Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed
Bleys pisze:Zostaje kupować klasykę światową Solarisu, ewentualnie sprowadzać książki czolowych przedstawicieli hard SF z krajów anglosaskich - co zrobić, ten nurt akurat przeżywa kryzys nie tylko w Polsce, a żeby pisać dobrą SF (nie tylko hard) trzeba mieć pojęcie o naukach technicznych. Niestety nawet ci, którzy ją piszą, często piszą straszne bzdury, bo brak im wiedzy.
(...)albo fragmenty takich pisarzy, jak Piątek, Szolc, czy Surmik (przyklady sprzed paru lat, gdy jeszcze naiwnie wierzylem, że z polskiej fantastyki coś może być).
Potrzeba pisania krótkich form chyba u nas się w ogóle kiepsko wyksztalcila, literacko też, nie tylko fantastycznie. A przecież SF wyrosla z opowiadań, z magazynów groszowych, tymczasem u nas rosla odwrotnie, rozpoczynając od powieści (i pionierskich, acz ogromnie specyficznych, utworów Lema).
Dalej, żeby mieć dobrych autorów opowiadań SF, trzeba mieć do tego wzorce. A któż u nas czyta i zna takich autorów krótkiej formy SF, na których można się wzorować - kto nawet z Was czytal Barry'ego Malzberga, Johna Varleya, czy opowiadania Silverberga, czy Iana Watsona albo Cordwainera Smitha, albo klasyczne opowiadania del Reya, Asimova i nawet Heinleina? A niestety jeśli się tego nie pozna, to latwo napisać nieświadomie coś, co jest kopią pomyslu dawno przeżutego.
romulus pisze:Prawdą jest, że polskim pisarzom brak jest wiedzy. Nawet, by napisać coś w stylu Alastaira Reynoldsa, który generalnie nie przemęcza czytelnika detalami, ale mimo to czyta się go znakomicie.
I ta zaściankowość: do bólu eksploatowanie szablonu z mruganiem do czytelnika i odniesieniami do rzeczywistości. Brr...
Nie mam aż takiej wiedzy na temat polskiego rynku wydawniczego, czy polityki wydawniczej - by się wypisywać co polskiemu wydawcy się opłaca a co nie.
Faktem jest, że rynek nie znosi próżni, a bańka pompująca popyt na fantastykę - do - przeczytania - między - jednym - przystankiem - autobusowym - a drugim w końcy pęknie. I może trzeba liczyć, by stało się to jak najszybciej.
Shadowmage pisze:I ta zaściankowość: do bólu eksploatowanie szablonu z mruganiem do czytelnika i odniesieniami do rzeczywistości. Brr...
To także jest problem. Niektórzy robią to z wyczuciem i smakiem, innym po prostu brak jest umiejętności i wychodzi toporne walenie czytelnika nawiązaniami. Robił to chociażby wspominany przez Was z sentymentem Pacyński ("Sherwood" bardzo mnie męczył, natomiast "Wrzesień" faktycznie mu się udał). Teraz niemal każdy czuje się w obowiązku przemycić chociaż kilka odniesień. A efekt jest zależny od talentu...
romulus pisze:Ale nie wierze, że nie ma popytu na taką literaturę.
romulus pisze:Ktoś przecież Reynoldsa w Polsce wydaje (MAG). I nie jest to instytucja charytatywna.
romulus pisze:Poza Dukajem nikt się nie moze równać z zagranicznymi twórcami
Żerań pisze:zmusić Polaków do czytania lektur w szkole
Dukaj, Dukaj, Dukaj aż się niedobrze robi. Popyt mały, ludzie nie lubią s-f więc i marny jest jego poziom. Dla mnie to był jeden Zajdel i na tym koniec w dziedzinie s-f, są jakieś rodzynki, ale to można uznać za incydentalne zwyżki formy.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości