Strona 1 z 1

Robert Silverberg - mistrz wznawiany

Post: wt 19.02.2008 19:41
autor: Tigana
Najciekawiej zapowiada się "Roma Eterna" . Jedno z opowiadań ("A Hero of the Empire") było drukowane ładnych parę lat temu w "Fenixie". Z cyklu Majipoor czytałem tylko pierwszą trylogie - "Zamki" i "Kroniki" są świetne, "Pontifex" już tylko przeciętny.

Wątek przesunięty z komentarzy odnoszących się do zapowiedzi wydawniczych Solarisu. Wywiązała się tu ogólna dyskusja o książkach tego autora, więc słusznym jest na tej kanwie zrobić o nim wątek.
Shadow

Post: wt 19.02.2008 20:04
autor: Raven86
Bardzo lubię Silverberga i gdyby nie fatalne/pechowe dobranie par do książek z serii "Klasyka SF" to może bym się skusił. Bo akurat czytałem "w dół, do ziemi" i "człowiek w labiryncie" :(

Post: wt 19.02.2008 20:13
autor: Shadowmage
Ze składanek tylko "Stacji Hawksbilla" nie czytałem. Majipoor cały mam na półce, choć tylko 2 tomy przeczytałem. Jakos słabawe jak na Silverberga. Natomiast "Roma eterna" na pewno mnie zainteresuje, bo od dłuższego czasu mam zamiar ją pożyczyć od kumpla, tylko mi nie wychodzi :P

Post: wt 19.02.2008 20:32
autor: toto
Ze składanek tylko "Stacji Hawksbilla" nie czytałem.

Kiedyś mnie zauroczyła i ostatecznie przekonała do fantastyki. Ma swój urok, ale najlepszą książką Silverberga nie jest (choć lepsza od "Księgi czaszek", i "Zamku Lorda Valentine'a", moim zdaniem), ale zaopatrzyć się w nią warto.
Ja ze składanek nie mam tylko "W dół, do Ziemi" więc na pewno kupię. A "Człowieka w labiryncie" brzydkie wydanie więc jeśli wydawca się postara to i na drugą składankę się skuszę. Szykuję się również do zakupu "Romy...". Oprócz tego, bardzo bym chciał, żeby Solaris wydał "Umierając żyjemy" (tytuł oryginalny to "Dying Inside", zdecydowanie lepiej współgra z treścią), jak dla mnie, jego najciekawsza książka.

Post: wt 19.02.2008 20:42
autor: Tigana
toto pisze: Ma swój urok, ale najlepszą książką Silverberga nie jest (choć lepsza od "Księgi czaszek",

To akurat nie jest wielka sztuka - jedna z najgorszych książek, którą miałem nieprzyjemność czytać. A "Zamki" są fajne -wielki, różnorodny świat to największa zaleta tej pozycji.

Post: wt 19.02.2008 21:07
autor: toto
Tigana pisze:
toto pisze: Ma swój urok, ale najlepszą książką Silverberga nie jest (choć lepsza od "Księgi czaszek",

To akurat nie jest wielka sztuka - jedna z najgorszych książek, którą miałem nieprzyjemność czytać.
Wiesz, spotkałem się z opiniami, że "Księga..." to jedna z najlepszych książek Silverberga. Wymieniana jednym tchem obok "Umierając żyjemy", "Człowieka w labiryncie" czy "W dół, do Ziemi" (bluźnierstwo) więc napisałem, że lepsza (choć może powinienem napisać, o wiele lepsza, wtedy nie byłoby wątpliwości?). Ale jak ktoś lubi Silverberga (ja lubię) to i "Księgę czaszek" łatwo se przyswoi, bo poniżej pewnego poziomu (przynajmniej warsztatowego) ten pisarz nie schodzi (nie wiem jak sprawa wygląda z książkami "tylko dla dorosłych" dla których na kilka lat porzucił fantastykę, ale na tamtym poletku pewnie był jednym z lepszych wyrobników).

Post: wt 19.02.2008 21:51
autor: Tigana
toto pisze:Wiesz, spotkałem się z opiniami, że "Księga..." to jedna z najlepszych książek Silverberga.

Wiem - dlatego kupiłem tę książkę, czego do dzis dnia żałuje. A zapowiadała się naprawdę fajnie. Szkoda tylko, ze na zapowiedziach sie skończyło.

toto pisze:Ale jak ktoś lubi Silverberga (ja lubię) to i "Księgę czaszek" łatwo se przyswoi, bo poniżej pewnego poziomu (przynajmniej warsztatowego) ten pisarz nie schodzi

Przeczytać się da - ale zakup imo to wyrzucenie pieniędzy.
Z prozy Silverberga najbardziej cenię opowiadania i powieści, ale nie te kameralne , a bardziej "widowiskowe", gdzie autor tworzy całe światy: "Czas przemian", "Kraina wód", "Królestwo Ścian".

Post: śr 20.02.2008 9:03
autor: Shadowmage
Ja bardzo lubię "W dół, do ziemi" - niezwykle klimatyczna pozycja. Poza tym uwielbiam opowiadania Silverberga - zbiorek wydany przez Solaris był naprawdę niezły. Natomiast "Umierając żyjemy" jakoś mnie nie powaliło. Owszem, bardzo sprawnie napisane, ale nie moje klimaty.
"Księgi czaszek" nie czytałem, ale już chyba wiem dlaczego zalega w dużych ilościach na jatkach :)

A poza tym chyba z tej dyskusji wydzielę wątek o Silverbergu.

Post: śr 20.02.2008 10:24
autor: toto
A poza tym chyba z tej dyskusji wydzielę wątek o Silverbergu.
Popieram, popieram. W końcu, lepiej późno niż wcale.

Post: śr 20.02.2008 13:36
autor: Shadowmage
Wątek przeniesiony :)

Dodam jeszcze, że przygodę z Silverbergiem zacząłem standardowo - od "Człowieka w labiryncie" uważanego często za jego najlepszą książkę. A przynajmniej chyba najgłośniejszą. Potem poszło już z górki - niektóre pozycje były lepsze, inne gorsze, ale w zasadzie zawsze zawierały w sobie coś ciekawego. Z perspektywy czasu chyba największe wrazenie wywarł na mnie "Stochastyk".

Post: czw 21.02.2008 8:04
autor: AdamB
Ciekawi mnie jak zostaną wydane "Roma Eterna" oraz dwie trylogie z cyklu "Majipoor". Marzeniem by było takie wydanie jak Diuny Rebisu czy Hyperiona Maga.
A poza tym czekam jeszcze na wydanie Gilgamesh the King.

Post: czw 21.02.2008 15:09
autor: Shadowmage
Wątpliwe - raczej coś jak Klasyka SF - czyli zdaje się hardback to się fachowo nazywa.
"Gilgamesza Króla" też bym z chęcią przeczytał. Ciekawe czy koresponduje w jakikolwiek sposób z "Gilgameszem na pustkowiu"?

Post: wt 04.03.2008 20:52
autor: Alayne
Przedwczoraj zaczęłam swoją przygodę z Silverbergiem, a dokładniej od "Na scenę wkracza żołnierz. A po nim wkracza drugi". W tym wypadku słowo "zaczęłam" wydaje mi się słuszne, gdyż te kilkadziesiąt stron wywarło na mnie wystarczające wrażenie, aby w najbliższej przyszłości sięgnąć po inne pozycje tego autora. Po tym, co przeczytałam, widzę pewien potencjał, który raczej mnie zainteresuje:)

Post: wt 08.04.2008 17:15
autor: Alayne
„Pożeglować do Bizancjum” Silverberga to według mnie świetny zbiór opowiadań. Nie potrafię powiedzieć, które opowiadanie najbardziej mi się spodobało, gdyż było ich kilka. Każde opowiadanie jest zupełnie inne od pozostałych dlatego też czyta się je z dużym zainteresowaniem. Jednym z lepszych według mnie jest „Gilgamesz na pustkowiu”. Jest to między innymi opowieść o spotkaniu w zaświatach dwóch pisarzy: H.P. Lovecrafta i Roberta E. Howarda. Wędrując przez krainy napotykają oni różne postacie historyczne. Opowiadanie zaczyna się od spotkania obu pisarzy z potężnym mężczyzną, którego Howard bierze za postać z jego własnej książki- Conana. Tym właśnie wydarzeniem zaczynają się ciekawe perypetie tych trojga, jak również innych napotkanych osób. Innym opowiadaniem, w którym pojawia się motyw wędrówki są „Skrzydła nocy”, gdzie główny bohater, którym jest Obserwator, wypatruje śladów wrogich jednostek we wszechświecie, o których mówi przepowiednia. Jego poczucie misji przez całą drogę próbuje zburzyć towarzyszący mi Odmieniec i robi to w sposób świadomy oraz przemyślany. Rozwój wydarzeń pokazuje, że nawet wieloletnie przygotowania czasami nic nie pomagają.

Drugą pozycją tego samego autora, którą ostatnio przeczytałam jest „W dół, do ziemi”. Niesamowita opowieść o człowieku, któremu przyszło zarządzać inną planetą, na której żyją inteligentne stworzenia nie przypominające wyglądem ludzi. Bohater na kilka lat wyjeżdża z tej planety aby po pewnym czasie wrócić z powodu dręczącego go sumienia. Przeżywa on metamorfozę własnej osobowości. Przebywanie z nildorami, czyli inteligentną rasą, którą bohater wykorzystywał w trakcie sprawowania swoich rządu sprawia, że pojawia się w nim poczucie winy. Rozpoczyna więc wędrówkę na Górę Odrodzenia-miejsca ponownych narodzin nildorów, gdzie ma zamiar oczyścić swoją duszę.

Post: pt 11.04.2008 19:14
autor: Shadowmage
Cieszę się, że Ci się podobało. Jakby co to oczywiście udostępnię następne książki Silverberga - jeszcze kilka niezłych mam :)

Re: Robert Silverberg - mistrz wznawiany

Post: wt 28.05.2019 12:22
autor: Fidel-F2
Ciernie - Robert Silverberg

Chyba najwcześniejsza pozycja Roberta Silverberga przetłumaczona na język polski. Dziś już pięćdziesięcioletnia powieść, pozostaje mimo wszystko zaskakująco aktualna. Jednym z głównych aspektów, które autor poddaje pod rozwagę, jest etyczna strona rozwoju medycyny. Jak daleko można się posunąć w modyfikacjach człowieka, czy zakres eksperymentów powinien być jakoś ograniczony, na co możemy się zgodzić w imię nauki, itd. Prócz tego mamy tu analizę człowieka i społeczeństwa w kontekście rozwoju technicznego i społecznego acz w ograniczonym stopniu.

Fabuła jest dość prosta, oparta na schemacie pięknej i bestii z pewnymi modyfikacjami. Romans okaleczonego astronauty i przedmiotowo traktowanej nastolatki, ofiary eksperymentów medycznych, jest głównym tematem opowieści. Brak tu jakiegoś zaskoczenia, brak podniety intelektualnej. Zakończenie i puenta historii udziwnione, i chociaż w miarę spójne z treścią całości, to jednak tworzą dysonans i zgrzyt wystawiając mocno na próbę kołek niewiary.

Postacie dwojga głównych bohaterów stworzone przyzwoicie ale nie wyjątkowo. Reszta jest mocno schematyczna.

Mamy tu też obcych i kontakt, ale są oni przez autora potraktowani tak przedmiotowo i są tak nieważni, że w zasadzie nie ma o czym pisać.

Opowieść takiej sobie klasy, choć niegłupia to jednak napisana przeciętnie. Bardzo bym nie zniechęcał do lektury, ale raczej też nie będę zachęcał.
6/10


Człowiek w labiryncie - Robert Silverberg

Książka problemowa w starym stylu, co rozumie się samo przez się, opublikowana została w 1969 r. Fabuła jest śladowa i o drugorzędnym znaczeniu. Autor skupia się na warstwie problemowej - dylematach moralnych, wyborze mniejszego zła, koncepcji celu uświęcającego środki, problemach dojrzewania (rozumianego jako zrozumienie mechanizmów rządzących rzeczywistością), odwiecznemu pytaniu o sens, miejscu i roli ludzkości we wszechświecie, itp.

Przyjmując obecne standardy, rzecz się dość istotnie zestarzała. Dzisiejszego czytelnika mogą razić, czasem daleko idące, uproszczenia, umowna psychologia postaci, przedmiotowe traktowanie kobiet, lekceważące podejście do realiów astro-fizycznych.

Również tłumaczenie nie zachwyca. Nie jest jakoś szczególnie źle zrobione ale, niestety, zestarzało się. Wykonane na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, przez Zofię Kierszys urodzoną na początku lat dwudziestych, brzmi archaicznie.

Pomimo tych niedoskonałości, rzecz mi się podobała acz trzeba zaznaczyć, że ja Silverberga po prostu lubię. Świadomy czytelnik rzecz doceni, i warto mu tytuł polecić, jednak zwolennik konfekcji fantastycznej spod znaku międzynarodowych bestsellerów, będzie raczej rozczarowany.

Jako literatura piękna 5,5/10
Jako literatura z przesłaniem 8,5/10

Re: Robert Silverberg - mistrz wznawiany

Post: czw 30.05.2019 11:05
autor: nosiwoda
"Kochał ją całą noc. Ale odszedł o poranku" - dobrze zapamiętałem ostatnie zdania?

Re: Robert Silverberg - mistrz wznawiany

Post: pt 31.05.2019 8:03
autor: Fidel-F2
sens zachowany

zapamiętałeś we współczesnym języku a tłumaczyła przedwojenna Kierszys ;)

Tulił dziewczynę namiętnie. Ale odszedł od niej przed świtaniem.