Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Wszystkie tematy traktujące o literaturze w bardziej ogólnym rozumieniu

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

Postautor: Vampdey » wt 30.09.2008 20:53

Jest rewelacyjna!
Chociaż mój brat też się zawiódł - oddał mi książkę i zapytał "Ale jak to się ma do klonowania?" ;-)

PS. Nabrałeś apetytu na Klasykę SF? A może po prostu czytasz Wilhelm, żeby znaleźć odpowiedź na pierwsze pytanie w konkursie z Simakiem? ;D
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: MadMill » wt 30.09.2008 20:59

Vampdey pisze:Chociaż mój brat też się zawiódł - oddał mi książkę i zapytał "Ale jak to się ma do klonowania?" ;-)

o______O
Vampdey pisze:PS. Nabrałeś apetytu na Klasykę SF? A może po prostu czytasz Wilhelm, żeby znaleźć odpowiedź na pierwsze pytanie w konkursie z Simakiem? ;D

Teraz już znam odpowiedź, jakbyś nie przypomniał to zapomniałbym, że taki konkurs w ogóle trwa. ;P
Obrazek
Awatar użytkownika
MadMill
Lord
Lord
 
Posty: 1138
Rejestracja: śr 01.11.2006 22:38
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Shadowmage » pt 03.10.2008 18:33

Przeczytałem pierwszą część "Gwiazdy Pandory" Hamiltona. Całkiem solidna rzecz, choć chyba jednak nieco słabsza od "Dysfunkcji...". Z drugiej strony przy tak wielu wątkach, które ledwo zaczęły się wiązać, ciężko oceniać. W każdym razie podobało się.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20762
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: romulus » ndz 05.10.2008 10:21

Czytanie klasyki traktuję trochę jak obowiązek, trochę też w tym ciekawości. Rzadko czytanie powieści fantastycznych wydanych, dajmy na to, 50 lat temu może być dla mnie przyjemnością.

Wyjątek muszę uczynić dla Alfreda Bestera i jego powieści "Gwiazdy moim przeznaczeniem".
To fenomenalna powieść, która nie straciła nic ze swojej fabularnej siły mimo upływu połowy stulecia. Scenograficznie też nie trąci zbytnio myszką. Ale liczy się przede wszystkim fabuła, która jest całkowicie nieprzewidywalna, zaskakująca i nawet dziś (po eksperymentach New Weird) można stwierdzić, że nie pisze się w ten sposób i tak dobrze. Bohaterem powieści jest prostak, pusty wewnętrznie ludzki wrak (albo nawet i śmieć), dryfujący w kosmosie w zniszczonym statku i czekający na śmierć. Wybawieniem może być statek przelatujący w pobliżu, lecz jednostka ta pozostaje nieczuła na sygnały ratunkowe głównego bohatera. To go tak wkurza, że postanawia się za wszelką cenę zemścić. Żądza ta jest tak ogromna, że pcha go, jak potężna dawka adrenaliny, ku życiu.

Początek nie zwiastuje nawet tego, co czeka na kolejnych kartach powieści. Bo żądza zemsty motywująca przeciętnego pustaka ludzkiego przeobrazi się w niezwykłą podróż po... przebudzenie? odrodzenie? unicestwienie? ... ludzkości. A XXV wiek, w którym rozgrywa się ta podróż to epoka dżuntowania, czyli teleportacji na odległość, która jest ograniczona z niewiadomych przyczyn m.in. do 1000 mil. Główny bohater zaś ograniczenie to złamie.

Tak jak napisał Marek Oramus, powieść ta to jak uderzenie młotkiem w głowę. Jak literacki orgazm. Od siebie dodam, że jako nieliczna z pozycji klasycznych ma nadal moc zapładniania ideą, która sama w sobie może i anarchiczna, ale pociągająca. Tak, jak przesłanie (jedno z przesłań) dotyczące tytułowego przeznaczenia ludzkości.

Ech, po prostu: czytanie takich powieści sprawia, że człowiek chce się podzielić wrażeniami z innymi...

A teraz odkładam w kąt Kate Wilhelm, bo przybył na mą półkę już Peter Hamilton 8) Chciałem poczekać, aż Zysk wyda wszystko, ale nie chcę ryzykować, jak z poprzednim cyklem Hamiltona, który wydawnictwo rozwlekło nieznośnie, przez co tak długo nie miałem okazji zaznajomić się z tym autorem.
Zatem: graj muzyko!
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2059
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11

Postautor: Mały_czołg » ndz 05.10.2008 19:51

Shadowmage pisze:Przeczytałem pierwszą część "Gwiazdy Pandory" Hamiltona. Całkiem solidna rzecz, choć chyba jednak nieco słabsza od "Dysfunkcji...".

Poważnie? Na mnie jednak zrobiła lepsze wrażenie.
Night's Dawn była za bardzo przeciągnięta (nie chodzi mi tu politykę wydawniczą Zyska) i przegadana, a puenta to juz w ogóle cenzura. Bardziej brak puenty.
Commonwealth jest mniej może wymyślny, ale IMO zgrabniejszy i bardziej spójny. Puenta też nie powala, ale przynajmniej jest w miarę sensowna.
"Bo zgadzam się z GGG, że więcej na forum zepsuł Osakana z Małym Czołgiem, niż Przewodas."
Mały_czołg
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 172
Rejestracja: pt 09.11.2007 12:55

Postautor: Shadowmage » pn 06.10.2008 8:57

Nie skończyłem jeszcze całej "Dysfunkcji...", jestem w połowie cyklu - w związku z tym ciężko mi odpowiedzieć na Twoje argumenty w tej kwestii. Porównywałem raczej początki obu serii i w tym pojedynku na razie bardziej do gustu przypadła mi "DR" niż "GP".
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20762
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » wt 07.10.2008 7:26

Przeczytałem "Czarodziejkę z Florencji" Salmana Rushdiego. Piękna opowieść rozciągnięta od Florencji po Indie. Z pozoru jest to opowieść o miłości, ale w rzeczywistości o sile ludzkiej pamięci, władzy i przyjaźni. W zasadzie jest to powieść historyczna, a drobne elementy magiczne ją wzbogacają. Można się sporo dowiedzieć szczególnie o historii ziem środkowej i południowej Azji z okolic XVI wieku, czyli miejsca i czasu, o którym u nas niewiele się mówi.

Teraz czytam "Imperium Kości Słoniowej" Novik. Trochę infantylne, ale lepsze niż poprzednie dwa tomy. Choć perspektywę może mi zaburzać pite piwo podczas wczorajszej lektury.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20762
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: nosiwoda » wt 07.10.2008 13:27

A ja ostatnio przeczytałem "Piekło pocztowe" (bardzo polecam, aż się ponownie przekonałem do Pratchetta, recenzja na dniach), "Armor" Steakleya (no, może być, chociaż miałem chwile zwątpienia w środku, ale nie jest źle), "Hybrydy" Sawyera - recenzja na dniach będzie wisieć na Esensji. A, nie, już wisi.
Coś jeszcze? No, "Sektę zabójców". Nieco wcześniej trylogię prequeli Diuny. Ponadto poszło kilka recenzji z tego, co czytałem nieco wcześniej, ale już nie będę dawał linków: "Dziewiąte życie Louisa Draksa", "Księga rzeczy utraconych", "Wojna starego człowieka", dwie antologie humorystycznej F z Prószyńskiego.
Ach, no i "Ślepowidzenie". Też polecam.
/edit: dzięki, link poprawiony. W pracy mam blokadę na esensję, ale już przez https wchodzi. Nie zauważyłem i dałem linka z bezpiecznej wersji, sorry.
Ostatnio zmieniony śr 08.10.2008 16:57 przez nosiwoda, łącznie zmieniany 1 raz
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4998
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Postautor: MadMill » wt 07.10.2008 17:36

Tak zacząłeś linkować, że jeden z linków nie działa. Ten do "Sekty zabójców". ;)

Kończę pierwszy tom Hamiltona - "Dysfunkcji...". Zabieram się za Gaimana i jego "Księgę cmentarną". Wreszcie jakaś porządna literatura, a nie same science-fictiony człowiek czyta. ;P
Obrazek
Awatar użytkownika
MadMill
Lord
Lord
 
Posty: 1138
Rejestracja: śr 01.11.2006 22:38
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Shadowmage » śr 08.10.2008 8:19

I skończyłem "Imperium Kości Słoniowej". Jestem pozytywnie zaskoczony. Miałem wrażenie, że cykl posuwa się po równi pochyłej, a tu jednak wyszła całkiem niezła młodzieżowa książka, bez dłużyzn i tylko z kilkoma naiwnościami i błędami (jak mi się będzie chciało, to policzę wszystkie prędkości i odległości, bo na oko połowa mi się zupełnie nie zgadza :P).
A teraz nie wiem jeszcze co będę czytał, trochę rzeczy do wyboru mam. Może skończę rozgrzebanych Urbi&Orbi oraz Remarque'a...
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20762
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » czw 09.10.2008 17:32

Po ciężkich i wytrwałych bojach skończyłem "Psa i klechę. Przeciw wszystkim". Wymęczyłem się bardzo, bo w ogóle nie potrafiła mnie wciągnąć fabuła. Orbit jak chce, to i pisać ładniej potrafi. To, co książce należy zaliczyć na plus, to obraz Polski z okresu przemiany ustrojowej, sam jak przez mgłę pamiętam wiele z rzeczy, które autorzy poruszają w książce. Nie zabrakło również licznych żartów i mrugnięć okiem. Jednakże biorąc wszystko pod uwagę: rozczarowanie.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20762
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: MadMill » czw 09.10.2008 18:40

A to nie było "Prezes i Kreska"? Jesteś pewien? ;)

Skończyłem Księgę cmentarną Gaimana, fani Neila będą bardzo zadowoleni. Gaiman poradził sobie w formie dla dzieci na swój sposób. Trochę można to porównać do Księgi Dżungli Kiplinga, tylko zamiast zwierząt, mamy trupy... a raczej duchy. ;)

Powrót do Hamiltona, druga część "Dysfunkcji rzeczywistości". Jeju jaki kocioł jest na początku...
Obrazek
Awatar użytkownika
MadMill
Lord
Lord
 
Posty: 1138
Rejestracja: śr 01.11.2006 22:38
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Shadowmage » czw 09.10.2008 19:10

MadMill pisze:A to nie było "Prezes i Kreska"? Jesteś pewien? ;)
Jestem pewien, dwa razy sprawdzałem przed puszczeniem postu :D
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20762
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Raven86 » czw 09.10.2008 23:07

Peter Lengyel - Druga Planeta Słońca OGG
Książka opowiada o ekspedycji naukowej, która po kilkuset latach wraca na swoją ojczystą planetę. No i tak poznajemy społeczeństwo posiadające wysoko rozwiniętą technikę, a jednocześnie nie korzystające z niej i żyjące w strachu przed obcą cywilizacją. Książka nie zachwyciła mnie. Wynudziła mnie troszkę zbyt obszernymi i wnikliwymi opisami społeczności i nowoczesnej technologii, ale choć książka swoje lata juz ma to wcale nie zalatuje archaizmami. Ogólnie oceniając: takie sobie :)

Kurt Vonnegut - Rzeźnia Numer Pięć
Ciężko cokolwiek mi napisać o tej książce. Tyle co się osłuchałem i oczytałem opinii na jej temat, to książka zdążyła już osiągnąć dla mnie status arcydzieła. Coś w stylu świętego gralla :P Kiedy już ją wziąłem w rączki to bałem się, że nie podoła moim kolosalnym co do niej oczekiwaniom. Teraz kiedy już ochłonąłem po lekturze nadal nie wiem czy podołała. Jedno jest pewne: lektura tej książki pozostawia głęboki ślad w głowie i powala na kolana. Jest to mądra, zabawna, przejmująca i pouczająca pozycja, którą KONIECZNIE trzeba przeczytać. Sam nie wiem czego jeszcze można oczekiwać od książki ale mam wrażenie, że oczekiwałem czegoś więcej :/ Chyba jednak Rzeźnia przegrywa wewnętrzny pojedynek z inną świetną pozycją Vonneguta jaką jest Kocia Kołyska. Nie wiem czy to ze względu na zawartość, czy po prostu zbyt wielkie oczekiwania, bo kocia kołyska była dla mnie anonimową pozycją kiedy po nią sięgnąłem i po prostu bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
Top 1 (zaczynając czytać rzeźnie byłem święcie przekonany że to będzie mój nr 1) - NIE. Top 5 - Z całą pewnością tak
Polecam szczerze i z całego serca (jeśli ktoś jeszcze nie przeczytał)
Awatar użytkownika
Raven86
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 217
Rejestracja: pn 21.01.2008 18:48

Postautor: Shadowmage » wt 14.10.2008 8:32

A mnie znów dorwała robota, więc nie mam czasu na czytanie. Porozpoczynane mam trzy książki: "Na zachodzie bez zmian" (nadal), "Najwspanialszy parostatek" i "Plagi tej ziemi". Byle do czwartku...

Poza tym doszedłem do wniosku, że założę sobie bloga i wzorem Vanina będę wypisywał zaległości czytelnicze :P
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20762
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Vanin » wt 14.10.2008 9:25

Shadowmage pisze:Poza tym doszedłem do wniosku, że założę sobie bloga i wzorem Vanina będę wypisywał zaległości czytelnicze :P

Bujaj się :P Niektórzy mają pracę. Pff... cholerni studenci, licealiści i gimnazjaliści.
Awatar użytkownika
Vanin
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 140
Rejestracja: śr 16.05.2007 10:11

Postautor: Żerań » wt 14.10.2008 9:31

Ja tym razem skrótowo, polecę tytułami. Skończyłem w ciągu ostatniego miesiąca/dwóch "Spin" Wilsona, "The Algebraist" Banksa, odświeżyłem sobie dylogię Hyperiona, "Pudełko w kształcie serca" Juniora i "Misery" Kinga, "Obóz koncentracji" Discha, oraz dwie pierdoły z Rebisu przysłane w ramach bonusów. Aktualnie zabrałem się za VanderMeera i "Miasto szaleńców świętych", "Deadstock" Thomasa (powieść ze świata Punktown), męczę "Starfish" Wattsa (męczę bo czytam z ekranu a nie dlatego, że powieść słaba) i powoli wgryzam się w "House of Leaves" Danielewskiego, którego do końca roku chyba nie skończę bo przebijać się przez labirynt stworzony przez autora...Dobra. Zaciskam zęby i czytam. Co i kiedy skończę, cholera wie. W każdym razie trochę sobie czytam.
Obrazek

Jeśli trudno ci działać zgodnie z regułami gry i zamierzasz zrezygnować, zamiast rezygnowania - zmień reguły.
Żerań
Książę
Książę
 
Posty: 2116
Rejestracja: wt 15.08.2006 17:00

Postautor: romulus » pt 17.10.2008 18:01

Brakuje mi nowych powieści Banksa. Ostatnio czytałem NAJEMNIKA i byłem pod ogromnym wrażeniem stylu i fabuły. Nie mogłem się oderwać.

Skończyłem GWIAZDĘ PANDORY część pierwszą, Petera Hamiltona. Świetna, soczysta rozrywkowa fantastyka, którą uwielbiam. Intrygująca fabuła, rozmach i świetny styl pisania. Miodzio i czekam na więcej, bo po pierwszym tomie za wcześnie, aby wątek ten rozwijać.

A potem wróciłem do KATE WILHELM i jej Tam Gdzie Kiedyś Śpiewał Ptak. Chyba mam dobre strzały w "klasycznej" serii Solarisu, ponieważ to kolejna, po powieści Bestera, fabuła sprzed 30 lat (tym razem), która przypadła mi do gustu. Aczkolwiek nie emocjonowałem się nią tak mocno jak "Gwiazdy moim przeznaczeniem" A. Bestera, niemniej jednak była to frapująca powieść. Mam wrażenie, że znowu może być na czasie w dobie wzrastającej psychozy na świecie związanej z zagrożeniami środowiska i zmianami klimatu. Podobał mi się przyjemny, lekki styl, jakim ta powieść została napisana. "Problemowa" fabuła - jak wspomniałem - nie wstrząsnęła mną ani nie zmusiła do głębszych refleksji, ale mimo to jest ciekawą podróżą w Możliwe, w której człowiek jako jednostka staje się początkowo zbyteczny, a mimo to wartościowy, kiedy zbiorowość zaczyna się nieuchronnie degenerować. Powieść warta polecenia.
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2059
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11

Postautor: Tigana » ndz 19.10.2008 12:02

W trybie ekspresowych przeczytałem "Baranka" Moore'a -fajna, aczkolwiek nie rewelacyjna książka. Największy atut to sam Biff oraz początek powieści opisujący życie młodego Jezusa i jego przyjaciół. Później fabuła wydała mi się już nieco drętwa - owszem było tam sporo pojedynczych gagów, ale jako całość nieco nużąca.

Co teraz? Chyba coś z pożyczonych od Toudiego Pratchett ("Piekło pocztowe") albo Sawyer ("Hybrydy"). Jak się zdecyduje to dam znać :wink:
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Postautor: ASX76 » ndz 19.10.2008 12:34

Żerań pisze:(..)męczę "Starfish" Wattsa (męczę bo czytam z ekranu a nie dlatego, że powieść słaba).


I jak wrażenia? Niecierpliwie czekam na recenzję lub przynajmniej bogatszą wypowiedź. :)
ASX76
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 7361
Rejestracja: pn 17.05.2004 9:29
Lokalizacja: z Oriona

Postautor: toto » pn 20.10.2008 7:43

Trylogia Zimnego Ognia C. S. Friedman
Trochę trwało zanim skończyłem, ale w końcu mogę powiedzieć, że to już koniec. Jestem daleki od zachwytów nad całą trylogią jak i każdym tomem z osobna. Ot, czytadło, które powinno się spodobać wielbicielom gatunku, innym już nie koniecznie.
Pierwsza uwaga. Konstrukcja każdej części trylogii była bardzo podobna. Bohaterowie poznają zagrożenie, które okazuje się jedynie czubkiem góry lodowej, po czym wyruszają na wyprawę by rozprawić się ze złem. W każdej książce znajdował się element podróży przez jakieś straszne i niebezpieczne miejsce (najpierw podziemia, później pustkowia i w końcu droga do piekła), w trakcie drugiego tomu wiedziałem jak mniej więcej będzie wyglądała konstrukcja tomu trzeciego. Uwaga druga. Bohaterowie cierpieli na momentami wysoki wskaźnik naiwności/głupoty, szczególnie bohaterowie negatywni, którzy byli tacy źli, że aż głupi. Po trzecie. W świecie, który jest odległy od naszego o lata świetlne i tysiąclecia, język powinien się trochę zmienić. A najbardziej irytujące były niektóre "teksty na luzie" Tarranta i Vryce. To po prostu nie pasowało. Cztery. Aldys Tarrant. Skąd on się u licha wziął i czemu ot tak, wszyscy zaakceptowali jego obecność? W pierwszym tomie wszyscy są przekonani, że Prorok zabił całą swoją rodzinę (w szczególności cała kościelna hierarchia). A tu przyjeżdża taki koleś i co, wszyscy są zadowoleni. Nikogo nie dziwi, że nagle po blisko tysiącu lat jego ród wciąż istnieje, ba nawet sam patriarcha oczekuje od niego służby w imię swojego boga. Moim zdaniem nastąpił tu błąd przy konstruowaniu całej trylogii.
Plusy. Ciekawi główni bohaterowie. Sprawny język, no i swoisty happy end (jak ktoś lubi). No i podobno największy plus tej powieści. Dylematy moralne. :evil:

Najwspanialszy parostatek i Mroczny wzór P. J. Farmer
Po pierwszym tomie miałem odczucia ambiwalentne. Co prawda pomysł był niezwykle intrygujący, jednak moim zdaniem już w "Gdzie wasze ciała porzucone" Farmer poza wymyśleniem świata, sir Burtonen, Gehringiem i celem podróży wyczerpał swoje pomysły na ten cykl. I niestety miałem rację. Drugi i trzeci tom są niestety wtórne. Mamy znowu podróż do źródeł Rzeki, jedyną różnicą są środki transportu jakimi posługują się bohaterowie. Co prawda, Farmer podsyła nam kilku nowych bohaterów, ale żaden z nich nie ma tej siły co Burton (w dwóch następnych tomach najbardziej spodobał mi się tytantrop). Mamy zagadki, bohaterowie wreszcie docierają na biegun (a tam klops, trzeba czekać na następny tom), okazuje się, że wśród wskrzeszeńców są zdrajcy. Jednak sama historia traci z tego powodu, wydaje się to jedynie alibi autora na kolejne niepowodzenia i przedłużanie cyklu. Sama końcówka Mrocznego wzoru jednak znowu zaciekawia. Okazuje się, że Etycy też nie są wszechmocni, a renegat, no cóż... Tego dowiemy się w następnym tomie. Jeśli Mag wyda.

Terror Dan Simmons
Już zabierając się za tę powieść można było poznać jak się ona skończy. Ale trudno inaczej, skoro początek i koniec były znane z historii. Rolą pisarza było w tym wypadku jedynie wypełnienie kart powieści prawdziwymi ludźmi i prawdopodobnymi wydarzeniami. Simmons narzucił sobie trudniejsze zadanie, dodając do tego elementy nadnaturalne, które nie mogły burzyć realizmu powieści. I udało mu się. Książka trzyma w napięciu właściwie do ostatniej strony, choć już od samego początku możemy się domyślać końca tej historii, a bohaterowie budzą w nas sympatię, pogardę, szacunek lub odrazę. W zależności od osoby i jej zachowania, poglądów. Co tu dużo gadać, świetna powieść, szkoda tylko, że nie wydana przez Maga i nie w jednakowym formacie i formie jak Hyperion, bo ta powieść zasługuje na taką oprawę.

Głowa Kasandry Marek Baraniecki
Można powiedzieć, że tekst tytułowy z tego zbioru opowiadań obrósł legendą. Nawet Gazeta Wyborcza (a właściwie to chyba Orliński? dobrze myślę) nazwała Głowę... jednym z najlepszych tekstów postapokaliptycznych w historii. Z tym się zgodzę. Naprawdę, tekst, który mogę nazwać wybitnym. A co najważniejsze, zakończenie nie psuje obrazu beznadziei i porażki ludzkości odmalowywanego w reszcie tekstu (co niestety jest nagminnie robione w innych dziełach postapokaliptycznych, szczególnie w filmach). Pozostałe teksy? Są. Owszem nie zbliżają się poziomem do Głowy..., ale ich poziom jest wystarczająco wysoki by nie nazwać ich zwykłymi zapychaczami.

Obecnie czytam Miasto dusz Szydy i Chwile zaćmienia Aldissa. Póki co może być.
Well, I hava a cunning plan, sir.
toto
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3849
Rejestracja: wt 01.01.2008 17:02

Postautor: Shadowmage » pn 20.10.2008 8:00

Popolemizowałbym trochę z Tobą, ale na razie nie mam czasu na pisanie czegoś dłuższego - może w drugiej połowie tygodnia wyjdę na czasową prostą :P

W natłoku zajęć przeczytałem "Plagi tej ziemi" Michała Krzywickiego. Nie jest to szczyt jakości literackiej, choć chyba też nie oceniałbym go tak surowo, jak to zrobiła Beata. Punktowane przez nią błędy językowe i redakcyjne nie osiągnęły takiej skali, jaką sobie wyobrażałem. Czyta się dzięki temu nieźle, choć faktycznie - czegoś całości brakuje.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20762
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » wt 21.10.2008 8:22

Skonczyłem wreszcie "Na zachodzie bez zmian", ale chyba nie muszę sie rozpisywać, każdy coś o tej ksiażce słyszał. W każdym razie warto się zapoznać. Książka bardzo sugestywna, przeplatająca niemal sielskie sceny z okrucieństwami wojny i beznadziejną sytuacją młodych ludzi, którzy na nią trafili.

Teraz zacząłem czytać "Hybrydy" Sawyera. Zacząłem to dobre słowo - jak przez trzy rozdziały powtarzali wszystko co było wcześniej i ponownie przedstawiali postaci, to mi się odechciało. Bardzo nie lubię, gdy pisarz w kolejnym tomie cylku pisze tak, jakby musiał wszystko przypominać czytelnikowi.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20762
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Tigana » wt 21.10.2008 17:53

Shadowmage pisze:Teraz zacząłem czytać "Hybrydy" Sawyera.

U mnie "Hybrydy" czekają na półce na swoją kolejkę.

Jestem mniej więcej w połowie "Piekła pocztowego" - dobre to :mrgreen: W końcu Pratchett napisał miłą i zabawną książkę, którą czyta się z dużą przyjemną. A że błaha, czy też nie poruszająca jakiś ważkich tematów - olać. Grunt to dobra zabawa z Borysem
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Postautor: nosiwoda » śr 22.10.2008 7:40

This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4998
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Postautor: RaF » śr 22.10.2008 8:51

Mnie tam "Piekło" wynudziło. Nie wiem, czy jakiś zgredziały się staję, ale przy tej książce uśmiechnąłem się dosłownie kilka razy :? "Potworny regiment" znacznie bardziej mnie ubawił.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: nosiwoda » śr 22.10.2008 10:21

Z ostatnio wydanej trójcy "Piekło", "Regiment" i "Straż", za najlepszą uważam "Straż", tuż potem "Piekło", a "Regiment" jednak gdzieś dalej. O "Wiedźmistrzu" nie wspominam, bo to nie ta liga.

Aha, właśnie czytam "Matter" Banksa i co prawda czyta się to nadal świetnie, jednak mam wrażenie powtórki z "Inversions". Zobaczymy, co będzie dalej, jestem w 1/3.

A recenzja z "Armor" będzie na dniach na E. Dam oczywiście znać :)
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4998
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Postautor: toto » śr 22.10.2008 19:23

Miasto dusz Wojciech Szyda
Niezłe. Mam kilka zastrzeżeń, ale nie przeszkadzają w zdecydowanie pozytywnym odbiorze książki. Jedynym naprawdę nietrafionym elementem w powieści (moim zdaniem oczywiście) były wstawki "raportów" pisanych do szatana (coś w tym guście). A bardzo pozytywnie zaskoczył mnie jeden fakt. W pewnym momencie pomyślałem sobie, co by było gdyby okazało się, że stanie się X? I co? Stało się X, co najważniejsze, podobało mi się nawet jak te X zostało rozwinięte. A to zdarza się rzadko. Brawa. Drugi plus za postępowanie bohatera po bardzo nieprzyjemnym dla niego zdarzeniu, w szczególności za brak prostego działania w stylu zrobię im na złość.
Well, I hava a cunning plan, sir.
toto
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3849
Rejestracja: wt 01.01.2008 17:02

Postautor: Shadowmage » pt 24.10.2008 11:52

A jak oceniasz Szydę w kontekście tegorocznych polskich powieści?

Skończyłem "Hybrydy" Sawyera. Wiele w zasadzie nie mam do powiedzenia - ot, kolejna część telenoweli. Chyba ciutek bardziej niż "Ludzie" mi się podobało, ale do "Hominidów" daleko. Napisane sprawnie, ale próby połączenia religii, fizyki i genetyki wspólnym elementem w tym przypadku nie zdało egzaminu - nawet nie ze względu na sam pomysł, ale formę i otoczkę. Dylematy bohaterów - a szczególnie Mary - zupełnie mnie nie ruszały, a sam autor chyba nie mógł się zdecydować, po której stronie się opowiedzieć.

Teraz wróciłem do "Najwspanialszego parostatku" Farmera. Zobaczymy, który wariant rozwoju książki okaże się prawdziwy.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20762
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Maeg » pt 24.10.2008 12:06

Zobaczymy, który wariant rozwoju książki okaże się prawdziwy.

A jakie masz dwa warianty rozwoju książki? ;) W moim odczuciu Parostatek jest lepszy od Ciał, nie za wiele ale zawsze.

A ja skończyłem Zodiac Stephensona. Na początku nie wiedziałem czego spodziewać się po tej książce. Uprzedzony wcześniej byłem, że jest inna od pozostałych i przez to trochę gorzej oceniana. Okazało się że Stephenson to Stephenson, poniżej pewnego poziomu nie schodzi. Świetna lektura, może trochę mniej fragmentów które cieszą gdy je się czyta (Tak jak w Zamieci czy Żywym Srebrze) ale bardzo pozytywne odczucia po zakończeniu.

Edit: Zapomniałem dodać, że obecnie czytam, albo raczej delektuje się Dziennikami Gwiazdowymi Lema. ;)
"Gdyby to koty miały definiować świat, ważne miejsce zajmowałyby w nim pożerane dla zabawy muchy"
— M. John Harrison

Bistro Californium 
Awatar użytkownika
Maeg
Lord
Lord
 
Posty: 1523
Rejestracja: wt 16.10.2007 13:02
Lokalizacja: Łomianki/Wawa

Postautor: Shadowmage » pt 24.10.2008 12:41

Maeg pisze:
Zobaczymy, który wariant rozwoju książki okaże się prawdziwy.

A jakie masz dwa warianty rozwoju książki? ;) W moim odczuciu Parostatek jest lepszy od Ciał, nie za wiele ale zawsze.
Ogólnie to może być tak jak ty piszesz, albo jak toto :) Zastanawiam się po prostu, czy Farmer zdecydował się na jakieś zmiany, co wyszłoby całości na dobre, czy też podążył raz obranym tropem do końca. Trochę o swoich oczekiwaniach w recce pisałem swego czasu.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20762
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: nosiwoda » pt 24.10.2008 13:38

This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4998
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Postautor: toto » pt 24.10.2008 14:54

A jak oceniasz Szydę w kontekście tegorocznych polskich powieści?

Szyda to chyba jedyna polska powieść z tego roku, którą zdążyłem przeczytać, więc nie ma co porównywać. Prawdopodobnie przeczytam jeszcze Kameleona, ale nie wiem kiedy. Teraz czytam Vertical a później? Kto to wie? Za dużo zaległości na półkach leży, żeby planować.

A swoją drogą. Coś ciekawego się ukazało w tym roku, jeśli mówimy o nowościach? Bo nie zauważyłem, niestety, nic innego poza podanymi dwoma tytułami.
Well, I hava a cunning plan, sir.
toto
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3849
Rejestracja: wt 01.01.2008 17:02

Postautor: Shadowmage » sob 25.10.2008 8:51

No właśnie jakoś tak niebardzo. W powieściach spora posucha jest w tym roku i nie zapowiada się, żeby coś się w tej kwestii zmieniło. Zostają chyba tylko jeszcze nowele Brzezińskiej i Wiśniewskiego, które do takiego Zajdla w powieściach też się będą wliczać.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20762
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Tigana » ndz 26.10.2008 13:48

Skończyłem "Epidemie i zarazy" made in FS - całkiem przyjemny zbiorek opowiadań. Najsłabszy, ku mojemu zaskoczeniu, najbardziej doświadczony Pilipiuk - reszta na równym , dobrym poziomie. Mój prywatny faworyt to "Ketew Meriri" Rafała Dębskiego - mocna rzecz o II wojnie światowej. I sile nienawiści.

Teraz czytam "Non stop" Aldissa i wezmę się za jakiś thriller albo kryminał. Chyba będzie to "Przywilej skóry" Karin Slaughter. Nie czytałem co prawda poprzednich książek z cyklu, ale mam nadzieję, że nie przeszkodzi mi to w czerpaniu przyjemności z czytania.
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

PoprzedniaNastępna

Wróć do Ogólnie o literaturze

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości