Strona 1 z 1

Galsan Tschinag

Post: śr 27.02.2008 23:06
autor: milion1984
G. Tschinag to pisarz pochodzenia mongolskiego, piszący również w języku niemieckim.
Jego książka "Koniec pieśni" niedawno ukazała sie na naszym rynku i opisuje rodzinne strony pisarza. Dla mnie to całkiem niezły start, bo książka spotkała sie z dobrym przyjęciem czytelników. Starczy poczytać opinie i recenzje w necie. Ja sama również odebrałam ją mocno pozytywnie. Czytaliście może?

Post: śr 27.02.2008 23:12
autor: Shadowmage
Słyszałem o tej książce, ale na razie jakoś nie wpadła mi w ręce. Może jak będę miał nieco więcej czasu (latem? :?), to po nią sięgnę... Możesz nieco przybliżyć ten tytuł poza tym, co już napisałeś?

Post: wt 04.03.2008 9:02
autor: milion1984
Przepraszam, że tak późno, ale tak sie jakoś złożyło... :(
"Koniec pieśni" to pierwsza przetłumaczona na polski książka G. Tschinaga, autora pochodzenia mongolskiego, próbującego ocalić od zapomnienia swój naród. Dlatego Tuwińcy i ich życie codzienne, a po części nawet historia są bohaterami powieści. Tym, którzy już myślą, że to nuda, odpowiadam, że dawno nie czytałam z takim zacięciem, bo książka jest napisana świetnie. Dar obserwacji połączony z wielką wprawą językową są dużym plusem i nie jedynym. Książka pobudza naszą refleksję na temat skutków cywilizacji i kultury masowej, jak potrafią odmienić życie ludzi żyjących dotąd w harmonii z przyrodą. Nie sposób też dostrzec odmienności w postrzeganiu roli kobiety, ale i podobieństw sporo, bo emocje i problemy wszędzie są te same... W każdym razie poleca, choćby po to, by przetestować, czy takie pisarstwo wam odpowiada :)

Post: czw 06.03.2008 12:35
autor: dromin
Hm, rzuciła mi się w oczy okładka jak buszowałem ostatnio po empiku i zakupiłem tę książkę...Naprawdę warto było, czyta się ją znakomicie - nawet jeśli ktoś myśli że nie lubi podobnej tematyki to powinien przeczytać "Koniec pieśni" - są w niej poruszane bardzo poważne tematy, ale są tak sprawnie wplecione w fabułę, że nie przeszkadzają... I nie widzę sensu aby czekać aż do wakacji - ja tę książkę połknąłem praktycznie w 2 dni. Czyta się ją szybko , nie jest za długa, nie męczy. I zachęca żeby do niej wrócić :)

Post: czw 06.03.2008 16:13
autor: Kleo
Zapowiada się naprawdę ciekawa lektura, będę musiała poszukać tej książki jak będę następnym razem w księgarni...Jakoś nie mogę się zebrać do kupowania książek przez internet, za bardzo lubię w księgarniach przesiadywać :)

Post: pt 07.03.2008 13:30
autor: milion1984
Ja nie mam oporów, jeśli chodzi o zakupy książek w internecie, zwykle też można znaleźć fragmenty dające jakiekolwiek rozeznanie o lekturze, choć przyznaję, ze nie mamy wtedy wpływu na ich wybór tak, jak w księgarni. Prawda jest taka, ze ostatnio nie mam czasu na łażenie po sklepach, i nawet wspomniany "Koniec pieśni" zdobyłam w necie. Tam zresztą natrafiłam na informacje o książce. Kilka portali tematycznych z lekkim wyprzedzeniem zapowiadało jej wydanie przez Drzewo Babel, rozpisując się o mongolskim autorze, który zdobył już uznanie w Niemczech. Tam mają lepiej, bo Tschinag pisze przecież po niemiecku :D

Post: pn 10.03.2008 13:30
autor: Kleo
Kwestia przyzwyczajenia jak dla mnie. Wiadomo, najlepiej najpierw dowiedzieć się czegoś o książce, ale czasami fajnie jest sobie niespodziankę zrobić... Chociaż akurat o końcu pieśni to sie z forum dowiedziałam :)