L O S T

Tutaj podyskutujesz o filmach, ludziach i wszystkim, co dotyczy X muzy.

Moderator: Wotan

Postautor: romulus » pn 02.02.2009 20:34

Rzeczywiście, pierwszy epizod jest niezły. Sporo komplikuje i podsuwa nowe zagadki. Choć nie jest już nieprzewidywalny. Mam nadzieję, że premiera piątego sezonu, czy raczej jego słabe "otwarcie" da do myślenia producentom i stacji. Gdyby po 13 epizodach 5 sezonu trzeba było czekać znowu do stycznia, tym razem 2010 r. to reszta widowni się wykruszy.

Mnie, szczerze mówiąc, zastanawia to, jak twórcy wyplączą się z tej fabuły. Na fantastykę byli chyba skazani i nie przeszkadza mi to, dopóki nie przekracza poziomu niestrawności i wyciągania królików z kapelusza (trochę dialog Daniela z Desmondem w pierwszym epizodzie mi tym śmierdział). Żałuję, że nie mogę regularnie oglądać (oglądam razem z żoną i ciężko nam zgrać wspólny wolny czas). Jednak w jednym się z tobą zgodzę - bardziej niecierpliwie czekam na finał Battlestar Galactica niż na zakończenie Lost, zwłaszcza że Lost czeka jeszcze 6, finałowy sezon, a BSG kończy się już za 7 epizodów (i każdy z finałowych jest coraz lepszy).
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2052
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11

Postautor: steffcio » śr 04.02.2009 20:42

mi sie w sumie piaty sezon podoba, choc na drugim odcinku zdeczka przysnalem, bo sie dluzylo. mam tylko nadzieje ze bedzie jakis sensowny ciag odcinkow, a nie ciagle przerwy.
steffcio
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 3
Rejestracja: śr 04.02.2009 20:35

Postautor: romulus » pn 09.02.2009 20:49

Trzeci epizod trochę wymiata: Richard Alpert (ale on był "inny" od początku) a przede wszystkim Charles Widmore... Tylko między kim toczy się gra i o co, skoro Widmore... wiadomo...

MOŻLIWY SPOILER
Ale też widać w tym serialu jakieś panowanie nad całością: kiedy Locke podaje Richardowi datę i miejsce swoich narodzin i mówi mu, aby ten go odwiedził... W jednym z wcześniejszych epizodów (3 lub 4 sezon) był taki flashback przecież... Zżymałem się trochę na (w sumie nieuniknione) "ufantastycznienie", ale fabuła się jeszcze przez to nie rozsypała. Pierwsze dwa epizody raczej letnio przyjąłem - siłą rozpędu "jadę" i "dojadę" do końca serialu. Ale takie "smaczki" z trzeciego epizodu, które można sobie składać z resztą fabuły (jeśli ktoś ogarnia całość) "podkręciły" u mnie temperaturę na kolejne epizody...KONIEC SPOILERA
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2052
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11

Postautor: Jakub Cieślak » pn 09.02.2009 21:53

Trzeci jest "cool". Czwarty już mniej, ale i tak nie jest tak tragicznie jak go opisują różne lostowe "półświatki". Całkiem niezły klimat po prostu.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Taschon » pn 09.02.2009 22:48

Myślę, że będzie coraz więcej nawiązań do poprzednich sezonów. Twórcy serialu będą tworzyć takie smaczki i połączenia, jakie były w 4. epizodzie, ale nie myślmy, że wszystko przewidzieli - takich luk, czyli wydarzeń, które będzie można tak zremasterować, jest całkiem sporo.

Gdzieś czytałem (może nawet w tym temacie :P) nową wersję teorii o szeptach. Wg niej, to Losties je tworzą właśnie poprzez takie wędrówki przebywając w jednym czasie równolegle ze swoimi alter ego.
Taschon
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 14
Rejestracja: śr 04.02.2009 18:54

Postautor: Jakub Cieślak » wt 10.02.2009 8:02

O, z tymi szeptami to nawet dość zabawny pomysł i pasujący do koncepcji całego serialu. Ciekawe, co z "czarnym dymem" wymyślą? Bardzo bym chciał dowiedzieć się tego. Swego czasu mówiono o tym, że to "system alarmowy", ale chyba dość wybiórczy (raz się pojawia, raz go nie ma przez baaardzo długi czas, ostatnio to w ogóle wszyscy hasają wesoło po dżungli nie przejmując się tematem).
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Jakub Cieślak » wt 03.03.2009 14:47

To teraz były epizody 6 i 7. Sześć dość przyjemnie się oglądało, ale widać, że raczej budżetówka (rozbity samolot widać tylko w nocy na dość ogólnym planie, pewnie szybka wklejka). Mało pasjonujący raczej. Siódemka to zawód. Pogrąża Locke'a jako postać, która miała największą charyzmę.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: romulus » ndz 08.03.2009 10:38

SPOILER
Faktycznie, jego rozmemłanie mnie rozczarowało. Ale finał z jego zabójcą mnie nie tyle zaskoczył, co zmieszał. Jakże to tak? Taką postać ukatrupić? Drugi, jeśli nie pierwszy bohater tego serialu, po Locku poszedł "do piachu"? Wkurzyło mnie to. Wkurzy mnie jeszcze bardziej jego zmartwychwstanie, którego się obawiam.
Koniec Spoilera.
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2052
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11

Postautor: Jakub Cieślak » pn 04.05.2009 13:44

Piąty sezon zaczyna powoli się zamykać (a raczej pogrążać). Serial poszedł w totalne S-F w stylu "Back to the Future". Oglądam LOSTy tylko dlatego, że chcę po prostu zobaczyć koniec tego, co na początku mnie bardzo fascynowało i nieźle bawiło. Teraz to już mniej przyjemność, a raczej jakiś obowiązek. 5x14 utwierdza mnie w przekonaniu, że złą drogą poszli twórcy. Odcinek nie tyle nieciekawy, ile spartaczony. Płaczliwy Daniel i jego dziwna historia ani trochę mnie nie wzruszyła. Emocje może jakieś były, ale ulatniały się z gwizdem. Jakoś kompletnie nie zmartwiła mnie śmierć JEDNEGO z bohaterów. Scenarzyści skutecznie na to pracowali, że ów serial utracił po kolei wszystkie ze swoich głównych postaci. Ten serial ma tylu bohaterów, że nie ma żadnego. Jeszcze Ben jako tako wyrasta z tłumu osób przychodzących i odchodzących. Teraz nawet śmierć Jacka, Kate, Sawyera, czy Hugo by na mnie nie zrobiła wielkiego wrażenia. Teraz to jakieś tła są, a nie postacie. Do nowych szkoda się przyzwyczajać, bo twórcy nie mając na nie pomysłu, lubią szybko wpakować je do wora i wysłać aktorów do kasy.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Vampdey » pn 04.05.2009 14:01

Piąty sezon jest zarąbisty :).
SF? Tak, trochę szkoda - też miałem nadzieję na większy realizm. Poplątanie i dziury? Może. Ja nawet racjonalności tych podróży w czasie, ich konsekwencji itp nie staram się rozwikłać.
Lost bez względu na wszystko rewelacyjnie się ogląda - postacie dalej są takie jakie były (Jakubie, mnie zniszczyły dialogi Hugo i Milesa z przedostatniego odcinka, zwłaszcza gdy wyszło na jaw Imperium Kontratakuje, albo tekst Sawyera do Jacka "Ja się wszystkim zajmę! Jedyne co ty musisz zrobić to iść spać i się niczym nie martwić. Czy to nie wielka ulga?!" - stary Hugo i stary Sawyer!), klimat wyspy jest jaki był (teraz potężniejszy, bo widzimy trochę więcej Innych i ich mistyzmu i tego jak wyspę penetrowała Dharma), na pierwszy rzut oka wszystko dalej wygląda na przemyślane.
Że długo trwa? Ja dalej chce to oglądać :).
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Jakub Cieślak » pn 04.05.2009 14:21

Nie no, jakiś tam entuzjazm mi pozostał, w końcu jeszcze z wypiekami na twarzy czekam na kolejne odcinki i chcę się dowiedzieć paru rzeczy o wyspie (na przykład o posągu i o tym, co leży w jego cieniu :)), jestem też ciekaw, dokąd zajadą poszczególne postacie (ale boję się, że donikąd, Sayid już na przykład odrobił wszystko i chyba zaraz scenarzyści wymyślą mu spektakularne pożegnanie z rolą) i jak to wszystko się skończy. Jednak zapowiedzi, że 100 odcinek (czyli ów 5x14) nastawiały mnie bardzo pozytywnie, ale sam odcinek skończyłem z wyrazem na twarzy w stylu "Ale gdzie te wielkie WOW, które mi obiecywano?!?".
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Vampdey » pn 04.05.2009 14:33

Właśnie, spekulując: mam wrażenie, że w cieniu posągu jest zakopana bombka ;).
W ogóle kolejny wątek: kim jest nowe stronnictwo pojawiające się na scenie (ci, których ulubionym pytaniem jest to o posąg :P)?
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Jakub Cieślak » wt 05.05.2009 6:55

W ogóle po co jest wątek nowej "ekipy"? Ze starymi się dobrze nie rozliczyli, a kolejne jakieś "frakcje" tworzą. Jeżeli tworzą. Tak do końca to nie jestem pewien, czy już ich można nazwać nową frakcją. Nowi rozbitkowie mogą być tylko kolejnym barwnym tłem do "wycięcia". Generalnie jednak mam wrażenie przewijania się postaci jak ludzi na dworcu kolejowym. Nie sposób spamiętać wszystkie twarze, z kimkolwiek się lepiej poznać, wszystko przemija w szybkim tempie.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Jander » wt 05.05.2009 13:02

No właśnie, fani LOST podzielili się na dwie części - ci, którym podoba się rozwiązanie z przenoszeniem się w czasie i ci, którzy uważają, że autorzy poszli tym na łatwiznę. Ja należę do tych drugich. Ogląda mi się całkiem nieźle, ale jak mnie spytacie co było w ostatnim odcinku to będę miał trudności z przypomnieniem sobie. Mają wielkie plany, a i tak im nic nie wychodzi albo jest jeszcze gorzej. Oglądam wszystko bez emocji i śmierć bohaterów mnie już nie rusza.
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: romulus » śr 06.05.2009 10:31

Mnie to przenoszenie w czasie podoba się. W sumie, radykalny zwrot w kierunku fantastyki był nieunikniony. Choć ostatnie epizody mnie rozczarowują. Setny epizod z wątkiem Daniela w zasadzie nic nie wniósł do akcji. Zamiast skończyć na 13 epizodzie ciągną to dalej. Cieszę się, że już 6 sezon będzie ostatnim. Czas w końcu odpowiadać na pytania. Aby się nie denerwować zbieram po kilka epizodów do obejrzenia pod rząd. Nie chce mi się oglądać na bieżąco.
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.
romulus
Książę
Książę
 
Posty: 2052
Rejestracja: śr 29.11.2006 20:11

Postautor: Tigana » pt 07.08.2009 22:34

SPOILERY PO 5 SERII

romulus pisze: Czas w końcu odpowiadać na pytania. Aby się nie denerwować zbieram po kilka epizodów do obejrzenia pod rząd. Nie chce mi się oglądać na bieżąco.

Twórcy już dawno temu powiedzieli, ze widzowie mogą zapomnieć o wyjaśnieniu wszystkich tajemnic. Pewnie sami się już dawno pogubili.
Sezon 5 skończony wielkim BUM. I tylko mieszane uczucia pozostały. Początek serii był nijaki, a wędrówka w czasie była męcząca. Odniosłem wręcz wrażenie, że seria zmierza do nikad, zabrakło jakiejś myśli przewodniej. Ciekawiej zrobiło się w chwili, kiedy akcja zawędrowała do 1977 roku (nota bene świetny rocznik) i trzymała poziom do końca. Extra były wstawki z Jacobem. Zgadzam się z tym, ze niepotrzebnie wprowadzono "frakcję cienia statuy" (czyżby znów Witmore?) czy Jacoba i jego wroga. Chyba, że autorzy mają coś jeszcze w zanadrzu. Inna sprawa, ze kwestia Locka/nieLocka specjalnie mnie nie wzięła. Bardziej interesują mnie losy Sheparda i s-ki. Zobaczymy jak to się wszystko skończy.
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Postautor: Azgheros » czw 12.11.2009 9:55

Dla mnie Lost był najlepszym serialem na świecie do początku czwartego sezonu. Niestety w trakcie 4 przestał mi odpowiadać - poszedł nie w tym kierunku co powinien. Są jednak seriale, które nie powinny być ciągnięte w nieskończoność na siłę i do nich należy LOST.
Azgheros
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 16
Rejestracja: czw 27.09.2007 15:22

Postautor: Jakub Cieślak » wt 25.05.2010 10:47

No i nastąpił "The End". Oj, nawyrabiało się, pokombinowali, pomieszali, tajemnic narobili, rzesze fanów rozkochali w tajemnicach Wyspy. Jakiej więc by drogi nie przyjęli, zawsze znalazłby się ktoś rozczarowany końcówką. Ja mogę powiedzieć, że się cieszę z końca, z tej formy zakończenia, choć oczywiście mogę wskazać tysiąc rzeczy, które podobałyby mi się bardziej, gdyby zastosowano je w finale. Największą bolączką finału jest brak sprecyzowanej struktury bohaterów. Starych trochę wybito, w sezonach pojawiali się i znikali nowi, część dotrwała do końca (niektóre przypadki były mocno kontrowersyjne i do dziś nie rozumiem, jakim prawem dotrwali). Rozmył się kompletnie podział pomiędzy złych i dobrych, w ostatnim sezonie jeszcze postawiono na nowy wątek walki pomiędzy Jacobem i jego mrocznym bratem. Ben - genialny szwarc-charakter, został zmyty na trzeci plan. To chyba mnie najbardziej zabolało.
Nie będę komentował drogi, którą obrał serial i końcówki, która z tego się wzięła. Serial wg mojego gustu bronił się jako serial przygodowy z elementami s-f. Środek ciężkości przełożony jednak został na s-f i do tego zbyt mocno czasami próbowano ukazywać dramaty emocjonalne poszczególnych osób. A dla mnie ten melanż był już lekko niestrawny.
Jednak, koniec końców gratuluję twórcom. Stworzyli naprawdę wyjątkowy serial, który robił niesamowite wrażenie. Nie przesadzili z długością i zakończyli go w ostatnim dobrym momencie. Jeżeli chcieliby ciągnąć całość dłużej - skazaliby serial na bardzo nieprzyjemną śmierć naturalną.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Vampdey » pn 31.05.2010 9:30

Finał sezonu mnie zniszczył.
Gdyby ktoś zanim go obejrzałem, powiedział mi, że żadna z tajemnic się nie wyjaśniła, nie padło żadne ważne rozwiązanie - wkurzyłbym się.
Ale oglądałem finał nie wiedząc co w nim będzie, samemu widziałem brak odpowiedzi i rozwiązań - a mimo to mnie zniszczył, rewelacyjną realizacją, emocjonalnością, pomysłami. Cieszę się, że mój ukochany serial skończył się tak czy inaczej.

Co można powiedzieć o szóstym sezonie?
Był jednym ze słabszych - były motywy niesamowite, dwa odcinki, ten o Richardzie i ten o Jacobie i jego bracie, były przemistrzowskie, ale obok takich odcinków były też słabe. Napakowane akcją i durnymi zwrotami, że zaczęły przypominać prison breaka. W ostatecznym rozrachunku, jeśli przyjmę, że moje ulubione sezony, pierwszy i trzeci to 10/10, szósty na równi z piątym ma notę 7-/10.

Jest po wszystkim i na dobrą sprawę większość odpowiedzi znamy - kim był Jacob, kim był Czarny Dymek, na czym polegała długowieczność Richarda, jaka jest natura wyspy, znamy większość faktów o Dharmie.
Można się czepiać - nie wiemy nic o cywilizacji quasi-egipskiej, która zbudowała monumentalną statuę i świątynię, mało wiemy o Innych. Ale na dobrą sprawę ciągle się biję z samym sobą, czy to nie lepiej, że jednak tego nie wiemy. Niektóre pomysły wyglądają najlepiej niewyjaśnione. :-)
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Poprzednia

Wróć do Film

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

cron