Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Wszystkie tematy traktujące o literaturze w bardziej ogólnym rozumieniu

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

Postautor: Shadowmage » sob 10.01.2004 11:40

Pierścień Duszy Lois Mcmaster Bujold. Powieść zamieszczona w drugim numerze Super Fantastyki Powieść. Mój pierwszy kontakt z tą autorką i to bardzo pozytywny. Rzecz się dzieje w bliżej nieokreślonych realiach historycznych. Obstawiam okolice XIII wieku w północnych Włoszech, choć pewnie można by to określić dokładniej. W to tło nieźle wkomponowane zostały elementy fantastyczne, głównie polegające na czarach alchemicznych i kilki nadprzyrodzonych istotach. Fabuła dosyć prosta, ale ciekawa, polega na uratowaniu przez bohaterów dusz bliskich od zniewolenia w tytułowym pierścieniu duszy. Bardzo podoba mi się styl autorki. Lekki, treściwy, a jednocześnie bogaty. Rzecz znacznie lepsza od zamieszczonej w pierwszym numerze i mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » ndz 11.01.2004 15:57

Letnie Drzewo Guy’a Gavriela Kay’a. Pierwszy tom fionovarskiego gobelinu. Kilka lat temu skończyłem lekturę w okolicach dwusetnej strony. Tym razem przeżywałem kryzys tez w tych okolicach, ale się przemogłem. I dobrze, bo druga część jest trochę lepsza. Nie ma już tak nachalnego zrzynania z chyba każdej możliwej mitologii (ze staroangielską i nordycka na czele) czy z dzieł literackich (a szczególnie Tolkiena, miejscami wręcz kalka). Nie jest co prawda oryginalna, ale przynajmniej nie wyczuwa się co chwilę nawiązań. Co dziwne nie denerwuje mnie tak bardzo przeniesienie bohaterów z naszego świata do stworzonego przez autora. A właśnie tego zwykle najbardziej nie lubię. Tym razem autorowi udało się to dobrze wkomponować, głównie z resztą dzięki ciekawym charakterom postaci. Niemniej książki nie oceniam za wysoko, ale przynajmniej rokuje jakieś nadzieje na polepszenie w następnych tomach.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » pn 12.01.2004 17:11

Taltos Stevena Brusta. Czwarty tom przygód Vlada Taltosa. Znowu cofamy się w przeszłość, akcja toczy się dwutorowo. Główny wątek opowiada o początkach panowania Vlada na własnym terenie, a także poznanie się z lordami z Domu Smoka i co z tego wyniknęło. W mieszane są w to wspominki z dzieciństwa i dojrzewania głównego bohatera. Poznajemy motywację, która nim kieruje. Z resztą jego nienawiść do Dragaerian wydaje mi się lekko naciągana, dużo gada na ten temat, ale kiedy nie gada to tego nie widać. Minusem jest też wprowadzenie za dużo motywów heroicznych, wyprawa do krainy umarłych jakoś mi nie pasuje do wizji Vlada, jaka wykreował autorów poprzednich częściach. Dodatkowo autor chyba nie pamięta dokładnie co napisał w poprzednich częściach, bo wychwyciłem kilka kolejnych nieścisłości.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Hifidelic » wt 13.01.2004 10:37

Zasadzka Edmunda Ostaszewskiego.
Książka opisuje historię dobrego UBka, który musi zastrzelić swojego brata - NSZtowca. Ubek jest tak dobry, że nawet obok złamanego kwiatka nie przejdzie obojętnie.
Polecam każdemu, kto lubi klimaty propagandy komunistycznej i jest wiernym czytelnikiem Kultowej Strony, oraz wielbicielem filmów Barei.
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Shadowmage » wt 13.01.2004 17:05

Feniks Stevena Brusta. Piąty tym przygód Vlada Taltosa, kontynuacja wydarzeń opisanych w Teckli. W moim odczuciu najsłabsza część cyklu. Za dużo interwencji z zewnątrz (bogowie). Dodatkowo nie ma ani śladu pomyślunku w działaniach bohaterów. Przyświeca zasada, że jak nie wiemy co robić, to idziemy kogoś zabić. I o dziwo przynosi to efekty... Fabuła nie jest zła, ale dobra też nie. Vlad nadal czuje zobowiązania wobec żony i stara się ją wyciągnąć ze wszystkich tarapatów a jednocześnie lawiruje między wojną, rewolucją, zabójcami nasłanymi przez zwierzchników i Cesarzową. Zakończenie może sugerować, że autor chciał w ten sposób skończyć cykl, ale jak pokazała przyszłość raczej dało odskocznie dla nowych możliwości i wątków. Jednym słowem w warstwie koncepcyjnej znacznie słabsze od pozostałych tomów, humor też gdzieś znika wypierany przez lekko naciągane dylematy moralne, skądinąd raczej bezwzględnego bohatera.

A na zakonczenie powiem, że Rebis zdecydował się nie wydawac następnych tomów tego cyklu, z racji na, małą jego popularność. Szkoda...
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » sob 17.01.2004 10:51

Wskrzesiciel Seana Stewarta. Książka napisana przed Nocną Strażą, dzieje się w tej samej rzeczywistości, tylko kilkanaście lat wcześniej. Siłą rzeczy porównywałem ją do wcześniejszej pozycji, i niestety porównanie wypada blado. Wydaje się bardziej normalna, mniej zakręcona, ale też przez to nie posiadała tego czegoś, co nie pozwalało mi się oderwać od Nocnej Straży (mimo, że książka mi się wcale nie podobała). Fabuła koncentruje się wokół rodziny, która ukrywa w sobie sporo mrocznych tajemnic, a główny bohater próbuje je odkryć korzystając ze swojego talentu – możliwości komunikacji lub nawet ożywienia zmarłych. Przeciętna powieść, jedne z niewielu plusów to częste odwołania do sentencji klasyków.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » ndz 18.01.2004 17:05

Miecz w burzy Davida Gemmella. Pierwszy tom cyklu Rigante. Całkiem przyjemna lektura nie wymagająca myślenia. To pierwsza część, więc autor koncentruje się na wykreowaniu bohaterów, w tym oczywiście tego najważniejszego, Connavara. Nie jest to typowy rozwój czyli od zera do bohatera, ale wiele od standardu nie odbiega. Po prostu wcześnie zaczyna się jego kariera. Ma swoje miłości, intrygi itp., ale wszystko jest naiwne i łatwe do przewidzenia. Styl charakterystyczny dla Gemmella, dużo akcji i jak najmniej myślenia, bohaterowie też wolą przyłożyć sobie po łbach niż przedyskutować różnice. Czytadło jakich wiele, ale przynajmniej dobrze napisane.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » sob 24.01.2004 12:06

Stacja Podspodzie C.J. Cherryh. Trzeci tom Wojen Kompanii, choć szczerze mówiąc nie rozumiem na jakiej podstawie ta pozycja jest wrzucona do jednego worka z bublami jakimi są Czas ciążenia i przede wszystkim Hellburner. Nie maja ze sobą nic wspólnego, poza wykreowanym światem, ale to też naciągane, bo dzieje się w zupełnie innych realiach. Znalazłem jeszcze jeden wspólny element – mianowicie jedne z bohaterów cierpi na amnezję wymieszaną z początkami nerwicy i choroby psychicznej. A sama książka opowiada o finałowych starciach pomiędzy Kompanią Ziemską i jej resztkami floty a bezwzględną Unią. Obserwujemy akcję z punktu widzenia kupców i mieszkańców stacji Pell, gdzie rozgrywa się ostatni akt. Ciekawe jest śledzenie ich nastawienia do obu stron, ewoluuje wraz ze zmianą sytuacji. W dodatku zdają sobie sprawę, ze niezależnie kto zwycięży, oni będą przegrani. Podsumowując kiedy już zaczynałem wątpić w Cherryh znowu przeczytałem ciekawą książkę w jej wykonaniu i z lekkim optymizmem czekam na dalsze z nią kontakty.

Slan A.E. van Vogta. Na Ziemi w skutek ewolucji pojawili się Slanowie - ludzie o wybitnych zdolnościach umysłowych i fizycznych, posiadający także zdolności telepatyczne. Wywiązała się wojna między nimi a ludźmi, w wyniku której Slanowie się ukrywają, a ludzie wymyślają jakby tu się ich pozbyć raz na zawsze. W ten cały galimatias zostaje rzucony kilkuletni Slan, który ma za zadanie dokończyć wynalazek ojca i doprowadzić do rozwiązana tej niemiłej sytuacji. A dalej to już poznajemy jego dorastanie, przygody i poszukiwania prawdy. Książka mi się dosyć podobała, opinię psuje tylko końcówka. Sprawia wrażenie niedopracowanej i tak w zasadzie to bez zakończenia.

Czarny krzyż Stephena Lawheada. Drugi tom celtyckich wypraw krzyżowych, będący dosyć wierną kopią poprzedniej części. Bohaterem tym razem jest Duncan, syn Murdo (znanego z Żelaznej włóczni). Jest równie "uzdolniony" jak ojciec i fakt, ze nie zabił się tuż po przekroczeniu progu dom zawdzięcza tylko opatrzności. To jest właśnie jeden z największych mankamentów powieści. Bohaterowie nie kierują własnymi poczynaniami, a są rzucani przez los w najróżniejsze sytuacje, zwykle z resztą nieprzyjemne. A wyjście z nich też nie zależy od nich. Fabuła prosta jak drut, po śmierci żony Duncan postanawia wyruszyć na poszukiwania Czarnego Krzyża i reszta to opis drogi przedstawiony w formie listu do córki. Taka forma powoduje trochę zamieszania, szczególnie gdy w jednym zdaniu zwraca się do adresatki bezpośrednio, a w następnym mówi o niej w trzeciej osobie. To zapewne wina autora, ale różnego rodzaju sztuczne zdrobnienia typu "staruszeczki" czy "bocheneczki"; to już robota tłumacza, czym mnie lekko zdenerwował. Książka znacznie słabsza od wcześniejszej, nie ma też atutu jakim były wydarzenia historycznie opisane w poprzedniej części. Tutaj są prawie niezauważalne.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » pn 26.01.2004 19:53

Zielony jeździec Kristen Britain. Martwić się zacząłem , gdy zobaczyłem komu między innymi dziękuje autorka (Flewelling, Goodkind). Dało mi to mniej więcej pojęcie jaki styl autorka będzie preferować, niestety daleki od moich gustów. Przewidywania się sprawdziły, powieść okazała się magiczno-heroicznym czytadłem. W dodatku mało oryginalnym - bohaterka ucieka ze szkoły, spotyka umierającego zielonego jeźdźca (królewskiego posłańca) i obiecuje dostarczyć niezwykle ważną wiadomość. Ma masę przygód, dostaje się w wir magii i intryg politycznych. Oczywiście, gdyby nie ona, to by się świat zawalił, mroczne siły opanowały kraj itp. itd. Plusem jest przynajmniej to, ze autorka umie nieźle pisać, może nie wybitnie, ale nie kaleczy języka. Jakby jej ktoś fabułę wymyślał to może nawet by z niej coś było.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » wt 27.01.2004 18:17

Conan barbarzyńca Roberta E. Howarda. W zasadzie ciężko powiedzieć czy to wydanie pokrywa się z innymi o tym tytule, gdyż w ręce wpadło mi jakieś szemrane wydanie. Składają się na nie trzy opowiadania. Pierwsze dwa "Demon z żelaza" i "Czarny kolos" nie oferują nic oryginalnego. Budzi się pradawne zło, a Conan trochę przypadkowo musi się z nim zmierzyć by na końcu wylądować w ramionach pięknej niewiasty. Trzecie opowiadanie, "Czerwone ćwieki" to już coś ciekawszego. Także jest sporo walki, ale nie jest już tak naiwne i może się podobać. Jedno z lepszych kawałków o słynnym bohaterze jakie czytałem. Zwróciłem uwagę na jeszcze jedną rzecz, choć może to być zasługa tłumacza. Mianowicie nie czuć, że zostało to napisane taki szmat temu, jak to ma miejsce w wielu przypadkach, także stosunkowo nowszych pisarzy. Gdybym ni wiedział, to zakładałbym, że zostały napisane całkiem niedawno.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » wt 03.02.2004 12:29

Kroniki marsjańskie Ray'a Bradbury'ego. Zbiór krótkich historyjek i migawek z historii kolonizacji Marsa przez ludzkość. Opis zniszczenia tamtejszej cywilizacji i studium natury ludzkiej, dosyć popularne w literaturze sf. Podobnie jak w przeważającej ilości przypadków wyniki nie są zachwycające dla nas, a tym bardziej dla otaczającego nas świata. Świetnie napisane, pod przykrywką lekkich i humorystycznych historyjek przekazuje wartości i skłania do zastanowienia się nad naszą cywilizacją. Ale jest to bezskuteczne.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » wt 10.02.2004 16:05

Statek szpitalny Jamesa White'a. Kolejny zbiorek opowiadań Szpitalu Kosmicznym Sektora Dwunastego. Tym razem są cztery opowiadania, z czego trzy poświęcone tytułowemu statkowi szpitalnemu, czyli swoistego rodzaju karetki. Tematyka powoli zaczyna mi się przejadać i nudzić, myślę też, że autorowi wyczerpały się pomysły. Spodobało mi się tylko tytułowe opowiadanie. Całkiem ciekawy pomysł, nieważne jak mało realny. A co ważniejsze, odbiega od zwykłego schematu opowiadań o szpitalu kosmicznym.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Hifidelic » wt 10.02.2004 16:34

Shadowmage: Ogólnie Howardowski Conan jest po prostu świetny. Dla mnie jest to najlepsze fantasy.
Myślę, że zła fama, jaka otacza Cymmeryjczyka, wynika z pracy "barbarzyńskich naśladowców", którzy popełniali gniota za gniotem.
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Shadowmage » czw 12.02.2004 15:20

Aristoi Waltera Jona Williamsa. Tytułowi Aristoi do wybrańcy spośród ludzi, panujący nad resztą i posiadający niezwykłe umiejętności. Za obowiązek uważają opiekę i dobro poddanych. Główny bohater odkrywa, ze inny Aristoi zapewne łamie te zasady i postanawia wyjaśnić tę sprawę. Prowadzi to do ciekawych problemów natury społecznej a nawet teologicznej - przynajmniej dla bohaterów. Czasami trudno rozróżnić środowisko wirtualne od rzeczywistego, granice są pozacierane. Widać silny wpływ kultury i języka greckiego, oraz zapewne chińskiego. Ciekawym zabiegiem jest prowadzenie równolegle obok siebie dwóch akcji (rzeczywistej i wirtualnej), które zwykle maja jakieś powiązanie, ale nie zawsze. Książkę początkowo czytało mi się ciężko, autor niczego nie wyjaśnia, trzeba samemu dojść do znaczenia terminów i połapać się w realiach. Gdy już się to osiągnie książka jest niezła, ale mnie nie zachwyciła. Może dlatego, że nie przepadam za powieściami będącymi pochodnymi cyberpunku.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » pt 13.02.2004 14:23

Widmo Alchemika - konsolidacja Petera F. Hamiltona. Jako że jest to dopiero pierwsza cześć drugiego tomu, to za wiele się nie dzieje. Akcja koncentruje się głównie wokoło zdobywania terytorium przez opętanych. Dosyć ciekawe jest spojrzenie na konflikt z ich perspektywy. Zawiązują organizacje, tworzą zwarte społeczności z jasno wyznaczonym celem pod przywództwem silnych osobowości (z Alem Capone na czele). Dopiero w końcówce pojawiają się na dłużej postacie z pierwszego tomu czyli Joshua i spółka. Całość sprawia wrażenie znacznie bardziej przegadanej, z mniejsza ilością żywej akcji. Styl nic się nie zmienił i nadal jest to kawał dobrej lektury, choć może niezbyt ambitnej.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » sob 14.02.2004 11:55

Rodzimy się z umarłymi Roberta Silverberga. Zbiór trzech nowel, oprócz tytułowej są także „Thomas Prorok” i „Odchodząc”. Bardzo interesujące opowiadania, utrzymane raczej w spokojnej atmosferze, bardziej skłaniające do rozważania problemów bohaterów i przedstawionych zagadnień niż fascynacji fabułą i akcją. Może jedynie tytułowe dzieło odbiega od tych standardów. Całość naprawdę godna polecenia.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Jander » sob 14.02.2004 13:32

W Górach Szaleństwa H.P.Lovecraft zbiór opowiadań
Jestem osobą która nie zna się prawie wogóle na Zewie Cthulu, ale opowiadania były dla mnie bardzo ciekawe, bardzo klimatyczne. Strzępki informacji tworzą ten niepowtarzalny klimat. Nie jestem fanem żadnych filmów ani książek których celem jest wystraszenie odbiorcy ale W Górach Szaleństwa jest naprawdę świetnym zbiorem opowiadań.
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Shadowmage » ndz 15.02.2004 9:29

Paradoks Leibniza, czyli do zobaczenia w piekle! Aleksandra Brajdaka. Mam mieszane uczucia odnośnie tej pozycji. Literacko i pisarsko jest to kaszana jakich mało. Fabularnie też nie dochodzi nawet do średniej krajowej, ale to akurat można wytłumaczyć formą powieści. Mianowicie jest to wyśmiewanie się z religii, społeczeństwa, a zapewne także parodia kilku filmów sensacyjnych. W założeniu(a może po prostu tak wyszło) jest to zlepek przezabawnych(w mniemaniu autora) scenek lepiej czy gorzej ze sobą powiązanych. Ja się szczerze mówiąc nieźle wynudziłem czytając. Całe szczęście jest to krótkie i tylko formie wydanie zawdzięcza te swoje 170 stron. A na nich uśmiałem się zaledwie parę razy. Większość czasu spędziłem zastanawiając się nad wątpliwą inteligencją autora.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Jakub Cieślak » wt 17.02.2004 11:14

Weźmisz czarno kure... Andrzeja Pilipiuka. Specjalnym fanem opowieści o Wędrowyczu nigdy nie byłem. Dostałem tą książkę w prezencie, długo się do niej zbierałem. Przerywałem czytanie kilka razy. Nie wciągnęła mnie na początku. Taki zbiór luźno powiązanych opowiadań, bardzo nierównych. Jedne płytkie i niezbyt odkrywcze, drugie absolutnie rewelacyjne, które każą nam czytać książkę do końca. Wędrowycz jako sędziwy wiejski egzorcysta- bimbrownik ma niepowtarzalny styl działania i ciekawy punkt widzenia. Jednak drażni mnie ta jego sprawność, niezniszczalność i nieomylność. Dużo ciekawsi są bohaterowie drugiego planu: Lenin-zombie, kolega Jakuba- stary kozak Semen, radzieccy oficerowie KGB i innych jeszcze bardziej tajnych organizacji, archeolog Tomasz Olszakowski. Niezła zbieranina popaprańców.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Shadowmage » czw 19.02.2004 15:19

Wiosna Helikonii Briana W. Aldissa. Książka składa się z prologu i właściwej powieści, która dzieje się długo po wydarzeniach z prologu i jest dosyć luźno powiązana. Tym bardziej mam wrażenie, że początkowy fragment gdzieś czytałem jako osobną całość... Powieść mi się podobała i zaraz będę się zabierał za następne części, które pewnie wreszcie uzasadnią zaliczenie cyklu do sf, bo na razie oprócz nielicznych wtrąceń jest to typowa opowieść o upadłej cywilizacji, która to powoli się odbudowuje. Z drugiej strony nie wydaje mi się, by istniały tak genialne umysły by odkrywały w ciągu kilku lat rzeczy, które nam zajęły wieki. Minusem też jest nieco chaotyczny styl narracji w końcowej części książki.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » sob 21.02.2004 17:02

Lato Helikonii Briana W. Aldissa. Drugi tom cyklu i w moim odczuciu zdecydowanie lepszy. Rzecz się dzieje podczas helikońskiego lata, kiedy to panują ludzie, tworzą cywilizację i odkrywają tajemnice świata w tym szokujące prawdy o własnej ewolucji. I oczywiście jak to ludzie toczą nieustanne walki i spory. Właśnie wokół konfliktu toczy się główna oś fabularna powieści. Intryga może nie jest zbyt skomplikowana, ale wciąga. Tym bardziej, że autor nie przywiązuje się do bohaterów, a rozwiązanie sytuacji odbiega nieco od tych zwykle stosowanych w fantastyce. Nie wiem tylko w jakim celu jest wprowadzony wątek a’la wielki brat. W dwóch pierwszych tomach nic nie wniósł i mogłoby się obyć bez niego. W każdym razie książka bardzo dobra, chyba najlepsza Aldissa jaką do tej pory czytałem.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » ndz 22.02.2004 9:53

Zima Helikonii Briana W. Aldissa. Ostatni tom i w moim odczuciu zdecydowanie najsłabszy. Mam wrażenie, że autor sam nie wiedział co chce napisać. Szczególnie rzuca się w oczy brak nici przewodniej, tak charakterystycznej dla poprzednich części. Teoretycznie ma nią być przygotowanie do zimy, walka z epidemią i rozgrywki o władzę w Sibornalu, ale nic z tego nie wychodzi. Jest niedopracowane, autor nieskładnie skacze między wątkami. Do tego dochodzi zupełnie zbędna i bardzo naciągana historia Ziemi i Avernusa. Zapewne kryje w sobie jakieś przesłanie, ale nie trafia ono do mnie kompletnie. Poza nielicznymi, bardzo plastycznymi scenami, książka do mnie nie przemawia. Zawiodłem się strasznie po bardzo dobrym drugim tomie, a wyszedł mały bubel... przy zachowaniu wszystkich proporcji oczywiście.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » sob 06.03.2004 11:04

Najmroczniejsza droga Guy'a Guvriela Kay'a. Trzeci tom fionovarskiego gobelinu. Książkę czytałem dwa tygodnie, co chyba coś oznacza w moim przypadku. A pewnie trwałoby to znacznie dłużej, ale się zmobilizowałem. Wybitnie cały cykl nie trafia w moje gusta. Nie mogę nawet podać jakichś sensownych zarzutów i rzeczy które aż tak wybitnie wpłynęły na moją niską ocenę. Chyba winna temu jest każda cześć po trochu, od fabuły po styl narracji. Z drugiej strony to nie tak, bym nie widział w tej powieści żadnych jaśniejszych stron. Podobał mi się pomysł z wyrwaniem bohaterów z zamkniętego kręgu przeznaczenia, a tym bardziej sposób w jaki do tego doszło. Podobnie z resztą jeśli chodzi o zakończenie, ciekawie rozegrane i niosące za sobą implikacje. Niemniej ogólne wrażenie jest raczej negatywne, wiem że więcej po ten cykl nie sięgnę.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » ndz 07.03.2004 9:01

Mróz i ogień Rogera Zelaznego. Po lekturze tego zbiorku nasuwa mi się na myśl tylko jedno stwierdzenie - Zelazny wielkim pisarzem był. Możliwe, że częściowo na ocenę tej pozycji wpływa fakt, że czytałem ją zaraz po fionovarskim gobelinie i różnica jakościowa była miażdżąca. Zelazny chyba jak nikt potrafi bawić się słowem, konstruować opowiadania w sposób niespotykany u innych. Nawet dzieła banalne w treści i formie działają na wyobraźnię, nie można się od nich oderwać. A dwa opowiadania spinające zbiorek - "Wieczna zmarzlina" i "24 widoki góry Fudżi Hokusaia" odcisnęły mi się na długo w pamięci. Z resztą oba zostały nagrodzone Hugo. W moim odczuciu jak najbardziej zasłużenie. Oprócz tego w książce znajduje się kilka esejów, odsłaniających kulisy warsztatu a także spojrzenie autora na fantastykę i pisarstwo. Ciekawe jest na przykład śledzenie etapów konstrukcji powieści "Oko kota", zmieniła moje spojrzenie na zawarte w niej treści, których nie dostrzegłem podczas lektury. A uważam ją za jedną z dwóch najsłabszych powieści Zelaznego.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » wt 09.03.2004 8:14

W kraju niewiernych Jacka Dukaja. Tytuł sugeruje nawiązania do religii i faktycznie wiele z opowiadań w jakiś sposób odwołuje się do tej tematyki Na zbiór składa się osiem opowiadań i nowel dających szeroki przekrój przez twórczość tego autora. W związku z tym niektóre opowiadania były dla mnie genialne, a przez niektóre ledwie przebrnąłem.. Do pierwszej kategorii zaliczały się "Irrehaare" - ciekawa wizja wirtualnej rzeczywistości, "Muchbójca" – pomysł mało oryginalny, ale świetnie napisany, „Ziemia Chrystusa” mówiąca o tym, że raj może być dla niektórych piekłem. Warte uwagi są też "Medjugorje" i "In partibus infidelium". Może to dziwne, ale najgorsze było dla mnie chyba najgłośniejsze opowiadanie Dukaja, czyli "Katedra". Film był znacznie ciekawszy i mnie przynajmniej skłaniał do refleksji. Opowiadanie nie ma w sobie tego "czegoś" a przynajmniej nie dotarło to do mnie poprzez typową „dukajszczyznę” czyli natłok neologizmów i nie do końca jasnej wizji rzeczywistości. "IACTE" jest strasznie nierówne, natomiast "Ruch Generała" to totalne pomieszanie z poplątaniem wszelkich motywów fantastycznych wtłoczonych w wojskowo-batalistyczno-spiskową fabułę. Podsumowując, ocena całości jak najbardziej pozytywna, cześć opowiadań wykorzystuje znane motywy, ale nie przeszkadza to i nie razi.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » sob 13.03.2004 20:25

Córka żelaznego smoka Michaela Swanwicka. Przesiąknięta erotyzmem (momentami nawet trochę niesmacznym jak na mój delikatny gust :P) opowieść o dorastaniu głównej bohaterki w obcym dla niej świecie fantazji i mitów. Powoduje to narastający konflikt osobowości, wspierany dodatkowo przez Żelaznego Smoka - szaloną maszynę bojową. Świat to mieszanina technologii, fantastyki, mitów. Napisane z polotem, czyta się z dużą przyjemnością, choć nie jest to akurat fantastyka, którą preferuję.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » wt 16.03.2004 20:32

Strażniczka istnień Feliksa W. Kresa. Krótka nowela, która powstała dosyć dawno temu i została przerobiona by ją wkomponować w inne powieści autora. U Kresa to bardzo częsty zabieg. A czas powstania książki widać, literacko jest znacznie słabsza od jego ostatnich powieści. Kres nigdy nie był artystą pióra, ale tutaj widać sporą toporność. Fabuła typowa dla tego autora, mówi o pochodzeniu sławnej Egaheer, choć oczywiście nic nie wyjaśnia. Coś czuję, że przygotowywany jest grunt pod pełną powieść. Ogólnie można przeczytać, ale arcydzieło to nie jest i na dłużej w pamięci nie zostaje. Dodatkowo ten świat nie jest tak dopracowany jak Szerer, oczekuję w przyszłości jakiegoś porządnego określenie zasad nim rządzącym, bo na razie w książkach z tego cyklu poruszam się trochę po omacku.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » śr 24.03.2004 17:30

Przejście przez lustro Janusza A Zajdla. Jeden z najlepszych zbiorów opowiadań jakie czytałem. Są one krótkie, treściwe i zaskakujące. Autor postawił na jak najprostsze przekazanie treści, nie bawi się w lanie wody tylko zmierza prosto do celu. Do tego dochodzą genialne pomysły jak choćby sposób zagłady morskiej cywilizacji (Czwarty rodzaj równowagi) czy też wydrążenie planety by w niej zamieszkać (Tau Wieloryba). Praktycznie wszystkie opowiadania zasługują na wyróżnienie.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Jander » wt 13.04.2004 17:35

Ciemna Strona Słońca Terry Pratchett
Pierwsza książka Pratchetta jaką czytałem, nie zawiodłem się. Dom Sabalos należy do rodziny rządzącej planetą Widdershin. I chociaż zostaje przewodniącym rady, wyrusza szukać zaginionej rasy Jokerów. Ktoś próbuje go powstrzymać, ale nawet udany zamach nie jest w stanie powstrzymać Doma od nieuchronnego znalezienia Jokerów. Rachunek prawdopodobieństwa jako sposób przepowiadania przyszłości, matematyczne obliczenia, żyjąca planeta-komputer, roboty.
Choć nie jestem fanem SF, tak Ciemna Strona bardzo mi się spodobała. Można się nawet pośmiać (w końcu to Pratchett) :) .
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Shadowmage » czw 15.04.2004 14:59

Ogon diabła Janusza A. Zajdla
Drugi przeczytany przeze mnie w krótkim czasie zbiorek tego autora. Trochę słabszy od pierwszego, ale też trzyma wysoki poziom. Także tutaj są świetne pomysły, wykonaniu też niewiele można zarzucić. Zdumiewa mnie umiejętność Zajdla do podsumowywania i zakańczania opowiadań. Potrafi często jednym zdaniem zmienić całkowicie spojrzenie czytelnika na treść. Wykorzystuje często banalne i proste pomysły by osiągnąć wspaniały efekt.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » sob 17.04.2004 10:04

Królowa Zimy Joan D. Vinge. Tiamat to planeta utrzymywana celowo w stanie skrajnego zacofania, gdyż posiada jedną niezwykle cenną rzecz – substancję pozwalającą na przedłużenie młodości. Jej królowa niedługo musi oddać władzę, ale opracowuje plan, który pozwoli kontynuować jej plan wyrwania się z zacofania i władzy Hegemonii. Tworzy własnego klona. Na kartach powieści śledzimy losy właśnie tej kopii oraz jej ukochanego. Śledzimy ich problemy, miłości, zdrady, dylematy, a wszystko prowadzi do rozstrzygnięcia mogącego zaważyć na losach świata. Początek był trochę niemrawy, ale jak już mnie wciągnęła lektura, to nie mogłem się oderwać. Świetna literacko, fabularnie też jej wiele nie brakuje. Ciekawe jest odkrywanie przez bohaterów tajemnic świata, a jednocześnie poznawanie samych siebie.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: ...::Gaumat::... » ndz 18.04.2004 22:03

Lot nad kukułczym gniazdem Kena Keseya
Świetna pozycja, debiut autorski tegoż autora. Książka opowiada historię, która wydarzyła się w pewnym szpitalu psychiatrycznym. Całość opowiedziana jest z perspektywy pacjenta, który ma problemy z odnalezieniem własnej świadomości. Akcja zaczyna się się gdy do placówki, zarządzanej przez bezwzględną siostrę odziałową trafia robójnik McMurphy. Całkowicie nie pasuje do towarzystwa jest śmiały otwarty, nie czuje respektu przed odziałową.
Wg mnie cała książka jest swoistą parabolą i tak: szpital i rygorystyczny regulamin to aluzja do komunizmu, a McMurphy to jednostka, która jako jedyna stara się walczyć z tym. A jak wiemy z system nie wygra nikt..., ale czy na pewno? Polecam tą książke wszystkim, nie sposób przekazać tu wszystkiego, nawet częsci tej pozycji ponieważ jest ona.. genialna. Perfekcyjnie ukazyje kolejne etapy wycieńczającej walki z Kombinatem, za każdym razem, gdy ją czytam odkrywam w niej kolejne dno.
Jak wspomniałem nie jestem w stanie wymienić wszystkich aspektów, których dotyka ta książka, więc proponuje ją po prostu przeczytać

Ocena: 11/10 Najlepsza książka jaką dotychczas przeczytałem

P.S Adaptacja fimowa też jest rewelacyjna( Najlepsza rola J.Nicolsona w jego karierze)
"Jam częścią tej siły,
która wiecznie zła pragnąc,
wiecznie czyni dobro"
J.W. Goethe "Faust"
...::Gaumat::...
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 16
Rejestracja: sob 17.04.2004 13:18
Lokalizacja: Krotek

Postautor: Shadowmage » czw 22.04.2004 14:09

Robot Adama Wiśniewskiego-Snerga. Strasznie dziwna książka, początkowo nie wiedziałem jak się do niej zabrać. Męczyłem się z początkiem chyba miesiąc. Narracja sprawiała wrażenie chaotycznej, zapewne z resztą celowej, by można było się lepiej wczuć w zagubienie bohatera. Niemniej nie do końca mi to pasuje i odpowiada. Po jakiś stu stronach wreszcie się połapałem we wszystkim, także styl powieści się zmienił. Akcja nie koncentrowała się na błądzeniu głównego bohatera, a raczej skupiła się na rozważaniach filozoficzno-socjologicznych. O dziwo bardzo ciekawych, a końcowe dyskusje bohaterów to już niemal majstersztyk. Niestety początek psuje w moich oczach całkowitą ocenę znacznie obniża, jest to dla mnie jedna z tych książek, w których wątek fabularny powinien być jak najmniej rozbudowany. Rozumiem, że są w nim zawarte kwestie, które pozwalają na późniejsze rozważania, ale dla mnie mogłoby to zostać przedstawione w zupełnie inny sposób.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » pn 26.04.2004 19:14

Żmije i krety Tomasza Piątka. Pierwszy tom cyklu Ukochani poddani cesarza. O tej książce słyszałem najróżniejsze opinie, zwykle z reszta całkowicie skrajne. Moja opinia sytuuje się mniej więcej po środku. Czytało się dosyć przyjemnie, widać, że autor potrafi pisać. Wszelkie okrucieństwa, tortury etc. nie wywarły na mnie większego wrażenia, jakoś nie należę do osób które by się takimi rzeczami podniecały czy brzydziły. Tym bardziej, że mają swoje uzasadnienie w fabule i wizji świata. Przypuszczam, że w dalszych tomach będzie to lepiej wyjaśnione. Minus to przede wszystkim grubość – spokojnie można by było połączyć trzy planowane tomy w jeden i wyszłaby średnich rozmiarów powieść. Takie dzielenie działa mi bardzo na nerwy. Wiele do życzenia pozostawia też fabuła, a w zasadzie jej brak. Pierwsza połowa to wręcz tylko jakieś niepowiązane sceny, dopiero później jest coś na kształt głównej osi fabularnej, ale szczerze mówiąc nie potrafiącej mnie wciągnąć. Taki jakby dodatek do spaczonej wyobraźni autora.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » czw 29.04.2004 12:51

Ksin drapieżca Konrada T. Lewandowskiego. Pierwszy tom najnowszej wersji(nie mam pojęcia która to już, strasznie mnie taka praktyka denerwuje, ale przynajmniej nie czytałem wcześniejszych, więc jakoś to znoszę) przygód Kotołaka. Składają się na nią dwie minipowieści - „Przybysz” wprowadzający czytelnika w świat i zapoznający z bohaterami, oraz tytułowy „Ksin drapieżca” będący po części opisem wojny, polowania na wrogów oraz walki Ksina z własną naturą. Całość całkiem sympatyczna, nie należy spodziewać się żadnych fajerwerków, po prostu średniej jakości powieść przygodowa. Kilka pomysłów całkiem niezłych, kilka wręcz odwrotnie. Świat budzi u mnie nieodparte skojarzenia ze światem Warhammera, autor musiał być pod jego silnym wpływem. Onego to nic innego jak wypaczający rzeczywistość Chaos, duża ilość nieumarłych, zwierzołaków i innego tałatajstwa dopełnia podobieństw między tymi światami. Nie przeszkadza mi to w najmniejszym stopniu, bo lubię takie klimaty. Lektura dostarczyła mi sporo rozrywki i czytałem z dużą przyjemnością. Polecam wielbicielom nieskomplikowanej fabuły.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

PoprzedniaNastępna

Wróć do Ogólnie o literaturze

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości

cron