autor: Janusz S. » pn 16.10.2017 18:26
Z tą opinią w pełni się zgadzam. Jedyna różnica to taka, że mnie się najbardziej podobał tom pierwszy. Była to osobna historia z ciekawa fabułą i niezłym zakończeniem. Od drugiego tomu poczynając ciągle drepce w tej samej kałuży i powtarza pewne schematy fabularne. Nowa bohaterka - królowa - była atrakcyjnym urozmaiceniem przez jeden tom a potem znowu popadła w schemat. Przyznaje też, że po licznych aluzjach do tego, że Janusz może nie być miłym facetem, sposób realizacji tej opcji wydał mi się strasznie rozczarowujący.
Jest jeszcze elementarny brak sensu i logiki, który mnie wkurza - cala historia rozpoczęła się od niezwykle ważnej, międzykontynentalnej wyprawy po tysiąc demonów. Minęły cztery tomy i co? I nic. Demony leżą w składziku i rdzewieją a autor o nich zapomniał, budując cały dotychczasowy czteroksiąg wokół domózgowej iniekcji jednego demona. Przyjemnie się to czytało i autor sprawnie pisze, ale...
Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć. G. Orwell