Strona 49 z 68

Post: pt 24.02.2012 20:33
autor: Shadowmage
Ostatnio przeczytałem na Stolyk (na który zresztą nie dotarłem) "Kronikę ptaka nakręcacza" Murakamiego. Całkiem ciekawa książka, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że autor ten pisze trochę na jedno kopyto - wnioskuję to co prawda po dwóch książkach, ale były one do siebie na tyle podobne, że niekoniecznie mam ochotę na następne; a przynajmniej nie w najbliższym czasie.
Ponadto za mną "Dziwna sprawa Skaczącego Jacka" Hoddera. Niezła książka, ciekawie przestawiony świat i detektywistyczna fabuła. Trochę mi się z filmowym Sherlockiem kojarzyło.

Post: sob 25.02.2012 20:49
autor: callas
Dziś "Solaris" Lema na iPadzie. Lem rules ;).

Post: czw 01.03.2012 20:37
autor: Shadowmage
Na stronę wlaśnie trafiła moja recka "Nieśmiertelnego", którego czytałem całkiem niedawno. Potem jeszcze nowy Wegner był na tapecie - bardzo fajna książka. Szkoda, że na następny tom znów przyjdzie długo czekać...
A teraz "Stan wstrzymania" Strossa, chociaż nadgryzłem lekko również "Smoka Griaule'a" Sheparda i zbiór opowiadań Grabińskiego.

Post: czw 01.03.2012 21:28
autor: ASX76
I jak ten "Stan wstrzymania"? Da się wytrzymać? :wink:

Post: pt 02.03.2012 0:25
autor: Shadowmage
Za mało na razie przeczytałem, ledwo 50 stron. Językowo, jak to Stross (bardziej z "Szklanego domu" niż "Accelerando"), ale o kwestiach koncepcyjnych na razie się wypowiadać nie sposób.

Post: sob 03.03.2012 13:42
autor: callas
Jeszcze raz "Zmorojewo" Żulczyka, bo udostępnił do ściągnięcia za darmo ebook.

Post: śr 07.03.2012 10:29
autor: Shadowmage
Ze udostępnił, to bardzo fajnie... ale czy jest sens z tego powodu czytać jeszcze raz?

Poza tym na blogu spisałem nieco wrażeń z dziewięciu książek przeczytanych w lutym: http://shadowmage.nast.pl/2012/03/rapor ... y-02-2012/

Post: pn 12.03.2012 0:57
autor: callas
Wiesz, jest. Moim zdaniem Żulczyk to bardzo mądry facet. Widziałam (i słuchałam co ma do powiedzenia) w trakcie debaty o ACTA. Ponowne przeczytanie tej książki, gdy już mam wyrobione zdanie na temat jej autora, jest ciekawym doznaniem, bo odkrywam ją na nowo.

Post: sob 07.04.2012 7:59
autor: Shadowmage
Nadal mnie nie przekonałaś :) Znaczy owszem, czytanie książki gdy ma się już wyrobione zdanie o autorze (i jakieś wiadomości o nim) może być ciekawe, ale osobiście poczekałbym na następną pozycję, a nie odświeżał starą (w dodatku niedawno wydaną) tylko dlatego, że jest na nowe medium.

U mnie znów czytelnicza nędza. Jakoś żadna z ostatnich kilku książek mnie nie potrafiła porwać, przez co lektury ich mi się ciągną. Z ostatnich "Rycerze krzyża" Harpera - niby kryminał podczas krucjat, ale jedyne na co warto zwrócić uwagę, to dosyć wierne podejście do historii.
Teraz czytam "Stary ekspres patagoński" Theroux i chyba będzie to wreszcie książka, która mnie usatysfakcjonuje... chociaż też zbyt szybko jej czytać się nie da. Chyba wrócę do "The Last Argument of Kings" Abercrombiego, chociaż wpierw chciałem jednak trochę obowiązków recenzenckich po nadrabiać.

Post: pn 09.04.2012 18:13
autor: Shadowmage
W nawiązaniu do poprzedniego posta. Mam chwilowy (jak myślę) wstręt do beletrystyki, w tym beletrystyki fantastycznej w szczególności. Już w marcu męczyłem się z książkami (krótkie ich omówienie w linku: http://shadowmage.nast.pl...lniczy-032012/) i teraz się zastanawiam czy faktycznie tak średnie były, czy też miałem właśnie objawy powyższego. Bo non-fiction czyta mi się świetnie. Przez święta przeczytałem esej Eco "O bibliotece" oraz "Stary ekspres patagoński" Theroux, a teraz łykam w błyskawicznym tempie "Afrykańską odyseję" Brinkbäumera. W odstawkę poszedł "Smok Griaule" Sheparda i "The Last Argument of Kings" Abercrombiego.
Ciekawe czy mi szybko przejdzie?

Post: śr 11.04.2012 17:30
autor: callas
Nie wazne co czytasz- najwazniejsze, by to Ci sprawiało przyjemność, czego z całego serca Ci życzę. A to , że Cie nie przekonałam mnie nie martwi, bo nie zamierzałam. Jestem ostatnią osobą, która miałaby potrzebę przekonywania innych i do nakłaniania ich do czegokolwiek :).
Dziś zabieram się za "Dziewiąty Mag", A. R. Reystone. Zobaczymy, co to...

Post: pt 13.04.2012 17:58
autor: Shadowmage
Wiem, że nie zamierzałaś mnie przekonywać - to taka figura retoryczna była. Po prostu dla Ciebie taki mechanizm działa, a na mnie nieszczególnie :)

Nadal beletrystyka jest ble. W międzyczasie przeczytałem "Afrykańską odyseję", a teraz czytam "Powrót boga" duetu Micklethwait & Wooldridge i w ramach przerywnika "Moje ptaki, zwierzaki i krewni" Geralda Durrella.

Post: wt 17.04.2012 0:53
autor: callas
;). Xanth. Podobno to kultowa pozycja- Piers Anthony "Zaklęcie dla Cameleon" . Muszę przyznać, że ta książka jest faktycznie pożywką dla niestrudzonej wyobraźni...

Post: sob 21.04.2012 8:53
autor: Azirafal
Xanth, wow. That brings back memories :) Zaczytywałem się tym lata temu, za każdym razem żałując, że mam polskie tłumaczenie (sporą dawkę humoru w tej serii wyciąga się z gier słownych i zabawy słowem, czego na polski dobrze przetłumaczyć się nie da, zazwyczaj :( ).

Skończyłem wreszcie "Trylogię Fionavarską". Zastanawiam się teraz czy nadal Kay'a, ale chyba dam mu chwilkę spokoju a zamiast tego wezmę się za "Pod kopułą" Kinga.

Post: wt 24.04.2012 8:47
autor: Shadowmage
I jak ci się "Fionowarski gobelin" podobał? Mnie wymęczył - za pierwszym razem nie skończyłem, za drugim przeczytałem, ale i tak zachwycony nie byłem.

Ja skończyłem niedawno "Prawo Caine'a" Stovera, a teraz czytam m.in. "Mechaniczną pomarańczę" Burgessa.

Post: czw 26.04.2012 1:48
autor: callas
Azirafal pisze:Xanth, wow. That brings back memories :) Zaczytywałem się tym lata temu, za każdym razem żałując, że mam polskie tłumaczenie (sporą dawkę humoru w tej serii wyciąga się z gier słownych i zabawy słowem, czego na polski dobrze przetłumaczyć się nie da, zazwyczaj :( ).

Wiesz, ja czytałam przekład Kruka i nie narzekam, całkiem dobrze sobie poradził ...

Post: czw 26.04.2012 8:00
autor: Azirafal
callas - to było tak dawno temu, że już serio nie pamiętam, kto tłumaczył. Radził sobie ok, no ale mimo wszystko. Nawet u Pratchetta często ciężko jest coś zzgrabnie przetłumaczyć, a u niego o wiele mniejsza część humoru opiera się na zabawie słowami.

Shadow - gobelin, gobelin, ja czytałem w wersji "tapestry" ;) Ciężko prawdę mówiąc. Podobała mi się historia, podobały postaci, odniesienia do mitów i legend, dziwny świat... Ale czułem się jak czytając pierwszy tom Mrocznej Wieży - niby ciekawe, ale tak strasznie Cię męczy to czytanie. Chyba rzeczywiście parę miesięcy, jeśli nie z rok w sumie na to zużyłem. (w międzyczasie czytając Snuff, A Dance with Dragons, i in. ;) ).

Post: pn 30.04.2012 9:11
autor: Raven86
Ostatnio przeczytałem Szklaną Wieżę Silverberga. Bardzo przyzwoite czytadło na parę wieczorów w starym dobrym stylu bo z 70 lat. W skrócie to był sobie gość co się zwie Krug, jest rok 2200 któryś i jest to najbogatszy człowiek na Ziemi. Dorobił się na masowej produkcji i sprzedaży androidów. Ma manię żeby nawiązać kontakt z jakąś obcą cywilizacją i w tym celu buduje ogromną wieżę (1,5 km) potrzebną do wysłania sygnału z dużą prędkością. A w tle androidy i ich 2 grupy: 1 to androidy które uważają Kruga za swego boga i w tajemnicy tworzą nową religię budując mu świątynie i modląc się do niego; 2 to androidy które uważają, że stały się na tyle ludzkie, że domagają się praw równym ludziom.
No i tak se budują tą wieżę. Jest troszkę intrygi i jak to u Silverberga sexu (człowiek-człowiek, człowiek-android czy android-android) :D

Post: czw 03.05.2012 14:50
autor: Shadowmage
Szklaną wieżę czytałem dawno temu. Mam wrażenie, że to taka dosyć typowa pozycja Silverberga z tamtego czasu. Tylko zdziwiło mnie, że to ma być lektura na kilka wieczorów. To chyba poniżej 200 stron ma w polskim wydaniu, jeśli mnie pamięć nie myli. Krótkie wieczory to muszą być :)

W ramach ponownego przekonywania się do fantastyki zabrałem się za pratchettowego "Niucha". Na razie standardowo jak na powieści o Vimesie, nawet jeśli biedaczek zostaje wysłany na wieś.

Post: ndz 06.05.2012 4:06
autor: callas
Reystone- "Dziewiąty Mag". Taka... bajeczka. Ale wciągająca.

Post: sob 12.05.2012 8:12
autor: Shadowmage
Czytam sobie "Niucha" Pratchetta - podobnie jak "W północ się odzieję", tak i ta książka już w zasadzie wcale nie jest śmieszna (bo za pojedynczymi tekstami), a raczej bardzo gorzka i smutna. Wolałem gdy Pratchett mieszał te dwa elementy, ale i tak jest nieźle.

A w linku o jedenastu przeczytanych w kwietniu książkach: http://shadowmage.nast.pl/2012/05/rapor ... zy-042012/

Post: sob 12.05.2012 21:18
autor: Galvar
Shadowmage pisze:A w linku o jedenastu przeczytanych w kwietniu książkach: http://shadowmage.nast.pl/2012/05/rapor ... zy-042012/
"Strona do której próbujesz się dostać jest tymczasowo niedostępna.

Konto zostało zawieszone z powodu przekroczenia terminu wniesienia opłaty abonamentowej. "

O co chodzi Shadow?

Post: sob 12.05.2012 22:10
autor: Shadowmage
Rano jeszcze działało. Pewnie znowu mają opóźnienie, niemal przy każdym okresie się to zdarza...

Post: sob 12.05.2012 23:31
autor: ASX76
Takie są skutki, jeśli nie płaci się rachunków w terminie. ;)
Shadowku, uważaj, żeby Cię nie wciągnęli na Czarną Listę. :P

Post: ndz 13.05.2012 8:09
autor: Shadowmage
To Magla serwer :P

Post: pt 01.06.2012 3:56
autor: callas
Zabawa z filozofią czyli "Podróże z Platonem" R.R. Smitha. Kolejna bezbłędna, super książka. Jak widać, czytam całą noc i nie mogę się oderwać...

Post: ndz 17.06.2012 8:49
autor: Shadowmage
Po wczorajszym meczu zainteresowanie Euro 2012 się u mnie znacząco zmniejszyło. Wracam do książek, bo w tym miesiącu jakoś nie za bardzo miałem na nie czas. Tytułem zaległości wrzucam linka do sprawozdania z lektur majowych.

Teraz czytam pierwszy tom ostatniego Eriksona, ale idzie mi raczej powoli.

Post: ndz 17.06.2012 13:45
autor: callas
Dla mnie Euro się nie skończyło- dopiero teraz będzie można na luzie oglądać starcia :). Zabrałam się za "Kleo i ja" Helen Brown. Zachęciło mnie pierwsze zdanie "To kot wybiera właściciela, nie odwrotnie." :).

Post: pt 06.07.2012 21:58
autor: Shadowmage
Przeczytałem "Smutną historię braci Grossbart" Bullingtona. Dosyć męcząca lektura, w której za bardzo nie widać celu. Zgodzę się z tezą Łaka, że gdzieś autorowi umknęła konwencja, w której chciałby się poruszać. Do tego dochodzi całkowita obojętność w stosunku do postaci: ani nie wzbudzają sympatii, ani też nie życzy im się rychłej śmierci.

Teraz poczytuję antologię "W cieniu mistrza" - opowiadania Poego + eseje współczesnych pisarzy. Na razie ciekawe.

A tutaj relacja z zeszłomiesięcznych lektur.

Post: pn 06.08.2012 11:14
autor: muad
Przed ostatnią częścią kontynuacji "Dzieci Arbatu" - "Proch i pył" (Końcowy etap czystek stalinowskich) sięgnąłem po trylogię o Igrzyskach śmierci. W sumie to gotowy scenariusz filmowy, niemniej sama książka w miarę dobra, szału jednak nie robi. Film ponoć także nie najlepszy z tego co czytałem w komentarzach.

Pozytywne ważenie zrobiła na mnie kontynuacja "Gry Endera" o pozostałych bohaterach. Najprawdopodobniej skuszę się jeszcze na inne książki Carda.

Post: sob 08.09.2012 11:01
autor: Shadowmage
O moich lekturach z sierpnia do przeczytania tutaj: http://shadowmage.nast.pl/2012/09/rapor ... zy-082012/
Z książek fantastycznych dobry McCammon i Kańtoch (obie w zasadzie z pogranicza), efekciarski Hodder oraz bardzo słaba antologia "Miecze i mroczna magia" oraz powieść Kossakowskiej, która (niestety) zdobyła Zajdla - a to był w zasadzie mój jedyny negatywny typ w stawce.

Post: pn 17.09.2012 20:42
autor: Shadowmage
"Cyrk nocy" Erin Morgenstern - całkiem niezła rzecz, trochę w stylu twórczości Clarke. Premiera w październiku, moim zdaniem warto się rozejrzeć.

Post: pn 24.09.2012 14:06
autor: muad
Książki z serii Uczta Wyobraźni są bardzo fajnie wydane. To jest ich spory atut. "Rzeka Bogów" Iana Macdonalda ma także ciekawą treść, niemniej forma jej podania czyni tą pozycję dla mnie ciężko strawną (najciekawszy wątek to rozwój i ewolucja sztucznych inteligencji). Z tej serii w sumie tylko "Ślepowidzenie" podobało mi sie (razem przeczytałem 5 pozycji - i pewnie na tym poprzestanę).

Wcześniej przeczytałem klasykę s-f "Nowy, wspaniały świat", lekko archaiczny ale ciekawy. Odnośnie tej ksiażki spotkałem sie z ciekawym komentarzem: "Kiedyś baliśmy się orwelowskiej wizji świata, a dziś nowego, wspaniałęgo świata. Coś w tym jest.

Wczoraj skończyłem opowieść o lekkoduchach żyjących na dzikim zachodzie "Tortilla flat" Steinbecka. Po kilku stronach tej lektury przypomniał mi się "Klub Pickwicka" - przy którym się super bawiłem. Steinbeck w tym przypadku nie dostarczył mi podbnej rozrywki, niemniej i tak warto (ze Steinbecka polecam "Grona gniweu" coś jak "Germinal" Zoli, powalająca książka).

Post: pn 08.10.2012 18:32
autor: Shadowmage
We wrześniu przeczytałem pięć książek: http://shadowmage.nast.pl/2012/10/rapor ... zy-092012/
W tym miesiącu na razie na rozkładzie dwie - antologia "Herosi", której recenzja jest już na Katedrze, oraz "Uczta dusz" Friedman - z jednej strony wciągające czytadło, a z drugiej tak standardowe, jak chyba żadna inna książka Friedman. Odczucia mam ambiwalentne.
Teraz na tapecie "Drood" oraz "Rant". Ze wskazaniem na tego pierwszego, Simmons wchodzi mi znacznie lepiej niż Palahniuk w tym przypadku.

Post: pn 08.10.2012 19:43
autor: kurp
Jest sens "Drooda" czytać bez znajomości "Tajemnicy..." Dickensa czy to absurdalny pomysł?