Strona 1 z 1

Barclay - "Płacz narodzonych"

Post: ndz 10.02.2008 22:03
autor: romulus
Chciałem zrobić "bleh", ale się powstrzymałem :) Głównie przez opinie "z okładki". Barclaya dotąd uważałem za marnego wyrobnika, autora mega obciachowych "powieści" rodem z gier. Ale zobaczymy. Dam mu szansę.

Przesunąłem temat z komentarzy na to subforum, bo musiałem usunąć komentowanego newsa. Vampdey

Post: ndz 10.02.2008 22:38
autor: Vampdey
Romulusie, chyba przegapiłeś tę dyskusję. Powinna ona trochę rozjaśnić Twoje wątpliwości odnośnie poziomu tej książki. ;-)

Post: pn 11.02.2008 0:03
autor: ASX76
"Trochę", podobnie jak "prawie", robi nieraz bardzo dużą różnicę. :wink:

Post: pn 11.02.2008 11:03
autor: Neander
Matko, jaka okładka... W pierwszej chwili myślałem, że Katedra przyłączyła się do WOŚPu... o_O

Post: pn 11.02.2008 11:29
autor: Galvar
Neander pisze:Matko, jaka okładka... W pierwszej chwili myślałem, że Katedra przyłączyła się do WOŚPu... o_O
Hehe, dobre. ;)

No, ale skoro Shadowmage poleca to może warto? :)

Post: pn 11.02.2008 11:52
autor: ASX76
Galvar pisze:
Neander pisze:Matko, jaka okładka... W pierwszej chwili myślałem, że Katedra przyłączyła się do WOŚPu... o_O
Hehe, dobre. ;)

No, ale skoro Shadowmage poleca to może warto? :)


Morze... jest wielkie i szerokie. :wink: Zdaje się, że (gdzieś, na którymś forum) Shadowek w jednym miejscu napisał, że jest to "tylko" niezła fantasy, z kolei na użytek blurba użył już bardziej ponętnego określenia - "doskonała"... - ciekawe, która wersja jest prawdziwsza (dla Shadowka rzecz jasna) :?: :P

Knigę poleca również Alakhai, co jakby bardziej mnie zachęca, bo ja i Shadow mam trochę odmienne gusta knigowe. :wink:

Post: pn 11.02.2008 16:53
autor: RaF
"Zdaje się"? :P

Post: pn 11.02.2008 18:18
autor: romulus
No tak, ominęła mnie ta dyskusja, ale braki już nadrobiłem. To wszystko przez Sagę o Krukach. Takie książki potrafią dać w kość :) Ale skoro polecacie to się nie uprzedzam. Wciągam na listę zakupów. Pozycja nr 6.

Post: pn 18.02.2008 12:35
autor: Grzegorz Szulc
romulus pisze:No tak, ominęła mnie ta dyskusja, ale braki już nadrobiłem. To wszystko przez Sagę o Krukach. Takie książki potrafią dać w kość :) Ale skoro polecacie to się nie uprzedzam. Wciągam na listę zakupów. Pozycja nr 6.


No tak, ale Saga to kasa i to bardzo duża. Dzięki Krukom JB mógł rzucić pracę i żyć z pisania. Zarabia wystarczająco dużą. Natomiast Ascendenci to książka napisana dla przyjemności pisania. To zmienia optykę. Jak wiesz że masz kilkaset tysięcy fanów Kruków to możesz pozwolić sobie na napisanie raz na jakiś czas czegoś innego.

Post: pn 18.02.2008 13:37
autor: romulus
W sumie za takie zdrowe, rynkowe podejście nalezy go szanować. Czy ktoś ma pretensje do Johna Malkovicha, że zagrał w takiej szmirze, jak Con Air? Dzięki temu miał dość kasy i swobody, by grać potem w ambitniejszych produkcjach. Toteż posypuję głowę popiołem...

Post: pn 18.02.2008 13:46
autor: Grzegorz Szulc
romulus pisze:W sumie za takie zdrowe, rynkowe podejście nalezy go szanować. Czy ktoś ma pretensje do Johna Malkovicha, że zagrał w takiej szmirze, jak Con Air? Dzięki temu miał dość kasy i swobody, by grać potem w ambitniejszych produkcjach. Toteż posypuję głowę popiołem...


Takie podejście podoba mi się. :lol:

Post: pn 18.02.2008 17:03
autor: Shadowmage
ASX76 pisze:Morze... jest wielkie i szerokie. :wink: Zdaje się, że (gdzieś, na którymś forum) Shadowek w jednym miejscu napisał, że jest to "tylko" niezła fantasy, z kolei na użytek blurba użył już bardziej ponętnego określenia - "doskonała"... - ciekawe, która wersja jest prawdziwsza (dla Shadowka rzecz jasna) :?: :P
Bo to jest tak: w swojej kategorii - czyli epickiego i w dużej mierze klasycznego fantasy - jest to pozycja bardzo dobra, ale oczywiście też trochę obarczona cechami tego gatunku, których w zasadzie nie da się przeskoczyć. Jeśli więc kogoś ta forma razi, to Barclay do niego nie przemówi. W każdym razie mnie się bardzo podobał, bije na głowę takiego Marco czy uwielbianego przez Ciebie Branchlaya. Czyta się też płynniej niż np. Elliott.

romulus pisze:No tak, ominęła mnie ta dyskusja, ale braki już nadrobiłem. To wszystko przez Sagę o Krukach. Takie książki potrafią dać w kość :) Ale skoro polecacie to się nie uprzedzam. Wciągam na listę zakupów. Pozycja nr 6.
Też byłem bardzo zaskoczony. Szczerze powiedziawszy jak pierwszy raz mi GS mówił o tej książce, to nie za bardzo mu wierzyłem mając w pamięci "Kruki" właśnie. Spotkało mnie jednak bardzo miłe rozczarowanie :)

A zresztą co ja się będę więcej produkował - tutaj jest moja recka.

Post: pn 18.02.2008 17:49
autor: Vanin
Ciekawe czy za jakiś czas napiszesz coś takiego?

Jak dla mnie to dokładnie taki rodzaj książki, której należy unikać.

Post: pn 18.02.2008 17:57
autor: Shadowmage
Zobaczymy jak przeczytam. Tę opnię już wcześniej widziałem, ale na razie nie wiem jak mam się do niej ustosunkować.

Post: pn 18.02.2008 18:00
autor: Grzegorz Szulc
Shadowmage pisze:Też byłem bardzo zaskoczony. Szczerze powiedziawszy jak pierwszy raz mi GS mówił o tej książce, to nie za bardzo mu wierzyłem mając w pamięci "Kruki" właśnie. Spotkało mnie jednak bardzo miłe rozczarowanie :)

A zresztą co ja się będę więcej produkował - tutaj jest moja recka.


Ja też nie wierzyłem jak dostałem maszynopis. Ale Ascendenci urzekli mnie od pierwszego czytania.

Post: wt 19.02.2008 12:19
autor: ASX76
Shadowmage pisze:W każdym razie mnie się bardzo podobał, bije na głowę takiego Marco czy uwielbianego przez Ciebie Branchlaya. Czyta się też płynniej niż np. Elliott.



Dziękuję za wyjaśnienie. :)

Sprostowanie :arrow: To jakieś nieporozumienie - nie uwielbiam Brenchleya. Pierwsza część jego trylogii spodobała mi się na tyle, że chciałbym poznać jej dalszy ciąg. To wszystko i nic ponadto.