Strona 2 z 2

Post: śr 13.02.2008 16:21
autor: toto
romulus pisze:Pachnie mi to Całą kupą wielkich braci 2
To może lepiej, żeby książka nie powstała?

Post: śr 13.02.2008 17:54
autor: romulus
Bez przesady :) To w końcu Ziemkiewicz :wink:
Ale chyba nie wydawaliby po raz trzeci tych samych opowiadań. Była już "Cała kupa wielkich braci", było "Coś mocniejszego". Jeśli to opowiadania to może nowe? Albo jakaś minipowieść ja "Ognie...". Nawet nie marzę, że to będzie coś w stylu "Walca stulecia" albo "Pieprzonego losu Kataryniarza". Aż takim optymista nie jestem...

Post: śr 13.02.2008 18:10
autor: toto
romulus pisze:Nawet nie marzę, że to będzie coś w stylu "Walca stulecia" albo "Pieprzonego losu Kataryniarza"
Pomarzyć zawsze można. :D
Gdyby to było coś tak dobrego jak Pieprzony... to w celu pozyskania funduszy na książkę mógłbym nawet zastosować się do rad ASX76
ASX76 pisze:Celem podreperowania budżetu zawsze można spróbować napaść na bank, porwać kogoś dla okupu, zatrudnić się w klubie go-go w charakterze tancerza/tancerki... :wink:
Nie ma to jak Wujek Dobra Rada :wink:

Post: śr 13.02.2008 21:29
autor: Galvar
kurp pisze:Fabryka nie podaje szczegółów, ale w 2008 ukaże się Czas wrzeszczących staruszków - czy ktoś wie cokolwiek na temat tej książki?
Z tego co wiem, a patrzyłem na blogu RAZA-a, to "Czas wrzeszczących staruszków" jest tytułem jednego z komentarzy. Podejrzewam, że książka będzie rozwinięciem tego tematu czyli, niestety, wciąż nie będzie to fantastyka ale polityczna publicystyka.

Post: śr 13.02.2008 21:33
autor: Tigana
Galvar pisze:Podejrzewam, że książka będzie rozwinięciem tego tematu czyli, niestety, wciąż nie będzie to fantastyka ale polityczna publicystyka.

I to jest, niestety, najbardziej prawdopodobne. Tym bardziej, że FS powróciła do wydawania takich książek jak "Przenajświętsza" Piekary.

Post: ndz 17.02.2008 22:24
autor: tylda
Przyłączę się i ja do wątku, temat bowiem jest mi wcale bliski, jako, że przeprowadziłem z R. Ziemkiewiczem wywiad do prasy ( dawno to było, oj, dawno, tygodnik (?) "ITD", RAZ był wtedy początkującym pisarzem, na stażu w "Fantastyce", na pierwszym roku polonistyki). Cóż, cenię go za publicystykę, jako pisarz beletrystyczny nie podpasował w mój gust. O dziwo, gdy zszedł z utartych ścieżek i popełnił "Ciało obce" - podobało mi się, niestety, następne "Ognie na skałach" rozczarowały. Mnie odstręcza w jego prozie nadmiar publicystyki właśnie, polityki; jeśli już w tym stylu to raczej na sposób nieodżałowanego J. Zajdla, no, ale to już nie te czasy :( Reasumując: publicystyka tak, beletrystyka nie . Chociaż miło popatrzeć jak facet rozwinął się i wybił przez te -dzieścia lat, może i ja mam w tym maleńki udział? (ów wywiad właśnie?) :D

Post: ndz 17.02.2008 23:22
autor: romulus
Ha! Gratuluję, ja RAZ-a kiedyś spotkałem w warszawskim Trafficu. Ale nie miałem nic pod ręką, żeby mi podpisał. Jak na złość nie wziąłem wtedy Polactwa do stolicy ze sobą. Plułem sobie w brodę.

Ciało Obce mi nie podeszło za bardzo. Nawet nie chodzi o to, że to powieść nie - fantastyczna. Wydawała mi się niezrozumiała, jakoś nie potrafiłem "porozumieć się" z głównym bohaterem.

Ostatnie świetne opowiadanie Ziemkiewicza, które czytałem to "Niezły" (jeśli nie przekręciłem tytułu). Ukazało się w Nowej Fantastyce parę lat temu. Czekam od tamtej pory na coś w tym stylu. I czekam. Póki co muszę się zadowalać publicystyką - tą wydawaną w formie książkowej. Dobre i to.

Post: pn 18.02.2008 11:33
autor: tylda
Romulus,trzeba było kupić na szybko, "od ręki", coś Ziemkiewicza w Trafficu, poprosić o autograf i miałbyś autorski egzemplarz :D
Żartuję :D Cóż, jak już tu ktoś wspomniał, Ziemkiewicz raczej skupił się na niefantastyce więc pewnie na jakiś tekst SF przyjdzie sporo poczekać? Razi mnie trochę jego ortodoksyjna wręcz postawa polityczna (ogólnie rzecz ujmując) ale nie sposób odmówić RAZ-owi swady, erudycji i inteligencji. Dobrze się czyta jego publicystykę, choć nie ze wszystkim się zgadzam. Oglądałem też "Ring", zdecydownie, dla mnie, to niemedialna, nietelewizyjna postać, dobrze (?), że zrezygnował (albo z niego zrezygnowano?) Zawsze z ciekawością sięgam po jego nowe książki.

Post: sob 19.04.2008 23:05
autor: kurp
News katedralny
Okładka dowodzi, że Czas wrzeszczących staruszków będzie zawierał jednak publicystykę. Jako że z entuzjazmem czytam wszystko RAZa (oprócz niefortunnego Ciała - wyjątku potwierdzającego regułę), nie będę narzekał. Choć trochę tęskno, za Ziemkiewiczem beletryzującym... :(

Post: ndz 08.06.2008 17:33
autor: romulus
Rzuciłem chwilowo w kąt Scotta Lyncha i chwyciłem za nowego RAZ-a. Lektura niezmiernie wciągająca, ostra i gorzka. Brzydko prawdziwa. Nie zostaje oszczędzony nikt - nawet moje srodowisko (mimo kilku niedociągnięć wynikających z nieznajomości prawa - czego RAZ bynajmniej nie ukrywa - krytyka to, niestety słuszna :oops: ). RAZ nie pisze po to, aby kopać dla zasady i dlatego czyta się go znakomicie. Jestem dopiero w nieśmiałej połowie więc nie podejmuję się szerzej oceniać. Ale już teraz wiem, że jest dobrze i pewnie gorzej nie będzie.

Post: pn 09.06.2008 21:39
autor: romulus
Wkleję tą opinię tutaj, bo jakoś mi najlepiej pasuje :)

Lubię RAZ-a za jego publicystykę i cenię ją wysoko. Może dlatego, że stanowi ona celne i cudnie jadowite usystematyzowanie moich własnych myśli nieuczesanych na tym polu. Jednym słowem: dzięki niej mogę sam siebie podsumować. Nawet, jeśli to może świadczyć o mnie negatywnie.

Tak samo było z CZASEM WRZESZCZĄCYCH STARUSZKÓW. Tu się przyznam: do końca jeszcze nie przeczytałem, zostało mi jakieś 50 stron. Nie zmieni to jednak mojej już wyrobionej opinii na temat tej pozycji. Jak to u RAZ-a jest ostro. Ale bicie na odlew nie jest u niego sztuką dla sztuki i nie sprawia mu też sadystycznej przyjemności. Nie służy rozładowaniu własnych frustracji i oczyszczenia się z własnej żółci. Ziemkiewiczowi zależy - a im bardziej widzi, jakie wszystko wokół podłe i zakłamane, tym bardziej go chyba boli. Ale krzyczy już nie z własnego bólu lecz z wściekłości, że źle się wiedzie jego krajowi. Trochę może pomelodramatyzowałem (albo popełniłem klasyczną projekcję...), ale w mojej ocenie, do tego się właśnie rzecz sprowadza.

Książka ta to kontynuacja zarówno POLACTWA, jak i MICHNIKOWSZCZYZNY. Napisana tym samym tonem. Wątki poruszane tam, marginesowo pojawiają się i tu - ten sam kraj, ci sami ludzie - uciec od tego się nie da. Mocne lanie spotyka zatem także (ponownie) cały zakłamany salon z Michnikami, Geremkami i ich klonami mentalnymi - całą tą śmierdzącą zgrają, która swego czasu z tego kraju zrobiła Rywinland. Oczywiście, typowy wykształciuch zapatrzony w swe bożki od razu zaklasyfikuje RAZ-a jako PiSowca. Bo to łatwe i nie wymaga wczytywania się lub - po prostu - czytania ze zrozumieniem. Jednak RAZ nie oszczędza także tzw. prawicy. Mimo że Kaczyńskiego szanuje to nie zostawia na nim suchej nitki i krytykuje na całego. Nie staje w tym sporze po żadnej stronie bezlitośnie wykpiwając nieudolność tego obozu politycznego i jego przerażającą czasami komiczność.

Jak napisałem jednak wyżej, nie dołącza on mimo to do chóru wściekłych staruszków bijących pianę, jak to za Kaczorów demokracja w Polsce była zagrożona, jak to kwitł faszyzm i prawie że pełzał zamach stanu. W tym mi RAZ jest bliski bardzo, bo ja do tej bandy tzw. inteligentów także żywię nie skrywaną odrazę (Geremek, Michnik to dla mnie takie same szuje jak Rydzyk, czy Jankowski do spółki za Antkiem Macierewiczem i całą tą idiotyczną menażerią - druga strona tego samego medalu). I czytając jego publicystykę i książki lżej mi na sercu: oto nie jestem sam. Nie jestem jedynym w stadzie, który zadał sobie trud dotarcia do znaczenia słowa "wykształciuch", a kiedy już do niego dotarłem z przerażeniem odkryłem, jak bardzo Ludwik Dorn miał rację. Udowodniły to zresztą same "wykształciuchy" przyjmujac ten termin jako swój znak rozpoznawczy, nie rozumiejąc nawet jego znaczenia.

O czym jest ta książka? Przeczytacie, zrozumiecie. Jest o sieroctwie po POPiSie. O tęsknocie za zdrowym krajem. O niemożności wszystkiego, jej korzeniach, przyczynach i o podłym zakłamaniu karzącym widzieć w niej typowo polską cechę. Dostają po łbach wszyscy (moje środowisko również - ale tu, poza kilkoma przejaskrawieniami wynikającymi z nieznajomości prawa, czego RAZ nie ukrywa - ma on, niestety rację :oops: ) i wydaje mi się, że dobre zakończenie, czy też nadzieja na nie to odległa przyszłość liczona w pokoleniach.

Książka pobudza do myślenia i sporu. I nie można się od niej (zasadniczo) oderwać - ale to RAZ-a wizytówka, nic nowego :)

Post: pt 31.10.2008 12:26
autor: romulus
Jest już na rynku ŻYWINA - kolejna współczesna powieść Ziemkiewicza. Zakupiłem dziś zaintrygowany, przede wszystkim polecanką Eustachego Rylskiego... Mam nadzieję, że będzie lepsza od "Ciała obcego", które też zostało ostatnio wznowione. Powieść zapowiada się smakowicie, zobaczymy, jak się rozwinie.

Post: pt 31.10.2008 19:11
autor: kurp
Po lekturze Ciała obcego wykreśliłem Ziemkiewicza z lity autorów czytanych od deski do deski, w ciemno. :roll:

Post: pt 31.10.2008 22:59
autor: romulus
Rzeczywiście, to nie była powieść udana. Może sam poziom narracji był niezły (jak na polską normę wyznaczoną przez Witkowskiego, Kuczoka i Shutego), ale mimo wszystko fabuła była rozczarowująca. Takie "Pamiętniki Adriana Mole" w wersji polskiej i spóźnione o 25 lat. Ale po lekturze kilkunastu stron "Żywiny" jestem bardzo zainteresowany. Kiedy tylko skończę "Złote Wybrzeże" Nelsona DeMille, zaraz zabieram się za Ziemkiewicza.

Post: ndz 09.11.2008 11:44
autor: romulus
Przeczytałem ŻYWINĘ.

Jest o wiele lepsza niż Ciało Obce. Ziemkiewicz zrobił ni mniej ni więcej tylko sfabularyzował swoją publicystykę. I udało mu się to bardzo dobrze. Zarówno jeśli chodzi o styl, jak i fabułę. Choć "nie kupuję" tej jego Polski B, którą starał się sportretować. Opisana przez niego Polska prowincjonalna wcale nie jest taka zła. Ale autor po prostu dla własnych potrzeb ją nieco zdemonizował. Choć czasami przypominało mi to marne polskie seriale o lokalnym Układzie trzęsącym wszystkim, zawiadującym biurokracją, która może zniszczyć każdego, w którym tylko cwaniacy i kanalie czują się, jak ryby w wodzie. Choć nie jest to oderwane od realiów, to jednak wyolbrzymione. Tak jak w polskiej prozie: albo prowincja polska zajmuje się głównie paleniem gejów i samotnych matek z dziećmi na stosach albo - jak u Ziemkiewicza - króluje mentalność pegieerowska, konserwowana starym układem, niemożnością wszystkiego.

To bardzo dobra powieść, napisana - mam wrażenie - w kontrze, jak to u Ziemkiewicza. Może to jej słabość. Ale wolę tą słabość niż kolejny obraz o polskich nacjonalistach, gejożercach, żydożercach itp. Nie jest to mimo wszystko Polska przyjemna. Obraz prowincji u Ziemkiewicza jest ponury i nie dający nadziei na lepsze jutro. Niby druga strona tego samego medalu, ale w dalszym ciągu ta sama.

Post: wt 18.11.2008 22:18
autor: toto
Dla zainteresowanych. RAZ w czwartek ma zawitać do Białegostoku. Spotkanie ma się odbyć w księgarni Świat Książki ok. godziny 17.

A odnośnie samego RAZa. Jego poglądy prezentowane w powieściach (szczególnie Pieprzonym losie kataryniarza) były podane sprawnie, przyjemnie i niezbyt nachalnie i dawały do myślenia. Jednak Ziemkiewicz publicysta przegina. Stawia tezy podane w formie nie tak eleganckiej, jak robił to wcześniej, no i on sam jakby się zradykalizował. Choć z powodu wyrażania swoich prawdziwych poglądów, będę darzył go szacunkiem, nawet jeśli z jego zdaniem się nie zgadzam.

Post: śr 19.11.2008 12:50
autor: Mały_czołg
toto pisze:Dla zainteresowanych. RAZ w czwartek ma zawitać do Białegostoku. Spotkanie ma się odbyć w księgarni Świat Książki ok. godziny 17.

Jako odpowiedzialny fan idąc na spotkanie nie zapomnij o pliku Gazet Wyborczych, żeby Gość mógł się zaprezentować manualnie, gdy go najdzie ochota.

Post: śr 19.11.2008 12:52
autor: nosiwoda
Ale mogą być stare i tylko pierwsze strony? No wiesz, z logo?