Niedawno skończyłem lekturę Extensy. Ci którzy brali udział w dyskusji o "Lodzie" Dukaja wiedzą, jakie to ma znaczenie . I trochę myśli mi się nasunęło, przede wszystkim zaś ta... że Dukaj nie spadł z nieba. Tzn. jest konkretnie osadzony w realiach polskiej (i nie tylko) fantastyki, też pewne rzeczy czytał etc. Nie chcę bynajmniej przez to odmówic mu oryginalności, o nie. Książkę uważam za dobrą. Może nie tak zachwycającą, jak to ktoś kiedyś w jakimś zapomnianym temacie napisał. Ale naprawdę jest to kawałek dobrego sf. Nie wiem jeszcze, jak to będzie z tymi alternatywnymi wizjami historii, typu Xavras Wyżryn. Do "Lodu" też mnie jakoś nie ciągnie na razie. Ale pierwsze zetknięcie z Dukajem dośc pozytywne.
Ale do rzeczy. Wydaje mi się, że Dukaj lubi Żwikiewicza. Albo, że powinien go lubic. Bo język i sposób prowadzenia narracji ma bardzo podobny do "Imago". Także pewne pomysły z tej książki rozwija, zarówno formalne jak i fabularne, chocby to jego bombardowanie pojęciami astrofizycznymi, nietypowe, dośc poetyckie zestawienia słów, czy pewne niedopowiedzenia pozostawiające pole dla domysłów czytelnika. Te same cechy ma język Żwikiewicza, który zadecydował o niezwykłości "Imago". Myślę, że zestawienie tych dwóch autorów jest dosyc ciekawe. Stary mistrz i młody geniusz;]. Czy ktokolwiek pamięta jeszcze Żwikiewicza? Czy kariera Dukaja rozwinie się podobnie? Co Wy o tym sądzicie?
Co się zaś tyczy innych bajek. Wizja społeczeństwa w Extensie nasunęła mi skojarzenie z "Ilionem" Simmonsa. W sumie mamy coś podobnego, zwykłych śmiertelników, którzy nie bardzo wiedzą o co chodzi w życiu i jakichś post- czy też nadludzi. No i ci nadludzie właściwie mogą dowolnie bawic się światem. Tzn. w Ilionie bawią się w wojnę trojańską, zaś u Dukaja w sumie nie wiadomo, w co się bawią, ale ludzi z Zielonego Kraju właściwie kontrolują, bawią się w ich życie, też są jakby bogami. Nie chcę tutaj powiedziec, że Dukaj ściągnął;]. Wydaje mi zresztą (choc nie jestem pewien), że Extensa jest od Ilionu starsza. No i ta wizja Dukaja jest jednak bardziej tajemnicza, pobudza do większego wysiłku szare komórki.
Kolejne podobieństwo, które widzę, to Diuna. Chodzi mi o ten wątek podróży w kosmosie, rozszerzenia świadomości. Herbert wymyślił to pierwszy Ale u Dukaja ten wątek jest o wiele bardziej rozbudowany, pogłębiony, zinterpretowany. Bardziej chyba dojrzały. Ale myślę, że Diuna tu jednak jakimś źródłem myśli jest.
W dyskusji wcześniejszej pojawił sie problem "sprzedania" Dukaja na zachód. I chyba nikt nie zasugerował, że dobrym początkiem mogłaby byc Extensa. Nie sądzę, żeby była zbyt trudna do przetłumaczenia. A porusza wątki, które już jakoś istnieją w anglosaskiej fantastyce. Więc czemu nie? Moim zdaniem to lepszy kandydat niż wszelkie alternatywne wizje polskiej historii.