Strona 1 z 1

Fikcja socjologiczna. Tylko Zajdel?

Post: pt 28.11.2008 8:30
autor: Jakub Cieślak
Chciałbym tutaj kontynuować dyskusję, jaka zrodziła się w wyniku mojej recenzjipowieści "Cylinder Van Troffa".
Czy Zajdel był autorem nurtu fikcji socjologicznej? Czy był też mistrzem tego nurtu? Czy wskażecie kogoś innego? Która z książek Zajdla była tą najlepszą? Zapraszam do wypowiedzi.

Post: pt 28.11.2008 9:14
autor: nosiwoda
No, był jeszcze choćby Edmund Wnuk-Lipiński, ten od "Apostezjonu". Pisał fantastykę już megasocjologiczną, bo nie tylko społeczeństwo było jej głównym bohaterem, ale i autor jest uznanym socjologiem.

Co do Zajdla - czytałem niektóre, nie wszystkie jego powieści. Cenię u niego najbardziej to, że pisał żywym językiem, jego dialogi i opisy nie są nudnymi wykładami, jak to bywa. Co oznacza, że nie tylko Pomysł się dla niego liczył, ale i fabuła. Może to być uznane za nieco krzywdzące dla Zajdla, ale mam wrażenie, że pisał "po amerykańsku" - nie potrafię znaleźć lepszego określenia - utwory łączą w sobie rozrywkę i poważną ideę. Mam także wrażenie, że po niewielkiej redakcji spokojnie mogłyby zostać wydane dzisiaj jako książki dopiero co powstałe - są po prostu na tyle dobrze i sprawnie napisane, że nie zestarzały się.

Post: pt 28.11.2008 10:28
autor: Beata
Dla mnie najlepszą książką Zajdla jest "Limes Inferior" - IMHO najbardziej przemyślana i dopracowana. Najbardziej cenię sobie przeróżne socjologiczne drobiazgi - o handlu punktami, ile czerwonych za żółty, o możliwych rodzajach przestępstw, o codziennych zachowaniach ludzi w mieście Sneera. Można twierdzić, że to - wypisz, wymaluj - opis rzeczywistości z epoki słusznie minionej, tylko trochę zmetaforyzowany. Jednak, to nie wszystko - Zajdel wyraźnie antycypuje system śledzenia i nadzoru mieszkańców przy użyciu Kluczy - kazda transakcja jest rejestrowana i wystarczy przejrzeć rejestry systemu, żeby wiedzieć, gdzie jest człowiek. To jest przecież prawie nasza dzisiejsza rzeczywistość... kojarzy mi się "Wróg publiczny" czy "Teoria spisku".
I tylko zakończenie "Limes Inferior" mi się nie podoba - za proste jest. No co ja poradzę, że tak to widzę - najłatwiej zwalić wszystko na kosmitów... ;)

Post: sob 29.11.2008 16:21
autor: Shadowmage
Wiśniewski-Snerg w sumie też swego rodzaju wizje przyszłego społeczeństwa kreował.
A poza tym dlaczego mamy się ograniczać wyłącznie do polskiej fantastyki? Przecież anglosascy pisarze poświęcili temu nurtowi mnóstwo miejsca.

Post: pn 01.12.2008 14:08
autor: Galvar
Shadowmage pisze:Galv-->Dla mnie "Paradyzja" jest mocno przereklamowana. Zajdel pisze w niej zbyt otwarcie, znacznie mniej aluzyjnie niż w innych książkach. A ja nie lubię, jak ktoś mi łopatologicznie wszystko wykłada.
Masz trochę racji, aczkolwiek sam fakt, że w czasach sobie współczesnych potrafił stworzyć coś tak otwarcie krytykującego system trzeba Zajdlowi zaliczyć na plus.

Ł pisze:Galv -> czytałem Paradyzje i uznaję ją właśnie za wałkowanie motywu przewodniego Limes po raz enty. To samo w planecie Ksi. Ile można?
Patrz odp. Shadowowi. Poza tym jeśli uogólnić twórczość Zajdla, to można stwierdzić, że wałkuje to samo, ale po zapoznaniu się z różnymi jego książkami, widać, że rozpatruje on różne aspekty. Nie tylko totalitaryzmu ale i człowieka. A to cenne.