Niedawno zjechałem ten cykl:
"Kilka lat temu kupiłem 2 pierwsze tomy cyklu Imperium Grozy i już pierwszego tomu nie doczytałem do końca. Nuda do kwadratu."
http://forum.nast.pl/viewtopic.php?p=11 ... ht=#115363
Teraz częściowo to odszczekuję. W wolnej chwili zmierzyłem się jeszcze raz. I o ile pierwszy tom jest nudny, o tyle od drugiego jest lepiej (teraz czytam t. III). Wreszcie zamiast zajmować się wielkimi magami, Cook na plan pierwszy wysuwa najemników. A to mu chyba najlepiej wychodzi (myślę nie tylko o Czarnej kompanii, ale i Garet to swego rodzaju najemnik).
Imperium grozy od II tomu klimatem przypomina nieco Czarną kampanię, a to chyba dobra rekomendacja