Forgotten Realms

Wszystko o literaturze zagranicznej

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

Forgotten Realms

Postautor: Vampdey » śr 01.01.2003 17:09

Czytając ostatnio książki z uniwersum Zapomnianych Krain, wydanych przez firmę Isa mam wrażenie że są to kicze. W textach jest tełno błędów gramatycznych, literówek... Także powieści w takim wydaniu wydają się napisane dziecinnie i bezmyślnie.
Tak więc, co sadzicie o tych powieściach? Czy są one udane (a ja sie nie znam :wink:), czy faktycznie są to kicze? Z winy tłumaczenia czy nie tylko? Jakie książki z Zapomnianych Krain czytaliście, i co o nich sądzicie?
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Lechu » śr 01.01.2003 17:16

Czytałem książki Salvatora z trylogii Icewind Dale, 2 pierwsze częsci (The Crystal Shard, Streams of Silver). Nie jest to może pierwszorzędna lektura dla mnie, ale ponieważ Icewind Dale jako gra był wspaniały, czytało mi się bardzo przyjemnie. Co do błędów w polskiej wersji to nie mogę nic powiedzieć, bo czytałem w oryginale po angielsku.

Miło było poczytać historie dziejące się w Icewindzie. Nie powiem, wyobrażałem sobie cały czas Dritzzta i Wulfgara jako drużyna z gry :) Nawet interfejs miałem przed oczyma.

PS Vampdey, witamy w Pierwszej Dziesiątce :D
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Vampdey » śr 01.01.2003 17:22

Ja czytałem Trylogię Mrocznego Elfa, Trylogię Doliny Lodowego Wichru... Jakoś nie rozumiem textów "wielkie dzieło, i te watrości moralne!", dla mnie dziecinada:). Jednak że opini sprzecznych z moją jest naprawde dużo, tak więc mam nadzieje ze duzo osób się wypowie w tym topicu...
Pierwsza Dziesiągtka :D, dziękuje Lechu
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: RaF » śr 01.01.2003 22:45

Ja swego czasu czytałem wiele książek FR, głównie po to aby poznać sam świat (który zresztą i tak nadzwyczajny nie jest :)) (spoglądam na półkę...): Trylogia Doliny Lodowego Wichru, Pięcioksiąg Cadderly'ego, Dylogia Liriel, Dylogia Shandril, Cień Elfa, Wrota Baldura I i II, Morze Piasków, Krainy Podmroków, Zawoalowany Smok, 2 pierwsze tomy Trylogii Mrocznego Elfa. Przy praktycznie każdej z książek się namęczyłem :), co chyba zresztą widać w moich recenzjach na Katedrze. Najgorsze ze wszystkiego były jednak książkowe Wrota Baldura, szczególnie część druga, gdzie zdania "Abdel rozstawił szeroko oczy" bądź "Byli prowadzeni przejściami pomiędzy drzewami, które mogłyby być naturalnymi żyłami w drewnie, jednak ich rozmiaru" mówią chyba same za siebie.
Czym jest to spowodowane? Po części na pewno samą nieudolnością pisarzy, którzy inwencją popisują się chyba tylko przy tworzeniu nazw własnych, a po części tragicznym tłumaczeniem przez ludzi kompletnie się do tego nie nadających. Bo żeby dobrze tłumaczyć trzeba znać też trochę własnego języka.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Vampdey » sob 04.01.2003 14:23

Chciałbym jeszcze dopisać conieco o samym Forgotten Realms... mimo, że ksiązki wydaja sie być "szkołą dla pisarzy, którzy dopiero ucza się pisać", jednak to uniwersum fascynuje. Jak RaF, zgłębiałem i nadal staram się potroche zgłębiać te "dzieła"... Może dlatego, że FR jest jednynym tego typu uniwersum, są inne, ale nie tak bogate, liczne w pisarzy... Fascynuje w nim ta rozległość, nieograniczona wyobraźnia, niezliczone krainy, każda o innym klimacie. Szkoda tylko, że ten klimat musimy sami sobie dorobić, miast zdjąc z kart powieści...
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: rabbi » sob 04.01.2003 15:06

FR jest naprawdę pięknym światem. Książki też są fajne, no może oprócz Wrót Baldura 1 i 2. Krainy Głębin także mnie nie zachwyciły (moja recenzja na Katedrze :wink: ). Ale ktoś musi je czytać, skoro w empiku (włocławskim) po władcy pierścieni zajmują drugie miejsce co do wypchania półki w dziale fantasy.
rabbi
Karczmarz
Karczmarz
 
Posty: 159
Rejestracja: czw 14.11.2002 18:35
Lokalizacja: Włocławek

Postautor: Pikel » ndz 05.01.2003 19:31

Mi się FR podoba. Ogólnie świat jest ciekawy, klimatyczny. Nadaje się na sesje - dla każdego cos miłego.
Książki - niektóre są dobre, nawet bardzo dobre. Dark Elf czy Cleric Quintet są naprawde dobre.
Szczerze odradzam Wam zaczynania przygody z FR od BG1 czy 2. Athans został wybrany najgorszym pisarzem Wizzards na forum ISY.
Ogólnie, świat FR jest naprawdę dobry - jeden z moich ulubionych światów; książki (niektóre), jak np. saga o Drizzcie, Cadderlym czy Liriel, są naprawde dobre (słyszałem, że w ang. są o wiele lepsze).
Jeśli chcecie troche poczytać - kupcie coś z FR :>.
Awatar użytkownika
Pikel
Wędrowiec
Wędrowiec
 
Posty: 37
Rejestracja: czw 28.11.2002 18:55
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Shadowmage » ndz 22.06.2003 13:24

Co tu mozna powiedziec? Przeczytałem chyba wszystko co u nas wyszło (oprócz tych na podstawie BG). Nie zrobiłem tego z powodu jakości powieści, ale raczej z obowiązku - gramw RPG w tym swiecie, a taka ksiazka to całkiem niezłe źródło wiedzy o nim. Niemniej czasami mam ochotę oderwać się od poważnych spraw, poczytać cos co nie zaprzątnie mysli i oderwie od rzeczywistosci na jakis czas. Albo w miejscach, gdzie nie da sie odpowiednio skoncentrowac, np w autobusie. Parę lepszych powieści by się znalazło, ale nie wykraczałyby oceną ponad 6/10.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Lord Turkey » ndz 22.06.2003 13:43

Ja czytałem jedynie Morze Piasków i Cień Elfa i musze przyznac, że obie to książki bardzo przypadły mi do gustu. One naprawdę są interesujące (jak dla mnie). Cień Elfa to zawiłe spiski i powiązanie, a Morze Piasków podoba mi się ze względu na Harfiarzy i samą akcję. Niestety nie czytałem ciągu dalszego - Zawoalowany Smok.

Pozdrawiam
Obrazek
Krzysztof Kozłowski
Lord Turkey
Książę
Książę
 
Posty: 2549
Rejestracja: sob 15.02.2003 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Shadowmage » pn 23.06.2003 8:41

Cień elfa jest niezły, z resztą Cunningham pisze najlepsze ksiażki z FR. Natomiast do Denninga jestem uprzedzony, nie czytałem jeszcze ani jednej dobrej ksiazki tego pana. Morze piasków nie odbiega od tej opinii. Natomiast Zaowalowany smok jest jeszcze słabszy, tym razem wiedźma Ruha(swietne imię) działa wśród jakis Chiczyków - a ten motyw do fantasy jakoś yjątkowo mi nie pasuje i tylko cykl Imperium Feista&Wurts przedstawił kulturę wschodu w sposób ciekawy i mi odpowiadający.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Fett » śr 02.07.2003 9:38

Ja czytam teraz ksiązkę z serii Zapomnianych Krain pt. "Morze piasków". Nie mogę jednak powiedzieć, że wciąga mnie ona aż tak bardzo. Może niedługo przeczytam cykl Wrota Baldura. Warto?
Obrazek
Awatar użytkownika
Fett
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 322
Rejestracja: pt 16.05.2003 13:54
Lokalizacja: jestem?

Postautor: Shadowmage » śr 02.07.2003 14:17

Fett pisze:Ja czytam teraz ksiązkę z serii Zapomnianych Krain pt. "Morze piasków". Nie mogę jednak powiedzieć, że wciąga mnie ona aż tak bardzo. Może niedługo przeczytam cykl Wrota Baldura. Warto?


Zdecydowanie nie. To najsłabsze co wydano u nas z FR - a sporo liczba sprzedanych egzemplarzy jest wynikiem tylko popularnosci gry.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Angbandrider » śr 10.09.2003 6:51

Przeczytałem Trylogię Mrocznego Elfa, właściwie od niechcenia (bo nie było co czytać). Nie jestem nią zafascynowany tak jak większość moich znajomych, ale nie ukrywam że książka mi się podobała. Odnośnie postu Vampdaya z Offtopicowni: Faktycznie jest wiele błędów i wtop (znalazłem ten fragment z powtarzającym się Drizzt to Drizzt tamto :) ). Mimo tego opisy walk były zajebiste jak i wiele postaci było orginalnych (Clacker - hackowa poczwara). Świetnie też została oddana sytuacja elfów z Menzoberanzanu (walki domów i okrucieństwo nawet w rodzinie).
Minusy to przekład (bo takie błędy gramatyczne tylko tłumacz potrafi zrobić) i stereotypowość.
I am the fallen angel who will punish you for all your sins
Awatar użytkownika
Angbandrider
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 252
Rejestracja: pn 30.06.2003 20:11
Lokalizacja: prosto z piekła

Postautor: Wampirek » sob 27.09.2003 20:39

Z książek FR czytałem tylko Wrota Baldura 2 bo mnie skusił tytuł, ale to jest kolejne pseudo-fantasy ociekające krwią i spermą. Za to świat znam dość dobrze i musze przyznac ze jest wyjątkowo ciekawy i rozległy. Zapewne powieść osadzona w tym świecie ale spod pióra jakiegoś dobrego pisarza (bądź pisarki) bylaby ciekawa, jednak BG 2 polecam tylko niewyżytym erotomanom o skłonnościach sadystycznych.
Statsuje ?? Pisz na gg ...
- - - - - - - - - - - -

"...Aniołami nie jesteśmy - aniołami czasem bywamy..."
Awatar użytkownika
Wampirek
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 87
Rejestracja: sob 27.09.2003 18:26
Lokalizacja: Z krainy pomiędzy niebem a ziemią...

Postautor: Shadowmage » wt 30.09.2003 17:36

Ogar Magów Elaine Cunningham. Pozycja z Forgotten Realms zaczynająca nowy cykl - Doradcy i Królowie. Akcja dzieje się w odległym Halruaa rządzonym przez magów. Bez jej znajomości, a nawet po przeczytaniu odpowiedniego fragmentu z Campain Setting czytelnik nie jest w stanie połapać się w zależnościach i kulturze (to może za duże słowo...), bo w książce nic nie jest wytłumaczone. Sama fabuła standardowa jak diabli - czyli przeciętny spisek, zdrada, trochę walki i dużo lania wody. Zawiodłem się na Cunningham, bo do tej pory uważałem ja za jedną z nielicznych przyzwoitych pisarek ze stajni wizardsów. No i nie wiem kto pisał tekst z tyłu książki, ale jedno jest pewne, książki nie czytał. Całość mija się praktycznie kompletnie z treścią, a to co się zgadza dzieje się na ostatnich stronach. Może to opis całego cyklu?
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Angbandrider » śr 15.10.2003 10:23

Wampirek pisze:Z książek FR czytałem tylko Wrota Baldura 2


Co tu dużo mówić źle trafiłeś (nawet bardzo źle), BG to chłam nad chłamami. Polecam co kolwiek o Drizzcie - to sztandarowa postać FR - i na prawde mało jest osób których książki o nim niesatysfakcjonują.
I am the fallen angel who will punish you for all your sins
Awatar użytkownika
Angbandrider
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 252
Rejestracja: pn 30.06.2003 20:11
Lokalizacja: prosto z piekła

Postautor: Forrel » sob 17.01.2004 10:55

Muszę się zgodzić z Angbandrider. Ksiazki FR na podstawie gier, przynajmniej w większości, wogóle nie powinny trafić na sklepowe półki. Po prostu można wyrobić sobie złą opinie o całym cyklu. Za to polecam wszystkie o Drizzcie. Co prawda nie doszukamy się tu zbyt głebokich przesłań, czy wiarygodnej "analizy" uczuć bohatera (choć zapewne niektórzy będą się kłócić... 8) ) ale książki mają niepowtarzalny klimat, poza tym wciągają. Jednak mimo wszystko nie należy traktować ich jako poważną lekturę (jak i żadnych innych książek FR)... są w sam jeśli chcemy coś poczytać i nie wysilić zbytnio szaryh komórek.
Forrel
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 15
Rejestracja: sob 17.01.2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: RaF » sob 17.01.2004 13:09

Tu nie chodzi nawet o głębię czy jakąś ambicję, bo wiele jest książek, które tego nie posiadają, a mimo to dobrze mi się je czytało. Tutaj chodzi o to, że nie potrafię uwierzyć w świat, postaci i zdarzenia kreowane przez autorów. Drizzt się w to wpisuje. Niestety, ale większość bohaterów jest tutaj składana z klocków, akcja jest naciągana niesamowicie, a fabuła tworzona w oparciu o wciąż te same schematy. Takie książki zwykle bardziej mnie drażnią niż dostarczają rozrywki. De gustibus :?
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Shadowmage » sob 17.01.2004 19:04

RaF-->postacie nie skłądaja sie z klocków. Postacie są jednym wielkim klockiem... Jest u nich widoczna tylko jedna cecha dominującą, nią się kierują we wszystkich działaniach. Oczywiście są wyjątki, ale raczej nieliczne. Fabularnie większość jest schematyczna, ale pomijając niektóre pozycje przechodze przez nie bezproblemowo. W końcu taka przeciętna książka z FR to 3-4 godziny czytania.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: RaF » sob 17.01.2004 20:10

A ja właśnie mam problemy z przechodzeniem bezproblemowo, bo ciągle mam ochotę krzyczeć na autora "co ty piszesz!? To nie tak jest!!" ;)
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Ryan O'Connell » sob 17.01.2004 22:44

Nie wiem czego oczekujecie od masówy ze stajni TSR/WotC. :D Przecież to książki dla bezmózgich amerykanów biegających po labiryntach. To, że ukazują się na polskim rynku ostatnio w coraz więksej ilości jest zasługą gier komputerowych i graczy... Zresztą ich gusta przeplatają się mocno z TSR, które wydało WarCrafta RPG i którego autorzy książkowi (Grubb, Knaak, Hickman) piszą nowelki osadzone w światach Stara, Diablo, WC... Te książki z definicji nie mogą być dziełami. Ale czyta się je czasem przyjemnie. Osobiście uwielbiam kicz Weiss/Hickaman i Knaaka z serii DragonLance. Dlaczego? Bo nie trzeba myśleć czytając. :P
Awatar użytkownika
Ryan O'Connell
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 270
Rejestracja: wt 29.04.2003 12:44
Lokalizacja: Częstochowa / Wrocław

Postautor: Vampdey » sob 17.01.2004 23:03

Nie trzeba myśleć czytając ;). Jak powiedzial Raf...
Czytając taką Achaję też można wyłączyć mózg, pierwszorzędna rozrywka, przyjemna i wogole sie nie myśli. Ale czytając Drizzta nawet nie myśląc zdarza mi sie łapać za glowe czy śmiać sie z tego co czytam :).
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Shadowmage » wt 20.01.2004 12:20

Parę postów wyzej twierdziłem, że FR nie jest aż tak tragiczne i daje sie czytać, ale nawyraźniej powiedziałem to nie w porę...

Upadek Richarda Lee Byersa. Jak szumnie zapowiada okładka: "Pierwsza z epickiej serii sześciu powieści, inspirowanej słynnym cyklem zrodzonym w płodnej wyobraźni R.A. Salvatore i współtworzonej przez wyselekcjonowaną grupę najbardziej ekscytujących młodych pisarzy gatunku". Niezły bełkot, prawda? A rzeczywistość jest jeszcze gorsza. To chyba jedna z najsłabszych książek z Forgotten Realms jaka czytałem, a to wiele mówi, bo moja odporność na buble jest spora. Fabuły właściwie nie ma, tylko opisy kolejnych walk, pojedynków magicznych, wzajemnego wyżynania i pokonywania demonów. Gdyby to było przynajmniej napisane z jakimś polotom, choćby jak już tu przywołany RAS to robi. Ale nie, sceny są jednostajne, monotonne, po prostu nudne. Co chwila się łapałem, że myślę o czymś innym i tylko przewracam strony. Co prawda i tak bym nie zwrócił uwagi na zmianę scenerii, bo różniłaby się tylko ofiarą masakry. Książka, czego nie ukrywają wydawcy, jedzie na popularności mrocznych elfów i chyba tylko dlatego została wydana, bo nawet u wizardsów jest jakieś sito jakościowe...
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Forrel » sob 24.01.2004 17:41

Vampdey napisał:
Czytając ostatnio książki z uniwersum Zapomnianych Krain, wydanych przez firmę Isa mam wrażenie że są to kicze.


Właśnie... wydanych przez firmę Isa, czyli spolszczonych. Czy miał ktoś okazje czytać książki FR w oryginale? Widać jakąś różnice w stylu autora podczas czytania?
Forrel
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 15
Rejestracja: sob 17.01.2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Shadowmage » ndz 25.01.2004 12:53

Ja czytałem kilka powieści po angielsku - Passage of dawn, The Legacy, Starless night, Siege of Darkness, Silent Blade Salvatore'a, Thornhold, The Dream Spheres i Silver Shadows Cunnningham oraz Star of Cursrah Emery'ego i Curse of the Shadowmage (:D) Anthony'ego. Aha, jeszcze jakis zbiorek, chyba realms of arcany.

Powiem tak, róznicy nie widac, autorzy są co najwyżej przeciętni. Co prawda czytałem glównie lepszych autorów, wiec wrażenie nie było takie złe. Tłumacze ISY do najlepszych nie nalezą, ale przyzwoicie wykonują swoja robotę(poza kilkoma wyjątkami) i nie wpływają zbytnio na pogorszenie jakosci. A z bubla cuda nie zrobią.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: RaF » ndz 25.01.2004 19:57

Język od biedy da się znieść. Fakt, że przynajmniej w polskich tłumaczeniach zdarzają się błędy interpunkcyjne, gramatyczne, stylistyczne, logiczne itd., to jednak jakoś da się to ostatecznie czytać. Abstrahując rzecz jasna od konieczności przedzierania się przez gąszcze zaimków, przyimków i imiesłowów, którymi autorzy z lubością pstrzą stronice. Największe zło tego typu ksiązek leży w tym, że twórcy nie za bardzo wiedzą, o czym piszą i nie umieją tego w żaden sposób zatuszować.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Forrel » wt 27.01.2004 12:54

Nie do końca rozumiem... Jak to nie wiedzą o czym piszą. Co prawda autorzy książek FR należą do tak zwanych "pisarzy od wszyskiego" (z wyjątkami), ale myśle, że mimo wszystko znają się na rzeczy, inaczej nie stworzyli by nawet logicznej fabuły do książki. Sam R.A. Salvatore pisze w jednym ze wstępniaków, że z chęcią gra w gry RPG.

No chyba, że chodziło Ci o tłumaczy, którzy nie rozumieją realiów świata...
Forrel
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 15
Rejestracja: sob 17.01.2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Shadowmage » wt 27.01.2004 18:24

Tłumacze (a przynajmniej dwóch) tez grywaja w pgi, wiec to nie o nich choodzi. Bardziej bym sie przyczepił do fabuły, której często po prostu nie ma, albo jest bardzo słaba. Po prostu muszą w ciagu dosyć krótkiego czasu napisać coś na zadany temat. Pod tym względem wizardsi traktują swoich pisarzy jak wyrobników i ci nie mają za duzo do powiedzenia.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: RaF » czw 29.01.2004 1:22

Forrel pisze:Nie do końca rozumiem... Jak to nie wiedzą o czym piszą. Co prawda autorzy książek FR należą do tak zwanych "pisarzy od wszyskiego" (z wyjątkami), ale myśle, że mimo wszystko znają się na rzeczy, inaczej nie stworzyli by nawet logicznej fabuły do książki. Sam R.A. Salvatore pisze w jednym ze wstępniaków, że z chęcią gra w gry RPG.

No chyba, że chodziło Ci o tłumaczy, którzy nie rozumieją realiów świata...

Eee... Znaczy, nie chodziło mi o to, że nie wiedzą o czym piszą w sensie nie znają fantasy czy erpegów. Chodziło mi o to, że ich wiedza o naszym rzeczywistym świecie jest najwyraźniej niewystarczająca do tego, by konstruować wiarygodne postaci, zdarzenia czy wreszcie całe fabuły. Ktoś mógłby powiedzieć, że to przecież fantasy - zgoda. Ale to jeszcze nie znaczy, że mam bezkrytycznie wierzyć we wszystko, co autor mi serwuje. Jak widzę człowieka, który zachowuje się jakby był zaprogramowany czy potrafi stawić czoła całej armii (której żołnierze akurat przy nim robią się dziwnie niemrawi i jakoś tracą swoje nabyte podczas szkolenia umiejętności), to w życiu w to nie uwierzę. Niech ludzie będą ludźmi! Jak komuś się podoba stworzyć postać o takich cechach jak powyżej wymieniłem, niech stworzy, ale niech to nie będzie człowiek. Rzecz jasna umiejętny autor jest w stanie zatuszować tego typu braki odpowiednimi zabiegami, ale jeszcze nie spotkałem się z pisarzem pracującym dla Wizardsów, który by to choć po części potrafił. Jeśli książka nie jest realistyczna, to niech chociaż zachowuje pozory realizmu, na tyle przekonywujące, by można było w nie uwierzyć przynajmniej na czas czytania.
Co do tłumaczy, to jest to już rzecz wtórna. Mogą źle zrozumieć i przełożyć sens jakiejś wypowiedzi, ale wydarzeń czy fabuły przecież nie zmienią. Także ich chęć do RPGowania czy nawet i znajomość DnD z FR na czele nie jest tu jakimś warunkiem.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Fett » pt 13.02.2004 16:54

Ja powiem tak: przeczytałem ze trzy powieści ze świata Zapomnianych Krain. Ale były to powieści tak głupie i nudne, że zrezygnowałem z dalszego zapoznawania się z nimi. Co prawda w łapy nie wpadło mi żadne dzieło Salvatore'a, ani innego z lepszych pisarzy, ale żeby książka nudzila się po kilku stronach (a ja wytrzymałem i całe przeczytałem!)... Może nie te pozycje dorwalem... 8)
Obrazek
Awatar użytkownika
Fett
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 322
Rejestracja: pt 16.05.2003 13:54
Lokalizacja: jestem?

Postautor: Gvynbleid » pn 16.02.2004 13:52

Ostatnio z nudów przeczytałem Trylogię Mrocznego Elfa. W życiu nie widziałem tak nichlujnie napisanej/przetłumaczonej książki, kupa błędów stylistycznych wiele niedociągnięć etc. Ale zważając na to że pierwszy tom przeczytałem w jeden dzień stwierdzam że książki te są strasznie wciągające i ciekawe, wiele postaci jest stworzonych bardzo nowatorsko, wiele z nich jest niewiarygodnie charyzmatycznych i wogóle książki mi się podobały. To co można im jeszcze zarzucić to pewna stereotypowość (nazwy typu Cryshall Tirith brzmią dziwnie znajomo nie :D) i "landrynkowość". Dla mnie było to ciekawe przeżycie pomimo że nie mogę zachwycać się geniuszem czy wysoki poziomem, taką lekką lekturkę bardzo przyjemnie się czyta. Osobiście polecam.
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Forrel » pn 16.02.2004 20:56

Nic dodac nic ujac Gvynbleid....

Swoja "przygode" z RPG zaczalem majac latek 15 od gry komputerowej Baldur's Gate (swoja droga bardzo klimatycznej i wciagajacej) oraz dolaczonej do niej cieniotkiej i bardzo niepozornej ksiazeczki pt. "Obrzed Krwii" (nie jestem pewny tytulu, piec lat to sporo, a ksiazki juz niestety nie posiadam w swojej biblioteczce) nalezacej wlasnie do serii FR. Kiedy pierwszy raz zabralem sie za lekture ksiazki odlozylem ja po przeczytaniu kilku stron. Dopiero po okolo miesiacu (kiedy dzieki grze w BG wiedzialem juz, ze fantasy to jest wlasnie "TO", ze moze urozmaicic zycie takiego szaraczka jak ja, ktorego interesowalo niewiele poza kompem i malym zoo - swego czasu hodowalem chyba wszystko co chodzi, plywa, lata, skacze, a nawet pelza - w pokoju) pomyslalem, ze moze warto sie przemoc, przeczytac i dowiedziec przy okazji czegos o swiecie, w ktorym dzieje sie akcja, wtedy mojej ulubionej, gierki... No i zacisnalem zabki "przelecialem" przez nudnawy poczatek, a w koncu i reszte ksiazeczki (koncowe sceny walk wydaja mi sie, przynajmniej dzis, odrobine "przegiete", sztuczne, obfitujace w zbedne "fajerwerki magiczne").
Zapamietalem ja jako naprawde interesujaca, pobudzajaca wyobraznie i jakze odmienna od ksiazek jakie wtedy czytywalem (np. cala seria ksiazek o "Trzech detektywach", "Zemsta czerwonej mumii" itp., niezbyt ambitna lektura, przyznaje...), w dodatku czytywalem je "od tak" z towarzyszacym uczuciem niedosytu, glownie dlatego, ze opowiadaly o przygodach ludzi w moim wieku, niby mi podobnych, ale toczacych niesamowicie barwne, pelne intryg i mrocznych sekretow zycie, zbyt podobne do mojego "zycie", kojarzace sie z nuda i codziennoscia ; jednak fantasy to byl przelom - (w "Obrzedzie Krwi" nieprzeszkadzalo mi nawet to, ze nie mialem zielonego pojecia czym u diabla jest ten caly Podmrok, Mroczne elfy... dziewczynka majaca ?49? lat... pewnie jakis blad, czy co)
- barwne historie z akcja osadzona w niemal basniowych swiatach, bohaterowie, ktorzy zawsze, mimo przeciwnosci losu, doza do obranego celu i (zwykle, zwlaszcza w grach fabularnych... badzmi realistami drodzy MG, czasem z czystej przekory nachodzi nas nieodparta i jakze przyjemna, wynikajaca z czystej zlosliwosci i przekory chec na dorzucenie paru "smaczkow" do scenariusza... kocham swoja role :twisted:) osiagaja go dzieki hartowi ducha, sprytowni, prozaicznej dobroci, prostym wrecz banalnym zasadom moralnym, a przedewszystkim wiezom przyjazni kazacej trwac przy swych kompanach nawet w obliczu najgorszego no i w koncu spajajacej tzw. druzyne, kompanie, hanze itp. (Sproboje sie ktory wylamac!!! Nogi z d*** porywywam! - wrzasnal krasnolud do stojacych obok, w rownym rzedzie companieros w obliczu hordy goblinow).
Naprawde zadowolony stluklem moja "swinke skarbonke" i kupilem kolejna ksiazke z cyklu FR pt. "Baldur's Gate" (gra ciekawa to ksiazka tez powinna byc fajna....) i (o zgrozo) zainteresowala mnie. Pomijajac to, ze fabula odrobine rozni sie od tej jaka poznalem dzieki grze oraz obfituje w dosc intrygujace "smaczki" np. dokladne, urozmaicone, odrobine niesmaczne, plastykowe sceny smierci (!!!zginal Xan!!! ... to byla moja pierwsza ksiazka, w ktorej autor usmiercil, ktoregos z bohaterow pozytywnych po uprzednim przedstawieniu wiarygodnego rysu jego osobowosci ... ale przynajmniej pajak sie najadl)... naszczescie slownictwo uzyte przy ich opisach jest dosc skape, obogie w metafory wiec nie wywoluje w czytelniku pelni uczuc jakie powinny towarzyszyc opisom scen, tutaj wrecz turpistycznych. Strach pomyslec jak zostaly by odebrane podobne opisy w wykonaniu hmmm... chocby Mastertona.
Pozniej fantastyka wciagnela mnie juz na dobre. Nastepnymi ksiazkami jakie przeczytalem byly w kolejnasci: wszystkie pozycje traktujace o Mrocznym elfie zwanym Drizzt d'Urden (wszystkich fanow przepraszam za ewentualne bledy w zapisie :oops: ), "Pieciaksiag Cadderlego (... jak wyzej :roll:...), "Dylogia Liriel" (chyba skads znam te pania...), "Zawoalowany Smok", -druga czesc poprzedniej ksiazki- :-(, Dylogia traktujaca o Shandrill i Narmie. Bylo tego jeszcze troche, swego czasu na mojej puleczce staly dokladnie wszystkie pozycje z serii oprocz tych wydanych po...bo ja wiem, chyba po 2000r. Lektura tych ksiazek dostarczyla mi wiele radosci i uwazam je za doskonale lektury, gdy chcemy wprowadzic mlodego czytelnika (jakos badziewnie brzmi, ale co tam :wink: ) w swiat fantastyki.
Co czytuje teraz... ksiazki Patrycji Mc'Killip, Ursuli K. Le Guin, A. Sapkowskiego. , J.R.R. Tolkiena, R. Zelaznego, Anne Rice i sporo innych.

Yyyy... gulp! Zdaje sie, ze odrobinke przegialem z trescia... i forma chyba tez :shock: . Mam nadzieje, ze zrozumiecie cos z tej zbieraniny nawiasow, przecinkow, srednikow. A mial byc prosty post popierajacy opinie Gvynbleida i cos od siebie ( :!: Naprawde :!: ). Ale co mi szkodzi. Jak juz napisalem to szkoda usowac. Hmmm Znowu sie rozpisuje, czas konczyc, tak, chyba... Pozdrawiam wszystkich.
Forrel
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 15
Rejestracja: sob 17.01.2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Rion » śr 24.03.2004 16:52

Czytałem wiele książek z różnych światów ale to te z serii FR zapadły mi najbardziej w pamięć, skłonny jestem nawet spekulować czy sam świat FR nie jest najciekawszy, ma najciekawszą historie itd ;) Najbardziej podobała mi się trylogia awatarów. Saga o dziecku pana mordu (BG) była taka sobie ale jej zakońćzenie (TOB) było niesamowicie napisane i naprawdę ciekawe. czekam na wdanie dalszych losów Cyrica po polsku czyli "prince of lies" :)
CZY KTOŚ NIE WIDZIAŁ CAŁEGO ARTA Z KTÓREGO MAM AWATAR?
Awatar użytkownika
Rion
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 8
Rejestracja: śr 24.03.2004 9:24

Postautor: Vampdey » śr 24.03.2004 16:57

Tia, świat jest ciekawy...
Troche za bardzo starano sie wpakowac do niego wszystko po kolei, może jest troche przeładowany (jest tu wszystko, od pustyni po lód :P), ale jest klasycznym fantasy, co bardzo lubie.
I gdyby ten świat opisac umiejętnie to było by naprawde coś może nawet. Ale jest napisany grafomansko i nie umiejętnie więc jest lipa, i tyle. Już pisałem o tym :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: RaF » śr 24.03.2004 19:53

Żeby nie było niejasności - przyznam się bez bicia, że u zarania swojej przygody z fantastyką książki rodem z FR również mi się podobały (przynajmniej niektóre). Dopiero potem, kiedy zacząłem wgryzać się w gatunek, a później pisywać własne debilne opowiastki do szuflady, forma prezentowana przez FR ostatecznie mi obrzydła. Rozumiem, że kilka książek może być napisanych w podobnej konwencji, ale żeby wszystkie? - to już przesada. No i moje zawieszenie niewiary diabli wzięli ;)
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Następna

Wróć do Literatura zagraniczna

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 44 gości