Dystrykt 9 Neilla Blomkampa

Tutaj podyskutujesz o filmach, ludziach i wszystkim, co dotyczy X muzy.

Moderator: Wotan

Dystrykt 9 Neilla Blomkampa

Postautor: Lord Turkey » pn 02.11.2009 10:27

Zastanawiałem się czy nikt z forowiczów nie widział jeszcze Dystryktu 9 czy też po prostu został zaklasyfikowany jako kolejne kino sf, o którym nie ma co dyskutować? Debiut filmowy Neilla Blomkampa, reżysera z RPA, wyprodukowany przez samego Petera Jacksona, już z racji tych dwóch nazwisk - debiutanta z dalekiego, egzotycznego kraju i odnoszącego sukcesy filmowca, tym razem w roli producenta - warto, moim zdaniem, obejrzeć. Zatrzymać się na chwilę, zapoznać z filmem, a potem zakasać rękawy nad klawiaturą i podzielić uwagami. Do czego zachęcam.

Wbrew pozorom trudno Dystrykt 9 jednoznacznie zaklasyfikować. Mamy do czynienia z paradokumentem, jakich wiele pojawiło się od czasu Blair Witch Project (z nowszych filmów - Projekt: Monster). Mamy sporo akcji, niezłe efekty, wyrazistych bohaterów (wiadomo, kto jest zły, kto dobry, a kto nie wie, jaki jest naprawdę). Niby nic niezwykłego. Nawet cała warstwa ideologiczna jaka stoi za produkcją, fakt, że Blomkamp ukazuje realia panujące w jego ojczyźnie, że planem zdjęciowym jest rzeczywiste miasto, w którym żyją ludzie, a nie kosmici, że rządzą nim ukazane relacje społeczne - nawet to wszystko nie przesądza jeszcze o niezwykłości filmu.

Tym, co w moim odczuciu, sprawia, że film trudno trafnie zaszufladkować, jest właściwa proporcja między fabułą i akcją a głębszymi refleksjami. Film nie epatuje hasłami, nie razi nachalnym moralizatorstwem. Akcja wciąga do tego stopnia, że miejscami zapominamy o konwencji paradokumentu i po prostu oglądamy niezły film. Zarazem jednak charakter "relacji z prawdziwych wydarzeń" przez cały czas jest w jakimś stopniu obecny. Realia jak najbardziej prawdziwego życia w Johannesburgu splatają się z fikcją, która w pierwszych momentach filmu razi. Warto jednak (i nie jest to trudne) zaakceptować cały sztafaż i nie formułować w głowie sceptycznych pytań, by w pełni cieszyć się z wykreowanej przez twórców wizji. Można zatracić postrzeganie granicy między fikcją a komentarzem do naszego świata - a zarazem wyjść po seansie z głową pełną pytań o kondycję człowieka, jak i wrażeń z niezłego kina akcji. Dalekie skojarzenie - ale Blomkamp zabawił się w pewnym sensie w Terrego Pratchetta, tyle że na własnym podwórku.
Obrazek
Krzysztof Kozłowski
Lord Turkey
Książę
Książę
 
Posty: 2549
Rejestracja: sob 15.02.2003 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Vampdey » śr 04.11.2009 23:49

Widziałem "Dystrykt" dwa razy ;). Nawet miałem założyć topic, prawie całkowity brak odzewu w tym o "Bękartach..." mnie zniechęcił ;).

Film to takie 6+/10, może w porywach 7-. Mam wrażenie, że za parę lat będzie to film kultowy, jednak dla mnie nie na szans być równie kultowy co moi ukochani "Żołnierze kosmosu" ;D.

+ Rewelacyjna forma pseudo-dokumentu na początku i na końcu, dobrze zrealizowana, daje dobry efekt.
+ Kolejnym dużym plusem jest sam pomysł na fabułę: kosmici jako uchodźcy, którzy na Ziemi zostają zepchnięci na slumsowy margines.
+ Dobre zakończenie, cholernie podobała mi się scena, w której żona Wikusa opowiada o prezentach znajdowanych na progu, wierząc mimo słów innych ludzi, że to od męża. Potem w pełni przemieniony Wikus na wysypisku robiący kwiatka.
+ Sama postać Wikusa i aktor do niej dobrany - ofermowaty urzędas mający w sobie trochę coś z typowego Kowalskiego niecierpiącego Żydów.

- Hollywood jak nie wiem. Sceny Christophera i jego synka, poświęcenie Wikusa torującego im drogę ucieczki. Błech.
- Nie przeceniałbym tego, nad czym zachwycają się niektórzy, czyli niby "socjologicznego" i "rasowego" przesłania, samo zamienienie Murzynów z czasów apartheidu na kosmitów nie stanowi dla mnie niesamowitego przesłania. Uznaję to tylko za ciekawy pomysł i nie rozumiem hurraoptymistycznych recenzji (vide ta z Nowej Fantastyki, 6/6) mówiących o wieelkiej głębi.
- Efekty specjalne są momentami przedobrzone i tandetne.

Czyli zaliczyłem nieszablonowy film i w miarę mi się podobało, ale bez ochów i achów.
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Shadowmage » czw 19.11.2009 17:34

Jakiś czas temu pisałem już o tym filmie. Ogólnie zgadzam się z Vampem, choć byłbym jeszcze bardziej surowy w ocenie. Film miał potencjał, ale jak dla mnie został on niewykorzystany/zmarnowany przez drugą część obrazu. Do tego dochodzi sporo nielogiczności fabularnych, które mnie poważnie drażniły. Podsumowując - nie rozumiem tych wszystkich ochów i achów, jakie można w sieci i prasie przeczytać na temat "Dystryktu 9".
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20729
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Azirafal » czw 19.11.2009 23:29

Był to jeden z tych filmów na które ostatnimi czasy bardzo czekałem, posuwając się nawet do oglądania w kółko trailera w pracy :P A w kinie, jak widziałem trailer to prawie że piszczałem - tak chciałem na to skoczyć i obejrzeć na własne oczy. I... zupełnie się nie rozczarowałem. Film był świetny, może nie genialny ale chyba najlepszy z fantastycznego gatunku jaki widziałem od czasów Mrocznego Rycerza.

Bardzo podobał mi się cały pomysł z obcymi jako nowym apartheidem. Świetny paradokumentalny styl początku i końcówki. Budowanie napięcia aż do mocnej i przepełnionej akcją końcówki, ciekawy główny bohater przechodzący metamorfozę tak fizyczną, jak i psychiczną... Świetna muzyka, bardzo dobre zdjęcia. Ja byłem filmem, no może nie zachwycony, ale od tego zachwytu dzieliło mnie niewiele. Nie wspominam nawet, że nie mogąc doczekać się na premierę udało mi się fartem znaleźć informację o pokazie przedpremierowym i ściągnąć na niego brata oraz nasze lepsze połówki ;)

No, a do legendy i klasyki naszych rozmów towarzyskich przejdzie "meh-bot" oraz "strzał ze świni" :D
If you don't stand for something you'll fall for anything.
Awatar użytkownika
Azirafal
Arcypryk
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt 07.01.2003 15:33
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Otorek » śr 03.02.2010 13:05

Ja natomiast uraczony dziesiątkami opinii o wielkości tego filmu, kompletnie nie mogłem uwierzyć czym ludzie się zachwycają. Omijając sam pomysł, który wydawał się świeży i miał zrobić z tego filmu coś innego to przełykając głównego bohatera (gościu jest nie do zniesienia) początek był obiecujący. Niestety cała reszta filmu jest zupełnie zwykła i zatraca się w hollywoodzki film sensacyjny klasy B. Przewidywalna fabuła i kompletnie katastrofalne zakończenie tego filmu to jego gwóźdź do trumny.
Oceniając go jako normalny film, o którym nie wiele słyszałem i zobaczyłem to idealny średniak oscylujący między oceną 6, jednak biorąc pod uwagę szum medialny wokół niego, to było chyba moje główne rozczarowanie 2009 roku.
Festina Lente
Awatar użytkownika
Otorek
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 750
Rejestracja: pn 07.04.2003 10:16
Lokalizacja: Świnoujście


Wróć do Film

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości