Stephen King

Wszystko o literaturze zagranicznej

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

Postautor: jesussan » wt 25.05.2004 17:30

oj oj oj.

to moj (mam nadzieje) ostatni post w tym temacie.

nie wiem czy zauwazyles Alganothorn, ale mamy tu do czynienia z zadziwiajacym zjawiskiem... otoz pewna grupa ludzi z intelektualnego podziemia strasznie sie naburmuszyla, poniewaz ktos osmielil sie nadepnac na odcisk... odsisk tak skrupulatnie opatrywany - rownosc, wolnosci, idealy, ktorymi kazdy potrafi zyc tu, 'w pieknym idyllycznym siwecie Forum', a niekoniecznie w szarej POlskiej rzeczywistosci. i tu nagle ktos osmiela sie z premedytacja ta harmonie wszystkich zachwiac, wprowadza jakze sztuczny podzial na lepszych i gorszych. kimze on jest? za kogo sie uwaza? ten brak kultury, powiedzmy mu swoje... i dalej kazdy z tych swiatlych, ostatnich sprawiedliwych, robi to samo co ja na poczatku tylko w mniej lub bardziej zawoalowaniej formie. drogi Alganothorn zrobiles dokladnie to samo co ja, oceniles mnie, jak ja ocenilem ASX76. z tym, ze ja jestem tego swiadomy i nie udaje, ze tego nie zrobilem. polowa Twojego postu jest o tym, ze Ty starasz sie nie oceniac, ze kazdy ma prawo do wyglaszania wlasnych pogladow, ble ble itp. itd. dyskretnie i umiejetnie (a byc moze niechcacy) osadziles mnie rowniez. w czymze moj poglad (wyrazony w pierwszym poscie) jest mniej rowny od Waszych? czyzby S.Kinga mozna bylo osadzac, a dajmy na to ASX76, nie? a moze mozna wg Twojej teori rownosci i wolnego slowa, wypowiadac swoje opinie tylko w zawezonych dziedzinach? do cholery jak ronosc to na calej linii! mam wrazenie, ze to nie mi brakuje skromnosci.

glupio, ze dalem sie wciagnac w ta rozmowe, bo powiedzialem teraz rzeczy, jakze zapewne niemoralne, ktore nieprzystoi mowic... ale taka jest prawda. nie lubie obludy i wybiorczosci we wlasnych pogladach. jak rownosc to rownosc...

hehehe... teraz znowu pewnie ktos sie oburzy, ale co mi tam. i tak juz wyszedlem na niekulturalnego chama, wiec wbije kolejny gwozdz do trumny - ja to co zrobilem nazwalbym szczeroscia. poprostu powiedzialem, ze nie powinno sie... a zreszta. powiem tak - nie mam zadnej urazy do ASX76 bo juz sobie uswiadomilem, ze nie wolno mi sie goraczkowac skoro byc moze ASX76 wcale nie chcial tym felernym zdaniem wyrazic brak szacunku dla S.Kinga (tylko ja to tak odczytalem). przepraszam go rowniez za slowa, ktore mogl odebrac jako obelgi pod jego adresem (aczkolwiek mialo to byc jedyni upomnienie. chyba zreszta nawet uzylem jakichs emotikon...). ale Wy, ktorzy zeszliscie do mojego jakze niskiego poziomy, rzuciliscie blotem, bo ja rzucilem, poprostu mnie rozczarowaliscie. zrobiliscie dokladnie to samo co ja zrobilem. tylko, ze ja sie do tego przyznaje.

serdzecznie pozdrawiam wszystkie urazone 'wolne umysly'.
jesussan
Wędrowiec
Wędrowiec
 
Posty: 37
Rejestracja: wt 23.12.2003 20:51

Postautor: Lilly » wt 25.05.2004 22:01

Alez nam sie dyskusyjka zrobila ;-)

Ale najpierw moze na temat. Wprawdzie naleze do tego nieszczesliwego grona, ktore jeszcze Kinga nie czytalo. Jednak na jego korzysc zdecydowanie przemawia to, iz pomimo tego faktu bardzo lubie jego pomysly, ktore byly tyle razy ekranizowane. Powiem tak... jak jest jakis nowy film na podstawie Kinga, to mozna byc pewnym, ze bedzie to film jesli nie bardzo dobry, to przynajmniej na poziomie. Ja bylam zachwycona Dreamcatcherem, chociaz krwawosc niektorych scen troche mnie mdlila, ale to juz inna historia. A przy serialowym Lsnieniu to po prostu myslalam, ze sie pod lozko schowam. I ogolnie po przeczytaniu tego topiku bije sie w piers, ze jeszcze nic Kinga nie czytalam... trzeba to czym predzej zmienic :)

A teraz wracajac do dyskusyjki. Jesussan, wyluzuj :) Ja zupelnie nie rozumiem, o co Ci chodzi :? Nikt tu w zadnym momencie nikogo nie obrazil, blotem nie obrzucil, ani nic podobnego. Po prostu troche przesadziles w ocenie posta ASX76 - jak sam sie przyznales - nie zrozumiawszy do konca jego intencji. I w zasadzie to wszystko. I zgadzam sie, ze kazdy moze nie lubic czyjego dziela, tworczosci, itp... Ty rowniez masz prawo oceniac. A Algi zwrocil Ci po prostu uwage, na bledy Twojej oceny rowniez oceniajac Cie w jakis tam sposob. Moim zdaniem niektore Twoje sformulowania byly troszke ni z gruszki ni z pietruszki, co wskazuje, ze ewidentnie przejales sie tematem. Dlatego jeszcze raz: wyluzuj i keep smilling :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Alganothorn » śr 26.05.2004 7:52

masz problem Jesussan, bo Cię nie oceniłem;
stwierdziłem tylko, że przechodzenie z argumentów ad meritum na argumenty ad personam jest błędem w tradycyjnym pojęciu pojmowania dyskusji konstruktywnej;
w żadnym wypadku nie odmawiam Ci prawa do posiadania zdania na każdy temat i do jego wygłaszania - chodzi mi o to, żebyś na argumenty ASX76 zareagował:
- stwierdzeniem, że nie powinien był pisać 'Stephen za dużo wody...' bo to Twoim zdaniem przesada nie okraszonym dodatkowymi uwagami
- argumentami przemawiającymi za tym, że ocena ASX76 jest mylna;

ironiczne określanie swojego poziomu jako niski to Twoje pełne prawo, prowadząc jakiekolwiek rozmowy nie uważam, żebym się musiał do kogokolwiek zniżać, więc i w tym wypadku o czymś takim nie ma mowy;
rzuciłem błotem? kiedy, jak i gdzie...
poczułem sie urażony? poniekąd, sugerowaniem, że nie mam szacunku dla lepszych od siebie...a za lepszych od siebie bądź równych uważam wszystkich użytkowników forum i jeśli nie okazuję im należnego szacunku w rozmowach, to jest to mój błąd, za który przepraszam i pewnie przepraszać jeszcze będę...
w kwestii treści - owszem, wszyscy zwrócili sobie uwagi na jakiś temat, w kwestii formy - tu była spora różnica i o kwestii formalnej był mój post pierwszy;
nie wiem, czy mój umysł jest 'wolny', czy 'szybki', generalnie nie narzekam (jako i że narzekać się nie powinno nigdy i na nic, ale to inna bajka) i jeszcze raz podkreślam: w żadnym wypadku nie czuję się urażony - było mniej przyjemnie w związku z sugestią wspomnianą powyżej, ale tylko wyjątkowo małostkowa osoba przywiązywałaby do tego większą wagę;
ja nie przywiązuję
pozdrawiam
ps. ja oceniam zachowanie, nie człowieka, sądzę, że to dość istotna różnica
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: jesussan » śr 26.05.2004 8:23

dzisiaj przeczytalem cala rozmowe raz jeszcze. i przyznaje Wam wszystkim racje - zdecydowanie sie zagalopowalem. dziekuje Ci Lilly i Alganothorn, ze mi to umiejetnie pokazaliscie. na moje usprawiedliwienie przemawia jedynie fakt, ze mam teraz ciezki okres w zyciu i nie zawsze staram sie racionalnie pomyslec nim cos powiem/napisze. :(

tak wiec za moje niekulturalny i nieuzasadniony wybuch serdecznie przepraszam. dostrzeglem go dopiero dzisiaj rano, 'na spokojnie'... przepraszam zwlaszcza ASX76 i Alganothorn za mniej lub bardziej obelzywe slowa, a reszte uzytkownikow forum za to, ze musieli ta bezsensowna dyskusje czytac.

skruszony i zawstydzony, pozdrawiam. :)

ps. i uprzejmie prosze o usuniecie tej rozmowy z tematu o moim ulubionym autorze... ;)
jesussan
Wędrowiec
Wędrowiec
 
Posty: 37
Rejestracja: wt 23.12.2003 20:51

Postautor: ASX76 » śr 26.05.2004 10:18

Lilly pisze:Alez nam sie dyskusyjka zrobila ;-)

(...) Powiem tak... jak jest jakis nowy film na podstawie Kinga, to mozna byc pewnym, ze bedzie to film jesli nie bardzo dobry, to przynajmniej na poziomie. (...)


No coż... Jest to coprawda topic poświęcony literaturze , ale skoro już mowa o jakości ekranizacji książek pana S. Kinga to nie jest do końca tak , że wszystko jest "jeśli nie bardzo dobre , to przynajmniej na poziomie". Obok bardzo udanych , które warto obejrzeć ( nawet bardzo ) , a więc : "Skazani na Shawshank" , "Dolores Claiborne" , "Misery" , "Zielona Mila" , "Smętarz dla zwierzaków" , "Dreamcatcher" , zdarzają się niestety słabsze : "Christine" , "Podpalaczka" , "Uciekinier" , "Chudszy" , "Strefa śmierci" czy zupełnie nieudane : "Miasteczko Salem" , "Cujo" , "Langoliery" , "Sztorm stulecia". O ile te słabsze da się jeszcze oglądać , o tyle te ostatnie lepiej sobie darować.
Na podstawie twórczości pana Kinga ( z tego co oglądałem ) nakręcono jeszcze w 1986r. - "Maximum Overdrive" ( "Maxymalne Przyśpieszenie" ). Pisarz we własnej osobie stanął za kamerą (!) , ale film delikatnie mówiąc nazbyt atrakcyjny nie był.
Całkiem dobrze udała się ponadto ekranizacja "Czerwonej Róży". Jakieś 3/4 filmu ogląda się świetnie , ale później przychodzi mocno rozczarowujące zakończenie.
ASX76
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 7351
Rejestracja: pn 17.05.2004 9:29
Lokalizacja: z Oriona

Postautor: jesussan » śr 26.05.2004 10:37

co do zdecydowanie slabszych filmow niz ksazkowy pierwowzor to 'Dzieci kukurydzy'. o ile opowiadanie jest fajne i trzyma w napieciu, o tyle film wywoluje raczej ataki smiechu niz strachu...

wiem, ze nie wszystcy tak uwazaja ale wg mie 'Lsnienie' Kubricka bylo jedna z lepszych ekranizacji S.Kinga. naprawde znakomicie oddalo nastroj ksiazki.

a co do filmow ktore dorownalu o ile nawet nie przebily ksiazke to z pewnoscia 'Carrie' De Palma'y.
jesussan
Wędrowiec
Wędrowiec
 
Posty: 37
Rejestracja: wt 23.12.2003 20:51

Postautor: Shadowmage » wt 22.06.2004 15:42

Czarnoksiężnik i kryształ Stephena Kinga. Czwarty tom Mrocznej Wieży, w której poznajemy losy młodego Rolanda, wydarzenia, które ukształtowały jego charakter i rzucają trochę światła na jego obsesję w poszukiwaniu Mrocznej Wieży. Oprócz tego jest tylko wymagana ilość nawiązań do poprzedniego tomu by tworzyły całość fabularną. Odczucia mam mieszane. Z jednej strony nie mogłem się oderwać od lektury, wciągnęła mnie niesamowicie. A z drugiej strony opowiadana historia jest banalna, bohaterowie tylko łażą z miejsca na miejsce nic nie robiąc(no dobrze, Roland i Susan robią dużo, ale tego autor nie opisuje :P), akcja prawie się do przodu nie rusza i dopiero pod koniec przyspiesza. Dochodzę do wniosku, że King jest mistrzem pisania o niczym w taki sposób, ze nie ma się wrażenia że leje wodę. Pozazdrościć umiejętności. Dodatkowo na minus zapisuję przemianę psychologiczną Rolanda, robią się z niego ciepłe kluchy. Znacznie bardziej mi odpowiadał jako bezwzględny rewolwerowiec z pierwszych tomów. O dziwo, mimo tych wszystkich wad jest to chyba najlepsza część cyklu, co prawda w ocenie uczuciowej, bo racjonalnie to nie powinna mi się podobać...
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Aspiryna » wt 17.08.2004 20:13

No cóż. Przeczytałam co prawda temat wyrywkowo, ale mam wrażenie, że niektórzy nie potrafią zrozumieć, że inni mogą mieć inne zdania, czy upodobania literackie.

Jeśli chodzi o mnie to jak do tej pory wśród książek Kinga prym wiedzie cykl "Mroczna Wieża", choć im dłużej o niej myślę tym bardziej staje się dla mnie nieco przegadana. Na stracie Suzan nie płakałam, ale za to czułam ukłucie serca czytając relacje Roland-Jacke. Chłopiec jest moją ulubioną postacią, ale to Rolanda kocham taką dziecięcą miłością, tak jak się kocha ulubionego misia czy coś w tym stylu (;

Przeczytałam sporo książek tegoż autora. Nie ma sensu ich wymieniać, ale myślę, że na wspomnienia zasługuje "Gra Geralda", choćby dlatego, że opisuje w sumie dwadzieścia cztery godziny życia pewnej pani (co nie znaczy, że te książka ta przypadła mi do gustu). Fakt faktem, że lana woda (wspomnienia) może dorównać Wiśle (choć jej spożycie nie powoduje zatrucia), ale i tak uważam to za niemały wyczyn (;

Ach, a film "Czerwona Róża" bardzo mi się podobał. Zwłaszcza sama czerwona Róża. Koniec faktycznie niesatysfakcjonujący, ale ogólnie film bardzo dobry.

Pozdrawiam.
Aspiryna.
"Idż więc, są inne światy niż ten." - Jacke "Mroczna Wieża"
Awatar użytkownika
Aspiryna
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 13
Rejestracja: wt 17.08.2004 19:32

Postautor: Aspiryna » pt 20.08.2004 12:04

No coż. To znowu ja (:

Właśnie skończyłam lekturę "Miasteczko Salem", a kilka dni temu "Christine". Przepełniona niewymownym szczęściem, że zdołałąm przeczytać kolejne dwie książki Kinga pragnę wyrazic swoje spostrzeżenia odnośnie podobieństw (nie tylko tych dwóch książek, bo nie byłabym sobą gdybym czegoś nie odniosła do "Mrocznej Wieży") [;

Otóz. I w "Christine" i w "Miasteczku Salem" spotykamy się z rezonansem. Z fizyki nigdy nie byłam dobra, ale te dwie historie pozwalają mi zrozumieć co to jest :P W pierwszym przypadku rolę początkowego drgania przejmuje nawiedzony samochód, w drugim Dom Marstenów. Ci, którzy czytali wiedzą o co chodzi - mroczne macki przeszłości, niosące w piekielnej czaerze czyste zło , wyciągają się w stronę teraźniejszości. Zgroza, nie? (:
Ogólnie to zauważyłam, że Stephen ma skłonności do porównywania różnego rodzaju skrzypy do wrzeszczącej rozwścieczonej kobiety (ciekawe czemu?) no i jeszcze lubi porównanie, że czyjeś oczy wygladają jak za glębia za marcowym cienkim lodem, czy coś w tym stylu (;
Z kolei Mark Petrie kojarzy mi się z Jacke'iem. Obaj chłopcy są w podobnym wieku i obaj mają podobny charakter. Przede wszystkim są zbyt dorośli jak na swój wiek.
Związek jaki łączy Marka i Bena kojarzy mi się z tym wiążącym Rolanda z Jacke'iem.
Ach, i jeszcze jedno. Kiedy zorientowałam się, że między Benem a Suzan coś iskrzy miałam nieodparte wrażenie, że Suz przydarzy się coś nieprzyjemnego. I... sami wiecie (:

I to by było na tyle.
Pozdrawiam niezmiernie ciepło (uou, jakam ja dziś dobroduszna).

Aspiryna
"Idż więc, są inne światy niż ten." - Jacke "Mroczna Wieża"
Awatar użytkownika
Aspiryna
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 13
Rejestracja: wt 17.08.2004 19:32

Postautor: Lilly » pt 28.04.2006 19:14

No wiec zaczelam nadrabiac zaleglosci i nie zaluje. Naprawde super mi sie czyta ksiazki Kinga - nie mam na koncie moze jakiejs powalajacej ilosci, ale na pewno siegne po wiecej.

Zaczelam od Bezsennosci. Z tego jak sie orientowalam po opiniach o tej ksiazce nie jest moze uwazana za najwieksze osiagniecie Kinga, ale mnie sie czytalo bardzo dobrze. Taka przyjemna historyjka, ktora wciaga i zaskakuje.

Natomiast aktualnie jestem na etapie pochlaniania "Mrocznej Wiezy" :lol:
Przez pierwsze 3 tomy przeszlam jak burza. Teraz troche zwolnilam na opowiadaniu o Susan - troche senne mi sie wydaje... szczegolnie w porownaniu do konczonej jeszcze na poczatku tej samej czesci jazdy pociagiem ;-) Chociaz juz docieram do momentu, gdzie akcja troche przyspiesza.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Hifidelic » pt 28.04.2006 21:05

Lilly: Gorąco polecam Ci Misery
To klasyka klasyki. Czytałem ją wiele razy. Ciarki chodzące po plecach - murowane :D
Film się nie umywa!
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Lilly » pt 28.04.2006 21:12

Siegne po nia, jak tylko skoncze Mroczna Wieze :) W sumie dobrze sie sklada, ze tak w zasadzie to tylko jeden film na podstawie Kinga widzialam w calosci - o kilku innych po prostu wiem, mniej wiecej, o co chodzi. Mimo, wydaje mi sie, ze z ta mniejsza wiedza bedzie mi sie lepiej czytac - poza tym, jesli chodzi o horror i wszelkie rzeczy z gatunku trzymajacych w napieciu, zdecydowanie wole ksiazki niz filmy :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Azirafal » pt 28.04.2006 21:30

Khe khe... Kończę właśnie 6 tom Mrocznej Wieży i niecierpliwie czekam, aż brat zwolni tom 7-my :D Pierwszy tom mi się nie spodobał - chaotyczne to było, dziwne, niezrozumiałe, skrótowe... Jakoś tak, człowiek nie mógł w tym za bardzo zasmakować, bo za dużo tego było. Widać, że wtedy King jeszcze młody był, niezbyt mu tak skomplikowana fabularnie i napakowana symboliką proza szła.

Ale od drugiego tomu - miodzio :twisted: :twisted: :twisted:
If you don't stand for something you'll fall for anything.
Awatar użytkownika
Azirafal
Arcypryk
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt 07.01.2003 15:33
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Lilly » pt 28.04.2006 21:51

Azirafal pisze:Pierwszy tom mi się nie spodobał - chaotyczne to było, dziwne, niezrozumiałe, skrótowe... Jakoś tak, człowiek nie mógł w tym za bardzo zasmakować, bo za dużo tego było. Widać, że wtedy King jeszcze młody był, niezbyt mu tak skomplikowana fabularnie i napakowana symboliką proza szła.

A ktore wydanie czytales :?: Chociaz rzeczywiscie musze powiedziec, ze poki co najwieksze wrazenie wywarly na mnie czesc 2 i 3. Przeczytalam je w troche wiecej niz tydzien i w sumie tak dlugo tylko dlatego, ze na 3 tom musialam troche poczekac, bo w Cz-wie nie moglam dostac :P
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Tila » śr 10.01.2007 19:05

Mam wlasnie przed soba ostatni tom Mrocznej Wieży. Czekalam na wydanie z Świata Ksiazki choc juz dawno bylo na rynku inne. Czekalam prawie rok, bo glupio bylo kupic cos innego gdy na polce stoi cala kolekcja z tego wydawnictwa. No i dzis mam. Co mnie powstrzymuje przed otworzeniem pierwszej strony? Nie wiem. Z jednej strony strasznie wypatrywałam Kinga w księgarni. Z drugiej... nie chce tak szybko rozstawac sie z Rolendem. Bo jezeli zaczne to skoncze w dwa dni. Tylko dwa dni. Do tej pory myślalam wiele razy o tym jak potocza sie losy bohaterów. Żal stracic to w ciagu dwóch dni. Pewnie mnie rozumiecie :-) No cóż, ciekawosc jak zwykle zwycieza. Ide czytac :-)
Tila
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 10
Rejestracja: ndz 07.01.2007 11:46

Postautor: Dove » śr 10.01.2007 21:25

Tila pisze:Z jednej strony strasznie wypatrywałam Kinga w księgarni. Z drugiej... nie chce tak szybko rozstawac sie z Rolendem. Bo jezeli zaczne to skoncze w dwa dni.

Coś w tym jest. U mnie od dawna już stoi całość wydana przez Kuryłowicza (Albatros). A dawno temu zatrzymałem się na "Czarnoksiężniku i krysztale". Wielką miałem chęć na Wilki z Calla jak tylko wyszły. Ale przemogłem. I teraz :P he he jak juz od jakiegoś roku mam całość to nie mogę zdecydować się na ten ostateczny krok. :D
Dove
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 188
Rejestracja: sob 15.07.2006 19:39

Postautor: Tila » śr 10.01.2007 22:13

:-) znam to uczucie bardzo dobrze. ale jezeli jestes na czarnoksiezniku to jeszcze duuuuzo przed Toba :-) podgon troche. bo warto.
Tila
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 10
Rejestracja: ndz 07.01.2007 11:46

Postautor: Lilly » czw 11.01.2007 0:39

Dove pisze:A dawno temu zatrzymałem się na "Czarnoksiężniku i krysztale".

To widzę, że nie tylko ja :P W sumie nie wiem, czemu się zacięłam, bo seria mi się bardzo podoba. Chyba po prostu zrobiłam sobie przerwę od czytania ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Tila » czw 11.01.2007 20:10

oj żałujcie.... dalej jest super. czyta sie jednym tchem...
Tila
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 10
Rejestracja: ndz 07.01.2007 11:46

Postautor: Lilly » czw 11.01.2007 20:26

Wiem - mój chłopak mnie cały czas męczy, że nie przeczytałam do końca, bo nie może ze mną podyskutować o zakończeniu, bo by mi zepsuł czytanie ... Hmm... może pójdę czytać? :lol:
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Shadowmage » pt 12.01.2007 13:32

A ja dla odmiany zatrzymałem się w połowie "Wilków z Calla". Straszliwe nudy. King jest mistrzem pisania o niczym, ale tutaj to przesadził. W każdym razie nie ciągnie mnie do poznania dalszych losów Rolanda i spółki.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: romulus » pt 12.01.2007 14:05

Mam co do tego cyklu mieszane uczucia. Jeszcze nie zasłużył na moje cięzko zarobione pieniądze. Poczekam do przeczytania ostatniego tomu.

Generalnie podobają mi się w nim fragmenty, gdy czuć starego Kinga, jeszcze tego z BASTIONU i cały czas porównuję MROCZNĄ WIEŻĘ z BASTIONEM. Tamta powieść to też była saga, zamknięta w jednym tomie, zaplanowana, z ciekawymi postaciami i opisami końca świata, upadku kraju i społeczeństwa. Cykl o Rolandzie nie wydaje mi się za to spójną całością, ale z końcową oceną poczekam do ostatniego tomu. Na razie to troszkę przegadana fantastyka heroiczna.
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2054
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11

Postautor: Biały Orzeł » śr 24.01.2007 1:38

Hej!
A mi jednak nie podoba się literatura Kinga. Nie wiem, ale jakoś jego styl mi nie podchodzi. Najpierw czytałam po angielsku "Thinner" ("Chudszy") , co miało być horrorem/thrillerem, ale wyszła z tego beznadziejna historyjka z bezsensownym zakończeniem :evil: . Później postanowiłam sięgnąć po coś przetłumaczonego na Polski, wybrałam "Cujo". Miałam większe oczekiwania, ale nie zawiodłam się tak jak na poprzedniej. Tak więc dałam Kingowi jeszcze jedną szansę, przeczytałam "Pokochała Toma Gordona", i strasznie się zawiodłam. Podgrzewanie starych banałów o strachu, nic więcej. Zdecydowałam, że zamiast męczyć się żeby przebrnąć przez kolejną książkę Kinga, wolę sobie przeczytać coś na co nie będzie mi szkoda czasu.

Ale żeby nie było tak kompletnie na "nie", to powiem, że film "Zielona Mila" jest jednym z moich ulubionych. Ale jako, że nie czytałam książki, to nie wiem, czy to bardziej zasługa autora, czy reżysera :twisted:
"Ziemia i ja - z jednego jesteśmy ducha"-Joseph - wódz Indian Nez Percé

"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu" - Antonione de Saint-Exupery
Awatar użytkownika
Biały Orzeł
Wędrowiec
Wędrowiec
 
Posty: 48
Rejestracja: wt 02.09.2003 17:42
Lokalizacja: Mrągowo/Des Plaines

Postautor: romulus » czw 01.02.2007 10:13

Chyba jednak zasługa reżysera :) Choć literacki pierwowzór jest równeż wciągający. Ale już "Skazani na Shawshank" w wersji filmowej bije na głowę literacki pierwowzór moim skromnym zdaniem. Prawie wszystkie ekranizacje swoich powieści do których King się nie dotknął są lepsze od jego książek. Może poza CHRISTINE, ale nie podobała mi się zarówno ksiązka jak i film więc nie będę wysilać komórek, analizując która nie podobała mi się bardziej :)

Oglądałem miniserial oparty na BASTIONIE i tez nudnawy, ale dobrze przyjęty z 10 (???) lat temu w USA.

Cykl o Rolandzie się już zakończył. Ktoś czytał ostatni tom? Warto po niego sięgnąć? Bo jakoś nie czuję potrzeby specjalnej...
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2054
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11

...

Postautor: Cyrograf » sob 12.05.2007 19:35

Próbowalam przeczytać jedną. Leżała okurzona w starych pudłach ojca.
Niestety, porażka.
Muszę to powiedzieć : To było n-u-d-n-e. Nigdy więcej..
Awatar użytkownika
Cyrograf
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 175
Rejestracja: pn 07.05.2007 16:07
Lokalizacja: Opole / Jełowa

Postautor: Shadowmage » sob 12.05.2007 23:40

A możesz powiedzieć co to za konkretna książka była?
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: calushia » pn 21.05.2007 10:22

Uwielbiam Kinga jako autora. Lubię to, że portrety psychologiczne jego postaci są tak dopracowane. Podoba mi się, że występuje w filmach na podstawie swoich książek. Ale same filmy... Jedyne porządny to Zielona Mila i Smętarz dla Zwierzaków. Ostatnio oglądałam jakąś beznadzieję na podstawie Kinga, nawet nie pamiętam tytułu. O chińskim duchu, który opanował ametykańskie miasteczko... Desperation, czy jakoś tak... Ludzie, ale się wynudziłam. W dodatku oglądałam to w towarzystwie dziewczyny, która nie przepada za Kingiem. Od czasu do czasu rzucała mi znaczące spojrzenia, a mnie było przykro, że tak beznadziejny film ostatecznie pogrąża w jej oczach jednego z moich ulubionych autorów...
Jeszcze jeden zarzut w kierunku Kinga- zakończenia. "To" było swirną książką, ale ogromna pajęczyca na końcu... Bez komentarza...
calushia
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 11
Rejestracja: wt 06.02.2007 14:15
Lokalizacja: Łódź

-

Postautor: Cyrograf » ndz 17.06.2007 8:14

Była to "Jasność".
Być może poprostu nie jestem przyzwyczajona do jego stylu, ale próbowałam przeczytać choć jedną książke Kinga, ponieważ wiele o nim słyszałam i jest bardzo znanym twórcą, byłby to grzech z mojej strony jeżelibym chociaż nie zerknęła na pierwsze kilka rozdziałów.
You once said I lied to you? I still believe I was right! No matter where you are, whatever adversities you face, as long as you've got your life, something good is bound to happen. Something so totally awesome that would make up for all the bad stuff.
Awatar użytkownika
Cyrograf
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 175
Rejestracja: pn 07.05.2007 16:07
Lokalizacja: Opole / Jełowa

Postautor: romulus » czw 28.06.2007 16:52

A jednak wpadł mi w ręce ostatni, siódmy tom Czarnej Wieży. Czytając go zmęczyłem się okrutnie. I znudziłem tez niesamowicie.

Chyba już wyrosłem z Kinga albo on juz tak obniżył loty, ze nawet mnie już nie chwyta. A przecież kiedy pierwszy raz w ogólniaku czytałem Lśnienie (czy też Jasność) oraz Miasteczko Salem to ciary po plecach chodziły...

Tak czy siak cykl o Rolandzie zakończył się. Tak jak zakończyć się chyba powinien. Ale ten finał już mną nie wstrząsnął. 700 stron z okładem trzeba było na niego czekać. Po drodze męczące zabawy z konwencjami m. in. z tzw. postmodernizmem: jak to główni bohaterzy spotykają znowu pisarza Stephena Kinga i muszą go uratować, by mógł dalej o nich pisać - czy jakoś tak... Myślę, że starym fanom się spodoba (a ja nigdy do nich nie należałem). Ale czy cyklem tym King zdobędzie nowych? Chyba nie. ale to przeczucie, którego nie chce mi się rozwijac na 48 godzin przed ślubem :)
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2054
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11

Postautor: Shadowmage » czw 28.06.2007 16:54

Twoim ślubem? :) Jeśli tak, to wszystkiego naj, naj :D
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: romulus » wt 03.07.2007 15:48

Dzięki :) Dochodze do siebie. Po ślubie a nie po Kingu oczywiście :)
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2054
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11

Postautor: Usagi » śr 28.11.2007 15:11

Póki co Kinga czytałem około 10-12 książek i bardzo mi się podobają. Trafiały się rewelacyjne tytuły, ale nie obeszło się bez słabszych czy wręcz słabych. Świetne było na pewno Lśnienie, Cmętaż Zwierząt (czy też Smętaż Zwierząt jak ktoś woli), Zielona Mila, opowiadania ze zbioru Cztery Pory Roku (zwłaszcza Skazani na Shawshank oraz Zdolny Uczeń - Ciało też było bardzo dobre, ostatnie opowiadanie niezbyt), Misery, Dolores Claiborne, Christine. Niezłe było Carrie (nie zaliczam tego do grona najlepszych, jakoś nie urzekło mnie to jak niektórych), Uciekinier, Wielki Marsz, Pokochała Toma Gordona. Słabsze to Colorado Kid, Sztorm Stulecia (jakoś mi się ciągnęło czytanie; i to "dajcie mi czego chcę" - ale nie wiadomo co to jest :? jak moją coś dać osobie, która nie mówi czego chce?) Przeważają jednak książki bardzo dobre i pomimo jakichś wpadek dalej będę czytał kolejne książki Kinga (tym bardziej, że mam jeszcze kilka nie przeczytanych).
Awatar użytkownika
Usagi
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 99
Rejestracja: śr 28.11.2007 13:12
Lokalizacja: \/\//\\/\//\

Postautor: Kirronik » pn 28.06.2010 7:40

King chyba nie napisał słabej książki...jest naprawdę genialny...ale faktem jest, że czasem po prostu nie nastroju na czytanie takiej prozy i dlatego wydaję się nudna.

Usagi...jeszcze kilka masz do przeczytania bo napisał ich ze 40 :D
Kirronik
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 2
Rejestracja: pn 28.06.2010 7:23
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: nosiwoda » pn 28.06.2010 12:19

Kirronik pisze:King chyba nie napisał słabej książki...
BZZZT! "Bezsenność". Słaba. Traci Pan punkt, czy woli Pan sprawdzić, co jest za bramką numer dwa?
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4975
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Postautor: Shadowmage » pn 28.06.2010 15:46

To on coś dobrego napisał? Co prawda nie czytałem jego największych hitów, ale inne jego książki polegają głównie na laniu wody.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

PoprzedniaNastępna

Wróć do Literatura zagraniczna

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości