Jacek L. Komuda

Wszystko o rodzimych publikacjach

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

Jacek L. Komuda

Postautor: kurp » wt 05.02.2008 7:08

Jacek Lech Komuda (ur. 23 czerwca 1972) - polski pisarz, z wykształcenia historyk. Zafascynowany historią Rzeczypospolitej szlacheckiej, autor powieści i opowiadań historycznych fantasy osadzonych w realiach XVII wieku. Współautor gry fabularnej Dzikie Pola oraz scenariusza do gier komputerowych Wiedźmin i Earth 2160.

Książki:
:arrow: Wilcze gniazdo (powieść, Fabryka Słów 2002)
:arrow: Opowieści z Dzikich Pól (zbiór opowiadań, Fabryka Słów 2004)
:arrow: Warchoły i pijanice (książka popularnonaukowa, Fabryka Słów 2004)
:arrow: Imię Bestii (zbiór opowiadań, Fabryka Słów 2005)
:arrow: Bohun (powieść, Fabryka Słów 2006)
:arrow: Czarna szabla (zbiór opowiadań, Fabryka Słów 2007)
:arrow: Diabeł Łańcucki (powieść, Fabryka Słów 2007)
:arrow: Galeony wojny (powieść, Fabryka Słów 2007)

Oficjalna strona autora.

Po lekturze tragicznego, IMHO, "Wilczego gniazda", skłonny byłem uznać fenomen Komudy za podręcznikowe zaprzepaszczenie doskonałego pomysłu szlacheckiej fantasy. Po spotkaniu z "Galeonami wojny" skłonny jestem słowa swoje odszczekać - autor się "wyrobił", pióro nabrało lekkości, a Komuda jest jednym z ciekawszych fenomenów literackich na polskim podwórku...

:idea: Którą z jego książek cenicie najbardziej?
:idea: Czy też wam się wydaje, że najlepsze dopiero przed nami? ;)
:idea: Jak wam się podoba marynistyczny zakręt w tematyce?
kurp
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4476
Rejestracja: ndz 04.02.2007 1:54
Lokalizacja: Wawa

Postautor: MadMill » wt 05.02.2008 9:40

kurp pisze: :idea: Którą z jego książek cenicie najbardziej?
:idea: Czy też wam się wydaje, że najlepsze dopiero przed nami? ;)
:idea: Jak wam się podoba marynistyczny zakręt w tematyce?

Lubie ankiety. xP
Ad 1. "Galeony wojny" oraz jakoś szczególnie w pamięci zapadło mi opowiadanie "Jeruzalem".
Ad 2. Oczywiście. ;P
Ad 3. A tutaj odwołuję się do pierwszej odpowiedzi. Wynika z niej, że sie podobało. ;P

Co do wyrobienia to już nastąpiło przy "Diable Łańcuckim", tam już mieliśmy naprawdę porządną książkę i prawdę mówiąc "Diabła" i "Galeony" niewiele różni właśnie patrząc przez pryzmat poziomu, jeżyka, stylu, poziomu rozwoju autora. Jedyne co wpływa na to, że ludzie raz uważają jedną czy drugą za lepszą to chyba tematyka powieści. Mnie bardziej przypadł do gustu kierunek marynistyczny, a więc "Galony wojny" się bardziej podobały. ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
MadMill
Lord
Lord
 
Posty: 1138
Rejestracja: śr 01.11.2006 22:38
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: kurp » wt 05.02.2008 10:22

Cieszy mnie to, co piszesz, bo właśnie w "Diabła..." się ostatnio zaopatrzyłem, obok "Galeonów..." :D
Nasuwa mi się tylko pytanie - czy warto sięgać dalej wstecz i czytać rzeczy sprzed "Diabła łańcuckiego" (a jeśli tak, to co?), czy też może raczej czekać na Nowe-Dzieła Już-Wyrobionego-Komudy? :)
kurp
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4476
Rejestracja: ndz 04.02.2007 1:54
Lokalizacja: Wawa

