autor: light pillar » sob 23.09.2017 15:41
Skrytobójcę. Jakbym miał opisać lekturę 3 słowami, to powiedzialbym, ze jest smętna, liniowa i przewidywalna. Ale przeczytałem cala, więc biorąc pod uwage jej objętość, coś tam jeszcze musiałem dojrzeć. Dodam, ze też czytam dużo mniej fantasy niż kiedyś, ale próbuję czasem z nadzieją, ze coś mnie zainteresuje (a ostatnio to było, jesli jesteśmy przy Magu, tryligia Abercrombiego, KJ Parker i Lynch ale tylko pierwszy tom; może Gwynnemu, jak wyjdzie, dam szanse).