Jak recenzujemy utwory?

Wszystkie tematy traktujące o literaturze w bardziej ogólnym rozumieniu

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

Jak recenzujemy utwory?

Postautor: Jakub Cieślak » ndz 06.06.2004 18:01

Zainspirowany pewną rozmową o opowiadaniach katedralnych postanowiłem założyć topic poświęcony metodzie recenzowania utworów.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Jakub Cieślak » ndz 06.06.2004 18:03

O to dyskusja na temat recenzji Tyhagary mojego opowiadania:
Tyhagara pisze:Strzały w Złotej Dolinie
Ja tu nie widzę jakiegoś wyróżniającego się stylu. Właściwie to jest brak stylu. Słownictwo czasem pasuje do konwencji czasem nie, ogólnie mam wrażenie, że autor bardzo się starał by jego opisy były jak najlepsze. W rezultacie tekst nie jest 'lotny', to znaczy ciężko się go czyta, nie ma tej lekkości, która sprawia, że czytelnik przechodzi gładko przez tekst. Sceny zawierają wiele informacji, ale czasem trudno je sobie wyobrazić, może dla tego, że nie tworzą jakiejś spójnej całości. Zdania wyglądają, jak by, były tworzone każde z osobna, a potem połączone razem. Początek, opisujący szpital, jest nudny i zagmatwany. Niepotrzebna ilość informacji. Oczekiwałem na kontynuacje niektórych wątków, ale się nie doczekałem. Sądzę, że miało to oddać klimat szpitala, zabieganych i zapracowanych lekarzy, ogólnego rejwachu i chaosu. Ale ja odebrałem to jako ogólny bałagan w warsztacie autora.
Pomijam już konwencję. Całkowicie nie trawie takiego połączenia, elfy w szpitalu ala MASH, i na dodatek wszyscy noszą broń palną, dziki zachód. Ogólnie tekst mało wciągający. Jedyne co zasługuje na uwagę to lekarz z dwoma osobowościami. Za to krasnolud z pistoletem w tyłku, raczej kiepski pomysł, mało zabawne, i trudno sobie to wyobrazić. On go nosił cały czas? Czy tylko okazyjnie jak kazano mu się rozebrać. Nie podobało mi się, nie wciągnęło mnie.

Nie prosiłem o krytykę, a jak już to nie dosłowną, albo przynajmniej konstruktywną. Prosiłem o ocenę. Nie podoba się, ok. Jednak warsztat tu gra sprawę osobną, nie jest przedmiotem oceny jakościowej w takiej formie. Zwłaszcza, że wstydziłbym się ludziom pokazać opowiadanie niedoszlifowane- opowiadanie, które nie przeszło przez kilka samodzielnych korekt. Mam duży zapas cierpliwości i umiem trzeźwo oceniać swoją robotę, dlatego też nie będę się denerwował. Niemniej jednak Tyhu, z całym szacunkiem, ale powinieneś dwa razy zastanowić się nad wciśnięciem "wyślij". Nie sądzę, byś pragnął co chwila z kimś się awanturować i każdemu podgryzać pośladki. Jednak czasem przeczą temu słowa, które piszesz.

Tyhagara pisze:Hehehe ,co ty z tymi pośladkami masz?
No wiesz ty to odbierasz jak jakiś atak? To przepraszam cię bardzo, ale to twoja sprawa. Czasem recenzuje teksty swoim kolegom i wierz mi, że wygląda to podobnie, nikogo nie atakuje. To nie jest jakaś złośliwość po prostu taki mam "styl" oceniania. Opowiadanie było trudne do przebrnięcia, głównie przez ten styl, nie czytałem twoich innych opowiadań, nie wiem czy jestes dobry w tym czy nie. Ja też nie jestem krytykiem czy recenzentem i nie ukrywam tego. Być może się nie znam, raczej napewno. Ale oceniłem wszystko, gdyby moja opinia była przychylna to jestem niemal pewnien, że nie musiał bym się teraz tłumaczyć.

Jeśli uznajesz to za atak i chcesz mi się zrewanżować, to zapraszam na subforum Warhammera, i topik Epizod by Tyhagara.

Nie szukam okazji do odgryzania się. Daję Ci znać, że styl opiniotwórczy masz agresywny i mało sprawiedliwy. Wiesz, raczej on nie zjednuje ludków. Kumplom nie szkodzi (oni zawsze mogą to obrócić w żart), ale na forum, gdzie prawie nikt nie zna Cię osobiście- to może być odebrane osobiście, o czym się już przekonałeś. Ja nie pokazuję swoich opowiadań szerszemu forum zanim nie pokażę tego komuś zaufanemu i komuś, kto się zna na tych sprawach lepiej ode mnie. Mogę więc zakładać, że czepiając się warsztatu miałeś na myśli mój styl, który po prostu Ci nie leży. To jest normalne, bo nie wszystkim będzie się podobać styl pisarski. Jedni nie będą lubić Pilipiuka, drudzy powiedzą, że Ziemiański pisze banalnym językiem. Jednak to jest kwestia gustu, a nie oceny umiejętności na podstawie własnej wiedzy w tej materii.
Ostatnio zmieniony ndz 06.06.2004 18:20 przez Jakub Cieślak, łącznie zmieniany 3 razy
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Tyhagara » ndz 06.06.2004 18:09

A tu dalsza część :wink:
O! widzisz. Rzeczywiście wielu ludzi odbiera moje opinie jak ataki na ich osobę. Może rzeczywiście powinienem być bardziej delikatny, dyplomatyczny. Co do warsztatu, to pewnie masz rację. Widzisz ja nawet nie jestem pewnien czy dobrze rozumiem pojęcie warsztat w tym kontekście. Pisze warsztat, ale możliwe, że myślę o czym innym. Nie czytam też wielu autorów z niższych półek. Raczej niewiele czytam, więc zabieram się od razu za 'wypasione' lektury. Może przeczytam kolejne opowiadanie twojego autorstwa i się wypowiem. :D

Ale zauważ, że osoby, które się wypowiadają na tym forum, w większości przypadków przedstawiają własną opinię. Nie opinie fachowca czy znawcy, tylko zwykłego czytelnika. Dla tego te głosy mogą wydawać ci się mało profesjinalne, nieżetelne, czy poprostu się z nimi nie zgodzisz. Jednak to właśnie jest ich zaletą. Wszyscy wiedza jak wygląda rozmowa dwóch RPGowców na temat jakiejś książki, czy filmu. Padają tam obraźliwe słowa, pod adresem autora lub dzieła. Jeśli się podoba, to często jest to podkreślane mocniejszymi wyrazami. Kiedy oceniałem twoją pracę to starałem się zachować ten luz, tak jak bym z tobą rozmawiał, jak z kumplem. Wyciełem tylko mocniejsze słowa, żeby nie rzucać mięsem i tyle.
Pozdrawiam.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Jakub Cieślak » ndz 06.06.2004 18:30

Dlatego wypowiadając się o czyjejś pracy możemy mówić o ocenie umiejętności tylko w przypadku, kiedy dysponujemy odpowiednią wiedzą w tej materii, albo milczymy. Możemy za to śmiało wyłapywać błędy logiczne, niespójność fabularną historii i inne błędy popełniane przez autorów. Możemy też śmiało mówić, czy historia nam przypadła do gustu, czy nie- i dlaczego.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Tyhagara » pn 07.06.2004 0:01

Podchodzisz do tego bardzo poważnie. Wiesz, gdybym chciał to tak poważnie traktować, to nie wypowiedział by m się w ogóle. Bo to o czym piszesz, wymaga dogłębnego i wnikliwego wejżenia w pracę. Ja nie mam ochoty i czasu by slęczeć i analizowac twój tekst. Robię to czasem dla kumpli, jak ostatnio. Dwie godziny analizowałem jednostronnicowy tekst i napisałem półtorastronnicową krytykę. To było zrobione żetelnie.

Zaś opinia którą wystawiłem twojemu dziełu, jest pobierzna. Przeczytałem opowiadanko i napisałem jakie wywarło na mnie wrażenie. Co mi się nie podobało. Nie zastanawiałem się czy 'wolno' mi oceniać styl, warsztat, pomysłowość, czy mam kwalfikacje. Szukanie błędów logicznych? Jeśli ty je przeoczyłeś to zanczy, że nie tak łatwo je będzie znaleźć. To nie takie proste, niektóre żeczy rzucaja się w oczy, inne dopiero przy x czytaniu. To, co mi niepodpasiło, to sktytykowałem. Po prostu pierwsze wrażenie, to wszystko. Jeśli moja opinia była zbyt szorstka, to trudno. To tylko jedna z wielu opini i na dodatek nie ta najważniesza. Nie ma się co łamać. Może innemu opowiadaniu wystawie pochlebną recenzję.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Azirafal » pn 07.06.2004 0:22

Recenzować można różnorako. Opierając się o swój własny warsztat, setki przeczytanych recenzji, książek typu "Jak dobrze recenzować" (by pmoss, czy kogoś innego :P ), po szkoleniach u Jerzego Szyłaka. Albo opierając się na pierwszym wrażeniu, wyrażając tylko własną opinię, odczucia i nie podpierając jej poważniejszymi argumentami. Lub też po prostu napisać co się podobało, co nie, czemu tak a nie inaczej i koniec.

Nie można zmuszać wszystkich by korzystali z tych samych standartów i polegali na "jedynych słusznych" regułach recenzowania. Każdy ma inny styl, czasem lepszy bądź gorszy dzień, a czasem po prostu chce pobluźnić na to co mu się nie spodobało. Wiem coś o krytyce stylu recenzowania (wystarczy zajrzeć na wrak.pl jak mnie mordują za recenzję "Patterna" :D ), wiem też coś o chwaleniu stylu. Pisałem recenzje w różnych stylach, o różnej tematyce przewodniej, ale jeszcze stylistyki do końca sobie nie wyrobiłem. Skoro Tyha też robi dopiero pierwsze kroki, dajmy mu wypowiedzieć się na swój sposób, a może także wyrobi sobie w końcu własny, charakterystyczny styl.

P.S. Dżizas! Nie mam już pojęcia, co piszę. Jest po 1-szej w nocy a ja świeżo po dwóch ślubach i wyjeździe nad Zalew Zegrzański. Śpię na siedząco przed komputerem. Jak coś sknociłem, to proszę o tym napisać - jutro przeczytam :)
If you don't stand for something you'll fall for anything.
Awatar użytkownika
Azirafal
Arcypryk
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt 07.01.2003 15:33
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Alganothorn » pn 07.06.2004 8:03

Jakub Cieślak pisze:Dlatego wypowiadając się o czyjejś pracy możemy mówić o ocenie umiejętności tylko w przypadku, kiedy dysponujemy odpowiednią wiedzą w tej materii, albo milczymy. Możemy za to śmiało wyłapywać błędy logiczne, niespójność fabularną historii i inne błędy popełniane przez autorów. Możemy też śmiało mówić, czy historia nam przypadła do gustu, czy nie- i dlaczego.

widzisz JC, swoją tezą stawiasz pewną poprzeczkę: wypowiedź ma prawo ukazać się tylko gdy spełnione zostaną pewne warunki...
jak na mój gust to nie ejst nazręczniejsze postawienie sprawy;
po pierwsze, większość wypowiadających nie ukrywa, że przedstawia swoje i tylko swoje zdanie na jakiś temat i nie uważa tego poglądu za prawdę objawioną i jedynie słuszną - tak przynajmniej robię ja i nie ma zbyt wielu sfer, w którym uważałbym, że moje poglądy są jedynymi słusznymi - są zgodne z moimi wartościami i wrażliwością, ale niewiele poza tym;
po drugie to, jak odbierasz czyjeś słowa zależy tylko i wyłącznie od Ciebie; posiadania dystansu do własnej osoby i do tego, co się tworzy to element niesamowicie przydatny - nie zarzucam Ci teraz braku takiego dystansu, ale dlaczego nie można uznać, że dla Tyhagary Twoje opowiadania nie są najwyższej próby, warsztat mu nie leży itp, itd? robię zdjęcia od dłuższego czasu, czasami niektóre pokazuję szerszej publiczności - oceny są bardzo różnorodne, czy powinno zjechanie zdjęcia mnie jakoś zniechęcić? nie, po prostu przyjmuję do wiadomości, że ktoś ma takie, a nie inne zdanie na ten temat, jego święte prawo wyrazić swoją opinię, jeśli wystawiam swoje 'dzieło' do oceny; to, że skądinąd wiem, że od strony technicznej zdjęcie jest bardzo dobre, że ujęcie tematu też zyskało aprobatę osób dla których żywię dalece większy szacunek w materii fotograficznej nie sprawi, że nagle poczuję się urażony stwierdzeniem, że zdjęcie jest płytkie, banalne i sknocone - po prostu wiem na ile taka osoba się zna (bo nie sztuka napisać, że coś jest złe - sztuka wykazać błędy i zasugerować poprawę, czyli tzw. krytyka konstruktywna);
reasumując: recenzje nigdy nie uiekną od subiektywizmu i udawanie, że jest inaczej mija się z celem; można w miarę obiektywnie ocenić biegłość w posługiwaniu się różnymi środkami, można ocenić znajomość tematu i realiów, ale pozostanie np. styl, który jest niedefiniowalny, bo tak indywidualny, jak to tylko możliwe...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Tyhagara » pn 07.06.2004 8:23

Tak się zastanawiałem nad tą dyskusją i doszedłem do wniosku, że krytyka, nie podlega krytyce osoby będącej obiektem krytyki. :D zawile brzmi. Chodzi o to, że jeśli ja oceniam lub krytykuję czyjąś pracę, to autor nie może oceniać moejej wypowiedzi. Może się zgodzić z jej treścią lub, nie. Może próbować bronić się, przedstawiac argumenty, za lub przeciw. Może wiele, ale nie może skrytykować samej wypowiedzi. Ponieważ jego zdanie nie będzie obiekektywne. W końcu chodzi tu o jego własne dzieło. Więc ma do niego stosunek emocjonalny i to dość silny. A wiadomo, że kiedy emocje dochodzą do głosu, to obiektywizmu nie ma.

Jednak to nieznaczy, że moja wypowiedz nie może zostać skrytykowana na każdej płaszczyźnie, oceniona podobnie jak praca do której się odnosi. Może to zrobić każdy, tylko nie autor. Autor może jedynie bronić swojego dzieła.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Jakub Cieślak » pn 07.06.2004 8:30

Mam dość spory dystans do pokonania odnośnie mojej osoby. Niejednokrotnie słyszałem bardzo druzgocące opinie o moich tworkach (po-tworkach, wy-tworkach, u-tworkach), co stanowiło rodzaj motywacji do poprawiania swojego warsztatu i pokazywania ludziom do oceny mojej pracy. To coś stanowi sens szlifowania własnego warsztatu, trudno by było cokolwiek nauczyć się bez umiejętności zdania sobie sprawy, że coś jest jeszcze do dopracowania. Tyle odnośnie mnie.
Odnośnie recenzowania, sensem solidnej recenzji jest przedstawienie swojej opinii na temat ocenianego utworu. Oceniamy go na podstawie własnego gustu i wiedzy, jaką posiadamy.
-Poprzez pryzmat swojej wiedzy możemy określić, czy autor zna się na temacie, umie pisać po polsku, umie pisać logicznie i z sensem, ma własny styl. W ten sposób analizujemy tekst od strony technicznej.
-Z kolei nasz gust podpowie nam, czy styl pisania autora nam się podoba, czy opowieść nas interesuje, czy autor pisze ciekawie, nudno, niepotrzebnie komplikuje, albo banalnie opowiada. Jest to ocena czysto subiektywna, bo trudno powiedzieć, czy to, co nam się podoba, będzie się podobało innym ludziom.
-Do technicznej sfery należy też wyłapywanie różnych błędów, ginących wątków, niespójności opowieści- jednak te elementy są widoczne i bez posiadania specjalnej wiedzy w tej materii.
Przy takim rozłożeniu elementów recenzji możemy dyskutować, o czym możemy pisać w krótkiej i niezobowiązującej recenzji, a o czym, kiedy chcemy przeanalizować tekst w każdej sferze.
I tak z Tyhagarą doszliśmy w naszej dyskusji do prostego wniosku, jaki mi się nasunął po przeczytaniu jego recenzji:
Może rzeczywiście powinienem być bardziej delikatny, dyplomatyczny. Co do warsztatu, to pewnie masz rację. Widzisz ja nawet nie jestem pewnien czy dobrze rozumiem pojęcie warsztat w tym kontekście. Pisze warsztat, ale możliwe, że myślę o czym innym.

Tyhu, właśnie o to mi chodziło, właśnie o to. Myślę, że chodziło Ci o mój styl pisania :D.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Tyhagara » pn 07.06.2004 19:54

:D Całkiem możliwe JC, całkiem możliwe, że masz rację. Ale nadal jestem za twierdzeniem, że autor nie powinien krytykować tekstu, który poddaje ocenie jego pracę. Może uznacie, że tak tylko się wymądrzam, ale ja też zamieściłem na Katedrze kilka (dokładnie dwa) teksty, w dziale warhammera, (a niedługo powinno się pojawić moje opowiadanie w dziale opowiadania :D koniec reklamy) . Jeden tekst zamieszczony na subforum warhammera to epizod, drugi to profesja. I nie oceniałem moich krytyków (mam taka nadzieję) ale odpowiadałem na pytania, zarzuty, broniąc swojej pracy. I myślę, że to jest najlepszy sposób do polemizowania. Gdybym napisał, że uważam czyjąś opinie za głupią, lub, że ta osoba się nie zna. To w tedy mógł bym jedynie narazić się swoim krytykom. Ja nie traktowałem tych wypowiedzi jak atak na moją osobę. Jeśli już, to atak na utwór.

Poruszę kolejną ważną sprawę, będzie o bronieniu pracy. Otóż niektórzy autorzy odpowiadają na postawione ich pracy zarzuty, tłumacząc krytykowi o co chodzi. (bynajmniej nie nawiązuje tu do JC). Moim zdaniem nie można bronić się w sposób taki, że autor wyjaśnia czytelnikowi o co mu chodziło kiedy pisał dany fragment. Tego czytelnik powinien się właśnie dowiedzieć czytając ten fragment. Autor nie może dodawać nowych informacji kiedy broni pracy. Może jedynie opierać się na tym, co już zostało napisane. Czytelnik tylko taką wiedzę posiada i nie można wymagać od niego, by wiedział coś, o czym wie tylko autor.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Gorgonus » pn 07.06.2004 21:30

Na początek cytaty.

Tyhagara napisał:
Dwie godziny analizowałem jednostronnicowy tekst i napisałem półtorastronnicową krytykę. To było zrobione żetelnie.

hehe, rzetelnie Tyhagara, rzetelnie...



inny cytat już poważniejszy
Jakub Cieślak napisał:
Możemy też śmiało mówić, czy historia nam przypadła do gustu, czy nie- i dlaczego.

DLACZEGO jest tu najważniejsze, samo tak lub nie nic nie znaczy. Gdyby ktoś recenzował moje teksty i nie uzasadnił swoich opinii to byłoby dla mnie prawie "zbycie byle czym".

Tak jak mówił (ops, napisał) Tyhagara, autor nie może tłumaczyć recenzentowi o co mu chodziło. Wyobraźcie sobie sytuację gdzie Ziemiański zaczyna się tłumaczyć na swojej stronie internetowej lub jakimś forum co miał na myśli w którymś tam rodziale Achaji. To bez sensu. Od razu trzeba pisać tak by nie było wątpliwości i negatywnych odczuć. Krytykowanie krytyka to wpadanie w niepotrzebny dialog.

Teraz się powymądrzam.

Recenzja = krytyka


Jeśli ktoś krytykuje mnie, to może srać ogniem i rzucać mięsem, byleby tylko:

:arrow: krytyka była jasna (żebym ją zrozumiał, hehe, pisanie krytyki to też sztuka)
:arrow: krytyka była konstruktywna

Jeśli daję komuś tekst do skrytykowania, to wręcz oczekuje tego że ktoś "coś-tam-wynajdzie" i będę mógł to poprawić. Gdybym unikał krytyki lub tzw. betatestów, to szybko przestałbym się rozwijać a moje U-tworki byłyby coraz gorsze.

Także Jakubie zamień swój gniew na nową, lepszą twórczość. Biorąc pod uwagę wszystkie błędy wytknięte Tobie przez innych.
z sesji: - Coś mówiłeś, ja nie zdążyłem nic powiedzieć i minął mi atak!
Awatar użytkownika
Gorgonus
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 6
Rejestracja: sob 21.02.2004 15:33
Lokalizacja: Gorzów Wlkp

Postautor: Jakub Cieślak » pn 07.06.2004 22:37

Gniewu nie ma, nie jest to pierwsze słowo krytyczne na temat mojej twórczości i nie to poruszyło mnie w recenzji Tyha- już wytłumaczyłem, co spowodowało, że postanowiłem zapolemizować. Nie będę się więc powtarzał.
A każda wypowiedź autora względem recenzji jego tekstu- czy tego nie chce, czy chce- będzie odebrana jako obrona własnej twórczości.
A ja zbieram opinie i biorę się za pisanie kolejnego po-tworka. :D
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Wotan » wt 08.06.2004 7:16

dla mnie krytyk to kura która gdacze, gdy inne znoszą jaja....

może dość dosadne stwierdzenie i może nie do końca słuszne. Ale ja zanim kogoś oceniam -> staram się postawić po stronie autora i pomyśleć czy samemu udałoby mi się zrobić coś lepszego?
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Alganothorn » wt 08.06.2004 7:56

Wotan - czy to znaczy, że nie mam prawo stwierdzić, że kanon Skopasa mi mniej się podoba, niż ten Lizypa? że rzeźby Praksytelesa są bardziej ciekawa od kompozycji Fidiasza?
przecież ja im do pięt nie dorastam w rzeźbiarskiej materii...co więcej, mało kto im dorasta, więc nagle praktycznie nikt nie miałby prawa wypowiedzieć się krytycznie pod adresem ich dzieł?
postawić się po stronie autora - ok, ale zastanawianie się, czy zrobiłbym coś lepszego jest już bezcelowe, bo w tym momencie jestem święcie rpzekonany, że nie byłbym w stanie nakręcić filmu w typie 'Troja' (mam jedynie wizję, a brakuje warsztatu) - czy oznacza to, że miałbym czekać z wydawaniem sądu aż nauczę się kręcić filmy? czy oznacza to, że jedynie filmowcy mają prawo oceniać kinematografię?
jak dla mnie takie kryterium jest przesadzone...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jakub Cieślak » wt 08.06.2004 9:23

Cóż, chociaż łatwo podważyć prawdziwość słów Wotana, to pozostaje w nich sporo uroku i trafnego przytyku do krytyków, którzy wymądrzają się o sztuce, w której nigdy nie dane im było się sprawdzić.
Jednak, czy sens miałaby sztuka, gdyby nie było komu móc jej oceniać? Przecież po coś ta sztuka powstaje.
Myślę, że Wotana słowa będą strzałem celnym w ludków, którzy zawodowo parają się marudzeniem w gazetach na zły stan polskiej sceny. Także ludków, których rozpoznać można po wyjątkowo przewidywalnej linii oceniania filmów: każde kino próbujące być ambitnym- pięć gwiazdek minimum, sprawne kino rozrywkowe- max. trzy gwiazdki.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Alganothorn » wt 08.06.2004 9:33

JC>
mi nie chodzi o 'trafność sformułowania' ale o daleko idące uproszczenie...
sztuką jest minimalizować skutki uboczne uproszczeń, unikać stwierdzeń typu 'wszyscy', 'zawsze' i 'nigdy' a równocześnie ukuć chwytliwą formułkę;
jasne, że 'jak masz tylko gderać i wyładowywać na czyimś dziele swoje frustracje niespełnionego grafomana, to lepiej siedź cicho', ale przeciąganie to na 'tylko dobry twórca ma rpawo oceniać innego twórcę' to chyba przesada, nieprawdaż?
legitymizacja prawa do krytykowania jest ciężka do zdefiniowania i bardziej się to 'czuje' niż 'wie' - na osłodę pozostaje zawsze fakt, że słowa recenzenta świadczą i o nim, tak jak dzieło jest wizytówką artysty, tak recenzja wizytówką recenzenta...
pozdrawiam
ps. i jeśli recenzent nie życzy sobie oceniania swojej recenzji, jak np. Tyhagara, to ma do tego prawo - nikt jednak nie odmówi prawa do wyrobienia sobie pewnego poglądu na temat takiego recenzenta; to, że wziąłem Ciebie jako przykład Tyhagaro nie jest przytykiem do Twojej osoby - ot przykład, jaki był akurat pod ręką...
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jakub Cieślak » wt 08.06.2004 10:18

Algu, moja ostatnia wypowiedź nie jest próbą polemiki w tej materii- już na początku określam, że Wotanowa teza jest podważalna. Dalej mówię, że sztuka domaga się oceny od każdego jej odbiorcy. Pragnę jedynie swoją wypowiedzią, w jakiej sferze teza ta znajduje podparcie.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Alganothorn » wt 08.06.2004 11:32

ależ JC, nie uważam, żeby Twoja wypowiedź była próbą podejmowania polemiki - ja po prostu mogę podjąć ją niezależnie od Twoich intencji...
;-)
kwestia kto ma prawo oceniać jest dość szeroka i jest tu miejsce na wiele polemik
:-)
pozdrawiam
ps. pozostaje dla mnie jednak dość enigmatycznym sens tego zdania:
Jakub Cieślak pisze:Pragnę jedynie swoją wypowiedzią, w jakiej sferze teza ta znajduje podparcie.

:D
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jakub Cieślak » wt 08.06.2004 12:31

Zjadło mi czasownik... Powinno być:
Pragnę jedynie swoją wypowiedzią uściślić, w jakiej sferze teza ta znajduje podparcie.
Co to za polemika, jeżeli ja się z Tobą zgadzam? Przypomina mi to skecz Monty Pythona o odpłatnej kłótni...
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Tyhagara » wt 08.06.2004 12:39

Co do prawa krytyki. Często wśród niektórych ludzi panuje takie przekonanie, że jeśli się na czymś nie znasz, to tego nie krytykuj. Potem ci sami ludzie często też powtarzają "jak ci się nie podoba, to sam zrób lepiej". I dochodzimy do tego o czym była tu już mowa. Że krytykować mogą tylko ci, którzy sami tworzą w danej dziedzinie. Otóż moim zdaniem jest to po prostu głupie. Mogę krytykować niemal wszystko, i nie muszę być specjalistą, ani znawcą tematu. Wystarczy, że obiekt krytyki jest skierowany właśnie do mnie. Czyli, książka, film, obraz, rzeźba, są skierowane do odbiorcy, którym jestem ja. Jeśli nie jestem odbiorcą, (przykładowo, praca z zakresu fizyki jądrowej, chodź to nie jest przykład sztuki, ale nic lepszego nie przychodzi mi do głowy :)) W tedy krytykować nie mogę, a raczej, nie powinienem.

Co innego, jeśli podaje się za specjalistę, fachowca, znawcę przedmiotu. Na przykład krytyk, który pisze w gazecie recenzję. Jego ludzie postrzegają jako znawcę tematu, to jest jego praca, on musi się znać. Ale też nie oznacza to że musi kręcić filmy, i być reżyserem, scenarzystą itd. Jednak jeśli podaje się za znawcę tematu, to musi mieć jakieś podstawy do oceniania. Wykształcenie w tym kierunku, lub inne doświadczenia, praktyczne chociażby.

Idąc dalej. Trener reprezentacji piłki nożnej, nie musi być wcale dobrym piłkarzem, żeby mówić piłkarzom co mają robić i jak grać. Krytykowanie, lub ocenianie jest sztuką samą w sobie, artysta tworzący genialne dzieła, niekoniecznie będzie genialnym krytykiem. Krytyk musi mieć zmysł, trochę jak nauczyciel. Musi widzieć błędy i umieć je umiejętnie wytknąć. Konstruktywnie ocenić, poprawić pracę ale na płaszczyźnie czysto teoretycznej.

Jak już wspomniałem, krytyka jest sztuką samą w sobie. Próbuję się w wielu dziedzinach sztuki. Jedną z nich jest krytyka. Nie podaje się za znawcę czy autorytet. Wręcz przeciwnie, nie ukrywam tego, że są to moje osobiste odczucia, nie poparte jakimś większym doświadczeniem, wiedzą. Wspominam nawet, że jestem niedoświadczony w tej dziedzinie, celowo po to, by autor miał świadomość tego kto go ocenia. Nie chcę wyrządzić krzywdy autorowi ani narazić go na nieprzyjemności, związane z lekturą mojej krytyki. Myślę, że zachowując się w ten sposób jestem odpowiedzialny i nie robię niczego nagannego. A to czy moja opinia, na coś się autorowi przyda, to już on sam oceni.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Wotan » wt 08.06.2004 13:24

ale - jeszcze wracając do tego gdakania - oczywiście jest to bardziej wymierzone w to krytykanctwo gdzie jest sobie ktoś kto uważa że w danej dziedzinie sztuki wie co jest lepsze a co gorsze i zjadł wszystkie rozumy.

A poza tym to sądzę że obiór sztuki przez każdego z nas jest raczej sprawą indywidualną i subiektywną.
Co mnie obchodzi czy się podoba film jakiemuś kolesiowi z wyborczej co postawił mu piątkę jak na klasówce w szkole - dla mnie ważne jest to czy mnie ten film się podoba czy nie - nie potrzebuje cudzych opinii.

A swoją drogą w dzisiejszych czasach krytyka to już raczej narzędzie dystrybutora który dobrymi recenzjami pisanymi przez swoich opłacanych "znawców" chce napędzić więcej luda do kin/teatrów/ czy czego tam jeszcze.

Jest masa rzeczy które mi się nie podobają - masa rzeczy na których nie zostawiłbym suchej nitki gdybym pisał recenzję... ale po co? przecież inni mogą widzieć to inaczej. Ja mam swoje zdanie i mnie ono jest potrzebne a nie innym.
Dlatego tzw publiczni krytycy czegokolwiek - a zwłaszcza Ci gazetowi filmoznawcy nie cieszą się u mnie zbyt wielkim szacunkiem.
(sorry że znów o filmie ale-> U know me;-) )

oceny można wystawiać w szkole na matematyce.
Jest sztuka lepsza i gorsza, wysoka i dla mas - ale każdej znajdą się amatorzy i nie można im tego zabraniać.
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: RaF » pn 05.07.2004 20:05

W zasadzie wszystko zostało tu już powiedziane. Recenzja jest rzeczą subiektywną, recenzent musi oceniać rzecz tak, jak faktycznie ją widzi, w przeciwnym wypadku traci wiarygodność. JC dobrze napisał o warstwie technicznej i subiektywnej. Tylko że jedno warunkuje drugie. Im większa jest wiedza w danej dziedzinie, tym inaczej patrzy się na różne sprawy - gusta się zmieniają. Mnie osobiście podobały się kiedyś książki ze świata FR. W dniu dzisiejszym przebrnięcie przez nie lub im pokrewne stanowi dla mnie katorgę. A to jest efekt tylko i wyłącznie tego, że przez te parę lat zdążyłem przeczytać trochę tzw. "mądrych książek" i zastanowić się nad zawartą w nich treścią. A że rzemiosło jest podstawą sztuki, przeto nie da się stworzyć czegoś wartościowego bez nabycia odpowiedniego warsztatu. To tak jak np. z mieczem - co z tego, że ładny, zdobiony, inkrustowany złotem i wysadzany szlachetnymi kamieniami, jeżeli jest tępy, nieporęczny, źle wyważony i złamie się przy pierwszym uderzeniu? Ewidentny przerost formy nad treścią - taki miecz można co najwyżej powiesić nad kominkiem, żeby ładnie wyglądał i się kurzył. Do niczego innego się nie nada. Dopiero połączenie formy (wyglądu) i treści (tu akurat funkcjonalności) da coś, co nazwać można dziełem.

Wracając do tematu - im ktoś ma więcej wiedzy w jakiejś dziedzinie, tym kompetentniejsze jego recenzje będą. A czemu recenzje mają służyć? Przede wszystkim szarym ludziom, którzy nie muszą mieć wielkiego pojęcia o tym, co dobre, a co nie, a chcieliby coś dobrego kupić. A kto może im cokolwiek polecić, jeśli nie będzie znał się na temacie?

Poza tym recenzje mogą (ale nie muszą) służyć autorowi. Ale tu też recenzent musi wykazać się wiedzą, tu nie wystarczy powiedzieć "to jest be, to mi się nie podoba, a to do dupy". Tu trzeba konkretnych argumentów - co, jak, dlaczego. Recenzent musi mieć wszystko w głowie poukładane, nie może dorywczo rzucać argumentów, że może któryś trafi.

Już kończę. Chyba najważniejsza kwestia, jaką chciałem poruszyć. Wyrażanie tzw. własnej opinii. W bardzo wielu przypadkach spotyka się stwierdzenia typu "to a to jest do dupy bo mi się nie podoba", a kiedy wybucha z tego powodu burda (na wielu forach się to zdarza :P), 'recenzent' stwierdza, że "to była moja opinia i nie musicie się z nią zgadzać, ta cała kłótnia jest atakiem na moją osobę i świadczy o waszym poziomie" i takie tam pierdoły. Czy 'recenent' ma rację? Otóż niezbyt. To jego stwierdzenie w żaden sposób nie było oznaczone jako "moja własna opinia", jest ono dobitne i rzucone niejako ex cathedra. Przyznam, że swego czasu też tak czyniłem, niestety. W przypadku wyrażania opinii dobrze jest zacząć od słów "jak dla mnie", "w moim odczuciu" czy podobnych. Uniknie się w ten sposób wielu niejasności. Rzucanie słów ex cathedra ma też tą wadę, że oprócz ewidentnego robienia głupa z rzucającego te słowa (że niby wszystkie rozumy pozjadał i głosi kazanie), może urazić innych dyskutantów, którym recenzowana rzecz się podobała. Po prostu sugeruje to, że mają oni lipny gust - a można to też łatwo nadinterpretować i wyjść z założenia, że recenzent wszystkich, co się z nim nie zgadzają, uznaje za przygłupów.

A, jeszcze jedno. Recenzja niby = krytyka, ale recenzja wcale nie musi być konstruktywna. Recenzja ma być kompetentna.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa


Wróć do Ogólnie o literaturze

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości