ci góry wszystko zasłaniają.