Kolejny serial, którym się zainteresowałem.
Świetny pomysł: Jericho to mała mieścina gdzieś w Ameryce, gdzie życie toczy się własnym rytmem. Pewnego dnia mieszkańcy widzą na horyzoncie grzyb po wybuchu atomowym, niedługo potem wysiada wszelka łączność z światem zewnętrznym.
Mieszkańcy Jericha są odcięci od wszelkiej informacji i nie wiedzą nic poza tym, że kilkanaście największych miast Ameryki wyparowało. Mnożą się pytania: kto zaatakował? Czy Ameryka jako państwo jeszcze istnieje? Trwa wojna? Co jest przyczyną? Oczywiście dodane jest kilka innych motywów, jak np. tajemniczy Pan-znający-się-na-wszystkim, który do Jericha przeprowadził się kilka dni przed "Końcem świata".
Sam pomysł jest IMO rewelacyjny, choć mocno popsuty wykonaniem. Zamiast skupienia się na nim, większa część serialu skupia się na życiowych problemach mieszkańców Jericha, ten kocha tego, ten kłóci się z tamtym i tym podobne: ogółem trochę film obyczajowy z tego wychodzi. Mimo to Jericho przyjemnie zajęło mi kilka godzin.
Do tej pory ukazało się 11 odcinków pierwszego sezonu.
Znacie?