Zagraniczna Fabryka
: śr 16.01.2008 14:44
Fabryka Słów w zasadzie jest kojarzona wyłącznie z polską fantastyką, choć do niedawna zdarzało się, że pojawiali się w ich ofercie pisarze zagraniczni - dobrym przykładem jest Zamboch.
Od pewnego czasu jednak coraz więcej pojawia się powieści zagranicznych. Do niedawna z kręgów słowiańskich, w dużej mierze zaniedbywanych u nas (oprócz rosyjskiej fantastyki) ale teraz pojawiła się również pierwsza pozycja anglojęzyczna.
To skłoniło mnie do kilku pytań:
Po pierwsze - czy to oznacza, że redhorsowy eksperyment się nie powiódł? A może jest to działanie celowe, przejęcie większej liczby czytelników pod różnymi szyldami?
Bardziej skłaniałbym się do pierwszej tezy, bo wątpię by polski rynek był tak szeroki, żeby można było sensownie konkurować z samym sobą. Poza tym - choć to na razie daleko idące założenie - targetem obu wydawnictw jest ten sam odbiorca.
Po drugie - niewątpliwe władze wydawnictwa uznały, że na polu polskiej fantastyki wiele już nie zdziałają, więc próbują wejść w nowy segment. Pytanie więc - z kim będą konkurować? Stawiałbym chyba na ISĘ, choć na razie ciężko stwierdzić. Ale pozgadywać można.
Z pewnością też Fabryka nie wchodzi na dziewiczy grunt - odbiorcą pozycji zagranicznych będą ci sami czytelnicy co i polskich książek. Czy jednak poszerzenie oferty poskutkuje zdobyciem nowych? Szczerze powiedziawszy nie wiem...
Od pewnego czasu jednak coraz więcej pojawia się powieści zagranicznych. Do niedawna z kręgów słowiańskich, w dużej mierze zaniedbywanych u nas (oprócz rosyjskiej fantastyki) ale teraz pojawiła się również pierwsza pozycja anglojęzyczna.
To skłoniło mnie do kilku pytań:
Po pierwsze - czy to oznacza, że redhorsowy eksperyment się nie powiódł? A może jest to działanie celowe, przejęcie większej liczby czytelników pod różnymi szyldami?
Bardziej skłaniałbym się do pierwszej tezy, bo wątpię by polski rynek był tak szeroki, żeby można było sensownie konkurować z samym sobą. Poza tym - choć to na razie daleko idące założenie - targetem obu wydawnictw jest ten sam odbiorca.
Po drugie - niewątpliwe władze wydawnictwa uznały, że na polu polskiej fantastyki wiele już nie zdziałają, więc próbują wejść w nowy segment. Pytanie więc - z kim będą konkurować? Stawiałbym chyba na ISĘ, choć na razie ciężko stwierdzić. Ale pozgadywać można.
Z pewnością też Fabryka nie wchodzi na dziewiczy grunt - odbiorcą pozycji zagranicznych będą ci sami czytelnicy co i polskich książek. Czy jednak poszerzenie oferty poskutkuje zdobyciem nowych? Szczerze powiedziawszy nie wiem...