Pierwsze dwa tomy to tak naprawdę była jedna książka a przynajmniej tak sugeruje podział fabuły. Pierwszy tom był zniechęcający i kończył się na niczym a dopiero w drugim akcja zaczynała stwarzać choćby pozory sensu. Niestety "pozory" te nie wystarczały do wyjaśnienia jak wyrwanie Bretanii z kuli ziemskiej wpłynęło na stabilność orbit obu oddzielonych obiektów.
Mam też nadzieję, że czarodziejki przestały już całkować w trakcie rzucania czarów, bo dostawałem nieplanowanych przez autorkę ataków histerycznego śmiechu za każdym razem gdy o tym czytałem.