Hmm, przyznam, że nieco inaczej to odebrałam - to znaczy, owszem, dużo mniej się dzieje, ale w zamian większość uwagi autorka poświęca pogłębieniu postaci i ich relacji.
Myślę, że po prostu czytelnicy oczekujący wartkiej akcji będą zawiedzeni, natomiast jeśli ktoś zdążył polubić bohaterów, tom drugi może okazać sie dla niego przyjemną lekturą.
(No dobra, przyznam się, śledzenie wątku romansowego mnie akurat ucieszyło, zazwyczaj staram się powstrzymywać i ukrywać tego rodzaju ciągoty, ale nie zmienia to faktu, że czytanie o tym, jak para bohaterów ma się ku sobie, ale wciaż się wzdraga czy hamuje, cały ten taniec sondowania, uników, mniej lub bardziej jasnych sygnałów, niepewności i temu podobnych dostarcza mi sporo frajdy, o ile nie jest koszmarnie napisane. Tak po prawdzie dostarcza mi więcej ekscytacji, niż czytanie o epickich bitwach)