Liczba głupot w tym odcinku była chyba ciut większa od przeciętnej, ale najgorsze jest to, że skrótowość fabuły jest coraz bardziej drażniąca. Przez to "postępowanie bohaterów jest coraz mniej logiczne: scenarzyści rzucają nimi po całej mapie". Humor trochę ratuje sytuację (Davos i Bronn), ale nie całkiem. Czuję się tak jakbym oglądał nie film, tylko jego rozbudowany zwiastun albo omówienie najważniejszych momentów.
Cudowne wypłynięcie właściwie jeszcze mnie śmieszyło, ale Sam w bibliotece wybierający losowo parę tomów i zwojów okaże się naprawdę cudotwórcą jeśli to właśnie w tych tomach/zwojach znajdzie coś istotnego. Sposób podejmowania decyzji na naradach u królowej DT też coraz bardziej przypomina parodię - cały pomysł wyprawy za mur omówiono w trzy minuty podając wyłącznie trafne rozwiązania. No i nagły superhero z młotem był bez sensu.
Jedyne z czym się nie całkiem zgadzam to ocena postępowania Dany - chciała atakować miasta, ale Jon jej to wyperswadował. Wybrała mniejsze zło i zaatakowała armię oraz zniszczyła strategiczne zapasy. Zaproponowała poddanie się i zabiła tych, którzy nie chcieli się poddać - zostawianie sobie za plecami przeciwników i nie załatwianie spraw do końca nigdy nie było dobrym pomysłem. Przekonali się o tym choćby Ned, Rob czy Oberyn.
Zastanawia mnie za to jedna rzecz. Pamiętam jak w którymś odcinku Cersei, jako młoda dziewczyna, była u wróżki, która przepowiedziała jej przyszłość. Jak na razie jej przepowiednie sprawdziły się bez pudła. A przecież przepowiedziała, że Cersei będzie miała TROJE dzieci. Czyżby to znaczyło, że zginie przed urodzeniem dziecka? Od razu tez zaznaczam, że w przeciekach z kolejnych odcinków i następnego sezonu nic na ten temat nie było.