Postautor: MadMill » wt 05.02.2008 14:26

Czy warto sięgać wstecz? Ciężko to tak jednoznacznie powiedzieć. Wilcze gniazdo jest słabe, powiedzmy sobie prosto w oczy. No ale to był debiut powieściowy, więc można to autorowi wybaczyć. "Warchoły i pijanice" - tego jedynie nie czytałem ale to coś w stylu przeglądu największych hultajów, taka raczej encyklopedia, poczet w końcu. ;P "Opowieści z Dzikich Pól" z tym jest mały problem, bo były dwa wydania. Pierwsze dawno temu miał trochę inny zasób, chyba 2 inne opowiadania były niż w późniejszej edycji z FS, i jak to opowiadanka jedne lepsze drugie gorsze. ;) Czarna szabla mi się podobała bardzo, jak wcześniej wspomniałem opowiadania "Jeruzalem" to miodzio. :D Tylko, że chyba wszystkie opka z tego zbioru są dostępne w czasopismach fantastycznych więc jak kupujesz magazyny fantastyczne to mogłeś już wszystkie czytać. Jak nie to ten zbiorek polecam. ;) "Bohun" był drugą powieścią i o wiele lepszą niż "Wilcze gniazdo", ale daleko mu do "Diabła" i "Galeonów", a także czułem po lekturze duży niedosyt, taka niespełniona nadzieja. ;) No i na koniec Villon w zbiorku "Imię bestii". Lubie klimat Paryża w literaturze wszelkiego typu, więc może dlatego sobie tak upodobałem Villona i do dziś jest moim ulubionym bohaterem, który wystąpił w opowieściach Jacka. Czekam na powieść z Villonem, ale to dłuższa perspektywa. "Imię bestii" też bym polecił. :D

Podsumowując:
"Imię bestii" - tak
"Czarna szabla" - tak, chyba że się już czytało te opowiadania, tak samo z drugim zbiorkiem "Opowieści z Dzikich Pół" - z drugiej strony podobno skończył sie nakład i możliwe, że kiedyś wyjdzie jakiś zbiór łączący i "Czarną szablę" i "OzDP" w jeden zbiór, bo się niektóre opowiadania powtarzają w tych zbiorach.
"Bohun" - ciężko z czystym sumieniem mi polecić, ale można spróbować
"Wilcze gniazdo" - niekoniecznie, chociaż jak się reszta spodoba to czemu nie? ;)

Czy czekam na następne książki? Po "Galeonach" zaostrzyłem sobie apatyt na "Czarną banderę" i to bardzo. ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
MadMill
Lord
Lord
 
Posty: 1138
Rejestracja: śr 01.11.2006 22:38
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Shadowmage » wt 05.02.2008 14:32

Mnie mimo wszystko do tej pory najbardziej podobało się "Imię Bestii". Może częściowo przez sentyment, bo mój pierwszy konakt z Komudą to było opowiadanie "Tak daleko do nieba" (z "Robimy rewolucję") i już wtedy poczułem sympatię do Villona.
"Wilcze gniazdo" faktycznie jest słabe, więc lepiej spuścić na nie zasłonę milczenia.
"Galeonów wojny" na razie przecztałem pierwszy rozdział i słowniczki w obu tomach - ale to już kilka tygodni temu. Książka czeka na lepsze czasy, które całe szczęście zbliżają się wielkimi krokami. Za jakieś dwa tygodnie, po powrocie z nart, z pewnością zdam relację :)
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: kurp » wt 05.02.2008 14:58

Shadowmage pisze:"Galeonów wojny" na razie przecztałem pierwszy rozdział i słowniczki w obu tomach - ale to już kilka tygodni temu.

Już po lekturze pierwszego tomu "Galeonów..." ryzykuję dwie tezy:
:arrow: Słowniczek jest nie mniej ciekawy niż część beletrystyczna! :D
:arrow: Słowniczek należałoby chyba przeczytać, wbrew jego umiejscowieniu w książce, jeszcze przed lekturą samej powieści.
kurp
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4476
Rejestracja: ndz 04.02.2007 1:54
Lokalizacja: Wawa

Postautor: Shadowmage » wt 05.02.2008 15:07

Podpisuję się pod powyższym :!:

Ja się na żeglarstwie trochę znam, ale współczesnym, więc wiele terminów użytych w książce ma nieco inne znaczenie niż obecnie. Dlatego myślę, że przeczytanie słowniczka powinno być zalecane na samym początku. Oczywiście jeśli ktoś chce, to może czytać równolegle, nie ma przymusu :)
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Tigana » wt 05.02.2008 16:41

A mnie sie chyba najbardziej podobał "Bohun", chociaż pod względem literackim lepszy, bardziej dopieszczony jest "Diabeł Łańcucki". Bardzo dobre są też zbiory opowiadań Komudy ("Opowieści z Dzikich Pól", "Czarna szabla") - największy minus - powielanie się części utworów. "Imię bestii" - fajna rzecz, ale specjalnie mnie nie urzekła - wolę sarmackie klimaty.
"Warchoły i pijanice" - taka ciekawostka. Niestety pisanie o tamtych czasach w sposób quasi naukowy odbiera koloryt tej epoce. Ot, taka wyliczanka - zajazd, napad, podpalenie, zajazd, napaść , sąd, podpalenie.
A słowniczki w książkach Komudy są rewelacyjne - równie ciekawe jak sam utwór literacki. Tylko trzeba uważać, bo niekiedy zawierają spoilery ("Bohun").
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Postautor: Elektra » wt 05.02.2008 19:16

Tigana pisze:A słowniczki w książkach Komudy są rewelacyjne - równie ciekawe jak sam utwór literacki. Tylko trzeba uważać, bo niekiedy zawierają spoilery ("Bohun").

No nie tylko Bohun.

Do tej pory traktowałam książki Komudy jak takie czytadła. Nie porywały mnie. Zaczęłam od Bohuna i zaraz się rozczarowałam, bo za mało było tytułowego bohatera. ;) No ale mimo tego powieść mi się podobała. Tak samo było z Czarną szablą. Za to Imię bestii zupełnie mi nie podeszło.
Ale potem pojawiła się zapowiedź Galeonów wojny i już wiedziałam, że to książka dla mnie. :D Począwszy od okładki, poprzez marynistykę, aż po akcję dziejącą się na terenach które znam. No i tutaj się nie rozczarowałam. Wszystko mi się spodobało, nie miałam problemów z terminami żeglarskimi, itp.

A Diabeł? Pewnie poziomem od Galeonów nie odbiega, ale dla mnie był po prostu mniej interesujący.

Słowniczki rzeczywiście są ciekawe, ale wolę ich nie czytać przed właściwą treścią, jak dla mnie zawierają jednak zbyt wiele spoilerów. Mogę ewentualnie zapoznawać się z nimi na bieżąco. Ale rozumiem, że w Galeonach można mieć duże problemy ze zrozumieniem powieści bez nich. W drugim tomie jest co prawda ułatwienie, szkic galeonu 'Wodnik' z opisem, ale trochę jednak za późno.
"Kiedy człowiek spogląda w otchłań, otchłań nie powinna do niego machać"


Obrazek
Awatar użytkownika
Elektra
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 108
Rejestracja: czw 19.04.2007 20:23
Lokalizacja: Gdynia

Postautor: Galvar » wt 05.02.2008 21:24

Chyba niezłe wrażenie wywarły na Tobie "Galeony" kurpiu. ;)

Ja Jacka (piszę po imieniu, bo na FiRze pozwolił i na spotkaniu też tak do niego mówiłem, a co ;) ) twórczośc znam tak sobie. Głównie z "Opowieści z dzikich pól", które mogę serdecznie polecić (mam wydanie Fabryki).

W jego prozie podoba mi się, że przybliża nam czasy Rzeczypospolitej Szlacheckiej, okresu, który zaważył, moim zdaniem, bardzo mocno na współczesnej Polsce. Sam kupiłem sobie "Diabła Łańcuckiego", zdobyłem autograf i nie omieszkam jak tylko się uda przeczytać. ;)

Co do "Galeonów" to po pierwszym tomie jestem bardzo content. ;) Nie wiem jak to wygląda z punktu widzenia zwykłego czytelnika, ale na pewno dla gdańszczanina bardzo interesująco. :)
Galvar, mag z charakterem. ;)
Galvar
Książę
Książę
 
Posty: 2718
Rejestracja: wt 07.06.2005 17:43
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: kurp » wt 05.02.2008 22:49

Galvar pisze:Chyba niezłe wrażenie wywarły na Tobie "Galeony" kurpiu. ;)

Niemałe. Ja z Komudą wiązałem, swego czasu, przeogromne nadzieje, bo uwielbiam Rzplitą szlachecką, sienkiewiczowskie klimaty, grałem niegdyś w RPG-owe Dzikie Pola, filozoficznie i politologicznie jestem rozmiłowany w warcholstwie i te pe, i w ogóle ;)
Najpierw przeczytałem "Opowieści..." (dobre), a potem "Wilcze..." i nagle stwierdziłem, że to koniec, przepadło, facet po prostu nie potrafi... Pozwolę sobie się zacytować ;)
Katastrofa, Panie Bracie!
O ile opowiadania Komudy dały się jeszcze czytać i za żupanem tęskniący czytelnik mógł głód choć w części zaspokoić - "Wilcze gniazdo" jest już nie od przegryzienia. Skapitulowałem po stu stronach, gdy rozpętała się trzydziesta burza z piorunami, które zawsze kończą się "trzaskiem pękającego drzewa", a dzielny bohater po raz setny wyszedł przed karczmę się pojedynkować. Konwencja jest przebogata, piękna, porywająca... Cóż z tego, skoro Komudzie brak pomysłów - atrybuty i sytuacje powtarzają się jak na zaciętej płycie. Ubóstwo idei, banalna fabuła, nieco toporne, szkolne wręcz pióro... Samej konwencji szlacheckiego fantasy (genialny koncept!) wystarczyło na kilka wartych uwagi opowiadań. Komuda w powieściowej wersji XL jest już niestety niestrawny.

Po "Galeonach..." moja nadzieja odżyła :D (choć książka ewidentnie ma wady - jest np. bardzo przewidywalna, zwroty akcji oczytany czytelnik rozkmini zawczasu). Mimo to - językowo i fabularnie jesteśmy w siódmym niebie - proszę mnie dopisać do listy entuzjastów talentu imć Komudy ;)
kurp
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4476
Rejestracja: ndz 04.02.2007 1:54
Lokalizacja: Wawa

Postautor: MadMill » wt 05.02.2008 23:49

kurp pisze:(choć książka ewidentnie ma wady - jest np. bardzo przewidywalna, zwroty akcji oczytany czytelnik rozkmini zawczasu)

A z tym się nie zgodzę. No może całe rozwiązanie to ok, bo trudno nie wiedzieć co się stanie jeśli się czasami bywało na historii w liceum, chociaż czasami miałem nadzieję na inny finał. Trochę mną zakręciło. ;) Sprawa Lewiatana, powiem szczerze, że na początku wiedziałem jak to się zakończy, ale w miarę postępowania akcji w ogóle zrezygnowałem z tego co sobie w głowie ułożyłem. Moim zdaniem taka przewidywalna to ona nie jest. o.o
Obrazek
Awatar użytkownika
MadMill
Lord
Lord
 
Posty: 1138
Rejestracja: śr 01.11.2006 22:38
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: RaF » śr 06.02.2008 19:36

A jakby kogoś to interesowało, kawałek pracy magisterskiej JK ("Wyprawa łojowska Janusza Radziwiłła w 1649 r.") można przeczytać w zbiorze "Staropolska sztuka wojenna XVI-XVII wieku" (DiG, Warszawa 2002). ;)
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Shadowmage » pn 18.02.2008 17:16

Przeczytałem "Galeony wojny" i... jednocześnie jestem usatysfakcjonowany i rozczarowany. Już tłumaczę dlaczego:

Komuda napisał książkę w swoim stylu, z elementami za które lubię jego twórczość. Wartka akcja, żywiołowość, trochę emocji. Pod tym względem wszystko jest cacy :) Z drugiej strony podświadomie spodziewałem się jednak czegoś w stylu O'Briana - i na tym polu się całkowicie zawiodłem. A to z takich powodów:
:arrow: Widać, że Komuda to historyk. I chyba bardziej niż pisarz. Jeśli już dogrzebie się do jakiegoś szczegółu w źródłach, to musi go zamieścić. Na przykład dla mieszkańca Gdańska opis spaceru Dickmanna pewnie jest interesujący, ale dla mnie opis dziesiątek uliczek i kamienic nic mi nie mówiących jest nużący i zbędny. Podobnie jest w wielu innych miejscach.
:arrow: Widać, że jednak JK nie zna się na żeglarstwie. Uległ manierze - często się zresztą pojawiającej - polegającej na zarzuceniu czytelnika setkami nazw lin, części okrętu etc. Doceniam nakład pracy, ale pod natłokiem nazw niknie gdzieś klimat. O'Brian potrafił tak dawkować terminy, że czytelnik doskonale wiedział o co chodzi, a jednocześnie czuł niesamowity nastrój bez wrażenia, że czyta się podręcznik żeglarstwa.

Ogólna ocena jest więc pozytywna, ale miałem znacznie większe oczekiwania i nadzieje.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: kurp » pn 18.02.2008 19:00

Z jednym i drugim zarzutem trzeba się, niestety, zgodzić. Przy czym mam wrażenie, że to upychanie detali na siłę wynika nie tyle z temperamentu historyka, co z niedoboru literackiej wprawy - Komuda to ciągle nie artysta pióra... Mam wrażenie, że takie obnoszenie się z terminologią jest, hm, powiem nieładnie, szczeniackie :) Kojarzy mi się z niedojrzałym pisarstwem po prostu...
kurp
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4476
Rejestracja: ndz 04.02.2007 1:54
Lokalizacja: Wawa

Postautor: Galvar » pn 18.02.2008 21:57

Shadowmage pisze: :arrow: Widać, że Komuda to historyk. I chyba bardziej niż pisarz. Jeśli już dogrzebie się do jakiegoś szczegółu w źródłach, to musi go zamieścić. Na przykład dla mieszkańca Gdańska opis spaceru Dickmanna pewnie jest interesujący, ale dla mnie opis dziesiątek uliczek i kamienic nic mi nie mówiących jest nużący i zbędny. Podobnie jest w wielu innych miejscach.
Nie zgadzam się. Nie tylko dlatego, że jestem mieszkańcem Gdańska. ;) Ma to swój urok także z tego względu ale uważam, że wcale dużo tych opisów nie ma. Jednym słowem więc: przesadzasz. :P
Galvar, mag z charakterem. ;)
Galvar
Książę
Książę
 
Posty: 2718
Rejestracja: wt 07.06.2005 17:43
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: kurp » pn 18.02.2008 22:06

Te opisy w dużej mierze budują klimat powieści - nuży tylko występujący chwilami syndrom muszę-w-tym-jeszcze-zdaniu-użyć-tego-elitarnie-brzmiącego-słowa...
kurp
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4476
Rejestracja: ndz 04.02.2007 1:54
Lokalizacja: Wawa

Postautor: Shadowmage » wt 19.02.2008 16:20

Galvar pisze:Nie zgadzam się. Nie tylko dlatego, że jestem mieszkańcem Gdańska. ;) Ma to swój urok także z tego względu ale uważam, że wcale dużo tych opisów nie ma. Jednym słowem więc: przesadzasz. :P
Twoje prawo :) Ja napisałem to co mnie w tej książce zraziło - może z perspektywy pisarzy piszących o podobnej tematyce, a mających zupełnie inne podejście do tematu. Mnie przede wszystkim denerwuje maniera Komudy do powtarzania-wyliczania różnych rzeczy.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » sob 23.02.2008 9:57

Dlaczego nikt mi nie powiedział (albo to przegapiłem :P), że w antologii "A.D.XIII" jest opowiadanie o Villonie :?:
W każdym razie utwierdzam się w przekonaniu, że z twórczości Jacka Komudy najbardziej lubię opowiadania o tym francuskim łotrzyku.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Tigana » sob 23.02.2008 12:38

Shadowmage pisze:Dlaczego nikt mi nie powiedział (albo to przegapiłem :P), że w antologii "A.D.XIII" jest opowiadanie o Villonie :?:

Tak to jest jak się nie czyta recenzji kolegów :wink:
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Postautor: makatka » pn 25.02.2008 21:07

Ostatnio "zaliczyłam" pierwszą częśc Galeonów- przez pierwsze kilkanaście stron brnie się ciężko- za dużo historycznych dupersznittów, czytelnik zostaje zarzucony tonami nazw i przypisów. Im dalej w las tym przyjemniej się czyta, nie ma tego natłoku.
Jak do tej pory najbardziej do gustu przypadły mi opowieści o Villonie. Mają i klimat i smaczek. Nie są przeładowane szczególami natury historycznej, które nie wszystkich wciągają.
Pies jest jedyną istotą, która bardziej kocha Ciebie niż siebie samego.
Obrazek
Awatar użytkownika
makatka
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 19
Rejestracja: pn 25.02.2008 18:28
Lokalizacja: z absurdu

Postautor: Jakub Cieślak » pn 17.03.2008 22:39

A ja mam jedno pytanie, mocno od czapy. Co Komuda ma na głowie?!?! To autentyk, czy replika jakiegoś szlacheckiego tupecika?!?! Za każdym razem jak widzę gdzieś zdjęcie Komudy, mocno fascynuje mnie ten fantastyczny element nakrycia głowy... :)
A co do literatury, już samymi opowiadaniami jakoś mnie nie pochłonął. A że nie bardzo te klimaty ukocham, zatem sobie darowałem jego twórczość rozszerzoną do formatu powieści.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: tarfia » pn 23.06.2008 13:57

to peruka. celowo noszona "na bakier" ;)
tarfia
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 1
Rejestracja: czw 19.06.2008 8:44

Postautor: Lord Turkey » sob 01.11.2008 16:43

Jacek Komuda od dobrych kilku lat jest stale obecny na rynku i przywoływany w czytelniczych dyskusjach. Także lektura niniejszego wątku i szum (zwykle pozytywny) na temat "Galeonów wojny" skłoniły mnie do przełamania lodów i zapoznania się wreszcie z jego twórczością.

Wybór padł na jedyną pozycję dostępną w BUW'ie, którą okazały się "Opowieści z Dzikich Pól", w dodatku wydane jeszcze przez Alfę, a więc okraszone klimatycznym łącznikiem w postaci biesiadującego warcholstwa i biednego pludraka, któremu nie idzie dotrzymać pola panom braciom - przynajmniej jeżeli chodzi o picie.

Wrażenia mieszane, jak to bywa ze zbiorami opowiadań. W tym do dyspozycji czytelnika oddane zostało osiem tekstów. Wśród nich kilka zapadających w pamięć, choć niepozbawionych wad.

Szczególne wrażenie zrobiło na mnie "Veto" - opowieść o polskiej załodze stacjonującej za murami obleganego Kremla. Niesamowity bohater, siła jego charakteru i mocne zakończenie to jego niepodważalne atuty.

Równie udane są "Zapomniana duma" i "Złoty wij" - teksty odnoszące się do pięknej stepowej legendy, mocno ze sobą powiązane i tłumaczące na swój sposób losy polsko - kozackich konfliktów.

Warto też zapoznać się z opkiem "Trzech do podziału" - rewelacyjne ze względu na żonglerkę perspektywą i odniesienie do ostatnich chwil niepodległej Rzeczypospolitej.

Natomiast takie teksty jak "Pod Wesołym Wisielcem", "Pan Niewiarowski", "Czarna Nowina" czy "Nie trać głowy waszmość" to już niczym się nie wyróżniające opowiastki, którym nie można odmówić wartkiej akcji i odrobiny - lepiej lub gorzej - kreowanego nastroju.

Generalnie mój pierwszy kontakt z pisarstwem Komudy oceniam pozytywnie, co biorąc pod uwagę datę wydania "Opowieści..." i rozwój, jaki według Was przeszedł autor - bardzo dobrze rokuje na przyszłość. Generalnie w jego krótkich formach interesujące jest to, że niemal wszystkie kończą się nieszczęśliwie, jakby z gruntu naznaczone były losem kraju, który musiał zginąć. Przez to trąci od nich melancholią i jakąś powagą, jaką można znaleźć pomimo tematyki - którą stanowią głównie pijackie burdy i zajazdy.
Jestem na tak.

PS. oglądałem w Empiku "Galeony..." - ależ fajnie zostały wydane, ten okręt na każdej stronie wygląda świetnie!
Obrazek
Krzysztof Kozłowski
Lord Turkey
Książę
Książę
 
Posty: 2549
Rejestracja: sob 15.02.2003 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Shadowmage » sob 01.11.2008 18:50

Im więcej czasu minęło od lektury "Galeonów", tym mniej mi się podobały chyba. Jednak Komudę lubię przede wszystkim w wydaniu villonowskim.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Tigana » sob 01.11.2008 19:04

Lord Turkey pisze:Warto też zapoznać się z opkiem "Trzech do podziału" - rewelacyjne ze względu na żonglerkę perspektywą i odniesienie do ostatnich chwil niepodległej Rzeczypospolitej.

Tos się dorwał do starego wydania - w nowym "Złoty wij" i "Trzech do podziału zostały zastąpione przez "Nobile verbum". A jak dyskutowałem z Jackiem to on w ogóle "trzech do podziału" średnio mile wspomina. A szkoda, bo to zacne opowiadanko.
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Postautor: kurp » sob 01.11.2008 20:48

Shadowmage pisze:Im więcej czasu minęło od lektury "Galeonów", tym mniej mi się podobały chyba. Jednak Komudę lubię przede wszystkim w wydaniu villonowskim.

Mam dokładnie na opak - tęskno mi do klimatu tej powieści i mam ochotę na powrót :)
kurp
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4476
Rejestracja: ndz 04.02.2007 1:54
Lokalizacja: Wawa

Postautor: Lord Turkey » sob 08.11.2008 9:56

Dukaj o Komudzie

Dla zainteresowanych zamieszam link do najnowszego felietonu Dukaja na WP. Jest o powieści historycznej - w dużym stopniu na przykładzie Jacka Komudy. Nie chcę wypowiadać się na temat postawionych przez atora tez i jego spostrzeżeń, bo jak wspominałem mam za sobą jedynie Opowieści z Dzikich Pól, ale może ktoś inny ma ochotę ustosunkować się do takiej a nie innej opinii na temat imć Komudy :P
Obrazek
Krzysztof Kozłowski
Lord Turkey
Książę
Książę
 
Posty: 2549
Rejestracja: sob 15.02.2003 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Shadowmage » czw 15.01.2009 16:55

Przeczytałem "Herezjarchę". Pierwsze opowiadanie bardzo dobre, w duchu wcześniejszych tekstów. Także dla mnie "Pan z dębiny" jest numerem jeden. Rywalizować mogłoby jedynie tytułowe opowiadanie, ale znałem je już wcześniej. Następne dwa jakoś mnie nie przekonały. Kolejna wersja żywych trupów, tym razem w wersji villonowo-sarmackiej mnie nie przekonała szczerze powiedziawszy, a ostatni tekst trochę za krótki, nie było jak rozwinąć skrzydeł. Podsumowując - fajny zbiór, choć mogloby być trochę lepiej.
Ostatnio zmieniony czw 15.01.2009 21:31 przez Shadowmage, łącznie zmieniany 1 raz
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Tigana » czw 15.01.2009 21:10

Mam identyczne odczucia jak Shadow. To czwarte opowiadanko takie doczepione na siłę żeby było cztery. Identycznie było w przypadku "Imienia bestii" tam też ostatni tekst ustępował pozostałym. "Pan z Dębiny" najciekawszy, ale odniosłem wrażenie, ze Komuda nie wszystko wyjaśnia i pewne znaki zapytania zostały - to mi ciut przeszkadzało w utworze. To o żywych trupach najbardziej wtórne - jak to czytałem to mi się "Czarna bandera" przypominała.
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Postautor: Shadowmage » czw 15.01.2009 21:35

"Czarnej bandery" nie czytałem, więc wtórność tekstu oceniałem bardziej pod kątem filmów i dzieł innych pisarzy - ostatnio również Ćwiek ten motyw wykorzystał. Zresztą... sam motyw zły nie jest, denerwuje tylko, że Komuda nigdzie go nie przełamuje, nie zaskakuje - poszczególne etapy utworu są jak ze scenariusza filmu: pojawiają się zombie, bohaterowie się chowają w bezpiecznym miejscu, jeden ugryziony zamienia się w zombie, wyprawa po broń, poświęcenie itp...

W "Imieniu bestii" ostatnie opowiadanie było chyba w ogóle pierwszym napisanym o Villonie, i pierwszym tekstem Komudy, który przeczytałem w swoim życiu. Powiem szczerze, że darzę je nadal sporym sentymentem, choć faktycznie jakieś powalające nie jest.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Vampdey » czw 15.01.2009 21:37

Chyba w recenzji o tym pisałem, ktoś dał niesamowicie ciała umieszczając je na końcu zbioru.
Bo ono nie jest złe, ale zwyczajnie blednie przy zdecydowanie najlepszym i najdłuższym "Imieniu bestii". Gdyby dano je na początek, wrażenie byłoby zgoła inne.
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Shadowmage » czw 15.01.2009 21:41

Dokładnie tak. To przyzwoity tekst, ale ma pewne braki, widoczne na tle znacznie bardziej udanego "Imienia bestii". Ja znałem je wcześniej, więc takiego wrażenia nie odniosłem, ale faktycznie osoba pierwszy raz stykająca się z Villonem, może mieć właśnie takie wrażenie. To tak jakby "Wilcze gniazdo" dać do czytania po "Diable Łańcuckim".
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Gvynbleid » sob 28.02.2009 13:51

Zabrałem się za Diabła Łańcuckiego - bardzo fajna książka nieźle się czyta i ma to coś ale - Komuda daje straszne popisy nie wiem po co - myślę że nie przeznacza swoich dzieł dla ludzi o kiepskim średnim wykształceniu. Wrzuca tych opisów i terminów - wygląda to jak taki przerośnięty hamburger w którym oprócz trzech rodzajów mięsa i 12 sałatek są jeszcze przynajmniej trzy dressingi - całość nienajlepiej dopasowana.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia


Wróć do Literatura polska

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości