Strona 1 z 1

Oryginalna fantastyka

Post: czw 08.05.2008 12:45
autor: Gavein
Czy często zdarza Wam się czytać książki w wersji oryginalnej? Osobiście preferuję czytać w oryginale zamiast 'Polish version'. Zwłaszcza przy obecnym kursie $. Poza tym oryginały są zwykle ładniej wydane (okładki!) :)

Post: czw 08.05.2008 13:34
autor: nosiwoda
Oczywiście. Teraz np. czytam "Dżihad butleriański" po polskiemu w domu, bo miło, a po angielskiemu na zewnątrz - bo cegła Rebisu jest zbyt ceglasta i ładna do brania na zewnątrz.
Poza tym łączy się przyjemne (obcowanie z oryginałem, zwykle szybciej niż tłumaczenie) z pożytecznym (ćwiczenie biernej znajomości języka). Obecnie zawartość mojej biblioteczki fantastyki anglojęzycznej oceniam na jakieś 1/5, może 1/4 całości. I ten procentaż raczej się zwiększa niż zmniejsza, mam wrażenie.
Ale boję się wchodzić na amazon. Boję się, bo wsiąknę. Dlatego kupuję albo w anglojęzycznych księgarniach, albo przez ciocię, albo w empik.com. No i oczywiście to, co na wyjazdach.

Post: czw 08.05.2008 15:03
autor: RaF
Poza tym niekiedy nie ma wyboru, bo w Polsce książka wydana nie została i trzeba ratować się oryginałem ;)

A szczerze mówiąc, to bardzo często wolę czytać w oryginale, bo czytając tłumaczenie miewam wrażenie, że coś jednak tracę - ulotną grę słów, subtelny akcent, charakter dialogu... Rzeczy, które rzadko kiedy dają się dobrze przetłumaczyć.

Post: czw 08.05.2008 20:10
autor: romulus
Ja czytam w oryginale, kiedy nie mam polskiego wydania w zasięgu a nie chce mi się czekać bliżej nieokreślonej przyszłości, aby wydano książkę w Polsce. Ostatnio załatwiłem sobie CORONADO Dennisa Lehane. Za granicą zamówić nie mogłem, w Polsce nie ma w ofercie, ale na szczęście jest mój kumpel ze studiów, Mike, który mieszka sobie w spokojnej dzielnicy Waszyngtonu i na moją prośbę wyskakuje czasami do małej księgarni kilka przecznic dalej i nadaje mi potem paczuszkę z prezentem (dzięki niemu mam też zawsze świeżą dostawę seriali, które mi nagrywa, niestety nie oczyszczone z reklam).

Ale odnośnie czytania dla przyjemności w obcym języku, to nie jestem raczej fanem. Zmusza mnie do tego potrzeba. Nie jest to przyjemność.

Post: czw 08.05.2008 21:54
autor: Fraa
A ja nie czytam w oryginale. :)
Chciałam kiedyś przeczytać w oryginale "Władcę Pierścieni" - fabułę znam raczej dobrze, także nie powinnam mieć problemu. A widziałam piękne wydanie, które chciałam kupić. :mrgreen: :P No ale jakoś się jeszcze nie złożyło. Ogólnie nie stoję z językami ojczystymi czytanych pisarzy na tyle mocno, żeby ot tak, hop-siup sobie czytać. Musiałabym na to poświęcać czas, którego nie mam.

...no, chyba że "De rerum natura" Lukrecjusza potraktować jako fantastykę. Bo momentami pisze o takich rzeczach, że może i faktycznie. :mrgreen: To wtedy owszem, czytam w oryginale. :P :lol:

Post: pt 09.05.2008 0:11
autor: Jander
W oryginale czytam głównie rzeczy niedostępne w Polsce - staram się zbierać zdobywców aktualnych Hugo i Nebuli, a poza tym mam parę niewydanych w Polsce książek z TSR(bo ISA wydaje raczej tylko Forgotteny). No i czytam Song of Ice and Fire, ze względu na cenę amerykańskich wydań i nie dzielenie ich na tomy. W większości nie mam problemów z różnicą językową, ale zdarza się parę autorów, których trudno dobrze zrozumieć, wtedy czytam dużo wolniej.
Często do kupna książki angielskojęzycznej skłania mnie cena(ok. 20zł za zwykłe wydanie), planuję przeczytać Diunę po raz pierwszy w ogóle właśnie w oryginale. A kupuję w Krainie Książek, bo nic nie biorą za ściąganie rzeczy z zagranicy(póki są w katalogu, a ten jest niemały, choć wyłącznie amerykański), a w empik.com już nie kupuję od dawna.
pozdrawiam

Post: pt 09.05.2008 9:35
autor: Raven86
Nie czytam w oryginale wogóle. Wiem, że zbyt dużo by mi ulatywalo z treści książki przy moim poziomie języka angielskiego. A to że cos nie jest wydane w Polsce wcale mi nie przeszkadza bo jest cała masa świetnych książek po polsku których jeszcze nie czytalem a i tak wszystkich ich nie dam rady przeczytac.

Post: pt 09.05.2008 10:02
autor: Shadowmage
Ja czytam, nawet chętnie... jak mi czas na to pozwala - czyli nie częściej niż 1 książka na pół roku niestety. Choć nie mam problemów z lengłydżem, to jednak lektura zajmuje mi sporo więcej czasu, a i tak cały czas jestem w niedoczasie z pozycjami, które wychodzą u nas i muszę je przeczytać.

Post: pt 09.05.2008 15:56
autor: Alganothorn
Jeśli ograniczamy się do fantastyki, to wolę angielskie wydania z racji ich poręczności - jakoś polscy wydawcy nie pokochali tych poręcznych wydań, poza tym, jak wspomniał gav, na ogół szata graficzna mi bardziej pasuje;
jeśli mówimy ogólnie, to poza angielskim dochodzi łacina klasyczna (średniowieczna jest beznadziejna) i starogrecki (ale tylko w poezji - poezja pisana metrycznie jest niesamowita);
Poza kwestią poręczności i urody wydania (mało co przebije np. niemieckie wydania łacinników z początku XX w.: skóra, pożółkły papier i 80% strony jako przypisy pisane gotycką czcionką :D), jest kwestia specyfiki języka (niektóre rzeczy są nieprzetłumaczalne), dostępności (po polsku dostępny jest wycinek twórczości), czyli tak jak i u Was
:-)
pozdrawiam

Post: pt 09.05.2008 21:04
autor: Fraa
Alganothorn pisze:jeśli mówimy ogólnie, to poza angielskim dochodzi łacina klasyczna (średniowieczna jest beznadziejna) i starogrecki (ale tylko w poezji - poezja pisana metrycznie jest niesamowita)

Jeszcze bardziej niesamowite jest dla mnie nauczenie się poprawnego czytania tej poezji. :mrgreen: Cenię sobie prozę - może to dlatego, że gustuję w historykach greckich. Czy historycy greccy to fantastyka...? Właściwie to czemu nie... Ci bogowie, gryfy, giganci i tak dalej. :mrgreen: