Za rogiem. Repertuar mojego kina "pokazuje", że od 6 października. Obejrzę na pewno. Ale bez spinki i napinki. Denerwuje mnie pompowanie tego filmu na hit lub kit. Jakby pierwszy "Blade Runner" był hitem i od pierwszego dnia dziełem kultowym i nie wiadomo jakim cudownym.
Drugi "BR" będzie jaki będzie. Na żaden przełom nie liczę, mimo to reżyser daje rękojmię, że nie będzie to dzieło banalne. Jednak nie będę żałował, że poszedłem do kina, jeśli film okaże się gigantycznym nieporozumieniem. Lub tylko nieporozumieniem.
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.