Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Wszystkie tematy traktujące o literaturze w bardziej ogólnym rozumieniu

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

Postautor: Alayne » ndz 22.02.2009 11:33

Ostatnio przeczytałamdwie bardzo dobre książki: "Gobeliniarze" Eschbacha oraz "Gdzie dawniej śpiewał ptak" Kate Wilhelm. Pierwsza z nich składa się z poszczegółnych opowieści, które składają się w zadziwającą i pomysłową całość. Zaskoczyło mnie wyjaśnienie niektórych przyczyn tego, co się dzieje w tamtejszym świecie i myślę, że ta książka pozostanie na długo w mojej pamięci. Czyta się ją bardzo przyjemnie i aż smutno się robi, gdy zbliża się jej koniec.
Rzadko zdarza mi się, że pod rząd trafiają mi się dwie bardzo dobre książki do czytania, ale tym razem się udało. Kate Wilhelm próbowała wyobrazić sobie jak będzie funkcjonowało społeczeństwo w momencie kiedy ludzkość przestanie być płodna i klonowanie będzie praktycznie jedynym sposobem na utrzymanie ciągłości gatunku. Skupiła się na psychologii dotyczącej jednostki, czyli "ja" i grupy, czyli "my". Uważam, że świetnie jej się to udało. Szczerze polecam obie książki. Uważam, że obie zdecydowanie wybijają się ponad przeciętność.
Awatar użytkownika
Alayne
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 72
Rejestracja: czw 13.07.2006 18:57
Lokalizacja: Łuków/ Warszawa

Postautor: Tigana » ndz 22.02.2009 15:43

Skończyłem "Cień w środku lata" Daniela Abrahama - książka zdecydowanie nie przypadła mi do gustu. Nie trafił do mnie ani styl autora, bohaterowie czy fabuła. Być może książka przypadnie do gustu miłośnikom lekko orientalizowanej fantasy - akcja powieści rozgrywa się bowiem w świecie, który przypomina nieco starożytne Chiny (a przynajmniej tradycyjne wyobrażenia na ich temat), leniwie (i to bardzo) snującej się fabuły i zakochanym w drobnych niuansach postawy czy słów. No i "Planeta Masek" Jacka Piekary się przypomina.
Teraz na 100% wezmę się za "Samo ostrze" - początek bardzo ciekawy a po lekturze Abrahama wręcz orzeźwiający. W między czasie (czyli w drodze z/do pracy i na okienkach) będę podczytywał jakąś zaległą książkę z półki - może "Akwafortę", a może Wolfa
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Postautor: nosiwoda » pn 23.02.2009 10:38

Tigana pisze:No i "Planeta Masek" Jacka Piekary się przypomina.
Ekhem, raczej Jacka Vance'a. Piekara się tylko podpiął.
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4998
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Postautor: Tigana » pn 23.02.2009 15:40

nosiwoda pisze:
Tigana pisze:No i "Planeta Masek" Jacka Piekary się przypomina.
Ekhem, raczej Jacka Vance'a. Piekara się tylko podpiął.

Nie czytałem Vance'a więc mogę sie podpiać tylko pod Piekarę. Dzięki za sprostowanie.
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Postautor: Shadowmage » pn 23.02.2009 17:18

Czytając... recenzję Beaty odniosłem takie samo wrażenie - nasunąła na myśl kalka Piekary z Vance'a.

Dzielnie brnę przez "Rozgrywkę cienia" Tada Williamsa. Męczę się, trzeba to powiedzieć otwarcie. Ale najlepsze jest to, że mam świadomość, że ta książka wcale taka zła nie jest, kilka lat temu z pewnością by mi się podobała. Tylko, że teraz - poza nielicznymi wyjątkami - opasłe sagi fantasy pełne stereotypowych rozwiązań, mnie męczą.
BTW, ktoś tu chyba wspominał, że mu się książka z "Pieśnią..." Martina kojarzy. Faktycznie, pewne rozwiązania fabularne i typy postaci na to wskazują. Może ci autorzy tak mają? Bo dawno temu miałem takie wrażenie, że "Gra o tron" w pewnych aspektach na "Smutku, Pamięci i Cierniu" była wzorowana.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20761
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Beata » pn 23.02.2009 18:49

Shadowmage pisze:Czytając... recenzję Beaty odniosłem takie samo wrażenie - nasunąła na myśl kalka Piekary z Vance'a.

Zgubiłam się (znowu!!! :twisted: ) - którego Vance'a mam przeczytać?
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem. Karl Popper
Awatar użytkownika
Beata
Lord
Lord
 
Posty: 1725
Rejestracja: wt 09.09.2008 6:51

Postautor: Shadowmage » pn 23.02.2009 18:58

No... chodziło o Abrahama, jak czytałem Twoją recenzję to nasunęło mi się skojarzenie z Piekarą/Vancem. Taki skrót myślowy w świetle wcześniejszej dyskusji :D

EDIT: A teraz to ja nie doczytałem do końca :P
Ostatnio zmieniony pn 23.02.2009 19:00 przez Shadowmage, łącznie zmieniany 2 razy
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20761
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Achmed » pn 23.02.2009 18:58

"Księżycową Ćmę" (antologia "Droga do Science Fiction", tom 4).
Obrazek
Achmed
Lord
Lord
 
Posty: 1659
Rejestracja: wt 21.01.2003 16:09
Lokalizacja: Niederzahden/Warschau

Postautor: Shadowmage » wt 24.02.2009 19:37

Skończyłem Williamsa i... na tym poprzestańmy :) Choć muszę przyznać, że końcówkę czytało mi się znacznie lepiej, nie wiem jednak czy było to efektem ciekawszej treści, przyzywczajenia do książki, czy zbliżającego się rychło jej zakończenia :D

Teraz jestem mniej więcej w połowie "Tancerza" Urbi&Orbi. Podoba mi się znacznie bardziej niż "Przeciw wszystkim", ale też bez jakichś szaleństw na razie.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20761
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: historyk » czw 26.02.2009 23:55

a ja sobie zrobiłem maraton powtórkowy z fantasy. Konkretnie:

Brandon Sanderson, Elantris
Stephen R. Donaldson, Kroniki Thomasa Covenanta Niedowiarka (jeszcze czytam - 2 tom Drugich Kronik)

Senderson ma wyjątkową umiejętność tworzenia podłych światów, a jego bohaterowie potrafią zaskoczyć. Zresztą u niego nie ma jednoznacznie złych bohaterów, bo nie jest nim na pewno kapłan Hrathen. A i u drugiego czarnego charaktera - kapłana Dilafa nie wszystko jest takie oczywiste

A Donaldson - klasyka i to zasłużenie!

Shadowmage
I co - nie nasuwały ci się skojarzenia z Martinem przy lekturze Williamsa?
historyk
Książę
Książę
 
Posty: 2654
Rejestracja: pn 29.10.2007 23:35

Postautor: Shadowmage » pt 27.02.2009 9:45

Tigano-->Chciałeś napisać, że czytałeś czy że dostałeś? :D

historyk-->Tak, miałem. Nawet już wcześniej o tym wspominałem. Zarówno postaci jak i rozwiązania fabularne budziły skojarzenia.

"Tancerz" przeczytany. Całkiem niezła powieść, przypadła mi do gustu znacznie bardziej niż wcześniejsza część. Korzystnie wyszło stworzenie bardziej kameralnej fabuły i nie pokazywanie elementów fantastycznych aż na tak wielką skalę. W każdym razie bawiłem się nieźle czytając przygody Gila i Enki.

Teraz sobie czytam "Błędny krąg" Careya i jestem poważnie zaskoczony. Pierwsza część była tyle o ile, ale ta mi się całkiem podoba i łykam ją w bardzo szybkim tempie.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20761
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Tigana » pt 27.02.2009 15:45

Shadowmage pisze:Tigano-->Chciałeś napisać, że czytałeś czy że dostałeś? :D

O kurcze - nie ten wątek.
Shadowmage pisze: W każdym razie bawiłem się nieźle czytając przygody Gila i Enki.

Faktycznie książka dużo lepsza od pierwszej części - i ciekawsza i sensowniejsza.
Shadowmage pisze:Teraz sobie czytam "Błędny krąg" Careya i jestem poważnie zaskoczony. Pierwsza część była tyle o ile, ale ta mi się całkiem podoba i łykam ją w bardzo szybkim tempie.

A tu się nie zgodzę - "Mój przyjaciel diabeł" jest sporo lepszy - przede wszystkim mniej przewidywalny, a i intryga kryminalna bardziej zawiła.

Czytam 3 książki na raz - "Akwafortę" (bardzo ciekawa), "Samo ostrze" (wybuchowe i ekspresyjne), a teraz zacząłem "Żelaznego anioła" - początek to wejście nowych postaci - zobaczymy jak akcja potoczy się dalej.
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Postautor: nosiwoda » pt 27.02.2009 15:53

A ja czytam "Viriconium". Duża różnica w porównaniu z "The Pastel City".
Mam jakąś straszną ochotę przeczytać znowu całego wiedźmina, ale jakoś to rozchodzę.
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4998
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Postautor: Shadowmage » pt 27.02.2009 16:17

Tigana pisze:A tu się nie zgodzę - "Mój przyjaciel diabeł" jest sporo lepszy - przede wszystkim mniej przewidywalny, a i intryga kryminalna bardziej zawiła.

Takiej książki to nie czytałem :shock: :lol:
W każdym razie się nie zgodzę. Przewidywalne są obie części, ale w "Błędnym kręgu" fabuła przynajmniej mnie wciągnęła, a plaskatość :) postaci wcale mi tak nie przeszkadza. W każdym razie przyjemność z lektury znacznie większa w moim przypadku.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20761
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: ASX76 » pt 27.02.2009 16:30

nosiwoda pisze:A ja czytam "Viriconium". Duża różnica w porównaniu z "The Pastel City".


Na plus czy minus?
ASX76
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 7360
Rejestracja: pn 17.05.2004 9:29
Lokalizacja: z Oriona

Postautor: Tigana » pt 27.02.2009 20:47

Shadowmage pisze:Takiej książki to nie czytałem :shock: :lol: .

A to żałuj - połączenie Kornela Makuszyńskiego z Careyem. Nie wiedziałeś, że Castor Felix znany jest pod pseudonimem Diabeł Piszczałka?
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Postautor: Jander » pt 27.02.2009 23:01

Tigana pisze:Diabeł Piszczałka

Nie wymawiaj tego imienia! Chowałem się pod fotel jak leciał w telewizji... ;)
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: nosiwoda » sob 28.02.2009 12:04

ASX76 pisze:
nosiwoda pisze:A ja czytam "Viriconium". Duża różnica w porównaniu z "The Pastel City".


Na plus czy minus?
A to tak się nie da powiedzieć. Jedno jest oniryczne i preNewWeirdowe, a drugie czysto fantastyczne. Oba mają swe zalety. W każdym razie z "The Pastel City" recenzję piszę ja, a z "Viriconium" - Anneke.
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4998
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Postautor: Shadowmage » sob 28.02.2009 19:13

Skończyłem Careya. W sumie jestem zadowolony z lektury, nic wyszukanego, ale bawiłem się nieźle. "Błędny krąg" miał być drugą i ostatnią szansą dla Careya... i ten ją wykorzystał, po dalsze tomy prawie na pewno sięgnę. Byleby obniżki formy nie było, o patrząc po tempie powstawania kolejnych tomów można się tego obawiać.

Przeczytałem również "Księgę rzeczy utraconych" Connolly'ego. Zgrabna kompilacja baśni i inspiracji literackich, sprawnie napisana i z mocnym morałem, ale bez nachalności. Spodziewałem się co prawda czegoś "mocniejszego", ale i tak z pewnością nie był to czas stracony.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20761
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Tigana » sob 28.02.2009 20:12

Shadowmage pisze:Spodziewałem się co prawda czegoś "mocniejszego", ale i tak z pewnością nie był to czas stracony.

To sięgnij po jego thrillery - kawał naprawdę mrocznej literatury - szczególnej uwadze polecam: "Wszystko martwe", "Krainę cieni", "Morderczy gatunek".
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Postautor: Shadowmage » ndz 01.03.2009 11:15

Chodziło mi niie tyle o moc thrillerowatą, a raczej literacką. Czyli coś, co wali po łbie na różnych poziomach, niekoniecznie fabularnych.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20761
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: romulus » pn 02.03.2009 8:15

Udało mi się jednak skończyć KROKI W NIEZNANE 2008.
Trudno mi stwierdzić, jak dosłownie należy traktować tytuł w odniesieniu do treści zbioru. Ale nie kupowałem go głównie z ciekawości, czy i jakie kierunki rozwoju fantastyki wskazywać będzie. Wybór był spowodowany głównie nazwiskami autorów, których lubię i cenię. Ci nie zawiedli, a przynajmniej jeden pozytywnie rozczarował nawet.
Ted Kosmatka - Śmiercionauci - jego opowiadanie jest dla mnie najlepszym w zbiorze. Nie tylko dlatego, że najbardziej pesymistyczne i mroczne. Jest także mądre, oparte na zmuszającym do refleksji założeniu.
Ken MacLeod - to opowiadanie również zasługuje na wyróżnienie. Ze względu na finał. Cały tekst czyta się trochę z przymrużeniem oka, co na końcu okazuje się trochę refleksyjną pułapką.
Greg Egan - hard s-f, lecz albo dawno Egana nie czytałem, albo forma opowiadania wymusiła na nim nie tyle zwięzłość co "przyjemność" stylu. Przy tym oparte jest na frapującym pomyśle poszukiwania anomalii w uniwersalnych prawach i nie można się od niego (pomysłu i opowiadania jako całości) oderwać. Choć mózg mi się przegrzewał kilka razy. Ale bez przesady - nie było tak trudno przebrnąć przez naukowy wywód.
Alastair Reynolds - tu również mamy science fiction i towarzyszące mu przyjemne zaskoczenie. Choć może to trochę niesprawiedliwe dla autora, miałem go raczej za naukowca niż filozofa. A w swoim opowiadaniu jednak trącił trochę kilka strun filozoficznych. Lekko trącił, ale i tak to wystarczyło.
Daniel Abraham - po tym opowiadaniu chyba skłoniłem się ostatecznie do zakupu jego powieściowego debiutu na polskim rynku. Fantastyka "ekonomiczna", bardzo frapująca, choć finał trochę zbyt szybki i łatwy. Ale ciekawe założenie fabularne oparte na ekonomii, ekwiwalentności "świadczeń", wartości ekonomicznej, ujęte jest w zabawny, ale nie przesadnie dowcipny sposób. Autor wart uwagi.
Stephen Baxter - opowiadanie na wielki finał zbioru. Dotyczy Końca Wszechświata i odpowiedzi na pytanie o treść kontaktu z Obcymi (ale to w uogólnieniu).

Pozostałym opowiadaniom nie można zbyt wiele zarzucić. Minusem ich jest to, że mnie nie zachwyciły, ale nie wątpię, że np. Gene Wolfe i Connie Willis znajdą swoich stałych i nowych admiratorów.

A teraz Córka Łupieżcy Jacka Dukaja. Nie czytałem opowiadania wcześniej więc bardzo jestem go ciekaw, zwłaszcza że głównąc bohaterką jest kobieta.
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2059
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11

Postautor: Shadowmage » pn 02.03.2009 18:13

Czyli warto przeczytać. Zapisuję w kajeciku, jak dobrze pójdzie, to się z lekturą w tym roku wyrobię :D

Czytam "Schron 7/7" Anny Starobiniec. Taki... horror, tak to trzeba chyba nazwać. Z jednej strony bardzo sprawne literacko, ale z drugiej jakoś za bardzo do mnie nie trafia i przechodzę obok tego obojętny.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20761
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: kurp » pn 02.03.2009 20:28

Shadowmage pisze:Czytam "Schron 7/7" Anny Starobiniec. Taki... horror, tak to trzeba chyba nazwać. Z jednej strony bardzo sprawne literacko, ale z drugiej jakoś za bardzo do mnie nie trafia i przechodzę obok tego obojętny.

To masz szczęście. Ja schudłem ze trzy kilo podczas lektury tej książki, bo malownicze opisy obrzydliwości skutecznie do mnie przemawiały, odbierając mi apetyt :?
kurp
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4476
Rejestracja: ndz 04.02.2007 1:54
Lokalizacja: Wawa

Postautor: toto » pn 02.03.2009 22:01

Shadowmage pisze:Czyli warto przeczytać. Zapisuję w kajeciku, jak dobrze pójdzie, to się z lekturą w tym roku wyrobię
Jak zaczniesz, to szybciutko skończysz. Ja się obawiałem, że zajmie mi sporo czasu (do czego nie chciałem się przed sobą przyznać), a wszystkiego wyszło dwa dni. A gdybym zaczął w sobotę lub niedzielę, poszłoby jednego dnia. Książka naprawdę godna uwagi.
Well, I hava a cunning plan, sir.
toto
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3849
Rejestracja: wt 01.01.2008 17:02

Postautor: Shadowmage » wt 03.03.2009 9:50

kurp pisze:To masz szczęście. Ja schudłem ze trzy kilo podczas lektury tej książki, bo malownicze opisy obrzydliwości skutecznie do mnie przemawiały, odbierając mi apetyt :?
Mój żołądek jest wytrzymały, a zresztą jak pisałem - trochę bez emocji to odbierałem, więc nie za bardzo mnie opisy ruszały. I tak do końca powieści zostało i nawet końcowy zakrętas fabularny tego nie zmienił.
Ale skoroś tak wrażliwy, to nie wiem czy słusznie Małeckiego ostatnio wziąłeś :twisted:

toto pisze:Jak zaczniesz, to szybciutko skończysz. Ja się obawiałem, że zajmie mi sporo czasu (do czego nie chciałem się przed sobą przyznać), a wszystkiego wyszło dwa dni. A gdybym zaczął w sobotę lub niedzielę, poszłoby jednego dnia. Książka naprawdę godna uwagi.
No właśnie, jak zacznę. Bo najpierw:
a)muszę kupić,
b)muszę podjąć decyzję o czytaniu.
Jak już zacznę, to większość książek kończę szybko. Tylko zacząć trzeba...

Jestem po 1/4 "Viriconium" M. Johna Harrisona, czyli w zasadzie przeczytałem powieść "The Pastel City" + jedno opowiadanie (do przeczytania tutaj). Na razie się podoba. Konstrukcja świata trochę przypomina te Wolfe'a, czy też może Moorcocka czy nawet Wagnera. Zobaczymy co będzie dalej.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20761
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Tigana » wt 03.03.2009 18:15

Alan Campbell "Żelazny anioł" - bardzo dziwna powieść, która z "Nocą blizn" nie ma za dużo wspólnego. Owszem pierwsza połowa książki jeszcze dzieje sie w okolicach Deepgate, ale zapomnijmy o mieście na łańcuchach i lokalnych starciach - autor poszedł na całość i zrobił prawdziwy Armagedon - akcja przenosi się w zupełnie inne miejsca, a do starcia ruszają bogowie. Dziwne to wszystko i mnie osobiście nie przypadło do gustu.
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Postautor: Shadowmage » pt 06.03.2009 19:42

"Viriconium" przeczytane. Ciężko w kilku słowach powiedzieć o książce, na którą składają się trzy krótkie powieści i siedem opowiadań. A o fabule wręcz niemożliwe. W każdym razie widać znaczącą różnicę w stylu między "Pastelowym miastem", które na ich tle wydaje się wręcz proste, a późniejszymi utworami - tam ma się do czynienia z rozbudowanymi mataforami, porównaniami i innymi narzędziami literackimi. Jak już się w tym rozsmakować, to jest człowiek oczarowany, ale po każdej przerwie chwilę mi zajmowało ponowne wejście w lekturę, przyzwyczajenie się do sposobu pisania Harrisona. Coś czuję, że "Viriconium" może stanowić niemniejsze wyzwanie co książki Duncana.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20761
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: AM » pt 06.03.2009 21:00

nosiwoda pisze: W każdym razie z "The Pastel City" recenzję piszę ja, a z "Viriconium" - Anneke.


Piszecie recenzje z oryginalnych wydań, czy podzieliliście się książką?

Shadowmage pisze:Coś czuję, że "Viriconium" może stanowić niemniejsze wyzwanie co książki Duncana.


Ale w inny sposób.
AM
Lord
Lord
 
Posty: 1491
Rejestracja: wt 27.06.2006 12:26

Postautor: Shadowmage » sob 07.03.2009 10:15

Z tego co wiem piszą z zachodnich wydań. Stąd też było pytanie o spis treści polskiego :)
I oczywiście, wyzwanie polega na zupełnie czymś innym.

Poza tym jestem w 3/4 "Świętego Wrocławia" Łukasza Orbitowskiego. Książka z jednej strony podobna do "Tracę ciepło", a z drugiej różna. Na pewno prostsza, mniej rozbudowana, ale jednak bazująca również przede wszystkim na przeżyciach, wnętrzach bohaterów. I czyta się błyskawicznie.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20761
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Tigana » pn 09.03.2009 15:41

W jeden dzień zmęczyłem "Wiedźmę z lasu" T.H. White'a - normalnie bym nie przeczytał, ale że trafiła się okazja to czemu nie. Szkoda tylko, że samą powieść trudno mi zaliczyć do udanych. Być może nie załapałem konwencji albo miałem zbyt duże oczekiwanie w każdym bądź razie strasznie się wymęczyłem w czasie lektury. Dobrze chociaż, ze był wątek "Bestii Dyżurnej " bo bez niego to by była zupełna katastrofa. Koniec końców książkę przeczytałem, ale raczej nie sięgną po kolejne tomy.
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Postautor: Shadowmage » wt 10.03.2009 9:19

Orbitowskiego przeczytałem, w zasadzie potwierdzam to, co napisałem powyżej. W sumie jestem całkiem zadowolony z lektury.

Obecnie czytam "Gwiazdy moim przeznaczeniem" Alfreda Bestera. Dobre to! Tylko zastanawiam się nad jedną rzeczą... dlaczego tak długo czekałem z lekturą???
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20761
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: nosiwoda » wt 10.03.2009 15:26

AM pisze:
nosiwoda pisze: W każdym razie z "The Pastel City" recenzję piszę ja, a z "Viriconium" - Anneke.


Piszecie recenzje z oryginalnych wydań, czy podzieliliście się książką?
Ja mam oryginały (ale napisałem tylko z "Pastel City"), Anneke ma od Was.

Shadow - boś młody ciapciak :D

Przypomniałem sobie "Zamek Lorda Valentine'a" - nadal fajny.
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4998
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Postautor: toto » wt 10.03.2009 19:39

nosiwoda pisze:Przypomniałem sobie "Zamek Lorda Valentine'a" - nadal fajny.
Ja niestety nie mogłem przyjąć tego całego świata, wydał mi się zbyt sztuczny, ogromny tylko umownie. A i bohaterowie nieco zbyt sztuczni. Co prawda Silverbega jako pisarza czyta się dobrze, ale ta opowieść mu za bardzo nie wyszła. Mimo tego i tak pewnie przeczytam dalsze części cyklu.
Shadowmage pisze:Obecnie czytam "Gwiazdy moim przeznaczeniem" Alfreda Bestera. Dobre to! Tylko zastanawiam się nad jedną rzeczą... dlaczego tak długo czekałem z lekturą???
Taki hrabia Monte Christo w kosmosie. To się nie dziw, że wciąż się podoba.

A ja wczoraj Córkę łupieżcy skonsumowałem. :wink:
Well, I hava a cunning plan, sir.
toto
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3849
Rejestracja: wt 01.01.2008 17:02

Postautor: Shadowmage » wt 10.03.2009 22:14

Nosiwodo, nie taki znowu młody. Raczej z pewnymi lukami w fantastycznej edukacji :P

Toto, skojarzenia z "Hrabią..." są oczywiste, ale imo akurat to lepiej wyszło Dumasowi (to jedna z tych książek, które można czytać kilka razy bez straty - mój dziadek do tej pory czyta ją raz na 2-3 lata). U Bestera jest kilka innych elementów, które sprawiają, że książka jest bardzo dobra.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20761
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

PoprzedniaNastępna

Wróć do Ogólnie o literaturze

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości

cron