Film oglądałem 4 razy
i chętnie ożywie dyskusje, na mój pierwszy post w tym tematcie (jedno oglądanie nie pozwala ocenić tego filmu) prosze nie zwracać uwagi
... Film jest... świetny?, nie ma sensu wypisywać zalet, ale są rzeczy które mnie denerrrwują i ścierpieć ich nie mogę.
- Armia umarłych. W gróchach wygląda powalająco, świetni. Umarli powalają poprostu... póki nie biorą się do walki. Oczekiwalem, że zobacze ich walczących na serio, a otrzymałęm żenującą scene gdzie zielona plazma rozlewa się po polu bitwy i radosne zwycięstwo w pare sekund. Razi mnie to, dennie wygląda i psuje wizerunek.
- Balistyka. Technicznie wygląda świetnie, za pierwszym razem byłem zauroczony. Pomijam błędy logiczne i głupotę dowódców, nie o to chodzi. Chodzi o to, że... To nie jest balistyka do jakiej przyzwyczaił nas Brejfhart czy Gladiator. Nie mamy tutaj krzyżujących się ostrzy, dynamiki, walki o życie, potu, krwi. Rohirrimowie wjeżdzają w orków i ta tam! "Największa w historii kina sarża konnicy!" wygląda naiwnie, nie ma tu 'włóczni które pójdą w ruch' i tego co wymieniłem wyżej. Tak wygląda wszystko, najgorzej wygląda bitwa pod czarną bramą. Najlepiej z bitew wygląda miotanie głazów i Nazgule.
- Dość płaczącego Sama, nie moge ścierpieć już gościa.
- Minas Tirith nie ma żadnej obrony, kilkunastu rozsypanych żołnierzy. Jak mówilem wcześniej, czemu nie ma sojuszników? Nie chodzi mi o argument 'bo w książce było inaczej!' (tego tymu argumentów nie cierpie
), ale o to by to Minas Tirith przypominało ostatnią stolicę, gdzie 'spadnie najmocniejszy cios'. Ech...
- Czarna Brama i Mroczna wieża gdy się walą. Lubie podniosłe klimaty, ale to szczyt patetyzmu i naiwnej pompy.
-Fordo i Sam, którzy powinni wyprarować, smarzyć się, leżąc na głazie koło Góry oblewanym lawą. Też śmieszne to wygląda, naprawde nie widzieli bezsensu tej sceny?
-Gollum zanurzający się w lawie, też wygląda tragicznie
Tyle z wad
... Zalety to jak dla mnie to cała reszta filmu
.