Quentin Tarantino

Tutaj podyskutujesz o filmach, ludziach i wszystkim, co dotyczy X muzy.

Moderator: Wotan

Postautor: Karol Wojciechowski » wt 07.11.2006 9:31

Moim zdaniem ludzie którzy krytykują Tarantina po prostu nie rozumieją jego twórczości. Dla mnie Tarantino zawsze był wielkim reżyserem i basta. :painting:
Karol Wojciechowski
Wędrowiec
Wędrowiec
 
Posty: 32
Rejestracja: wt 17.10.2006 8:57
Lokalizacja: Redlin

Postautor: Wotan » wt 07.11.2006 20:07

i basta - cóż za wspaniała argumentacja... nie zgadzam się... i basta :D
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Gvynbleid » śr 08.11.2006 0:20

Mimo wszytko filmy Quentina to popkultura w najczystszej postaci, niektórym może to nie pasować.

Chłop potęgą jest... i coś tam dalej było hmmmmmm, może innym razem sobie przypomnę :wink:

Cały czas zastanawia mnie dlaczeo sygnował on hostel - jeden z najohydniejszych filmów jakie dane mi było zobaczyć.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Jakub Cieślak » śr 08.11.2006 9:05

Ależ Quentin uwielbia kino banalne i wywołujące skrajne emocje. On tak naprawdę najchętniej takie filmy by robił.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Wotan » śr 08.11.2006 11:34

i niech sobie robi, najważniejsze że ja nie będę tego oglądał
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Jakub Cieślak » śr 08.11.2006 12:48

A to już jest uprzedzenie. I chętnie bym Cię za to zganił. Niestety, nie rzucę kamieniem. Sam uprzedzony jestem do Almodovara i choćby nie wiem, co nakręcił, ja tego nie zamierzam oglądać.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Wotan » śr 08.11.2006 18:44

kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem... i basta! :-)
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Alganothorn » sob 11.11.2006 20:25

Wotan pisze:kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem... i basta! :-)

nie kuś, nie kuś, bo offtopa wywołasz, a i siniaków się nabawisz
:D
ja uprzedzony bywam, ale żeby nie oglądać - to chyba aż tak to do nikogo nie jestem
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Sorden » sob 11.11.2006 22:01

:splat:
hihihihi +1
Ale wracajac do tematu... Dla mnie tworczosc QT jest fajnym prostym kinem... ale dajacym rowniez wiele uciechy i brutalnego humoru :D ja sie wiele razy usmialem na jego filmach... i to chyba ta magia :)
Pzdr!
Love, Trance & Psychedelic !
Awatar użytkownika
Sorden
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1238
Rejestracja: wt 05.11.2002 23:34
Lokalizacja: Gliwice

Postautor: Vampdey » ndz 09.12.2007 12:14

W "Dzienniku" ostatnio dodawane co tydzień były Tarantino (lub takie, w których maczał palce), więc się kupowało i oglądało, nawet te znane - dla przypomnienia ;-).

Kill Bill 1 & 2
Masa świetnego klimatu (odwołania do filmów samurajskich i w ogóle inspiracja Japonią, wstawki w stylu anime, sceny na pustyni, patos przy śmierci Billa), radosna sieczka i genialnie dobrana muzyka. Ta muzyka wraz z dialogami sprawia, że te filmy można oglądać z zamkniętymi oczami i mieć wielką radość ;). Świetne filmy.

4 pokoje
Film składający się z osobnych epizodów (tytułowych czterech), z których każdy następny jest coraz lepszy. Sporo czarnego i durnego humoru, fajna gra aktorska (Banderas rządzi) - miły film na wieczór dla rozrywki. A finałowa scena z zakładem o odpalenie zapalniczki dziesięć razy pod rząd jest boska :D

Od zmierzchu do świtu
Masakrycznie bzdurny komedio-horror. W stylu ostatniego filmu Rodrigueza "Planet terror" na dobrą sprawę. Mega-wielkim plusem jest rola samego Tarantino, który po prostu niszczy. Talent przez wielkie T :P. Film przyjemny jeśli się lubi aż taki kicz. ;-)

Pulp fiction
Klasyka i kult, więc w sumie nie ma co pisać. Masa rewelacyjnych scen, masa świetnych tekstów, boskie dialogi, humor i aktorstwo. Niezapomniana forma filmu :). Mógłbym obejrzeć jeszcze raz choćby za chwile.

Death proof (tego akurat w "Dzienniku" nie było, ale też sobie odświeżyłem ;) )
Przede wszystkim dialogi i muzyka. Znów muzyka, która zachwyca :). Poza tym fajny klimat i rola Russela. Film bardzo fajny na jakiś weekendowy wieczór, pomyślany i nakręcony z jajem.


Nie obejrzałem jeszcze "Jackie Browna" (czeka na biurku, ale jakoś nie wyszło ostatnio) i "Wściekłych psów", których z niewiadomych przyczyn nie było w serii. Ogółem każdy film, w którym maczał palce Quentin jest co najmniej warty obejrzenia ze względu styl tego kolesia. A jego epizody aktorskie to klasa sama w sobie jeszcze bardziej. :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Usagi » ndz 09.12.2007 17:05

Według mnie:

Vampdey pisze:Kill Bill 1 & 2


Takie sobie, spodziewałem się chyba czegoś innego. Wstawki owszem fajne, ale ogólnie mieszanina scen dobrych i słabych.

Vampdey pisze:4 pokoje


Rewelacja. Banderas czeszący dzieciaka :lol: Świetna gra Tima Rotha. Oglądane x razy i na pewno płytka jeszcze zagości w odtwarzaczu.

Vampdey pisze:Od zmierzchu do świtu


Bardzo fajna leciutka komedia (horror?). Scenę grania na "gitarze" pamiętam jakbym oglądał film dziś :wink:

Vampdey pisze:Pulp fiction


Wiadomo - klasyk.

Vampdey pisze:Death proof


Nie podobało mi się. Jakieś takie dziwne, marna końcówka...dokładnie koniec, bo sam końcowy pościg był niezły.

Vampdey pisze:Nie obejrzałem jeszcze "Jackie Browna" (czeka na biurku, ale jakoś nie wyszło ostatnio) i "Wściekłych psów"


Jackie bardzo dobre, aczkolwiek sporo niżej niż PF. Wściekłe Psy - patrz Pulp Fiction.
Awatar użytkownika
Usagi
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 99
Rejestracja: śr 28.11.2007 13:12
Lokalizacja: \/\//\\/\//\

Postautor: samba » czw 25.02.2010 16:59

Twórczość Tarantino to dla mnie odskocznia, jakiś specyficzny świat, nieraz brutalny, ale i ujmujący. ma facet swoją osobowość to trzeba mu przyznać.
samba
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 24
Rejestracja: wt 23.02.2010 13:04
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Jakub Cieślak » czw 25.02.2010 19:31

Kill Bill sucks, Death Proof niezłe, ale prawdziwa rewelacja dopiero teraz. "Bękarty Wojny" to bardzo udany powrót do formy. Kapitalne dialogi, sceny zapadające w pamięć i fantastyczne kreacje. Mistrzowski pan Zły Waltz, bardzo fajny autoironiczny Pitt (zwłaszcza mówiący po włosku). Mistrzostwo QT polega głównie na talencie do obsadzania i wykorzystywania ludzi z drugiego obiegu. Może Diane Kruger nie jest w drugiej lidze, ale raczej nie zrobiła wielkiej kariery na razie a tutaj doskonale się wpasowuje. Til Schweiger w minimalistycznej roli doskonały. No i całe mnóstwo świetnych minikreacji. Film po prostu robi wrażenie.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Vampdey » czw 25.02.2010 21:02

Kill Bill sucks,

O cholera.
Chcesz się bić?! :evil:
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Lucek » pt 26.02.2010 20:47

Dla mnie Tarantino to melanż kiczu, groteski i surrealizmu. Niezbyt odpowiada mi taka mieszanka. Owszem w jego filmach można znaleźć fajne sceny, trochę absurdalnego humoru i niezłe kreacje aktorskie. Ale to moim zdaniem za mało żeby nazywać go geniuszem. Facet w filmach często szokuje i epatuje przemocą - ale czy poza waleniem po oczach wstrząsającymi scenami jest tam coś więcej? Czy może to tylko "błoto które stwarza pozory głębi".
Lucek
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 10
Rejestracja: ndz 04.10.2009 15:53

Postautor: Jakub Cieślak » pt 26.02.2010 23:09

Vamp, tylko jak założysz ładny żółty dres z czarnymi paskami i sztuczne cycki. :)
Generalnie Kill Bill to ładne obrazki, nic poza tym. Zero treści. Ze dwie zapamiętywalne sceny.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Azirafal » wt 02.03.2010 23:07

Kill Bill 1 & 2

Nie oglądałem, może kiedyś. Nadal czekam na motywację, coby od dziewczyny pożyczyć i obejrzeć.

4 pokoje

Uwielbiam, genialne i wspaniałe. Najlepsza część trzecia (z Banderasem i dziwką ;) ), świetna muzyka, genialny Tim Roth (którego pokochałem po tym filmie miłością nieskończoną) i niesamowite teksty, które zapamiętuje się na zawsze ("What's the problem? I haven't got a problem. I have fucking problems! Plural! Wanna hear?")

Od zmierzchu do świtu

Krwawa komedia, zabawa stylem i porąbani Clooney&Tarantino. Film fajny, porąbany, czasem zabawny, czasem brutalny. Ale monolog Chicha Marian o cipkach - nie do zapomnienia ;) (inna sprawa, że to nie jest film Tarantino per se, reżyserował Rodriguez).

Pulp fiction

Wiadomo - klasyk. I rzeczywiście co tu dodawać - wiele gwiazd, niezapomniane teksty i sceny, dziwne, mroczne, krwawe i zabawne.

Jackie Brown

Ciekawe, zakręcona fabuła z dziwnym zakończeniem (mi jakoś nie dopasowało w ogóle), nieźli bohaterowie. Takie dobre kino, ale nic specjalnie wielkiego.

Wściekłych psów

Świetny film. Znowu genialny Roth, świetny Kaitel. O przyjaźni, zaufaniu, o sprawiedliwości i kłamstwach. Bardzo, bardzo polecam. Film, który (zupełnie zasłużenie) ustawił Tarantino w Hollywood.
If you don't stand for something you'll fall for anything.
Awatar użytkownika
Azirafal
Arcypryk
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt 07.01.2003 15:33
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: RaF » śr 03.03.2010 11:02

Lucek pisze:Dla mnie Tarantino to melanż kiczu, groteski i surrealizmu. Niezbyt odpowiada mi taka mieszanka. Owszem w jego filmach można znaleźć fajne sceny, trochę absurdalnego humoru i niezłe kreacje aktorskie. Ale to moim zdaniem za mało żeby nazywać go geniuszem. Facet w filmach często szokuje i epatuje przemocą - ale czy poza waleniem po oczach wstrząsającymi scenami jest tam coś więcej? Czy może to tylko "błoto które stwarza pozory głębi".

Ależ Tarantino nikt chyba nie przypisuje artystycznego zamysłu i boskiego natchnienia. Epatuje przemocą, operuje groteską i jest mistrzem kiczu; uznanie ma przede wszystkim jako rzemieślnik, a nie jako artysta. I, szczerze powiedziawszy, z biegiem czasu coraz bardziej preferuję ten kierunek, bo cały ten artyzm i różniste głębie jawią mi się jako przereklamowane.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Karol Wojciechowski » pt 05.03.2010 11:17

Przepraszam, ale czym że jest Boskie natchnienie jeśli nie Talentem a talentu to Quentinowi raczej odmówić nie można, choćby talentu do zabawy konwencjami i schematami w swoich filmach. Tarrantino jest mistrzem kiczu i epatowania przemocą (bo raczej nie groteskowością) i jest to jego sposób na wyrażanie swojego artysycznego zamysłu, koncepcji. A czy tarantino jest geniuszem, to już indywidualna kwestia (bo niektórzy za geniuszy uważaja np. scenarzystów mody na sukces czy m jak miłość) , dla mnie jest genialnym twórcą.
Karol Wojciechowski
Wędrowiec
Wędrowiec
 
Posty: 32
Rejestracja: wt 17.10.2006 8:57
Lokalizacja: Redlin

Postautor: RaF » pt 05.03.2010 11:50

Czy to jest artyzm, to ja nie wiem.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Karol Wojciechowski » pt 05.03.2010 12:14

Wydaje mi się że tak, ludzie nazywaja sztuką o wiele bardziej głupie/odpychające rzeczy jak np wystawa rzeźb z ludzkiego ciała bodajże von Hagens to zrobił
Karol Wojciechowski
Wędrowiec
Wędrowiec
 
Posty: 32
Rejestracja: wt 17.10.2006 8:57
Lokalizacja: Redlin

Postautor: RaF » pt 05.03.2010 14:25

No niestety tak jest. Dlatego właśnie osobiście coraz bardziej niechętnie podchodzę do określania czegokolwiek mianem sztuki i rozdziałem na kicz i artyzm.

Co prawda offtop, ale każdym razie chcę doprecyzować swoje stanowisko :)
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Lucek » czw 11.03.2010 20:52

RaF pisze:Ależ Tarantino nikt chyba nie przypisuje artystycznego zamysłu i boskiego natchnienia. Epatuje przemocą, operuje groteską i jest mistrzem kiczu; uznanie ma przede wszystkim jako rzemieślnik, a nie jako artysta. I, szczerze powiedziawszy, z biegiem czasu coraz bardziej preferuję ten kierunek, bo cały ten artyzm i różniste głębie jawią mi się jako przereklamowane.


Widząc "ochy i achy" w kilku wypowiedziach odniosłem jednak wrażenie że przynajmniej dla kilku osób Tarantino to więcej niż tylko sprawny rzemiecha i że widzą w jego filmach więcej niż tam reżyser umieścił. Było coś o geniuszu , talencie. Nie zgadzam się z takimi opiniami. Tarantino jest reżyserem amerykańskim , a to jakby z definicji wyklucza coś więcej niż rzemiosło i komercję. Może wyróżnia się nieco na tle innych amerykańskich reżyserów. Ale na filmach made in usa kino się nie kończy.
Nie wiem co dokładnie masz na myśli pisząc o artyzmie i do czego pijesz. Ja dzielę filmy tylko na trzy kategorie:
1) takie które mi się podobają i chętnie obejrzałbym jeszcze raz
2) takie sobie
3) takie które chciałbym zapomnieć
Tarantino należy do kategorii drugiej - takie sobie.
Lucek
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 10
Rejestracja: ndz 04.10.2009 15:53

Postautor: Karol Wojciechowski » pt 12.03.2010 10:56

Lucek pisze:Było coś o geniuszu , talencie. Nie zgadzam się z takimi opiniami. Tarantino jest reżyserem amerykańskim , a to jakby z definicji wyklucza coś więcej niż rzemiosło i komercję.


Dość zabawne jest to stwierdzenie że każdy amerykański reżyser to tylko rzemieślnik bez wiekszych aspiracji, a co do komercji to cóż może zburze twoje poglądy ale nie ma zupełnie nie komercyjnych reżyserów, każdy z nich oprócz przesłania które umieszcza w swoim filmie, liczy także na sławe i pieniądze nawet jeśli głośno o tym nie mówi. Jak to śpiewał Kazik niegdyś "wszyscy artyści to prostytutki...".
Karol Wojciechowski
Wędrowiec
Wędrowiec
 
Posty: 32
Rejestracja: wt 17.10.2006 8:57
Lokalizacja: Redlin

Postautor: RaF » pt 12.03.2010 12:35

Lucek pisze:Tarantino jest reżyserem amerykańskim , a to jakby z definicji wyklucza coś więcej niż rzemiosło i komercję.

Nie no, nie zapędzajmy się tak daleko.

Lucek pisze:Nie wiem co dokładnie masz na myśli pisząc o artyzmie i do czego pijesz.

Piję do tego, że w powszechnym mniemaniu panuje założenie, że dobry film = dzieło artystyczne. I na odwrót: dzieło artystyczne = dobry film. Piję do tego, że jest to założenie bez żadnych przesłanek, i do tego, że większość ludzi pewnie nawet nie ma pojęcia, co to jest ten artyzm - i w sumie trudno się dziwić, bo ja też nie mam pojęcia.

I nie mam pojęcia, dlaczego dobry film koniecznie ma mieć przesłanie. Po co? Tarantino nie bawi się w takie pierdółki, tworzy po prostu widowisko: brutalne, wręcz dekadenckie.

Pamiętam artykuł, w którym Tomasz Raczek i Zygmunt Kałużyński rozprawiali nad Kill Billem i dopatrywali się w sączącej się z niego brutalności jakiegoś przewrotnego katharsis - po kiego wała? Czy naprawdę trzeba rozpatrywać film jako jakiś abstrakcyjny przekaz z duszy twórcy?

Właśnie do tego piję w słowie 'artyzm' (i w pokrewnym 'sztuka').
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Lucek » sob 13.03.2010 12:01

Karol Wojciechowski pisze:Dość zabawne jest to stwierdzenie że każdy amerykański reżyser to tylko rzemieślnik bez wiekszych aspiracji, a co do komercji to cóż może zburze twoje poglądy ale nie ma zupełnie nie komercyjnych reżyserów, każdy z nich oprócz przesłania które umieszcza w swoim filmie, liczy także na sławe i pieniądze nawet jeśli głośno o tym nie mówi. Jak to śpiewał Kazik niegdyś "wszyscy artyści to prostytutki...".


Och, nie zburzyłeś moich poglądów. :P Do tego ci napisałeś dodam więcej od siebie: reżyser który robi filmy "tylko dla siebie" lub tylko dla zrealizowania swoich "artystycznych" ambicji jest idiotą i zawodowym samobójcą. Ale to w niczym nie zmienia faktu że kino amerykańskie jest schematyczne i do bólu przewidywalne. Weźmy choćby niezmienny i od lat konieczny "happy end" - musiał się nawet pojawić u Tarantino: w Kill Bilu laska z mieczem pokonuje wszystkich wrogów, w Bękartach wojny musi się udać zamach na Hitlera a od zmierzchu do świtu kończy się masakrą wampirów. Wciskanie na siłę hapy endu może zniszczyć nawet najlepszy scenariusz.
Lucek
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 10
Rejestracja: ndz 04.10.2009 15:53

Postautor: Lucek » sob 13.03.2010 12:11

RaF pisze:
Lucek pisze:Nie wiem co dokładnie masz na myśli pisząc o artyzmie i do czego pijesz.

Piję do tego, że w powszechnym mniemaniu panuje założenie, że dobry film = dzieło artystyczne. I na odwrót: dzieło artystyczne = dobry film. Piję do tego, że jest to założenie bez żadnych przesłanek, i do tego, że większość ludzi pewnie nawet nie ma pojęcia, co to jest ten artyzm - i w sumie trudno się dziwić, bo ja też nie mam pojęcia.

I nie mam pojęcia, dlaczego dobry film koniecznie ma mieć przesłanie. Po co? Tarantino nie bawi się w takie pierdółki, tworzy po prostu widowisko: brutalne, wręcz dekadenckie.

Pamiętam artykuł, w którym Tomasz Raczek i Zygmunt Kałużyński rozprawiali nad Kill Billem i dopatrywali się w sączącej się z niego brutalności jakiegoś przewrotnego katharsis - po kiego wała? Czy naprawdę trzeba rozpatrywać film jako jakiś abstrakcyjny przekaz z duszy twórcy?

Właśnie do tego piję w słowie 'artyzm' (i w pokrewnym 'sztuka').


Jak może zauważyłeś czytając to co ja napisałem twoje "picie" nie powinno być skierowane do mnie. Dla mnie film to przede wszystkim dziedzina rozrywki. Jeśli ma jakieś walory , powiedzmy artystyczne, albo jakieś "drugie dno", potrafię to docenić. No chyba że nachalnie trąci dydaktyzmem rodem z przedszkola - a to jest akurat domeną amerykańskich filmów, zwłaszcza choliłuckich.

PS. Trochę się czepiam filmów amerykańskich , ale powód jest prosty: w Polsce, w kinach i telewizji najwięcej można obejrzeć właśnie filmów amerykańskich. A szkoda.
Lucek
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 10
Rejestracja: ndz 04.10.2009 15:53

Postautor: RaF » pn 15.03.2010 9:17

Lucek pisze:Jak może zauważyłeś czytając to co ja napisałem twoje "picie" nie powinno być skierowane do mnie.

Przecież nie jest...
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Nishtka » pt 15.10.2010 11:20

Lucek pisze:Dla mnie Tarantino to melanż kiczu, groteski i surrealizmu. Niezbyt odpowiada mi taka mieszanka. Owszem w jego filmach można znaleźć fajne sceny, trochę absurdalnego humoru i niezłe kreacje aktorskie.


i właśnie chyba o to chodzi, na tym polega magia i siła jego filmów!ten kicz i groteska...


Lucek pisze:Ale to moim zdaniem za mało żeby nazywać go geniuszem. Facet w filmach często szokuje i epatuje przemocą - ale czy poza waleniem po oczach wstrząsającymi scenami jest tam coś więcej? Czy może to tylko "błoto które stwarza pozory głębi".


a nie zauważyłeś, że ta pseudoprzemoc to tak naprawdę tony keczupu rozlewającego się we wszystkich kierunkach?!... przecież właśnie o to chodzi, o wyśminei holywoodzkiej przemocy, pokazywanej bardzo naturalistycznie i w ogóle... a jednak u Quentina to nie jest makabra, jak na to odpowiednio spojrzeć, to jest to nawet na swój sposób zabawne, takie jest moje zdanie...
Nishtka
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 9
Rejestracja: śr 13.10.2010 15:17

Postautor: Lucek » ndz 07.11.2010 20:15

Nishtka pisze:a nie zauważyłeś, że ta pseudoprzemoc to tak naprawdę tony keczupu rozlewającego się we wszystkich kierunkach?!... przecież właśnie o to chodzi, o wyśminei holywoodzkiej przemocy, pokazywanej bardzo naturalistycznie i w ogóle... a jednak u Quentina to nie jest makabra, jak na to odpowiednio spojrzeć, to jest to nawet na swój sposób zabawne, takie jest moje zdanie...


Nie wiem czy wiesz, ale w żadnym filmie nie leje się prawdziwa krew :wink: więc ten argument jest trochę bez sensu.
Wyśmianie holiłuckiej przemocy przez absurdalne nagromadzenie jej we własnych filmach - mało w tym polotu.
Lucek
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 10
Rejestracja: ndz 04.10.2009 15:53

Postautor: wogrek » czw 02.12.2010 14:59

Nie wiem, kill bille jakoś mi się nie spodobały.

Za to Sin City i Bękarty Wojny były the best :)
wogrek
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 2
Rejestracja: pt 26.11.2010 14:26
Lokalizacja: Stolica

Poprzednia

Wróć do Film

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości