"Koralina" z okładką :: Sprawdź komentowany news.

[Bandobras]

Moje pierwotne życzenie by "Koralina" w fiolecie została przedstawiona się ziściło. Wielcem rad, bo świetnie wygląda spowita w tę barwę.

Jeszcze brąz albo szarość dla "Księgi Cmentarnej" i moje przewidywania osiągną 100% normy. W kościach czuję, że to jednak będzie brąz, a "Chłopaki Anansiego" w szarość będą skąpane. :D

[kurp]

A niesłusznie, bo powinno być odwrotnie.

[Bandobras]

Faktycznie dopasowanie odwrotnie tych dwóch barw też by pasowało (biorąc pod uwagę fabułę obu powieści), ale jakoś moja wizja mi utkwiła w głowie i chyba nic jej nie ruszy. Może jednak DC mnie zaskoczy tym razem. :)

Poza tym AM potwierdził, że zbiory opowiadań też mają być wydane w tej stylistyce, więc jeszcze wiele kolorowych okładek Gaimana zobaczymy.

[historyk]

W kościach czuję, że to jednak będzie brąz

Gdyby Mag dał okładkę w brązie, to chyba należałby to odczytać jako autoironię - w końcu ich ostatnie okładki to kawał goofna jest.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com

[Bandobras]

Grafika do nowej książki Hobb czy ostatnie Sandersony są faktycznie niezbyt urodziwe, ale okładki "gaimanowe", nowych UW, Tevisa w Artefaktch czy "Cesarza ośmiu wysp" były na poziomie, więc nie ma nad czym smęcić niepotrzebnie. Dodatkowo ktoś tu ostatnio mądrzę prawił, że w książce to się głównie liczy wnętrze :)

PS. Póki co nie ma masek przeciwgazowych ;)

[historyk]

Grafika do nowej książki Hobb czy ostatnie Sandersony są faktycznie niezbyt urodziwe, ale okładki "gaimanowe", nowych UW, Tevisa w Artefaktch czy "Cesarza ośmiu wysp" były na poziomie

A czym ten poziom okładek gaimanowych się objawia? Dziwacznym literkami na kolorowym tle? Stare gaimanowe była znacznie lepsze. Cesarz, Artefakty i UW- OK. zgoda. Ale to nie zmienia faktu, że od jakiegoś czasu większość okładek ma ten sam motyw i to słabo wykonany - ludź w kapturze. A przy ostatniej okładce Hobb przeszli samych siebie - ludź w kapturze, wilk i albinos wykonane na poziomie rysunku na plastykę w podstawówce. No chała do potęgi trzeciej.

PS. Póki co nie ma masek przeciwgazowych

Są jeszcze bardziej oklepane człowieki w kapturach i to bez umiaru.

ps.
"póki co" - brzydki rusycyzm, niepoprawny w języku polskim.

ps. 2
Jak patrzę na okładki wydawnictwa Эксмо. to zazdraszczam Rosjanom:
http://seczytam.blogspot.com/2016/06/sw ... umowa.html
_______________________
http://seczytam.blogspot.com

[Janusz S.]

Mnie się okładki Gaimana póki co bardzo podobają, chociaż obwoluty poprzednich wydań podobały mi się jeszcze bardziej. Tak samo podobają mi się np. oryginalnie wydane książki Bardugo i Hearn.

[ASX76]

Panie historyk(u), zaiste, Rosjanie mają pikne okładki :)

[Kjarik]

*próbuje dostrzec ludzi w kapturach na okładce Koraliny*
*próbuje hardziej*
Kurde, tak zakapturzeni, że nie widać!

[historyk]

*próbuje dostrzec ludzi w kapturach na okładce Koraliny*
*próbuje hardziej*
Kurde, tak zakapturzeni, że nie widać!

Hmmmm... To Mag tylko gaimany wydaje? Bo jeśli nie, to przejrzyj sobie okładki Weeksa, Hobb czy Sandersona. Ten pierwszy mi wisi, ale Hobb i Sandersona kupuję i aż żal mi patrzeć, jak do twardych opraw dają takie badziewiaste ilustracje.

Gaiman natomiast mnie nie odrzuca, ale też nie zachwyca - ot takie nic, ani się doczepić, ani pochwalić. Żałuję tylko, że nie zgromadziłem sobie wszystkiego w starych okładkach (to chyba Irka Koniora ilustracje były).
_______________________
http://seczytam.blogspot.com

[Kjarik]

Jednak główny zarzut to ci nieszczęśni ludzie w kapturze. Których potrafię zliczyć trzech na kilkanaście innych przyzwoitych okładek wydanych w zbliżonym okresie - mówię przyzwoitych, bo sam przyznajesz, że w oczy nie kłują, nie mają jak. A de gustibus non est disputantum, nie muszą Ci się podobać.

[Beatrycze]

No ostatnie okładki Weeksa są słabe, nieszczególna też mi się podoba ta do nowego Priesta. Ale z tym staczaniem się to bez przesady!

> wykonane na poziomie rysunku na plastykę w podstawówce.
Ktoś tu chyba nie pamięta rysunków z podstawówki... Ja np. jako osoba, że tak to ujmę - plastycznie wrażliwa - do dziś nie mogę zapomnieć koszmarków, jakie moi koledzy narysowali na temat "Reminiscencje z wystawy <<Koniec wieku w malarstwie polskim>>" (dobra, tak tego nie ujęła, ale o to chodziło). Generalnie moich kolegów "zainspirował" "Szał" Podkowińskiego - Podkowiński się chyba w grobie przewracał. Pamiętam osobliwie żółte powykręcane paralitycznie sylwetki, które miały być, pardon my friends, gołą babą na czarnej plamie czegoś, co miało być koniem.

[historyk]

Jednak główny zarzut to ci nieszczęśni ludzie w kapturze. Których potrafię zliczyć trzech

A co ja mogę za Twoje talenta matematyczne? Trzech to już masz na pierwszej stronie w nowościach Maga. I nie, to nie jest główny zarzut. Główny jest taki, że wszystkie okładki Weeksa, Hobb i Sandersona - nawet te bez ludzia w kapturze - są paskudne.

No ostatnie okładki Weeksa są słabe, nieszczególna też mi się podoba ta do nowego Priesta. Ale z tym staczaniem się to bez przesady!

No to jak nazwać konkretny zjazd w dół? Bo w Magu fajnych okładek coraz mniej, a paskudztwa coraz więcej. Inna rzecz, że nie rozumiem jak można zamienić Koniora na Broniek i Dark Crayon. To jazda w stronę Fabryki Słów.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com

[Bandobras]

Z tymi kapturami to widzę problemy jak z numerkami na grzbietach normalnie :)

Nie przeczę jednak, że zbyt urodziwe nie są, ale raczej wszystkie wymienione nazwiska (tzw. Weeks, Sanderson, Lynch czy w trochę mniejszym stopniu Hobb) są skierowane głównie do młodego odbiorcy, a w innych wydawnictwach też wykorzystywali ten motyw (np. Canavan, Brett czy Rothfuss), więc pewnie działa korzystnie na sprzedaż.

Spadku dużego w jakości okładek nie ma moim zdaniem, a w porównaniu do książek fantastycznych innych wydawnictw na polskim rynku (oprócz Herberta i Dicka z Rebisu) daje absolutne prowadzenie pod tym względem MAGowi.

Mnie natomiast nie przypadają do gustu malowane grzbiety kartek u Bardugo czy Hearn. Jak dla mnie to komiczne, sprawia wrażenie jakby książka była utytłana przez czytelnika i wygląda strasznie oczobijnie. Hearn jeszcze zdołałem przeboleć i kupiłem w tej wersji, ale mam nadzieję, że wydawnictwo z tego procederu zrezygnuje jak najszybciej i zostawi grzbiety kartek papieru w spokoju.

[Fidel-F2]

Dżizzz, te ruskie okładki to jakiś oczojebny kicz. Serio wam się to podoba?

[Shedao Shai]

A mi te postacie w kapturach nie przeszkadzają i uważam że MAG nieodmiennie trzyma wysoki poziom w okładkach. Niektóre Sandersony to pokupowałem wręcz tylko dlatego że ładnie wyglądały, dopiero potem się zainteresowałem o czym to. Taka ze mnie sroka.

Na rozluźnienie atmosfery nawiążę do rysunków na plastykę. Narysowałem, będąc w podstawówce, aniołka. Byłem z niego bardzo dumny, przyniosłem do domu, rodzice go zobaczyli i zaczęli się śmiać. Mały Szedzio nie ogarnął że skrzydła aniołka wychodziły mu z tyłka. Rysunek stał się domowym faworytem, wisi w kuchni mojej mamy po dziś dzień.

[Fidel-F2]

Muzy też mają poczucie humoru.

[Ciacho]

Dawno nie widziałem tak oczojebnej okładki. Chodzi z tym po nocach przy drodze zamiast odblasków. :P Nie ma źle, nie czytałem tego jeszcze to pewno kupię.

[Aegnor]

Nie widzę żadnego paradoksu w tym, że promotorowi podlinkowanych rosyjskich okładek nie przypadły do gustu nowe wydania Gaimana. Zdziwiłbym się wręcz, gdyby było inaczej, byłaby to rozpiętość estetyczna ocierająca się o szaleństwo.

[nosiwoda]

Dżizzz, te ruskie okładki to jakiś oczojebny kicz. Serio wam się to podoba?

+1000. Bracia ze Wschodu mają zazwyczaj koszmarne okładki, te zalinkowane też do takich się zaliczają.
A w sumie te koszmarki Olgi Gromyko to jest wykorzystanie okładek oryginalnych, czy nasz własny wątpliwy wkład w sztukę edytorską, wzorowany tylko na ichnich?

[historyk]

Nie widzę żadnego paradoksu w tym, że promotorowi podlinkowanych rosyjskich okładek

Popatrz na ich malarskość, dynamikę, różne perspektywy, operowanie kolorem

nie przypadły do gustu nowe wydania Gaimana. Zdziwiłbym się wręcz, gdyby było inaczej, byłaby to rozpiętość estetyczna ocierająca się o szaleństwo.

Rzeczywiście dać jednolite tło, na nim strzelić okrąg i udziwnione liternictwo. Potem powielić to ochnaście razy na różnych okładkach.
A r c y d z i e ł o. Kpię oczywiście.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com

[Shedao Shai]

historyk, być może czas uznać że twój gust w tym temacie jest inny od "mainstreamowego" i przestać się frustrować?*


*(w ten sposób delikatnie ująłem: "marudzić") :P

[nosiwoda]

operowanie kolorem

Tylko czemu ten kolor operuje oczy czytelnika...

[Fidel-F2]

Banalne, stereotypowe, milion razy powtórzone kadry, w przesyconych, nienaturalnych kolorach. A r c y d z i e ł o. Oczywiście nie kpię.

[historyk]

Banalne, stereotypowe, milion razy powtórzone kadry, w przesyconych, nienaturalnych kolorach. A r c y d z i e ł o. Oczywiście nie kpię.

Oczywiście, gdzie im tam do dziwacznych literek na kolorowym tle, stojącego ludzia w kapturze, albo ludzia w kapturze, albinosa i wilka w wieńcu pogrzebowym To są dopiero arcydzieła.

Podobają mi się różne okładki - i te rosyjskie, i te Irka Koniora, i Marońskiego, i Grzegorza Kmina. Ale nie podoba mi się ten sztampowy chłam szpecący książki Maga.

Tak na marginesie, okładki do najnowszego wydania Gaimana są ewidentnie wzorowane na okładkach Marońskiego dla Solarisu do cyklu Aegipt Johna Crowleya. Tylko Marońskiego są znacznie lepsze.

historyk, być może czas uznać że twój gust w tym temacie jest inny od "mainstreamowego" i przestać się frustrować?

A tego nie wiem i Ty też nie wiesz, bo chyba nikt badań nie prowadził. Przypomnę, że człowieki w kapturach na masową skale pojawiły się na książkach Prószyńskiego i S-ki z serii Najlepsze książki na świecie. Prawdopodobnie - nawet przedstawiciel wydawcy tłumaczył nam tutaj, że takie okładki są "sprzedażowe". Niewiele później seria została zlikwidowana, bo się jednak nie sprzedawała, a teraz te człowieki w kapturach od Prószyńskiego zalegają w tanich księgarniach. Swoją drogą Shadowmage ładnie podsumował owe okładki Prószyńskiego:
Nie mamy pomysłu(możliwości), to dajemy kaptur?

Jak to jest, że kiedy taki badziew dawał Prószyński i S-ka, to spotkało się z falą krytyki, a kiedy daje Mag - z falą obrony? Oceniane są okładki czy wydawca, który dorobił się grona wyznawców?
_______________________
http://seczytam.blogspot.com

[AM]

Tak na marginesie, okładki do najnowszego wydania Gaimana są ewidentnie wzorowane na okładkach Marońskiego dla Solarisu do cyklu Aegipt Johna Crowleya. Tylko Marońskiego są znacznie lepsze.

Rzeczywiście. Uderzające podobieństwo. http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/ ... en,okladka

[historyk]

Rzeczywiście. Uderzające podobieństwo.

Cieszę się, że jesteśmy zgodni
_______________________
http://seczytam.blogspot.com

[Janusz S.]

Tak na marginesie, okładki do najnowszego wydania Gaimana są ewidentnie wzorowane na okładkach Marońskiego dla Solarisu do cyklu Aegipt Johna Crowleya.

Nawet moje wady wzroku nie zapewniają aż takich efektów specjalnych przy oglądaniu okładek .

Jak to jest, że kiedy taki badziew dawał Prószyński i S-ka, to spotkało się z falą krytyki, a kiedy daje Mag - z falą obrony? Oceniane są okładki czy wydawca, który dorobił się grona wyznawców?

Typowa taktyka. Jak prawie nikt się z Tobą nie zgadza, wietrzysz spisek, zamiast pomyśleć o atypowości swojego gustu. W ramach wspierania Twoich teorii spiskowych dodam, że oczywiście zaliczam się do grona wyznawców MAGa - to najlepsze polskie wydawnictwo SF@F. Nie przeszkadza mi to zupełnie w czepianiu się ich o co tylko się da, gdy coś mi się nie podoba.

[historyk]

Nawet moje wady wzroku nie zapewniają aż takich efektów specjalnych przy oglądaniu okładek

Cóż, to problem do okulisty.

Typowa taktyka. Jak prawie nikt się z Tobą nie zgadza, wietrzysz spisek, zamiast pomyśleć o atypowości swojego gustu.

Typowa taktyka - przypisać rozmówcy treści, których nie głosił (spisek) i dyskutować z wymyślonym przez siebie absurdem. Sztuczka erystyczna znana do antyku.

Ale chyba faktom nie zaprzeczysz - Prószyński był atakowany, a Mag jest broniony za dokładnie to samo. Więc nie tyle mój gust jest atypowy, co interesujące jest różne traktowanie różnych wydawców. I nie, to nie jest spisek.

to najlepsze polskie wydawnictwo SF@F

Temu nie przeczę, acz bardzo ubolewam, że brak mu konkurencji.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com

[Aegnor]

historyk --> dla zupełnej jasności postaram się napisać Ci najdelikatniej co sądzę o rzeczonych rosyjskich okładkach. Ich wkład w dziedzinę estetyki porównałbym do innych prometejskich wynalazków zza Buga - matrioszek, radzieckiego kroku wojskowego czy dywanów na ścianach.

[historyk]

Ich wkład w dziedzinę estetyki porównałbym do innych prometejskich wynalazków zza Buga - matrioszek, radzieckiego kroku wojskowego czy dywanów na ścianach.

Twoje prawo tak uważać.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com

[nosiwoda]

Ale chyba faktom nie zaprzeczysz - Prószyński był atakowany, a Mag jest broniony za dokładnie to samo.

Erystyką jest także uogólnianie tego, że przez NIEKTÓRYCH Prószyński był atakowany i przez NIEKTÓRYCH MAG jest broniony. I tylko to jest fakt.
"Ewidentne" wzorowanie okładki Gaimana na okładkach Crowleya także koło faktów nie stało. Co nie zmienia tego, że Crowleya/Marońskiego były ładniejsze.

[Kato Starszy]

Jak mnie cieszy, że niektórzy zaczęli zauważać, że MAG kupę ostatnio robi w coraz szerszym zakresie
I tak wyprzedzając marudzenie - tych kretyńskich numerków na grzbietach im nie wybaczę. Mam nadzieję, że Artefakty zdechną jak najszybciej.

A co do okładek to DC ostatnio mocno obniżył loty. Wydaje mi się, że wzięli za dużo na siebie i się nie wyrabiają ze wszystkim. W związku z tym perełki przeplatają się z dorabianymi na kolanie okładkami o miernej jakości.

[Fidel-F2]

Artefakty mają jakieś numerki?

[kurp]

Tak. Na grzbietach. Nie mam tej choroby, która sprawia, że brak jednej pozycji w kolekcji nie pozwala mi zasnąć, ale też uważam, że to bardzo wredny manewr, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę jak duży jest udział reedycji w tej serii.